Ks. Dawid Pietras
kazanie
Gorzów Wlkp.
O ZASŁUGACH NA NIEBO
W dzisiejszym kazaniu pragniemy zgłębić temat uczynków zasługujących, czyli zasług na niebo. Ostatnio wygłoszone kazanie nt. stopni chwały w niebie czy wcześniejsze kazania o łasce uświęcającej czy uczynkowej domagają się dokładnego wyjaśnienia pojęcia zasługi. Ściśle bowiem temat ten łączy się z kwestią stopni chwały, gdyż zależeć to będzie właśnie od ilości zdobytych w tym życiu zasług w łasce uświęcającej. Widać tu jak bardzo teologia duchowości łączy się z eschatologią, czyli nauką o rzeczach ostatecznych. Jest to niestety kolejny temat, co do którego panuje dziś duża nieświadomość. Ma się bowiem wrażenie, że coraz powszechniejszy staje się protestancki pogląd, że jedynie wiara prowadzi do zbawienia. Wiemy jednak, że do zbawienia potrzebne są wiara i uczynki. W rezultacie tego dzisiejszym katolik ma mgliste rozumienie kwestii łaski uświęcającej, zasług na niebo, stopni chwały w niebie itd. Bez tych pojęć nigdy nie zrozumie podstaw życia duchowego, którego rozwój może być spowolniony przez brak podstawowej wiedzy.
Zapytajmy się więc najpierw jaka jest istota, definicja zasługi, czyli czynu zasługującego… Zasługa w znaczeniu ogólnym jest prawem do nagrody. Zasługa nadprzyrodzona jest więc prawem do nadprzyrodzonej nagrody, czyli do uczestnictwa w życiu Bożym, w łasce i chwale nieba. Bóg nie jest jednak zobowiązany, by dopuścić nas do udziału w swoim życiu w niebie, ale pragnie tego i obiecał to, dlatego na mocy Jego obietnicy możemy mieć prawo do tej nadprzyrodzonej nagrody. Św. Jakub pisze, że sprawiedliwy „otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują” (Jk 1,12). Sobór Trydencki przypomniał, że życie wieczne w niebie jest zarazem łaską (obiecaną przez Jezusa Chrystusa) i nagrodą, której Bóg hojnie udziela za zasługi również na mocy obietnicy. Oczywiście niektórzy słysząc słowo zasługa, zasługa na życie wieczne czy zasługa na niebo oburzają się. Wiadomo bowiem, że zbawienie wieczne zawsze jest darem Bożej łaski i miłosierdzia, dlatego nie da się zasłużyć na nie, ale w jakimś sensie można je sobie wysłużyć, wyprosić. Bł. Henryk Suzo pisał, że między człowiekiem a Bogiem jest taka przepaść, „że człowiek nie zasłużył na oglądanie [Boga] nawet przez jeden moment, choćby pozostał w rozpalonym piecu aż do Sądnego Dnia”. Może wysłużyć sobie zbawienie dzięki łasce uświęcającej i dzięki łasce uczynkowej, w mocy której spełni dobre czyny, za które Bóg hojnie wynagrodzi. W Księdze Psalmów Autor natchniony ujął to słowami: "Nikt przecież nie może samego siebie wykupić ani nie uiści Bogu ceny za siebie należnej. Nazbyt jest kosztowne wyzwolenie duszy i nigdy mu na to nie starczy, aby żyć wiecznie i nie ulec zagładzie" (Ps 49,8-10).
Kościół w swej teologii duchowości zna więc pojęcie uczynków zasługujących. Wszelki dobry uczynek dokonany przez wiernego w łasce uświęcającej i w intencji nadprzyrodzonej posiada trojaką wartość: zasługującą (pomnożenie łaski uświęcającej i zwiększenie chwały w niebie), zadośćczyniącą (skraca pokuty, czyli kary za grzechy) i ubłagalną (wyprasza inne łaski). Wszelkie więc czyny dokonane w łasce uświęcającej, a więc przez człowieka usprawiedliwionego i z pobudki nadprzyrodzonej stanowią nadprzyrodzoną zasługę, która będzie miała znaczenie w życiu wiecznym. Pamiętać przy tym musimy, że Bóg jest w jakimś sensie uczestnikiem aktów zasługujących na życie wieczne. On bowiem daje nam łaskę uświęcającą oraz uczynkową, bez których nie bylibyśmy w stanie nic uczynić, co byłoby zasługujące. Św. Paweł napisał: „(…) pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, lecz łaska Boża ze mną” (1 Kor 15,10), „Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20), a sam Chrystus mówił: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5).
By więc uczynek był zasługujący musi być: dobrowolnie spełniony (nie pod przymusem lub z konieczności); nadprzyrodzenie dobry (dotyczący Boga lub innego dobra); dokonany w stanie łaski uświęcającej (łaska sprawia, iż Chrystus mieszka i żyje w duszy, czyniąc nas uczestnikami swych zasług); spełniony w życiu doczesnym (tylko w tym życiu możemy zasługiwać lub popełniać grzechy). Istotnym warunkiem zdobywania zasług jest bycie usprawiedliwionym, czyli trwanie w łasce uświęcającej. Przypomnijmy sobie czym jest stan łaski uświęcającej. Pomocą tu będzie Katechizm Katolicki kard. Gasparriego: „Łaska uświęcająca jest to nadprzyrodzona właściwość, stale w duszy tkwiąca; przez nią człowiek staje się uczestnikiem natury Pana Boga, świątynią Ducha Świętego, przyjacielem i adoptowanym dzieckiem Boga, dziedzicem chwały niebieskiej i przez to zdolnym do wykonywania uczynków zasługujących na żywot wieczny” (nr 280). Nie można więc zdobywać zasług w stanie grzechu śmiertelnego. W tymże katechizmie czytamy: „W stanie grzechu śmiertelnego można wykonywać niektóre uczynki dobre, ale niezasługujące na żywot wieczny; grzesznik jednak przez te uczynki przysposabia się do uzyskania sprawiedliwości przy pomocy łaski uczynkowej” (nr 285). Przez grzech śmiertelny (ciężki) tracimy wszelkie zasługi na życie wieczne, ale odzyskujemy je powracając do łaski uświęcającej. Czytamy o tym w katechizmie w definicji grzechu śmiertelnego: „Ten grzech nazywa się śmiertelnym dlatego, ponieważ odwraca duszę od jej celu ostatecznego, pozbawia ją jej życia nadprzyrodzonego, czyli łaski uświęcającej, skazuje ją na śmierć wiekuistą w piekle, uśmierca zdobyte zasługi, tak iż już się nie mogą przydać na żywot wieczny, dopóki nie odżyją przez odzyskanie na nowo łaski; w końcu grzech śmiertelny czyni człowieka niezdolnym do nabywania dalszych zasług na niebo” (Katechim Katolicki kard. Gasparriego, nr 565).
Drodzy Bracia i Siostry!
Według o. Adolfa Tanquereya wielkość czynu zasługującego, przy spełnionych ww. warunkach zależeć będzie od kilku czynników: 1) stopień łaski uświęcającej (pomnożenie łaski uświęcającej i życia nadprzyrodzonego w duszy), czyli większe lub mniejsze uświęcenie; 2) poświęcenie, ofiarność, wysiłek włożony w czyn; 3) stopień zjednoczenia z Chrystusem (On jest źródłem wszystkich zasług jako Głowa Mistycznego Ciała – Kościoła i sprawcą naszego uświęcenia; im bliżej jesteśmy źródła, tym więcej otrzymujemy siły i łaski); 4) czystość intencji (doskonałość pobudki), która skłania nas do czynu (np. z posłuszeństwa, z pragnienia pokuty itp.); 5) cnota miłości, która jest najwyższą motywacją jeszcze bardziej uszlachetnia każde działanie, nawet te najzwyklejsze; 6) gorliwość w działaniu (działanie z zapałem, dbałością…). Warto też wzbudzać np. rano intencję czynienia wszystkiego dla Boga, a wieczorem przy podsumowaniu dnia podziękować Bogu za wszystko, za każdą sposobność do czynów zasługujących. Stale winniśmy też odnawiać intencję służenia Bogu, bycia Mu wiernym w naszym powołaniu do świętości, a szczególnie w obowiązkach stanu, bo one determinują nasze czyny zasługujące, nadając charakter naszemu życiu. Można odnawiać np. przyrzeczenia chrzcielne, przysięgę małżeńską, przyrzeczenia kapłańskie, śluby zakonne czy inne prywatne zobowiązania dobrowolnie podjęte dla rozwoju wiary. To wszystko umacnia wolę do podejmowania na co dzień czynów zasługujących według obowiązków stanu, a więc naszego powołania.
Zwrócić nam trzeba także uwagę, że jedynie każdy sam może zasługiwać na życie wieczne. Możemy modlić się za zmarłych, by skrócić im czas pokuty… Możemy modlić się o potrzebne łaski dla żywych… Nie możemy jednak pomnożyć zasług na życie wieczne za innych czy dla innych. O Adolf Tanquerey w swoim dziele „Zarys teologii ascetycznej i mistycznej” (nr 235) pisze: „(…) właściwa zasługa jest czymś osobistym: dla siebie, a nie dla drugich łaskę i chwałę wysługujemy, gdyż obietnica Boża dalej nie sięga. – Inaczej rzecz się przedstawia z osobą Jezusa Chrystusa, który będąc postanowiony moralnym przywódcą ludzkości, na mocy tego urzędu zdobył zasługi dla każdego ze swych członków i to w ścisłym słowa znaczeniu”. Chrystus wysłużył nam zasługi poprzez swoją najdoskonalszą Ofiarę na krzyżu, która była nieskończonym zadośćuczynieniem. Widać to przy odpustach, które są darowaniem kar za grzechy na mocy zadośćuczynień Chrystusa. W Katechizmie Katolickim kard. Gasparriego postawiono pytanie: „Co wysługujemy sobie uczynkami dobrymi, które wykonujemy usprawiedliwieni przez łaskę Bożą i przez zasługi Jezusa Chrystusa?” (nr 282). Odpowiedź brzmi: „Uczynkami dobrymi, które wykonujemy usprawiedliwieni przez łaskę Bożą i zasługi Jezusa Chrystusa, wysługujemy sobie pomnożenie łaski, żywot wieczny (o ile umieramy w łasce), oraz pomnożenie chwały w niebie”. Podkreśla się więc fakt wysłużenia zasług przez Jezusa Chrystusa poprzez Jego Ofiarę jako Boga-Człowieka.
Niezwykłe jest to, że za krótko trwający akt miłości czy dobry uczynek, Bóg hojnie wynagrodzi. I to nie tylko hojnie pod względem wielkości tej nagrody, ale hojnie pod względem czasu jej trwania – na wieczność! Wspomina o tym św. Faustyna przytaczając słowa Jezusa: „Córko moja, o gdybyś wiedziała, jak wielką zasługę i nagrodę ma jeden akt czystej miłości ku Mnie, umarłabyś z radości” (Dz 576). Ponadto z doświadczeń Świętych wiemy, że niezwykle zasługujący jest udział we Mszy św. jako Ofierze Chrystusa, przyjmowana z miłością Komunia św., rozważanie Męki Pańskiej, cierpienie ofiarowane Chrystusowi, męczeństwo, ale zasługujące są także wszelkie modlitwy, dzieła pokutne, dzieła miłosierdzia itd. Trzeba nam wspomnieć również o modlitwie różańcowej, ponieważ pobożne odmawianie tej modlitwy i nabożeństwo do Maryi jest wysoce zasługujące. Św. Ludwik Grignon de Montfort w swej książce „Przedziwny sekret różańca świętego” napisał: „Wśród cudownych spraw objawionych przez Najświętszą Dziewicę bł. Alanowi de Rupe (…) wiemy, że (…) ci, którzy mają nabożeństwo posiadają bardzo wielki zadatek niebieskiego przeznaczenia. (…) ci, którzy otrzymali od Boga łaskę kochania Najśw. Dziewicy i służenia Jej z miłością muszą bardzo starać się Ją kochać i służyć Jej, dopóki Ona nie każe ich umieścić w niebie Swemu Synowi, w stopniu chwały odpowiednim do ich zasług (bł. Alan, rozdz. XI, 2)”; "Tenże bł. Alan de Rupe, w rozdziale LXIX swojego Psałterza przytacza fakt, że pewna zakonnica odznaczająca się nabożeństwem do Różańca, zjawiwszy się po swej śmierci swojej współsiostrze powiedziała jej: Gdybym mogła wrócić do życia, aby odmówić tylko jedno Zdrowaś Maryjo, także bez zbytniej gorliwości, zgodziłabym się chętnie znowu na wszystkie bóle wycierpiane przez lata i lata, aby tylko mieć zasługę tej modlitwy!”. Przypominają się tutaj słowa Pana Jezusa: „Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie” (Mt 5,12) oraz słowa św. Pawła: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor 2,9). Wielka więc będzie nagroda w niebie poprzez widzenie Boga (visio beatifica) w odpowiednim do zasług stopniu chwały!
Drodzy Bracia i Siostry!
Zasługi na życie wieczne to nasz największy kapitał. Wszystkie bogactwa tego świata nie mogą równać się z wielkością nagrody, jaką na całą wieczność da nam Bóg za jeden czyn zasługujący! A co dopiero za wszelkie trudy tego życia Jemu ofiarowane!? Co dopiero za poświęcenie naszego życia Jemu!? Naszym więc największym bogactwem i kapitałem jest łaska uświęcająca i każda zasługa, jaką do tej pory zdobyliśmy. Niech zachętą do zdobywania zasług na niebo będą dla nas słowa Chrystusa:
„Zbierajcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się i nie kradną” (Mt 6,19).