Ks. Dawid Pietras
Msza Trydencka
Gorzów Wlkp. 28 II 2015 r.
CZY ISTNIEJĄ ROZWODY KOŚCIELNE W KOŚCIELE KATOLICKIM?
Od jakiegoś czasu coraz głośniej słychać o możliwości stwierdzenia nieważności małżeństwa. Niektórzy nazywają to błędnie rozwodem kościelnym lub unieważnieniem. Wiele duszpasterskich sytuacji, szczególnie rozmów na kolędzie, doprowadziło mnie do napisania kazania, które zatytułowałem: „Czy istnieją rozwody kościelne w Kościele katolickim?”.
Aby odpowiedzieć na takie pytanie, trzeba nam najpierw wniknąć w istotę małżeństwa sakramentalnego. Czym jest małżeństwo? Jakie są jego cele, przymioty? Czy tak naprawdę zajmują się sądy biskupie. Zapraszam was, dziś na krótki kurs małżeńskiego prawa kanonicznego. Oczywiście punktem wyjścia będzie dla nas Kodeks Prawa Kanonicznego promulgowany przez św. Jana Pawła II w 1983 r. Studia z Prawa kanonicznego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, które podjąłem pomogą nam w systematycznym ujęciu zagadnienia. Na prawo małżeńskie stawia się na tym kierunku ogromny nacisk.
DEFINICJA MAŁŻEŃSTWA
Kodeks Prawa Kanonicznego w oparciu o naukę II Soboru Watykańskiego tak definiuje małżeństwo: „Małżeńskie przymierze, przez które mężczyzna i kobieta tworzą ze sobą wspólnotę całego życia, skierowaną ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa, zostało między ochrzczonymi podniesione przez Chrystusa Pana do godności sakramentu” (kan. 1055 § 1; Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1601). Kodeks Kanonów Kościołów Wschodnich jeszcze bardziej precyzuje i systematyzuje rzeczywistość małżeństwa. W kan. 776 § 1 czytamy: „Małżeńskie przymierze, ustanowione przez Stwórcę i unormowane Jego prawami, poprzez które mężczyzna i kobieta osobistą nieodwołalną zgodą tworzą między sobą wspólnotę całego życia; skierowane jest ze swej natury do dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania dzieci. Co więcej, z ustanowienia Chrystusa ważne małżeństwo pomiędzy ochrzczonymi jest jednocześnie sakramentem, przez który Bóg łączy małżonków na wzór doskonałej jedności Chrystusa z Kościołem, i są oni jakby konsekrowani i umacniani łaską sakramentalną” (KKKW, kan. 776 § 2).
A więc możemy mówić o dwóch zasadniczych celach małżeństwa, którymi są:
1. Dobro małżonków
2. Zrodzenie i wychowanie potomstwa.
Cele te są dziś pojmowane jako równie ważne.
MIĘDZY OCHRZCZONYMI MAŁŻEŃSTWO JEST SAKRAMENTEM
Wspomniany już kanon 1055, który podaje definicję małżeństwa, w drugiej części mówi: „Z tej racji między ochrzczonymi nie może istnieć ważna umowa małżeńska, która tym samym nie byłaby sakramentem”. Z tego wynika, że związek niesakramentalny między ochrzczonymi nie może być nazywany małżeństwem. Nawet jeśli potwierdzony jest umową cywilną. Jest to związek, konkubinat, ale nie małżeństwo. Nie można też mówić o ślubie cywilnym, ale o kontrakcie cywilnym. Nazywanie związku cywilnego małżeństwem czy nazywanie zawarcia związku w urzędzie stanu ślubem wprowadza zamieszanie, zamęt w myśleniu katolików. Ewentualnie między dwojgiem protestantów, których nie obowiązuje forma kanoniczna, związek zawarty w urzędzie stanu jest pojmowany przez Kościół katolicki jako sakrament (jeśli oboje otrzymali ważnie chrzest św.). „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?” (1 Kor 6,19). Skoro narzeczeni jako ochrzczeni należą do Chrystusa, to wzajemne obdarowanie się sobą może dokonać się jedynie w Chrystusie, a więc poprzez sakrament małżeństwa. Między nieochrzczonymi związek zawarty możemy uważać za małżeństwo, ale na mocy prawa naturalnego. Również za dyspensą ordynariusza między ochrzczoną a nieochrzczonym może zaistnieć małżeństwo, które jednak nie jest sakramentem, choć jest uznawane przez Kościół.
MAŁŻEŃSTWO STWARZA ZGODA
Godny uwagi jest jeszcze kanon 1057, który mówi: „Małżeństwo stwarza zgoda stron między osobami prawnie do tego zdolnymi, wyrażona zgodnie z prawem, której nie może uzupełnić żadna ludzka władza. Zgoda małżeńska jest aktem woli, którym mężczyzna i kobieta w nieodwołalnym przymierzu wzajemnie się sobie oddają i przyjmują w celu stworzenia małżeństwa”. Małżeństwo więc tworzy zgoda narzeczonych na wzięcie siebie wzajemnie w komunię życia. Zgoda ta musi być potwierdzona przez świadka urzędowego (kwalifikowanego), którym zazwyczaj jest ksiądz. Konieczny jest udział dwóch innych świadków.
Szafarzami tego sakramentu są więc sami narzeczeni, nie ksiądz. Błędne jest mówienie, że ten czy inny ksiądz „udzielił nam ślubu”. Sami narzeczeni ślubują sobie, wyrażają zgodę na siebie. Przedmiotem materialnym małżeństwa są sami małżonkowie, a przedmiotem formalnym jest przekazanie i przyjęcie praw do siebie i ustanowienie wspólnoty całego życia. Kapłan jedynie potwierdza zawarcie małżeństwa i błogosławi mocą kapłaństwa. Jak brzmi formuła: „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela (Mt 19,6). Małżeństwo przez was zawarte ja powagą Kościoła katolickiego potwierdzam i błogosławię w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen”. Wiemy, że za zgodą Stolicy Apostolskiej asystować przy zawarciu małżeństwa może upoważniony do tego przez biskupa wierny świecki np. w sytuacji braku kapłanów. Asystujący pyta nowożeńców czy wyrażają zgodę i przyjmuje ją w imieniu Kościoła (kan. 1108). Małżeństwo więc stwarza zgoda między małżonkami. I nie chodzi tu o to, czy się pokłócili w drodze do kościoła, ale zgoda na komunię życia poprzez przyrzeczenie małżeńskie.
Małżonkowie sami są więc szafarzami sakramentu. A co ślubują sobie? „Ja … Biorę ciebie … za męża (za żonę) i ślubuję ci: miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci”. Następnie wzywają samego Boga i całe Niebo: „Tak mi dopomóż, Panie Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci”.
JEDNOŚĆ I NIEROZERWALNOŚĆ MAŁŻEŃSTWA SAKRAMENTALNEGO
Kanon 1056 mówi nam: „Istotnymi przymiotami małżeństwa są jedność i nierozerwalność, które w małżeństwie chrześcijańskim nabierają szczególnej mocy z racji sakramentu”. Oprócz celów wyróżniamy więc również przymioty, cechy małżeństwa. Te najistotniejsze to:
1. Jedność
Jedność to monogamiczność małżeństwa, czyli zasada, że małżeństwo tworzy jeden mężczyzna i jedna kobieta (jest to dogmat wiary, orzeczony na Soborze Trydenckim). W przeciwieństwie do poligamii, która dzieli się na poliandrię – wielomęstwo, poliginię – wielożeństwo. W świetle nauki Chrystusa Kościół nie uznaje poligamii równoległej (ktoś ma wiele żon lub żona ma wielu mężów), ale uznaje poligamię sukcesywną (kiedy małżonek umiera, można ponownie wstąpić w sakramentalny związek małżeński). Kościół nie określa ile razy można wejść związek małżeński po śmierci współmałżonka. Wiemy, że św. Paweł zalecał wdowieństwo: „Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu. Szczęśliwsza jednak będzie, jeżeli pozostanie tak, jak jest, zgodnie z moją radą” (1 Kor 7,39-40).
2. Nierozerwalność
Nierozerwalność to dozgonność małżeństwa. Małżeństwo nie może być rozwiązane ani przez samych małżonków – nierozerwalność wewnętrzna, ani małżeństwa nie może rozwiązać żadna władza – nierozerwalność zewnętrzna.
„Miłość nigdy nie ustaje” –pisze św. Paweł. A więc małżeństwo musi trwać do końca życia. Rodzina, małżeństwo, miłość z natury swojej domagają się ciągłości i trwałości. Nic dziwnego, że Chrystus ostatecznie orzekł nierozerwalność małżeństwa, podnosząc go do godności sakramentu! Stwórca jest mądrzejszy od nas i wie jak dać nam szczęście. Gdyby małżeństwo nie było nierozerwalne, to ludzie porzucaliby się co chwila raniąc współmałżonka i dzieci. Trudno sobie wyobrazić, jaki byłby stan społeczeństwa.
Jezus powiedział do faryzeuszów: „Czy nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył ich jako mężczyznę i kobietę? (…) Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela”. (Mt 19,4-6)
W Starym Testamencie Mojżesz pozwolił na sytuację, że jeżeli mężczyzna znalazł u kobiety coś odrażającego mógł napisać jej list rozwodowy (Pwt 24,1). Ale Jezus mówi: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych pozwolił wam Mojżesz oddalać wasze żony, lecz od początku tak nie było” (Mt 19,8).
„Kto oddala swoją żonę – chyba w wypadku nierządu – a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo” (Mt 19,9).
Prawo Mojżeszowe nie przewidywało żadnego rozwodu w wypadku zdrady. Zdrada była karana śmiercią.
Zwrot „chyba w wypadku nierządu” – oznacza rzeczywistość przed ślubem, np. wprowadzenie współmałżonka w błąd poprzez zatajenie ciąży z kimś innym, chodzi o utajenie rozpusty przedmałżeńskiej (np. uzależnienie od pornografii). Jest to też prawdopodobnie prawo do separacji.
Małżonkowie stają się więc jednym ciałem przez sakramentalne małżeństwo. Widać tu wyraźnie naukę o nierozerwalności. Nie da się rozdzielić ciała, nie powodując śmierci!
Św. Paweł ukazuje nam inny obraz nierozerwalności małżeństwa, kiedy porównuje miłość małżonków do miłości Chrystusa do Kościoła. Kościół porównany jest do Mistycznego Ciała Chrystusa, sam zaś Chrystus ukazany jest jako głowa tego Ciała. Nie da się oddzielić głowy od ciała. Św. Paweł więc pisze: Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej! Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała. Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom - we wszystkim. Mężowie miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo, aby osobiście stawić przed sobą Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany. Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża! (Ef 21-33).
Małżeństwo sakramentalne rozwiązuje się jedynie poprzez śmierć jednego z małżonków.
Oczywiście nierozerwalnym nie jest związek cywilny. Zależy to od prawa państwowego. W państwach katolickich nie było rozwodów. Choć sami małżonkowie nie mogą rozwiązać kontraktu cywilnego, to państwo uzurpuje sobie takie prawo. Państwo orzeka nieważność kontraktu cywilnego. Oczywiście wzięcie rozwodu w USC nie unieważnia sakramentu małżeństwa. Nie upoważnia małżonków do ponownego związku. Rozwód znosi skutki małżeństwa na płaszczyźnie państwowej, ale nie ma wpływu na ważność tego, „co Bóg złączył”.
Osoba po rozwodzie, ale żyjąca samotnie, w więc wierna swemu małżonkowi – może przystępować do sakramentów. Oczywiście zakładamy, że pragnie powrotu małżonka i nie czuje nienawiści do niego w swym sercu.
PONOWNY ZWIĄZEK JEST ZDRADĄ, CUDZOŁÓSTWEM
Św. Paweł pisze: „Tym zaś, którzy trwają w związkach małżeńskich, nakazuję nie ja, lecz Pan: Żona niech nie odchodzi od swego męża! Gdyby zaś odeszła, niech pozostanie samotna albo niech się pojedna ze swym mężem. Mąż również niech nie oddala żony” (1 Kor 7,10-11). „Kobieta zamężna, na mocy Prawa, związana jest ze swoim mężem, jak długo on żyje. Gdy jednak mąż umrze, traci nad nią moc prawo męża. Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną” (Rz 7,2-3a). Oczywiście ten sam obowiązek wierności dotyczy męża.
Poprzez podniesienie małżeństwa do godności sakramentu, Bóg uczynił je nierozerwalnym aż do śmieci jednego z małżonków. Zabezpieczył w ten sposób rodzinę przed dobrowolnym porzucaniem małżonka i dzieci. Małżeństwo jest rzeczywistością, w którą wchodzi sam Bóg, uświęcając ją. Stąd cudzołóstwo jest jednym z największych grzechów. Jest zerwaniem przyrzeczenia wierności małżonkowi w obecności Boga i wszystkich Świętych! Ponowny związek, choćby poparty kontraktem cywilnym jest związkiem cudzołożnym, konkubinatem.
Wiemy, że Kościół dopuszcza separację. W sytuacji zdrady małżeńskiej lub w sytuacji, kiedy współmałżonek jest źródłem zagrożenia dla dzieci lub małżonka. Podkreśla się jednak potrzebę pojednania i ponownego nawiązania wspólnoty życia (kiedy ustąpi zagrożenie). Węzeł małżeński nie rozwiązuje się przez zdradę.
ROZWIĄZANIE MAŁŻEŃSTWA
Powiedzieliśmy już sobie, że małżeństwo sakramentalne jest nierozerwalne. „Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10,9). Istnieją jednak pewne sytuacje, w których możliwe jest rozwiązanie sakramentalnego węzła:
1. „Przywilej pawłowy” (przywilej wiary)
Kiedy dwie osoby nieochrzczone trwają w małżeństwie naturalnym, jedna strona przyjmuje chrzest, a druga nieochrzczona „odchodzi” (kan. 1143). „Uważa się, że strona nieochrzczona odchodzi [odejście fizyczne], jeżeli nie chce mieszkać ze stroną ochrzczoną lub mieszkać z nią w zgodzie bez obrazy Stwórcy [odejście moralne], chyba, że strona ochrzczona po przyjęciu chrztu dała słuszny powód odejścia”. Do strony nieochrzczonej kieruje się tzw. interpelację, w której pyta się jej: Czy nie zechciałaby również przyjąć chrztu i czy przynajmniej chciałaby zgodnie mieszkać ze stroną ochrzczoną bez obrazy Stwórcy. Jeśli strona nieochrzczona odrzuca te warunki lub odchodzi, wtedy strona ochrzczona może wejść w związek małżeński z drugą osobą ochrzczoną lub w sytuacji bardzo wyjątkowej ze stroną niekatolicką ochrzczoną, a nawet nieochrzczoną (dzieje się to za zgodą ordynariusza). W momencie zawarcia sakramentu małżeństwa, poprzednie małżeństwo (naturalne) zostaje rozwiązane (por. 1 Kor 7,11.26-27.39). Podobna sytuacja następuje w małżeństwie zawartym między ochrzczoną osobą a nieochrzczoną. Małżeństwo takie rozwiązuje się dla dobra wiary strony ochrzczonej przez wejście w sakramentalny związek małżeński. Widać tu wyższość sakramentalnego małżeństwa nad małżeństwem naturalnym (między nieochrzczonymi), a także nad małżeństwem, które nie jest sakramentem (między osobą ochrzczoną i nieochrzczoną).
Na uwagę zasługuje kan. 1148: „Nieochrzczony, który miał równocześnie przed chrztem kilka żon nieochrzczonych, po przyjęciu chrztu w Kościele katolickim, jeśli mu trudno pozostać z pierwszą żoną, może zatrzymać jedną z nich, oddalając pozostałe. To samo odnosi się do kobiety nieochrzczonej, która miała równocześnie kilku mężów nieochrzczonych”.
2. Małżeństwo ważnie zawarte, a nie dopełnione
Po pierwszym akcie małżeńskim (współżycie na sposób ludzki) małżeństwo staje się BEZWZGLĘDNIE NIEROZERWALNE i będzie trwało aż do śmierci jednego z małżonków (małżeństwo dopełnione). Kanon 1141: „Małżeństwo zawarte i dopełnione nie może być rozwiązane żadną ludzką władzą i z żadnej przyczyny, oprócz śmierci”. Pius XII powiedział, że w małżeństwie zawartym i dopełnionym „dokonuje się związek małżeński w całej pełni, dlatego też uwidacznia się w nim z woli Bożej trwałość i nierozerwalność, której rozluźnić nie może żadna powaga ludzka”. Natomiast małżeństwo ważnie zawarte, ale niedopełnione może Kościół św. rozwiązać. Kanon 1142: „Małżeństwo niedopełnione, zawarte przez ochrzczonych lub między stroną ochrzczoną i stroną nieochrzczoną, może być ze słusznej przyczyny rozwiązane przez Biskupa Rzymskiego (…)”. Wniosek o rozwiązanie małżeństwa składa się na ręce biskupa diecezjalnego, ale ostateczna decyzja należy do papieża.
STWIERDZENIE NIEWAŻNOŚCI MAŁŻEŃSTWA
W kontekście tych dwóch sytuacji, które omówiłem możemy mówić o unieważnieniu małżeństwa. W pierwszej było to małżeństwo niesakramentalne rozwiązywane na korzyść wiary, w drugiej małżeństwo zawarte, ale niedopełnione. Totalnym nieporozumieniem jest więc mówienie o rozwodach kościelnych. Jednak sądy biskupie zajmują się przeważnie stwierdzeniem nieważności małżeństwa. A więc udowadniają na podstawie dokumentów, przesłuchania stron, świadków, opinii biegłych, że małżeństwo od początku nie zaistniało jako sakrament. Celem działania sędziów, adwokata czy pełnomocnika kościelnego nie jest wywalczenie kościelnego rozwodu, ale dążenie do prawdy. Ukazanie ważności lub nieważności sakramentu.
I tu możemy wyróżnić trzy sytuacje, kiedy małżeństwo zawarte jest nieważnie, a więc narzeczeni nie stali się małżonkami.
1. Przeszkody małżeńskie
2. Wady lub brak zgody małżeńskiej
3. Brak formy kanonicznej.
1. Przeszkody małżeńskie
Wyróżniamy obecnie w prawie małżeńskim 12 przeszkód zrywających, a więc czyniących małżeństwo nieważnie zawarte. Niektóre przeszkody są z ustanowienia Kościoła, inne wynikają z prawa naturalnego lub Bożego. Od niektórych przeszkód ordynariusz miejsca lub papież może z ważnej przyczyny udzielić dyspensy. Przeszkody opisują kanony KPK od 1083 do 1094.
Przeszkoda wieku (By ważnie zawrzeć małżeństwo mężczyzna musi mieć ukończone 16 lat, a kobieta 14 lat. W Polsce do godziwego zawarcia małżeństwa nupturienci muszą mieć skończone 18 lat. Reguluje to prawo państwowe. Kobieta za zgodą sądu opiekuńczego może mieć ukończone jedynie 16 lat. Biskup udziela wtedy dyspensy od wieku).
Przeszkoda impotencji (Celem małżeństwa jest zrodzenie i wychowanie potomstwa. Stąd jeśli między danymi małżonkami zachodzi impotencja trwała – psychiczna lub fizyczna – czyni to małżeństwo nieważnym z samej natury. Przeszkoda ta musiała istnieć w momencie zawierania małżeństwa. Nie ma tu dyspensy. Jezus powiedział: „Są niezdatni do małżeństwa, którzy z łona matki tak się urodzili, i są niezdatni do małżeństwa, których ludzie takimi uczynili” (Mt 19,12). Niepłodność nie stanowi przeszkody zrywającej, chyba że jest zatajona.)
Przeszkoda węzła małżeńskiego (Nieważnie zawiera małżeństwo ktoś, kto ma już ślub kościelny. Chyba, że węzeł małżeński został rozwiązany przez śmierć współmałżonka, rozwiązany w dwóch w.w. przypadkach lub stwierdzono nieważność małżeństwa. Od tej przeszkody nie ma dyspensy.)
Przeszkoda różnej religii (Małżeństwo z osobą nieochrzczoną jest ważnie zawierane jedynie za dyspensą ordynariusza miejsca. Ponadto zgody ordynariusza potrzeba do małżeństwa z ochrzczonym niewierzącym, ochrzczonym niekatolikiem lub katolikiem ostentacyjnie niepraktykującym. Takie małżeństwa są udzielane jedynie pod warunkiem, że strona katolicka zapewni, iż zrobi wszystko, że nie straci wiary, a dzieci wychowa w wierze katolickiej. Strona nieochrzczona musi mieć świadomość przyrzeczeń strony katolickiej. Obydwie strony winny by poinformowane o celach i przymiotach małżeństwa, których nie może wykluczać żadna ze stron – kan. 1125. Małżeństwa zawierane z nieochrzczonym lub z niekatolikiem – prócz prawosławnego – powinny być zawierane poza Mszą św. Natomiast na mszy – tylko za zgodą ordynariusza)
Przeszkoda święceń (Nieważnie usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy przyjęli święcenia – celibatariusze. Jedynie Ojciec święty może zwolnić z celibatu. Są ryty w Kościele, które nie wymagają celibatu np. u grokokatolików)
Przeszkoda ślubu czystości (Nieważnie usiłują zawrzeć małżeństwo ci, którzy złożyli publiczny, wieczysty ślub czystości w instytucie zakonnym. W instytutach na prawie papieskim z tych ślubów zwalnia papież, a instytutach na prawie diecezjalnym zwalnia biskup diecezjalny).
Przeszkoda uprowadzenia (Nieważnie zawiera małżeństwo mężczyzna, który uprowadził lub przetrzymywał kobietę w celu zawarcia z nią małżeństwa.)
Przeszkoda małżonkobójstwa (Nieważnie zawiera małżeństwo ten, kto ze względu na zawarcie małżeństwa zadaje śmieć jej współmałżonkowi lub własnemu. Podobnie ci, którzy spowodowali śmierć małżonka poprzez moralny lub fizyczny współudział. Od przeszkody małżonkobójstwa dyspensuje papież)
Przeszkoda pokrewieństwa (Nie ma dyspensy od pokrewieństwa w linii prostej. Np. nie może wziąć ślubu matka z synem czy dziadek z wnuczką. W linii bocznej nieważne są małżeństwa do IV stopnia (kuzyn z kuzynką). Ordynariusz może jednak udzielić dyspensy, ale nigdy nie w II stopniu, czyli w relacji brata z siostrą.)
Przeszkoda powinowactwa (Powinowactwo to relacja, jaka powstaje między małżonkiem a rodziną współmałżonka. Nie można wziąć ślubu przy powinowactwie w linii prostej. Np. małżonka nie może po śmierci męża wyjść za jego ojca lub za syna zmarłego męża (z jego poprzedniego związku). Tu jednak istnieje możliwość dyspensy ordynariusza.)
Przeszkoda przyzwoitości publicznej (Nieważne małżeństwo zawiera mężczyzna z córką lub matką kobiety, z którą żyje w konkubinacie lub trwa w nieważnym małżeństwie. Podobnie kobieta, która usiłowałaby zawrzeć małżeństwo z ojcem lub synem konkubenta. Tu konieczna dyspensa ordynariusza.)
Przeszkoda z adopcji („Nie mogą ważnie zawrzeć małżeństwa ze sobą ci, którzy są związani pokrewieństwem prawnym powstałym z adopcji, w linii prostej lub w drugim stopniu linii bocznej” –kan. 1094. W każdym przypadku jednak ordynariusz miejsca może udzielić dyspensy.)
2. Wady lub brak zgody małżeńskiej
Drugą grupą przyczyn nieważności małżeństwa są wady zgody. Musi być to stan zaistniały w momencie zawierania ślubu, kiedy tworzył się węzeł małżeński. Sąd bada moment zawarcia małżeństwa, natomiast stan przed ślubem i po, jest o tyle istotny, o ile miał wpływ na zgodę wyrażoną w momencie przysięgi małżeńskiej. Jest to niezwykle ważna wskazówka. Wady zgody wyjaśniają kanony 1095-1105 KPK.
2.1. Kanon 1095 mówi: „Niezdolni do zawarcia małżeństwa są ci, którzy:
1. są pozbawieni wystarczającego używania rozumu;
2. mają poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków małżeńskich wzajemnie przekazywanych i przyjmowanych;
3. z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków małżeńskich”.
Są sytuacje kiedy np. występuje całkowite emocjonalne uzależnienie od rodzica, brak racjonalnego podejmowania decyzji. Uzależnienia od alkoholizmu, narkomanii czy pornografii, narcyzm... Jednak tylko poważne anomalie psychiczne mogą stać się przyczyną nieważnego zawarcia małżeństwa lub niezdatności do małżeństwa. Takie sprawy badane są przez biegłych np. przez psychiatrów. Orzeczenia biegłych mają głos doradczy. Małżonkowie winni wiedzieć, że małżeństwo jest trwałym związkiem mężczyzny i kobiety, skierowanym do zrodzenia i wychowania potomstwa. Orzekanie nieważności małżeństwa z powodu braków natury psychicznej jest dziś dość częste.
2.2. Błąd co do osoby lub przymiotu osoby (Np. mężczyzna poślubił bliźniaczkę narzeczonej. Nie można przypadkiem wejść w związek małżeński. Podobnie, kiedy wstępuje się w związek małżeński ze względu na jakiś przymiot drugiej osoby, a ten jest nieprawdziwy.Np. ze względu na jej dziewictwo)
2.3. Podstęp (Nieważnie zawiera małżeństwo osoba, zwiedziona podstępem dokonanym dla uzyskania zgody małżeńskiej. Np. Okłamała, że jest w ciąży, aby wymusić ślub. Strona chce ślubu i w tym celu ukrywa coś - jakiś swój przymiot, który mógłby zakłócić wspólnotę życia małżeńskiego. Zdarzają się urycia poważnych długów, posiadanego potomstwa czy przeszłości przestępczej.)
2.4. Symulacja (Jest to zgoda pozorna. Małżeństwo jest zawierane ze względu na błąd co do jego jedności, nierozerwalności lub sakramentalnej godności. Jedna ze stron wybiera małżeństwo nie takie, jakim je widzi Kościół. Np. wybiera małżeństwo rozwiązywalne, małżeństwo bez dzieci lub wyklucza dobro małżonka.)
2.5. Wykluczenie małżeństwa, istotnego elementu małżeństwa lub jakiegoś istotnego przymiotu małżeństwa czyni je zawartym nieważnie (kan. 1101).
2.6. Zgoda warunkowa (Za zgodą ordynariusza miejsca zawierane są małżeństwa pod warunkiem dotyczącym przeszłości lub teraźniejszości. Jeśli warunek nie jest spełniony – małżeństwo jest nieważnie zawarte.)
2.7. Przymus lub bojaźń („Nieważne jest małżeństwo zawierane pod przymusem lub pod wpływem ciężkiej bojaźni z zewnątrz, choćby nieumyślnie wywołanej, od której, ażeby się uwolnić, zmuszony jest koś wybrać małżeństwo” – kan. 1103.)
„Do ważnego zawarcia małżeństwa konieczne jest, by nupturienci byli równocześnie obecni, bądź osobiście, bądź przez pełnomocnika” (kan. 1104).
W sytuacji wątpliwości, orzeka się wazność małżeństwa. Małżeństwo się cieszy przychylnością prawa (kan. 1060).
3. Brak formy kanonicznej.
I ostatnią przyczyną małżeństw zawartych nieważnie jest brak formy kanonicznej. By katolik mógł ważnie zawrzeć małżeństwo muszą być zawarte „wobec asystującego miejscowego ordynariusza albo proboszcza albo wobec kapłana lub diakona delegowanego przez jednego z nich; a także dwóch świadków” – kan. 1108.
Nieważnie zawarty będzie ślub przy którym asystuje kapłan ekskomunikowany czy zawieszony w czynnościach kapłańskich lub nie mający delegacji od miejscowego proboszcza.
Nieważnie zawrze małżeństwo katolik, który bez zgody ordynariusza pójdzie do zboru protestanckiego, by tam wziąć ślub, przy którym asystuje pastor. Podobnie sam ślub zawarty w Urzędzie Stanu Cywilnego nie wywrze skutków sakramentalnych.
Wyjątkiem jest zagrożenie życia, czyli niebezpieczeństwo śmierci lub sytuacja, kiedy przewiduje się, że nieobecność asystującego potrwa przez miesiąc czasu. Jeśli nie ma możliwości sprowadzenia innego kapłana, możliwe jest zwarcie małżeństwa wobec samych świadków (kan. 1116).
Natomiast dla dwóch protestantów ślub wzięty w Urzędzie Stanu lub w swoim zborze będzie ważny i sakramentalny (nawet jeśli nie uznają jego sakramentalności). Nie obowiązuje ich bowiem forma kanoniczna, a sakramentalność, czyli wypływa z ich chrztu św.
Problematyczne są rozwody kościelne, które istnieją w kościołach prawosławnych. Mogą trzy razy zawierać małżeństwo. Poprzednie małżeństwo kończy śmierć albo tzw. „zdjęcie błogosławieństwa”. Drugie lub trzecie zawarcie małżeństwa dokonuje się w sposób skromniejszy i pokutny. Kościół katolicki uznaje jednak ważność pierwszego małżeństwa, jako tego, które jest nierozerwalne i sakramentalne.
PODSUMOWANIE
Widzimy więc, że nie istnieją „rozwody kościelne”, a także nie w każdym przypadku możemy mówić o „unieważnieniu małżeństwa”. Sądy biskupie zazwyczaj zajmują się stwierdzeniem nieważności małżeństwa (98% spraw). Jeśli są ku temu odpowiednie przyczyny, na drodze procesu udowadnia się nieważność małżeństwa. Dlatego w tej sytuacji stwierdzenie: „unieważnienie małżeństwa” nie jest precyzyjne. Zakładałoby to, że małżeństwo było ważne, ale ktoś je unieważnił. Istnieje również możliwość uważnienia małżeństwa, kiedy małżonkowie chcą je tworzyć, ale okazuje się, że zostało zawarte nieważnie. Tym również zajmują się sądy biskupie.
Jeśli jakiś katolik jest wewnętrznie przekonany o nieważności swojego małżeństwa, może zgłosić się do sądu biskupiego. Tam porozmawia z kapłanem, który orzeknie czy są podstawy, by wszcząć proces o stwierdzenie nieważności małżeństwa. Często katolicy związani są kolejnym związkiem. Ubolewają, że nie mogą korzystać z życia sakramentalnego. Orzeczenie nieważności małżeństwa jest często jedyną drogą do wzięcia ślubu kościelnego, a co za tym idzie, do życia sakramentalnego. Sąd biskupi bada jednak obiektywnie, czy małżeństwo zaistniało czy nie. Chodzi o stwierdzenie stanu faktycznego. Chodzi o prawdę.
Od 8 XII 2015 r. weszło w życie motu proprio Franciszka "Mitis Iudex Jesus Christus". W dokumencie tym papież poczynił pewne zmiany w procesie sądowym. Dziś, by orzec nieważność małżeństwa wystarczy wyrok pozytywny pierwszego trybunału. Wprowadził również proces skrócony do 40 dni, pod pewnymi warunkami. Przed wejściem w życie tego dokumentu potrzebne były dwa wyroki pozytywne dwóch instancji, by orzec nieważność małżeństwa. Sprawa w trybunale pierwszej instancji winna była zamknąć się w roku czasu, w drugiej – pół roku. Niestety przez ilość spraw w Polsce trwało to dłużej. Jeżeli sąd pierwszej instancji orzeknie nieważność sakramentu, sprawa kierowana była do trybunału drugiej instancji, którym zazwyczaj jest sąd metropolitalny. Dla naszej diecezji jest to sąd w Szczecinie. Jeżeli drugi sąd orzekł nieważność, sprawa była zakończona. Natomiast, jeżeli zapadały dwa różne wyroki, w takiej drodze sądzenia trzecim trybunałem była Rota Rzymska lub trybunał w Polsce wyznaczony przez Stolicę Apostolską. W tych sprawach sądzi trybunał kolegialny (3 lub 5 sędziów). Orzeczenie nieważności małżeństwa jest równoznaczne z orzeczeniem stanu wolnego. Oczywiście opis procedury tu zamieszczony jest ogromnym skrótem, pewnym zarysem.
Na koniec posłuchajmy wypowiedzi św. Jana Pawła II z posynodalnej adhortacji apostolskiej Familiaris consortio: „Podstawowym obowiązkiem Kościoła jest potwierdzanie z mocą — jak to uczynili Ojcowie Synodu — nauki o nierozerwalności małżeństwa. Tym, którzy w naszych czasach uważają za trudne lub niemożliwe wiązanie się z jedną osobą na całe życie, i tym, którzy mają poglądy wypaczone przez kulturę odrzucającą nierozerwalność małżeństwa i wręcz ośmieszającą zobowiązanie małżonków do wierności, należy na nowo przypomnieć radosne orędzie o bezwzględnie wiążącej mocy owej miłości małżeńskiej, która w Jezusie Chrystusie znajduje swój fundament i swoją siłę”.