ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp.
Mk 2,1-12
TAJEMNICA SPOWIEDZI
„Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy”. Te słowa usłyszeliśmy przed chwilą we fragmencie Ewangelii. Chrystus jednak zanim uzdrowił chorego z dolegliwości dokonał wpierw uzdrowienia duchowego, obdarowując paralityka darem odpuszczenia grzechów. Tak Chrystus postawił prymat dla zdrowia duchowego nad zdrowiem fizycznym.
DRODZY BRACIA I SIOSTRY
Te słowa Chrystusa są dla nas sposobnością, by zastanowić się nad doświadczeniem odpuszczenia grzechów w naszym życiu. Są sposobnością, by zastanowić się nad tajemnicą spowiedzi w tę niedzielę poprzedzającą Wielki Post.
Chrystus mówi: „Żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów”. Ale swą władzą podzielił się z Apostołami, kiedy powiedział do nich: „Weźmijcie Ducha Świętego. Komu odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a komu zatrzymacie, są im zatrzymane”. Na podstawie tych słów Chrystusa Kościół przez swych kapłanów już 2000 lat sprawuje sakramentalną tajemnicę spowiedzi.
Żeby jednak, pochylić się nad tajemnicą spowiedzi… zastanówmy się najpierw nad zagadnieniem grzechu, szatana i życia jako duchowej walki.
Kiedy zbuntowani aniołowie stali się demonami, od razu zapałali nienawiścią do człowieka, którego skusili do grzechu! Bóg jednak ostatecznie pośpieszył upadłemu człowiekowi z pomocą, posyłając swego Syna, który umarł na krzyżu, by go odkupić. SZATAN WIEC ZOSTAŁ POKONANY, A BRAMY NIEBA ZOSTAŁY PONOWNIE OTWARTE.
Mimo tego zwycięstwa Chrystusa, toczy się wciąż walka! Walka między dobrem a złem, a konkretnie między złymi upadłymi aniołami a Bogiem i Jego niebieską armią. Jest to walka zacięta, bo toczy się o coś bardzo cennego: O NAS, O NASZĄ WIECZNOŚĆ! W SAMYM CENTRUM TEJ WALKI JEST WIĘC KAŻDY Z NAS … bez wyjątku. Jest to walka o człowieka, który może powiedzieć Bogu tak lub nie. Jesteśmy więc rozrywani między bezgraniczną nienawiścią szatana, który z rozpaczy zazdrości nam szansy zbawienia a nieskończoną miłością Boga, miłością po krzyż.
Szatan kusi nas nieustannie… i na wszystkie sposoby. Jest – jak powiedział papież Paweł VI – PERFIDNYM HIPNOTYZEREM, który ostateczny tryumf odnosi, kiedy przekona człowieka o swoim nieistnieniu, a w rezultacie o nieistnieniu piekła. Grzech staje się wtedy niegroźny. Taki miły i przyjemny.
A tymczasem grzech to jego oferta, propozycja, towar… Jeżeli z niego skorzystamy, jeżeli kupimy… jesteśmy jemu dłużni, a dług należy spłacić. ZAPŁATĄ JESTEŚMY MY SAMI! ZAPŁATĄ JEST UTRATA ZBAWIENIA! Przez grzech śmiertelny, zwany ciężkim następuje w nas śmierć duchowa, odłączenie duszy od łaski. Następuje DUCHOWY PARALIŻ. PRZEZ GRZECH ŚMIERTELNY SKAZUJEMY SIĘ NA WIECZNE POTĘPIENIE, a więc na życie w królestwie szatana, królestwie nienawiści i ciemności! Stajemy się niewolnikami szatana!
Jednak. Za każdym razem, kiedy przystępujemy do kratek konfesjonału i otrzymujemy Boże przebaczenie stajemy się na powrót uczestnikami Królestwa Chrystusa, Królestwa miłości i światłości.
Drodzy Bracia i Siostry!
Bóg w swych planach dopuszcza działanie szatana. Wyposaża nas jednak w swoje dary, w swoją łaskę, by móc walczyć i zwyciężyć go. Bóg daje nam swoje sakramenty i słowo Boże! Bóg daje nam spowiedź.
Chrystus przebaczył nam wszystkie grzechy umierając na krzyżu, jednak nie zbawi nas bez współpracy z nami. Pragnął byśmy mogli wciąż – niejako na bieżąco – korzystać z daru przebaczenia! Dlatego ustanowił sakrament pokuty, przez który spływa na nas łaska z krzyża. Spowiedź bowiem jest duchowym obmyciem nas we krwi Chrystusa.
Po spowiedzi św. jesteśmy tymi ludźmi z Apokalipsy św. Jana, trzymającymi palmy zwycięstwa w ręce, o których powiedziano, że „przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,14b).
To niezwykły obraz. Krew mająca właściwości wybielające! Kiedyś młody Józef Ratzinger zastanawiał się jak czerwona krew może wybielić szatę. TO PRZEDZIWNE DZIAŁANIE KRWI, SYMBOLU MIŁOŚCI CHRYSTUSA.
Mówił Chrystus do św. Faustyny: „chociażby grzechy dusz czarne były jak noc, kiedy grzesznik zwraca się do miłosierdzia mojego, oddaje mi największą chwałę i jest zaszczytem męki mojej. Kiedy dusza wysławia moją dobroć, wtenczas szatan drży przed nią i ucieka na samo dno piekła” (Dz 378).
W sakramencie spowiedzi dusza obmyta krwią Chrystusa odzyskuje swe piękno i zmartwychwstaje duchowo.
Pragnę teraz przytoczyć świadectwo współczesnej boliwijskiej mistyczki Cataliny Rivas, której duchowe doświadczenia zatwierdzone są przez miejscowego biskupa. Catalina tak opowiada o doświadczeniu spowiedzi u pewnej osoby: „Jakiś jeszcze czas widziałam kapłana, ale później widziałam już tylko Jezusa, przed którym spowiadała się ta osoba. Jezus opierał brodę na złożonych jak do modlitwy dłoniach i cała jego postawa wskazywała, że uważnie słuchał. (…) W pewnym momencie ujrzałam, jak Jezus uniósł rękę i wyciągnął ją w stronę penitentki, tak że prawie dotykał jej głowy. Dłoń Jezusa była pełna światła, wychodziły z niej złociste promienie, które padały na penitentkę, okrywały ją całkowicie swym blaskiem i przemieniały. (…)
W chwili, w której Jezus udzielał (…) rozgrzeszenia (…), wstał, zbliżył się do penitentki, a ja dopiero wtedy mogłam zobaczyć, że na miejscu, na którym siedział przez cały czas znajdował się kapłan”.
Podsumowując, zastanówmy się jakie są owoce spowiedzi? Co ona wnosi do naszego życia?
Spowiedź św. to SPOTKANIE Z CHRYSTUSEM ukrytym w kapłanie, jak słyszeliśmy w przytoczonym świadectwie. W tym spotkaniu Bóg udowadnia nam, że nas kocha, bo przebacza grzechy i przywraca nam godność dzieci Bożych. Spowiedź daje zwycięstwo nad szatanem i ponowną szansę na niebo. Daje siłę na walkę z pokusami, siłę na życie codzienne, na znoszenie trudności. Przez ten sakrament otrzymujemy dar pokoju serca, spokój sumienia. Zyskujemy pewność, że jesteśmy kochani przez Boga… potrzebni Jemu. Spowiedź uczy nas pokory i przebaczenia innym, bo sami mamy świadomość własnej słabości i wiemy, że sami potrzebujemy przebaczenia.
Drodzy Bracia i Siostry!
Kiedy idziemy do konfesjonału, nigdy nie zapominajmy, że w kapłanie jest Chrystus i to On przebacza grzechy. To On na nas czeka jak na syna marnotrawnego.
Róbmy dokładny rachunek sumienia i z żalem oraz postanowieniem poprawy przychodźmy do Chrystusa.
A może warto sobie obrać stałego spowiednika? By od strony ludzkiej łatwiej było o mobilizację do korzystania z tego sakramentu?
Jan Paweł II, mając stałego spowiednika z tego daru czerpał co tydzień. Każdy bowiem piątek był dla niego sposobnością na odprawienie Drogi Krzyżowej i odbycie spowiedzi.
Bóg pragnie indywidualnego spotkania z każdym przez swego kapłana. Spowiedź tzw. OGÓLNA dozwolona jest tylko w sytuacji zagrożenia życia albo za zgodą Stolicy Apostolskiej w tych regionach świata, gdzie odczuwa się wyraźny brak kapłanów. Ci którzy skorzystali z takiej formy spowiedzi, są zobowiązani do odbycia jak najszybciej spowiedzi indywidualnej.
Spowiedź to nie automat do uzyskiwania rozgrzeszenia i uspokajania sumienia, ale spotkanie z Bogiem, spotkanie najwyższej rangi.
Wpatrzeni więc w Jana Pawła II przychodźmy często, by usłyszeć z ust kapłana słowa: I ja odpuszczam tobie grzechy – jak usłyszał je paralityk we fragmencie dzisiejszej Ewangelii. Przychodźmy, by spotykać się z Jezusem w tajemnicy Jego nieskończonego miłosierdzia! A On nigdy nie wypomni nam odpuszczonych grzechów, bo czy wypomniał św. Piotrowi trzykrotne zaparcie się, kiedy spotkał go po swoim zmartwychwstaniu? Jezus pragnął tylko usłyszeć słowa: „Panie, Ty wiesz, że Cię kocham!”.
Dlatego mówił do św. Faustyny:
„Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie” (Dz 1728).