ZNAMIONA CYWILIZACJI ŚMIERCI

ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp. 2012 r.

ZNAMIONA CYWILIZACJI ŚMIERCI

Kiedy przygotowując to kazanie, czytałem Ewangelię na dzisiejszy dzień, przyszły mi na myśl słowa Jana Pawła II z 31 grudnia 1993 r. z kościoła św. Ignacego Loyoli w Rzymie: Nie możemy przeoczyć faktu, że wraz z kulturą miłości i życia na świecie rozpowszechnia się inna cywilizacja, cywilizacja śmierci, będąca bezpośrednim dziełem szatana i stanowiąca jeden z przejawów zbliżającej się Apokalipsy”. Te słowa papieża są niezwykle aktualne dziś i pasują do Ewangelii na dzisiejszą niedzielę.

Pozwólcie więc, że poruszę w dzisiejszym słowie hasła użyte przez papieża: CYWILIZACJA ŚMIERCI, CYWILIZACJA MIŁOŚCI I ŻYCIA. Co Jan Paweł II miał na myśli używając tych słów? Jakie są znamiona współczesnej cywilizacji śmierci – według papieża – będącej „bezpośrednim dziełem szatana”? Cywilizacja śmierci to termin oznaczający obojętną postawę człowieka wobec życia, a jej przejawami są chociażby: aborcja, in vitro, klonowanie człowieka, antykoncepcja, ludobójstwo, eutanazja.

Czy jednak Jan Paweł II nie przesadził nieco z tym określeniem?

Statystyki mówią, że nie! Co 25 sekund ginie na świecie jeden człowiek w wyniku aborcji, dziennie 120 000, a rocznie 50 000 000! Ostatecznie w ostatnich dziesięcioleciach daje to wynik prawie miliarda aborcji! W samej Polsce ustawa stalinowska od 1956 roku do 1993 przyniosła 20 milionów aborcji! Choć Polska jest pierwszym krajem, który w warunkach demokracji odrzucił prawo proaborcyjne, wciąż jednak nie udało się wprowadzić całkowitego zakazu aborcji.

Dlaczego określając aborcję używa się słów: zabieg, usunięcie ciąży… a nie zabójstwo!? Podnoszą się też głosy, że kobieta ma prawo do decydowania o własnym organizmie! Tyle tylko, że poczęty człowiek jest nową, odrębną istotą ludzką, często ma inną grupę krwi, osobny krwioobieg i własne struktury genetyczne, a w 21 dniu zaczyna bić serce!

Podobnie, czy znamieniem CYWILIZACJI ŚMIERCI nie jest fakt, że firmy kosmetyczne we Francji wykorzystują zwłoki nienarodzonych dzieci do produkcji kosmetyków – jak podaje Antoni Zięba, Prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka (Niedziela, 20.10.2002)? Czy nie zastanawia fakt, że firma, która produkowała gaz CYKLON B do komór obozów koncentracyjnych podczas II Wojny Światowej, zmieniła nazwę i dziś produkuje pigułkę wczesnoporonną RU-486, która zabija dziecko do 68 dnia życia w łonie matki?

Zjawisko aborcji ściśle łączy się też ze zjawiskiem antykoncepcji. Działanie aborcyjne ma także tzw. pigułka „Dzień-po”, nazywana antykoncepcją „doraźną”. W rzeczywistości, jeśli doszło już do poczęcia, środki te uniemożliwiają zagnieżdżenie się poczętemu dziecku i w rezultacie śmierć. Ostatnio zostały one rozpowszechnione wśród młodzieży w szkołach we Francji.

Czy kolejnym znamieniem cywilizacji śmierci nie jest nazywanie spirali środkiem antykoncepcyjnym? A przecież jest to narzędzie śmierci, które przeszkadza w zagnieżdżeniu się poczętego dziecka i w rezultacie martwy człowiek jest wydalany z łona kobiety! Jest to środek aborcyjny.

Należy także dodać, że antykoncepcja hormonalna nie w każdym cyklu zapobiega owulacji u kobiety, w rezultacie może dojść do poczęcia i usunięcia dziecka, które nie jest w stanie zagnieździć się! Nie wyklucza się więc działania wczesnoporonnego nawet przy antykoncepcji hormonalnej!

Dlaczego tak mało słyszy się o Naturalnej Metodzie Planowania Rodziny? Dlaczego na temat tej metody i jej skuteczności panuje taka nieświadomość? Niektórzy złośliwie nazywają tę metodę katolicką ruletką.

Wiemy o wojnach, systemach totalitarnych, obozach koncentracyjnych… Czasem się wydaje, że to przeszłość., że ludzkość zrozumiała tragedię Drugiej Wojny Światowej i wyciągnęła wnioski… Wokół nas dzieje się jednak prawdziwy holokaust, którego pozornie nie widać. Nie widać i nie słychać, bo ofiary krzyczeć nie mogą, są zbyt słabe i małe… Ale Bóg usłyszy ich wołanie i – jak słyszeliśmy dziś w pierwszym czytaniu – wzejdzie dla nich słońce sprawiedliwości i uzdrowienie w promieniach Boga.

Ostatnio w naszym kraju toczą się żarliwe dyskusję na temat zapłodnienia metodą in vitro. Na świecie dokonuje się ok. 500 000 zabiegów rocznie. Dlaczego Kościół odnosi się negatywnie?

Przede wszystkim należy zrozumieć podstawową zasadę, że życie ludzkie powstaje w chwili połączenia komórki męskiej z żeńską, a więc w momencie poczęcia. Wtedy też dusza ludzka łączy się z ciałem, które zaczyna się rozwijać. Współczesna genetyka nie pozostawia cienia wątpliwości. Prof. med. Erich Blechschmidt mówi, że człowiek od momentu poczęcia jest człowiekiem i nie staje się w nim w którymś momencie rozwoju. „W momencie poczęcia powstaje odrębna jakość genetyczna, odrębna od genotypów rodzicielskich” – mówi prof. Bolesław Szuszka. Wniosek jest prosty: EMBRION TO CZŁOWIEK, a jeśli EMBRION TO CZŁOWIEK w najwcześniejszym stanie prenatalnym, TO EMBRION MA GODNOŚĆ I PRAWA OSOBY LUDZKIEJ! OTO FUNDAMENTALNE ZAŁOŻENIE!

Często słyszymy stwierdzenie: ALE RODZICE MAJĄ PRAWO DO POSIADANIA DZIECI! Czytamy jednak w instrukcji Kościoła Dar życia: „Małżeństwo nie daje małżonkom prawa do posiadania dziecka, lecz tylko prawo do podejmowania aktów naturalnych, które same przez się służą do przekazywania życia. Tego rodzaju prawo do posiadania dziecka sprzeciwiałoby się jego godności i naturze. Dziecko nie jest rzeczą, która należy się małżonkom, nie może być ono uważane za własność. Jest raczej darem małżeństwa, i to największym (…)”.

Czy więc poczęcie człowieka w laboratorium, to nie jest zabieranie mu prawa do bycia poczętym w cieple organizmu matki na sposób ludzki poprzez akt małżeński? Dlaczego dziecku daje się płyn hodowlany, szkło probówki i chłód zamrażarki? Dziecko jest poczynane poza aktem małżeńskim, a o skuteczności zabiegu decydują lekarze.

Czy zamrażanie poczętych embrionów, które ma miejsce w tej metodzie, to nie zabieranie człowiekowi podstawowych praw? Czy mamy prawo narażać tych ludzi w stanie embrionalnym na śmierć? Przecież tylko 50% embrionów przeżywa rozmrożenie, a 20% tych, co przeżyje może się rozwinąć w udanej ciąży? Zamrażając embriony, 80% z nich skazujemy na śmierć!

Czy świadome narażanie dziecka poczętego tą metodą na różne komplikacje zdrowotne nie jest godzeniem w jego prawa? Zaznacza się czterokrotny wzrost martwych urodzeń u dzieci poczętych tą metodą! W Rosji 75% dzieci z in vitro rodzi się inwalidami. Jak donosi portal BioNews od 1991 do 2005 r. w Wielkiej Brytanii „wyprodukowano” ok. 2 100 000 zarodków, a urodziło się tylko 100 000 dzieci! Co więc stało się z 2 000 000 poczętych dzieci?

A gdzie są prawa człowieka, kiedy poczyna się na szkle kilka embrionów, z których 80% musi zginąć? Rodzi się więc dziecko kosztem śmierci wielu swoim braci i sióstr!

A co przy zapłodnieniach tzw. heterologicznych, kiedy komórka męska lub żeńska pochodzi spoza małżeństwa? Często dawcy komórek zastrzegają sobie anonimowość. Co będzie jeśli bezwiednie spotkają się chłopak i dziewczyna poczęci tą metodą mający tego samego rodzica? Metoda ta też nierzadko powoduje rozdźwięk w rodzicielstwie: jest rodzic genetyczny, który daje komórkę, rodzic biologiczny, który donosi ciążę i rodzic społeczny, który wychowa! Nie trzeba być katolikiem, żeby powiedzieć tej procedurze: Nie! Wystarczy być obrońcą praw człowieka i życia!

Dlaczego nie promuje się metody leczenia niepłodności zwaną NAPROTECHNOLOGIĄ, która ma 80% skuteczności? Natomiast skuteczność metody in vitro to tylko ok. 20% i trzeba zaznaczyć, że nie jest to metoda leczenia niepłodności, ale na sposób techniczny zostaje ominięty problem niepłodności.

Innym znamieniem cywilizacji śmierci jest klonowanie człowieka, a więc „wytwarzanie” jednostek identycznych w celu np. pobrania organów do przeszczepu. A co ze słowami Jana Pawła II: „Potępiam w sposób najbardziej jednoznaczny i formalny eksperymentalne manipulowanie ludzkim embrionem, ponieważ istota ludzka od chwili poczęcia aż do śmierci nie może być wykorzystywana dla jakiegokolwiek celu”.

Jeżeli ktoś nie szanuje człowieka nienarodzonego, to jaką mam mieć pewność, że uszanuje człowieka w podeszłym wieku, schorowanego i – jakby niektórzy powiedzieli – nieproduktywnego. Brak szacunku do bezbronnego nienarodzonego życia może prowadzić więc do eutanazji. Brak wiary w krzyż Jezusa, nadający sens cierpieniu i brak rodzinnego ciepła powoduje, że cierpiący z samotności proszą o skrócenie życia.

Czy jest przypadkiem, że holenderska minister zdrowia zalegalizowała w Holandii eutanazję w Wielki Piątek powtarzając słowa Jezusa z krzyża: „Wykonało się”.

Ta krótka analiza pokazuje, że papież miał rację nazywając tę cywilizację CYWILIZACJĄ ŚMIERCI! Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani jednak, by szerzyć cywilizację miłości i życia! Jak? Przede wszystkim modlitwą, np. duchową adopcją. Jan Paweł II mówił, że codziennie modlił się w obronie życia nienarodzonego. Spójrzmy ile dzieci czeka na adopcję? Dalej, możemy rozpowszechniać dobre materiały n/t obrony życia, uświadamiać innych w częstych rozmowach, wspierać materialnie ruchy obrońców życia. Może ktoś z naszego otoczenia potrzebuje wsparcia i myśli o dokonaniu aborcji? Nie możemy też zapomnieć, że pośrednio ponosimy odpowiedzialność za działanie władz, które wybieramy w wolnych wyborach. A czy oddanie narządów do transplantacji lub oddawanie krwi to nie cywilizacja życia? Dzieje się więc wiele dobra wokół nas!

Stojan Adasevic, zwany „championem aborcji” dokonał w swym życiu 48 000 aborcji. Pewnej nocy przyśnił mu się św. Tomasz z Akwinu i pokazał polanę pełną bawiących się dzieci. Kiedy zbliżył się do tych dzieci, uciekały one przed nim ze strachu. Od tej pory stał się żarliwym obrońcą życia mimo szykan ze strony serbskich władz komunistycznych.

Każdy z nas może stać się APOSTOŁEM ŻYCIA!

Niech na koniec tych rozważań zabrzmią słowa Jana Pawła II z encykliki Ewangelia życia:

„Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili jego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny. Człowiek już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym embrionem, i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym stanie się on w przyszłości i którego dni są już policzone, a powołanie już zapisane
w księdze żywota” (p. 61).