KAZANIE O ZNACZENIU PALM I MĘKI PAŃSKIEJ (NA NIEDZIELĘ PALMOWĄ)

Ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp., dn. 5 kwietnia 2020 A.D.
Liturgia w nadzw. formie rytu rz.

NIEDZIELA PALMOWA
- przez Ofiarę Krzyża do tryumfu Zmartwychwstania –

Przeżywamy dziś Niedzielę Palmową, czyli II Niedzielę Męki Pańskiej, w polskiej tradycji ludowej zwaną Kwietną (od okresu roku) albo Wierzbną (od gałązki wierzbowej). Trwając w okresie Męki Pańskiej rozpoczynamy Wielki Tydzień, czas najważniejszy dla nas katolików. W tym niełatwych dla nas okolicznościach pandemii, tęsknimy za sakramentalnym udziałem w Eucharystii, który teraz jest utrudniony. W jakimś stopniu możemy jednak poczuć klimat dni Wielkiego Tygodnia poprzez transmisję i włączenie się duchowo w aktualną celebrację liturgii za pośrednictwem Internetu czy TV. Cieszę się, że tydzień temu było z nami kilkadziesiąt osób czy rodzin przez pośrednictwo ‘Internetowej Ambony’.

Drodzy Bracia i Siostry!

Liturgia Eucharystii dzisiejszej niedzieli ma jakby dwa elementy, dwie części: procesja z palmami jako upamiętnienie wjazdu Jezusa do Jerozolimy oraz liturgia mszy jako ukazanie Męki Zbawiciela.

Choć dzisiejsza liturgia sprawowana jest bez procesji z palmami, a więc w nieco uproszczonym kształcie, to warto wejść w znaczenie obrzędów tej procesji, która odbywa się w czerwonym kolorze szat liturgicznych. Procesja wskazuje nam na cel i owoc Ofiary Zbawiciela, jakim było zwycięstwo nad szatanem, piekłem i śmiercią. Zwyczaj ten zrodził się w Jerozolimie w IV wieku, kiedy chrześcijanie gromadzili się na Górze Oliwnej i po odczytaniu fragmentu Ewangelii o wjeździe Chrystusa do Jerozolimy udawali się w uroczystej procesji do kościoła Zmartwychwstania Pańskiego. Biskup jadący na oślicy przedstawiał Jezusa, lud zaś niósł gałązki palmowe i śpiewał hymny pochwalne. Procesja ta ma więc charakter tryumfalny ku czci Chrystusa jako Króla. W Polsce istniały tradycje, że kapłan idący na czele procesji pukał trzy razy w zamknięte drzwi kościoła. Wtedy drzwi się otwierały i kapłan wraz z wiernymi wchodził, by celebrować Mszę św. Oznaczało to, że Męka na krzyżu otworzyła nam niebo. Według innych podań, kapłan uderzał trzykrotnie leżący w kościele krzyż palmą, podnosił go do góry i wołał: „Witaj, krzyżu, nadziejo nasza!”.

Z czasem do obrzędów procesji z palmami dodano poświęcenie palm. Palmy zaś jako wiosenne gałązki (wierzbowe, malin, porzeczek…), element przyrody odradzającej się w tym czasie do życia, są symbolem zwycięstwa życia nad śmiercią. Przypominają nam o Chrystusie, który określił się jako życie, będąc tym który pokonał śmierć! „Ja jestem drogą i prawdą i życiem” (J 14,6) – mówił nasz Pan. Palma (podobnie jak choinka) oznacza więc Chrystusa, nasze życie! Jakże ważny to symbol w obecnym czasie, kiedy przeżywamy trwogę epidemii, przypominający nam, że Panem życia jest Chrystus! On ma być Panem mojego życia! Tradycyjne gałązki wierzbowe są więc znakiem zmartwychwstania oraz nieśmiertelności duszy. Według ludowych tradycji ścinano te gałązki w środę popielcową i przechowywano w naczyniu z wodą, by puściły pąki na Niedzielę Palmową. W trzpień palmy wplatano także m.in. bukszpan czy suszone kwiaty. Poświęcone palmy umieszczano w domach za krzyżem lub obrazem, co jak wierzono przynosi błogosławieństwo dla domu. Istniały także zwyczaje palenia ich w Wielką Sobotę, by popiół użyć w środę popielcową do posypania głów.

Drodzy Bracia i Siostry!

W przeciwieństwie do tryumfalnego charakteru liturgii procesji z palmami, liturgia Mszy św. tchnie smutkiem i boleścią cierpiącego Zbawiciela. Ma ona charakter pokutny, dlatego celebruje się ją w kolorze fioletowym. Wsłuchujemy się bowiem w ewangeliczny opis Męki Pańskiej. Przechodzi się więc z klimatu tryumfu do charakteru pasyjnego i pokutnego. Podobnie jak tłum, który w niedzielę wołał Hosanna!, a pięć dni później w Wielki Piątek wołał: Precz, precz! Ukrzyżuj go! Chrystus wie, że mimo tryumfalnego wjazdu do Jerozolimy, jaki Mu przygotowano, przybywa na tę ostatnią godzinę, na godzinę Męki i Śmierci. On sam mówi: Przyszedłem na tę godzinę (J 12,27). Wie, że droga do zwycięstwa idzie przez ofiarę. Droga odkupienia człowieka idzie przez ofiarę!

Wsłuchaliśmy się jak w każdą II Niedzielę Męki Pańskiej w opis Pasji naszego Pana. Trwaliśmy w ciszy i przy zgiętych kolanach w czasie opisu momentu Jego Śmierci. Czytanie z Listu św. Pawła Apostoła do Filipian, które wysłuchaliśmy wyjaśnia znaczenie tej Męki, która była ceną naszego odkupienia. Apostoł Narodów pisze o uniżeniu Syna Bożego, który będąc Bogiem równym w Majestacie i Bóstwie z Bogiem Ojcem przyjął ludzką naturę. Mocą Ducha Świętego za pośrednictwem Maryi przyjął ludzkie ciało i duszę, a więc człowieczeństwo, by stać się sługą jako człowiek. Słyszymy, że uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci, a była to śmierć krzyżowa (Flp 2,8). Tylko jako Bóg-Człowiek w swoim świętym Człowieczeństwie mógł złożyć Ofiarę, która wyrównałaby brak miłości do Boga Ojca ze strony całej ludzkości. On więc jako Człowiek – można powiedzieć – nadrabia, uzupełnia swoją miłością i swoim posłuszeństwem brak naszej miłości, brak naszego posłuszeństwa wobec Boga Ojca. To jest istota dzieła odkupienia, a więc Wcielenia naszego Pana i Ofiary Krzyża: ofiarowanie Bogu Ojcu pokory, posłuszeństwa i miłości nieskończonej. Dlatego św. Paweł pisze, że On wyniszczył samego siebie przyjąwszy naturę sługi, stawszy się podobnym do ludzi (Flp 2,7). Owo wyniszczenie polegało na Jego uniżeniu poprzez przyjęcie Człowieczeństwa, a więc niejako zakryciu swej Boskiej Chwały oraz na doświadczeniu odrzucenia przez ludzi i Ofiary Krzyżowej. Uczynił to w naszym imieniu jako Głowa rodzaju ludzkiego, jako Człowiek doskonały i bezgrzeszny, ale nie przestając być Bogiem. Dlatego Ofiara Jego ma wartość nieskończonego zadośćuczynienia i zastępuje wszystkie ofiary Starego Testamentu, o czym podejmowaliśmy refleksję w I Niedzielę Męki Pańskiej. Cele tej Ofiary to: uwielbienie Boga Ojca, dziękczynienie złożone Bogu Ojcu, przebłaganie za grzechy i wysłużenie wszelkiej łaski. Cele dokładnie takie, jak cele Ofiary Mszy św., która jest uobecnianiem tej jednej Ofiary krwawej, byśmy mogli otrzymywać jej owoce. Krzyż był tez najdoskonalszym narzędziem ukazania Nieskończonej Miłości Boga do człowieka, był najdoskonalszym sposobem odkupienia świata!

Dzięki tak wielkiej Ofierze uniżenia, jaką Chrystus złożył swoim życiem, a przede wszystkim Męką na Krzyżu, został wywyższony przez Boga Ojca. Jak pisze św. Paweł w Liście do Filipian, otrzymał imię, które przewyższa wszelkie imię: IMIĘ JEZUS (hebr. Jehoszua - Jahwe zbawia). Stał się Głową Kościoła jako Jego Mistycznego Ciała, stał się naszym Odkupicielem, ale i Sędzią, i Panem wszystkiego. Krzyż prowadził więc Chrystusa do wywyższenia Go w chwale nieba jako Boga-Człowieka. Można powiedzieć, że swoje Człowieczeństwo wprowadził na Boski i Niebiański Tron Chwały! Zatryumfował poprzez swoje chwalebne Zmartwychwstanie i Wniebowstąpienie! Otwórzcie się odwieczne podwoje, aby mógł wkroczyć Król Chwały! (Ps 24,7) – wołał Psalmista. Na Jego przybycie otworzyły się podwoje nieba, i tylko na Jego przybycie mogły się otworzyć! Dlatego dzisiejsza liturgia ma charakter pasyjny, ale i tryumfu.

Drodzy Bracia i Siostry!

Nasze ofiary, pokuty, umartwienia czasu Wielkiego Postu prowadzą i nas do tryumfu poprzez nasze zmartwychwstanie. W dzisiejszej Kolekcie słyszeliśmy prośbę skierowaną do Boga Ojca: dozwól miłościwie, abyśmy z Jego cierpliwości czerpali skuteczną naukę i zasłużyli na uczestnictwo w Jego zmartwychwstaniu. Wraz z Chrystusem musimy przejść podobną drogę, przez cierpienia i ofiary tego życia do chwały życia wiecznego i zmartwychwstania. Cały Kościół musi przejść taką drogę, przez trudy, ofiary, a nawet męczeństwo – do zwycięstwa. Musi ją przejść każdy z nas jako chrześcijanin. I dzisiejszy czas epidemii jest jakimś czasem cierpienia dla nas i dla Kościoła. Czy nie możemy ofiarować naszego cierpienia chociażby z powodu naszej niemożności udziału w Triduum Paschalnym w tym czasie epidemii? Wszystkie trudy z tym związane powinniśmy przeżywać w duchu pokuty czasu Wielkiego Postu, a w tym okresie Męki Pańskiej szczególnie łączyć je z Ofiarą Chrystusa.

Św. Andrzej z Krety w swoim kazaniu na Niedzielę Palmową wołał: Biegnijmyż i my razem z Chrystusem, któremu spieszno na mękę. Naśladujmy tych, co wyszli Mu na spotkanie, ale nie w ten sposób, by słać na drodze gałązki palm i oliwek oraz kłaść kosztowne szaty, lecz my sami, jak tylko możemy, rozścielmy się na ziemi w pokorze ducha i prostocie serca. Zadajmy więc sobie pytanie, czego uczy mnie Męka Chrystusa? Czego uczy mnie Jego wielkie uniżenie poprzez zejście na ziemię i rezygnacja z Chwały Nieba dla mojego odkupienia? Czy uczy pokory i prostoty serca?

Wsłuchajmy się w dalszą część kazania św. Andrzeja z Krety: A zatem siebie samych ścielmy przed Chrystusem, a nie tuniki, martwe gałęzie i łodygi krzewów tracących zieleń, gdy staną się pokarmem, i przez krótki tylko czas radujących oczy. Obleczmy się natomiast w Jego łaskę, czyli w Niego samego. Pismo św. bowiem mówi: ‘Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa’. Kładźmy się pod Jego nogi jak rozścielone tuniki. Nasze grzechy były czerwone jak szkarłat, teraz obmyci w zbawczych wodach chrztu osiągnęliśmy lśniącą biel wełny, ofiarujmy Zwycięzcy śmierci już nie gałązki palmowe, ale wieńce naszego zwycięstwa. Wysławiajmy Go w każdy dzień świętą pieśnią razem z izraelskimi dziećmi, potrząsając duchowymi gałązkami i mówiąc: ‘Błogosławiony, który przychodzi w imię Pańskie’.

W tym trudnym czasie dla nas poprzez liturgię Niedzieli Palmowej niejako w przededniu Triduum Paschalnego Kościół przypomina nam o tej wielkiej Ofierze złożonej przez Chrystusa za nasze grzechy. Przypomina, że droga do chwały i tryumfu prowadzi przez krzyże i ofiary tego życia. Chrystus zmartwychwstały jest Królem tego świata. Zapragnijmy królować wraz z Nim, by ochoczo niosąc swój krzyż dojść do chwały nieba i zmartwychwstania! On zapewnia nas, że do niego należy ostatnie słowo, wołając do nas: „Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Jam zwyciężył świat!” (J 16,33).