BOGACTWO ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

Ks. Dawid Pietras
IV Niedziela Adwentu, Rok A
Gorzów Wlkp. 2010 r.

BOGACTWO ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA

Oto Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie Go imieniem Emmanuel” (Iz 7,14).

I oto przyszła czwarta Niedziela Adwentu i w Liturgii Słowa wielki prorok Izajasz oznajmia najwspanialsze proroctwo: NARODZENIE SYNA BOŻEGO, EMMANUELA, BOGA Z NAMI! Dla nas, którzy żyjemy 2 000 lat po spełnieniu się tego proroctwa, to wołanie Izajasza oznacza, że liturgiczna Uroczystość Bożego Narodzenia jest już blisko.

Już bowiem w piątek zasiądziemy do wigilijnego stołu. Całe bogactwo i symbolika okresu Adwentu miało nas przygotować do przeżycia tego wieczoru i całego czasu Bożego Narodzenia: msze roratnie ku czci Maryi – Pani Adwentu, obecność świecy roratniej i lampionów, fioletowy kolor szat liturgicznych, głębokie w treści pieśni adwentowe, wieniec adwentowy z czterema świecami, czytania zapowiadające przyjście Pana, czas wyciszenia poprzez brak hymnu „Chwała na wysokości Bogu” w niedzielnych mszach, skromne dekoracje kwiatowe w prezbiterium i oczywiście adwentowe rekolekcje parafialne. W piątek wieczorem bezpowrotnie przeminie kolejny Adwent naszego życia.

Już za chwilę biegać będziemy wokół przygotowań do wigilijnej wieczerzy, domowych świątecznych porządków czy wyboru prezentów. Zapewne większość z nas już wysłała kartkę świąteczną z życzeniami, już niedługo w naszych domach pojawi się choinka i inne ozdoby świąteczne, do drzwi naszych domów zapukają kolędnicy, a w czasie późniejszym kapłan z wizytą duszpasterską.

Co to wszystko jednak znaczy? Czy dzisiejszy zabiegany człowiek zdaje sobie jeszcze sprawę z religijnego wymiaru świąt Bożego Narodzenia? Czy cieszy się w sercu, że Bóg stał się Człowiekiem, by wyswobodzić go od zła? Czy może traktuje ten czas tylko jako sposobność do odpoczynku, spotkania się z rodziną czy chociażby większej możliwości pooglądania telewizji? Przyjrzyjmy się dziś głębokiej symbolice Bożego Narodzenia, by w pełnym wymiarze doświadczyć nadchodzącego czasu.

W Kościele Boże Narodzenie zaczęto świętować od IV wieku. Uroczystość ta miała podkreślić, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem i Człowiekiem. W Kościele katolickim obchodzimy tę uroczystość dnia 25 grudnia, w dniu w którym poganie świętowali narodziny boga słońca. Od tej pory to Chrystus miał byś prawdziwym światłem świata!

Sama wigilia Bożego Narodzenia w naszym kraju posiada bardzo bogatą LITURGIĘ DOMOWĄ i jest chyba najbardziej rodzinnym wieczorem w roku. W dniu 24 grudnia nie poprzez przykazanie kościelne, ale od 2003 roku mocą tradycji w Polsce podczas wieczerzy występuje post jakościowy, czyli bezmięsny, a w całym dniu ścisły.

Wieczorem więc w wigilię Bożego Narodzenia zasiadamy do wspólnej wieczerzy. I tu zaczyna się całe morze symboli religijnych i ludowych zwyczajów! Według tradycji obrus ma być biały, oznacza on bowiem obrus ołtarzowy lub pieluszki, którymi owinięto Dzieciątko Jezus. Podobnie siano położone pod obrusem oznacza siano z żłobu Chrystusa. Na wigilijnym stole powinny znaleźć się wszystkie płody ziemi, a potraw winno być dwanaście na znak Dwunastu Apostołów – choć spotyka się tu różne zwyczaje. Ciekawostką jest, że dania rybne często uważane były za jedno danie! Jak wiemy, według polskiej tradycji wszystkie dania mają być postne i każdej należy spróbować, by żadnej z tych potraw nie zabrakło na kolejnej wigilii. Jest to już jednak tylko przesąd.

Tradycyjnie kolacja wigilijna winna się rozpocząć po ukazaniu się pierwszej gwiazdy na niebie, która ma oznaczać Gwiazdę Betlejemską, która prowadziła Trzech Króli do Chrystusa. Spożywanie tejże wieczerzy wigilijnej poprzedza się uroczystym zapaleniem świecy, modlitwą i odczytaniem fragmentu Ewangelii o Narodzeniu Chrystusa. Niech na naszej Wigilii nie zabraknie słów z Księgi Pisma świętego.

Po wspólnej modlitwie i lekturze Biblii w Polsce i na Litwie ma miejsce dzielenie się białym opłatkiem, któremu towarzyszy składanie życzeń. Ten prosty zwyczaj zawiera w sobie bardzo głęboką symbolikę. Przede wszystkim opłatek ma nam przypominać, że podstawowym pokarmem duchowym dla chrześcijanina jest Komunia św., chleb eucharystyczny, czyli Ciało Chrystusa. Przypominać ma także chleb codzienny, by nam nigdy go nie zabrakło i że trzeba podzielić się z innymi nawet ostatnim kawałkiem chleba. Następnie dzielenie się opłatkiem oznacza jedność wspólnoty rodzinnej, która napełniona winna być miłością i braterstwem.

Cyprian Kamil Norwid pisał:

”Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny,
Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie”.

Współcześnie praktykuje się też przesyłanie przełamanego opłatka w liście do najbliższych, z którymi nie możemy się spotkać. Warto też dodać, że zwyczaj łamania się opłatkiem Jan Paweł II zapoczątkował na Watykanie.

Tak jak opłatek, świeca Caritas na wigilijnym stole oznacza jedność z osobami cierpiącymi, biednymi… Podobnie jedno dodatkowe miejsce przy stole ma bogate znaczenie. Zwyczaj ten narodził się w XIX w. i oznaczał patriotyczną solidarność z wywiezionymi na Syberię. Dziś puste miejsce przy stole może symbolizować gościnność, a więc miejsce dla nieznajomego potrzebującego przybysza, może oznaczać obecność zmarłych z rodziny, może być znakiem oczekiwania na przyjście Dzieciątka Jezus lub może być oznaką łączności z kimś z rodziny, kto np. wyemigrował za chlebem i nie może być wśród nas.

Niech też nie zabraknie podczas wigilijnej wieczerzy śpiewania i słuchania kolęd. Może warto wyłączyć telewizor, by ułatwić rodzinną rozmowę, by wspólnie zaśpiewać kolędy? Może warto wsłuchać się w głębię teologiczną śpiewanych kolęd? Dla przykładu kolędę „Cicha noc” przetłumaczono na ponad 300 języków! Warto też wspomnieć o polskim zwyczaju śpiewania kolęd w kościele aż do Ofiarowania Pańskiego dn. 2 lutego. Podobnie jak okres wystawiania „jasełek”.

W naszych domach już niedługo stanie też choinka. Drzewo, zwłaszcza iglaste, jest symbolem życia, odradzania się i trwania. Żywe, zielone drzewo jodłowe ma symbolizować Chrystusa – źródło wszelkiego życia. Nie brak też i tych, którzy chcą widzieć w choince „drzewo dobra i zła” z raju, przy którym zgrzeszyli prarodzice Adam i Ewa, a nawet zbawcze drzewo Krzyża z Golgoty.

Z tradycją drzewka świątecznego nieodłącznie związane są ozdoby. Im również nadaje się głębszy sens. Gwiazda na szczycie jodły ma przypominać o gwieździe betlejemskiej. Zawieszone jabłka mają nawiązywać do biblijnego owocu z raju, który skusił Adama i Ewę. W papierowych łańcuchach rozpoznawano zniewolenie grzechem lub węża, który skusił w raju. Dzwonki symbolizują radosne wydarzenia, a aniołki prawdziwych aniołów opiekujących się domem.

Warto podkreślić, że według tradycji choinkę ubiera się dopiero w wieczór wigilijny, a świeczki czy światełka choinkowe zapala się po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdy. Oświetlenie choinkowe ma wskazywać na Chrystusa, który przyszedł na świat jako „światło na oświecenie pogan”.

Kolejnymi elementami świętowania jest szopka i tradycja dawania prezentów. Jan Paweł II tak to komentuje: „Najbardziej wymownym znakiem zbliżającego się święta Narodzin Pana jest szopka, ustawiona już w wielu domach. Prostota szopki przeciwstawia się obrazowi Bożego Narodzenia wielokrotnie narzucanemu w informacjach reklamowych. Szerzenie się mentalności konsumpcyjnej powoduje, że również piękna tradycja dawania sobie prezentów z okazji Bożego Narodzenia, w rodzinie i wśród przyjaciół, narażona jest na utratę swego autentycznego Bożonarodzeniowego znaczenia. W istocie bowiem zwyczaj ten zrozumiały jest w powiązaniu z faktem, że Osoba Dzieciątka Jezus jest darem Boga dla ludzkości, co symbolicznie wyrażają nasze prezenty z okazji tego święta” (22 grudnia 2002 roku).

Warto pamiętać, że obdarowując się prezentami próbujemy naśladować św. Mikołaja, biskupa z IV wieku z Miry, który słynął z hojnego serca i troski o biednych. W swej wielkiej skromności zostawiał dary pod osłoną nocy. Wiemy też, że sprowadził do portu zbłąkanych żeglarzy, a jako mały chłopiec oddał długo oczekiwanego kucyka w zamian za uwolnienie chłopca przeznaczonego na sprzedarz w niewolę. Przedstawiajmy też postać św. Mikołaja jako Biskupa, a nie krasnalka, który wcgodzi przez kominy domów. Gdyż i tu widzimy zeświecczenie.

Po skończonej wieczerzy tłumnie gromadzimy się na Mszy zwanej pasterką, która upamiętnia wizytę pasterzy w grocie betlejemskiej i jest uroczystym liturgicznym rozpoczęciem Uroczystości Bożego Narodzenia.

Zadbajmy o to, by również życzenia Bożonarodzeniowe były świadectwem naszej wiary. Niech nie zabraknie w nich odniesienia do Chrystusa. Zwróćmy uwagę na treści kartek świątecznych, czy jest tam przedstawienie Dzieciątka Jezus, a nie jedynie sanie na śniegu, bałwanek, choinka czy krasnale w czerwonych ubrankach. Jakże łatwo bowiem dzisiaj o utratę prawdziwie duchowego charakteru świąt!

Przed nami więc całe bogactwo świąt Bożego Narodzenia. To wszystko może stać się naszą modlitwą. Każdy element polskiej tradycji może mówić nam o Dzieciątku Jezus. Nade wszystko jednak JEZUS MA SIĘ NARODZIĆ POPRZEZ SPOWIEDŹ I SAKRAMENTALNĄ KOMUNIĘ ŚW. – to są prawdziwe najpiękniejsze Narodziny Boga!