NIEDZIELA - DZIEŃ PAŃSKI

Ks. Dawid Pietras
20 IX 2015 r.

KAZANIE O ŚWIĘTOWANIU NIEDZIELI

Niedziela „Jest Paschą tygodnia, podczas której świętujemy zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią, dopełnienie w Nim dzieła pierwszego stworzenia i początek «nowego stworzenia» (por. 2 Kor 5, 17). Jest dniem, w którym z uwielbieniem i wdzięcznością wspominamy pierwszy dzień istnienia świata, a zarazem zapowiedzią «dnia ostatniego», oczekiwanego z żywą nadzieją, w którym Chrystus przyjdzie w chwale (por. Dz 1, 11; 1 Tes 4, 13-17) i Bóg «uczyni wszystko nowe» (por. Ap 21, 5)”.

Takimi słowami św. Jan Paweł II rozpoczyna swój List Apostolski Dies Domini o świętowaniu niedzieli. Pochylmy się dziś nad zagadnieniem świętowania niedzieli, nad właściwym wymiarem tego dnia.

ŚWIĘCENIE CAŁEJ NIEDZIELI

Bóg w trzecim przykazaniu Dekalogu wzywa nas: „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”. A Kościół zobowiązuje nas pierwszym przykazaniem kościelnym, które brzmi: „W niedzielę i święta nakazane uczestniczyć we mszy św. i powstrzymać się od prac niekoniecznych”. Katechizm natomiast mówi nam: „Niedzielna celebracja dnia Pańskiego i Eucharystii stanowią centrum życia Kościoła” (KKK 2177).

Niedziela – dzień Pański, dzień Pana („Dies Domini” – Ap 1,10), jak wskazuje tytuł tegoż Listu Apostolskiego Jana Pawła II o świętowaniu niedzieli. Jest dniem największego cudu – zmartwychwstania Pana Jezusa! A także jest to upamiętnienie Zesłania Ducha Świętego, które również nastąpiło w niedzielę. W ten dzień Pięćdziesiątnicy objawił się Kościół, miało miejsce pierwsze apostolskie nauczanie i udzielanie chrztu św. nowonawróconym! Niedziela jest więc dla nas przypomnieniem dnia Zmartwychwstania Chrystusa, Zesłania Ducha Świętego, a więc i naszego bierzmowania, a także naszego chrztu św., w którym zanurzyliśmy się w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa!  

Jest to więc najważniejszy dzień w tygodniu! Podobnie jak Wielkanoc jest uwieńczeniem całego roku liturgicznego, tak niedziela jest uwieńczeniem tygodnia! Każda niedziela winna nam przypominać Niedzielę Wielkanocną, a więc dzień Zmartwychwstania Chrystusa! Św. Hieronim powiedział: „Niedziela to dzień zmartwychwstania, to dzień chrześcijan, to nasz dzień”.

Jak niedziela była pierwszym dniem stwarzania świata, tak i niedziela jako dzień zmartwychwstania Chrystusa jest pierwszym dniem „nowego stworzenia”, które nastąpiło przez zmartwychwstanie Pana (2 Kor 5,17). Jest zapowiedzią naszego zmartwychwstania i naszego zwycięstwa w dniu ostatecznym! Przypomina nam więc o naszym powołaniu do wieczności. Dlatego niedziela nazywana jest również dniem „ósmym”, w którym kiedyś wszystko się dopełni!  

Każda więc niedziela powinna być dniem radości! Dniem radości płynącym z eucharystycznego spotkania z Chrystusem zmartwychwstałym, z wysłuchanego słowa Bożego podczas Mszy św., ze spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Dzielimy wraz z całym Kościołem paschalną radość zmartwychwstania Chrystusa! Dla pierwszych chrześcijan nawet prześladowania nie były w stanie przeszkodzić w uczestnictwie w Eucharystii i przyćmić radości! Już na początku II w. gubernator Bitynii Pliniusz Młodszy, stwierdzał, że chrześcijanie „zwykli gromadzić się zawsze tego samego dnia przed wschodem słońca i śpiewać razem hymn do Chrystusa, którego czczą jako boga”.Uczestnictwo w niedzielę we wspólnym zgromadzeniu jest świadectwem przynależności do Chrystusa i Jego Kościoła oraz wierności Chrystusowi i Kościołowi” (por. KKK 2182).

Niedziela to więc najstarsze święto w chrześcijaństwie. Jest to świętowanie tajemnicy paschalnej, czyli męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Stąd od początku złączono ten dzień z Eucharystią. Ofiara Mszy św. jest bowiem najwyższą formą modlitwy i świętowania. Msza św. jest bezkrwawą Ofiarą Chrystusa, jest najdoskonalszym sposobem uwielbienia Boga, dziękczynienia Bogu, wypraszania łask i przebłagania za grzechy! W zgromadzeniu uczniów Chrystusa na Eucharystii trwa obraz pierwszej chrześcijańskiej wspólnoty, który św. Łukasz przedstawił w Dziejach Apostolskich jako przykład dla nas, pisząc, że pierwsi ochrzczeni „trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach” (Dz 2, 42). Na Eucharystii więc gromadzi się Kościół.       

Stąd pytanie o katolicką tożsamość osoby, która wielokrotnie opuszcza Mszę św. i w ogóle nie świętuje niedzieli? Dla nich niedziela jest dniem zakupów, oglądania telewizji, a Wielkanoc to poświęcenie koszyczka. Czy oni w ogóle wierzą w zmartwychwstanie Pana Jezusa?   

Św. Justyn pisze: „Nasze zgromadzenia dlatego odbywają się w dniu słońca, ponieważ jest to pierwszy dzień, w którym Bóg z ciemności wyprowadził materię i stworzył świat, a Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, w tym dniu zmartwychwstał” (Apologiae). Dzień kultu pogańskiego boga słońca obchodzony przez nas jako dzień kultu zmartwychwstałego Chrystusa ukazuje nam, że dla nas prawdziwym światłem jest Chrystus, którego Zachariasz zapowiedział jako „Wschodzące Słońce, [które] nas nawiedzi, by zajaśnieć tym, co w mroku i cieniu śmierci mieszkają” (por. Łk 1, 78-79). Podobnie Maryja na obrazie z Guadalupe zasłoniła słońce. Mając w sobie Chrystusa, ukazała Go jako Nowe Słońce dla mieszkańców Ameryki! Przestano więc czcić boga słońce i składać mu ofiary z ludzi i zaczęto uwielbiać Chrystusa zmartwychwstałego jako światłość świata !   

Z całą mocą należy więc podkreślić, że niedziela jest najważniejszym i pierwszym dniem tygodnia, a nie ostatnim. W błąd wprowadza amerykańska nazwa: weekend. Week – tydzień i end – koniec, czyli „koniec tygodnia”, a tym samym jest to początek. Według świeckiego kalendarza pierwszym dniem tygodnia jest poniedziałek. Św. Jan Paweł II w Dies Domini pisze: „Niestety, gdy niedziela zatraca pierwotny sens i staje się jedynie «zakończeniem tygodnia», zdarza się czasem, że horyzont człowieka stał się tak ciasny, że nie pozwala mu dojrzeć «nieba». Nawet odświętnie ubrany, nie potrafi już «świętować»”.

Twórcą nazw dni tygodnia w językach słowiańskich jest św. Metody. Nazwy pierwszego dnia tygodnia zazwyczaj wywodzą się ze słów ne – dalati, czyli nie działać. Stąd polskie słowo niedziela. Sugeruje to wymiar odpoczynku w tym dniu, czyli powstrzymanie się od pracy. W wielu językach nazwy tygodnia wywodzą się od nazw planet. Niedziela jako dzień kultu boga słońca nazwana została dniem słońca i stąd np. w angielskim Sunday czy w niemieckim Sontag. Głęboka nazwa tego dnia istnieje w języku rosyjskim: woskresenie, dosł. wskrzeszenie, a więc zmartwychwstanie. W języku łacińskim niedziela nazywa się Dominica – dzień Pański, od łacińskiego Dominus - Pan.   

Niedziela to dzień odpoczynku człowieka, któremu został poddany cały świat. Na wzór odpoczynku Boga, który odpoczął po stworzeniu świata! Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym” (Rdz 2,3)

W hebrajskim sobota nazwana została jom szabat – dosł. „dzień odpoczynku”, a niedziela nazywa się jom riszon – dosł. „dzień pierwszy”. W chrześcijaństwie nastąpiło przesunięcie dnia odpoczynku z soboty na pierwszy dzień tygodnia jako dzień zmartwychwstania – dzień Pański. Ten dzień stał się dla chrześcijan jakby „nowym szabatem”. Św. Grzegorz Wielki pisze: „Dla nas prawdziwym szabatem jest osoba naszego Odkupiciela, Pana naszego Jezusa Chrystusa”. Św. Bazyli mówi o „świętej niedzieli, uczczonej zmartwychwstaniem Pańskim, która jest pierworodnym pośród wszystkich dni”. Św. Augustyn nazywa niedzielę „sakramentem Paschy”. Św. Ignacy z Antiochii pisze, że chrześcijanie „przyszli do nowej nadziei i nie zachowują już szabatu, ale obchodzą dzień Pański, dzień, w którym nasze życie powstało z martwych przez Chrystusa i Jego śmierć (...) — a z tej tajemnicy my otrzymaliśmy wiarę i w niej trwamy, abyśmy zostali uznani za uczniów Chrystusa, naszego jedynego Nauczyciela”

W tradycji chrześcijańskiej niedziela jest więc czasem oddawania czci Bogu! To czas zadumy, refleksji, wyciszenia, pobożnej lektury, medytacji oraz modlitwy. W rozumieniu Kodeksu Prawa Kanonicznego oddawanie czci Bogu, czyli kult Boży, obejmuje oprócz uczestnictwa we Mszy św. wiele innych aktów, m.in. udział w sprawowaniu innych sakramentów świętych, adorację Najświętszego Sakramentu (kan. 898), liturgię godzin (kan. 1174 2), sakramentalia oraz nabożeństwa do świętych Pańskich, przede wszystkim zaś do Matki Bożej (kan. 1186). W świetle tego nowej rangi nabierają śpiewane w Polsce przed Mszami św. Godzinki, tradycyjne nieszpory i nabożeństwa z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Może warto również tego dnia wziąć do ręki Pismo św., dobrą lekturę, prasę katolicką… Może warto odmówić różaniec z całą rodziną? Niedziela daje nam więc siłę duchową na cały tydzień! Cały dzień niedzielny spędzony przed komputerem czy telewizorem nie jest świętowaniem dnia świętego! Wielogodzinne chodzenie po galeriach i marketach w niedzielę – czy to jest świętowanie dnia świętego? Są też i tacy, którzy w niedzielę trzeźwieją po sobotnich zabawach!  

OBOWIĄZEK UCZESTNICTWA WE MSZY NIEDZIELNEJ

„Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak to się stało zwyczajem niektórych, ale zachęcajmy się nawzajem” (Hbr 10, 25).

Przykazanie kościelne nakazuje nam udział w mszach niedzielnych i w święta nakazane jako centralne wydarzenie świętowania dnia świętego. Nakazowi uczestniczenia we Mszy świętej czyni zadość ten, kto bierze w niej udział - gdziekolwiek jest odprawiana w obrządku katolickim - bądź w sam dzień świąteczny, bądź też wieczorem dnia poprzedniego (por. KKK 2180). Stąd np. sobotnia Msza św. wieczorna jest już Mszą niedzielną. Podobnie uczestnictwo w Mszy pasterskiej czyli w pasterce jest już uczestnictwem w Mszy Bożonarodzeniowej, tak samo uczestnictwo w Wigilii Paschalnej jest uczestnictwem w Mszy na Zmartwychwstanie. Obowiązek jest już spełniony.  

Według rozporządzeń Konferencji Episkopatu Polski obowiązuje więc nas pod karą grzechu ciężkiego uczestnictwo we Mszy św. w każdą niedzielę oraz w następujące uroczystości, które mogą wystąpić poza niedzielą: Świętej Bożej Rodzicielki Maryi (1 stycznia), Objawienie Pańskie (6 stycznia), Boże Ciało, Wniebowzięcie NMP (15 sierpnia), Wszystkich Świętych i Boże Narodzenie. Drugi dzień świąt Bożego Narodzenia czy Wielkanocy nie jest nakazanym świętem. Jest przedłużeniem radości świąt, podatkiem oktawy, ale nie jest obowiązkowy pod karą grzechu ciężkiego.

Kto więc dobrowolnie zaniedbuje tę powinność, popełnia grzech ciężki. Chodzi oczywiście o opuszczenie mszy św. z niewiary, lenistwa czy z innych błahych powodów. Taki grzech, który jest grzechem śmiertelnym należy wyznać w sakramentalnej spowiedzi, określając przy tym ilość opuszczonych mszy i podając przyczynę.

Na naszych zachodnich ziemiach tak wielu katolików lekceważy obowiązek uczestnictwa we Mszy św. Nie brakuje jednak przykładów godnych pochwały. W parafii NMP Królowej Polski w Gorzowie Wlkp., gdzie posługiwałem pierwsze pięć lat kapłaństwa, widziałem kiedy na ostatnią mszę niedzielną o g. 20.00 przychodziło wielu po pracy, w tym pracowników służby zdrowia. Zmęczeni po pracy potrafili znaleźć czas na mszę św. Kto poważnie traktuje swoją wiarę, ten potrafi połączyć świętowanie niedzieli i mszę św. z obowiązkami, a także z udziałem np. w zawodach sportowych, takich jak chociażby rozgrywki żużlowe. W Polsce przy 30 000 kapłanów, przy tak wielu mszach w parafiach - rannych i wieczornych, jeszcze kiedy mamy do dyspozycji samochód, nie jest wielką trudnością przybyć na mszę św. Znam takich, którzy po wieloletnim pobycie w zachodniej Europie, dziękowali Bogu za polskie kościoły i za łatwy dostęp do Mszy św. A co mają powiedzieć chrześcijanie w krajach, gdzie są prześladowani lub w krajach, gdzie kościołów jest niewiele. Taką sytuację mają Polacy pozostający w byłych republikach ZSRR.  

Rodzina, która jest na wakacjach, np. za granicą i nie ma możliwości znalezienia kościoła, winna zastąpić Mszę św. jakąś wspólną modlitwą lub wspólnym czytaniem Pisma św. (najlepiej czytań danej liturgii, które łatwo znaleźć w internecie). Warto jednak przed udaniem się na wczasy, wyszukać miejsca odprawiania mszy św. Dziś mając do dyspozycji internet, nie jest trudno sprawdzić gdzie będzie najbliższy kościół katolicki, i o której jest tam msza św. Nie usprawiedliwiajmy się nierozumieniem języka, w którym jest ona odprawiana. Najistotniejsze jest duchowe przeżycie Ofiary Mszy św. i przyjęcie Komunii św. W wielu miejscach świata z powodu braku kapłanów w niedzielę odprawia się jedynie Liturgię Słowa Bożego.

Są także sytuacje, w których jesteśmy zwolnieni z uczestnictwa we Mszy św.: niemożność z powodu choroby i potrzeba opieki nad bliźnim np. niemowlęciem (KKK 2181). Trzeba wtedy jednak zastąpić Mszę św. modlitwą oraz wskazane jest przyjąć Komunię duchowo, zapraszając Jezusa do swego serca (Komunia pragnienia). Nie mamy obowiązku oglądania transmisji w telewizji lub słuchania mszy w radiu, choć może być to bardzo pomocne. Najlepiej, kiedy osoba pozostająca w domu, połączy się  duchowo ze wspólnotą parafii, aktualnie przeżywającą Mszę św. odprawianą w kościele parafialnym. Wielokrotnie w spowiedzi ludzie oskarżają się z opuszczonej mszy niedzielnej, a okazuje się, że opuścili ją nie z własnego powodu. Nie wiedzą, że kiedy opuścili mszę nie z własnej winy, nie popełnili grzechu i mogą nadal przyjmować Komunię św. Stosują wobec siebie jakiś przesadny rybrycyzm, formalizm.    

Pamiętać należy oczywiście o właściwym przeżywaniu Mszy św. Przede wszystkim podkreślić należy pełne uczestnictwo poprzez Komunię sakramentalną. Żywe uczestnictwo poprzez słuchanie słowa Bożego, dialog z kapłanem, śpiewanie pieśni itd. Nie możemy również zbagatelizować punktualności. Warto przyjść wcześniej, by wyciszyć się, by wzbudzić intencję mszy. Do Eucharystii należy się przygotować. Wpadając na ostatnią chwilę do kościoła lub spóźniając się z własnej winy, lekceważymy Boga! Podobnie zwróćmy uwagę na wartość odświętnego i godnego ubioru. „Strój ma być godny, a nie wygodny” – brzmi pewne powiedzenie. Kiedy przychodzi lato, stajemy się świadkami zgorszenia w polskich świątyniach! Najwyższy czas, by władze kościelne przypomniały wiernym zasady ubioru w świątyni!      

POWSTRZYMANIE SIĘ OD PRAC NIEKONIECZNYCH

Druga część przykazania kościelnego mówi o powstrzymaniu się od prac niekoniecznych. Chodzi tu oczywiście o dobrowolną pracę zarobkową i taką, która utrudnia oddawanie czci Bogu i przeżywanie radości świętowania. Np. ktoś jest właścicielem sklepu i handluje w niedzielę. Dorabia się więc na dniu Pańskim, a i zatrudniając innych, uniemożliwia im świętowanie dnia świętego.

W ten sposób przyczynia się pośrednio do tego, że biznes w niedzielę się opłaca! Ktoś musi pracować godzinami w sklepie, bym mógł zrobić sobie zakupy w niedzielę. Postawmy się w sytuacji katolika, który zmuszony jest spędzić na kasie w markecie kilka lub kilkanaście godzin w niedzielę! Każdy ma prawo do odpoczynku i uświęcenia dnia świętego! Niedziela jest dniem Pańskim – dniem poświęconym Bogu! A przecież człowiek nie jest stworzony tylko do pracy! Niedzielny odpoczynek przypomina nam o naszym celu – o niebie, pozwala nam unieść się wyżej w refleksji, ku Bogu.                

Niedziela to czas na odpoczynek i spędzenie czasu wolnego, poświęcając się rodzinnemu, kulturalnemu, społecznemu i religijnemu. Św. Jan Paweł II w Dies Domini zachęca by niedziela była czasem działań charytatywnych i czynienia dzieł miłosierdzia. Św. Paweł pisze: „Niechaj pierwszego dnia tygodnia każdy z was coś odłoży według tego, co uzna za właściwe” (1 Kor 16,2). Jest to więc również czas naszej ofiary na potrzeby Kościoła (choćby tzw. taca czy ofiary na Caritas). Niedziela powinna być też czasem dla rodziny. Wspólny wyjazd, spacer, rozmowa, rodzinne spotkania. Coraz bardziej można zaobserwować, że nie mamy dla siebie czasu. Czy wspólny rodzinny obiad (najlepiej przy wyłączonym telewizorze) nie jest przedłużeniem Eucharystii, nie jest wspólną rodzinną agapą?  

Chrześcijanie mają prawo domagać się więc od władz i pracodawców poszanowania świętości tego dnia. Niestety wielu katolików w Polsce nie ma możliwości uświęcenia dnia Pańskiego poprzez pracodawcę, który zmusza do pracy w niedzielę. Boją się o utratę pracy, która zapewnia byt rodzinie i wolną spełniać żądania pracodawcy. Znam takich, którzy ze zmęczenia nie idą na mszę św. niedzielną. A zamiast dzień ten spędzić z rodziną i na odpoczynku, to po 8 a nawet 10 godzinach wracają do domu kompletnie wyczerpani. Galerie, wielkie zakłady, markety w niedzielę winny być zamknięte! Dajmy ludziom możliwość świętowania dnia Pańskiego!

„W poszanowaniu wolności religijnej i dobra wspólnego wszystkich chrześcijanie powinni domagać się uznania niedziel i świąt kościelnych za ustawowe dni świąteczne. Powinni wszystkim dawać widoczny przykład modlitwy, szacunku i radości oraz bronić swoich tradycji jako cennego wkładu w życie duchowe społeczności ludzkiej” (KKK 2188).

W katechizmie czytamy: „Chrześcijanie świętują niedzielę i inne święta nakazane, uczestnicząc w Eucharystii Pana i powstrzymując się od wykonywania prac lub zajęć, które przeszkadzają oddawaniu czci należnej Bogu, przeżywaniu radości właściwej dniowi Pańskiemu i należytemu odpoczynkowi duchowemu i fizycznemu. Są dozwolone czynności związane z wypełnieniem obowiązków rodzinnych lub inne usługi o dużej użyteczności społecznej, pod warunkiem, że nie doprowadzą one do nawyków szkodliwych dla świętowania niedzieli, życia rodzinnego i zdrowia” (KomKKK 453).

Dobrowolna więc praca zarobkowa w niedzielę jest grzechem ciężkim. Nie ma nic wspólnego z święceniem dnia świętego. Uzasadnione jest natomiast wykonywanie pewnych prac służebnych takich jak: policja, szpitale, straż  pożarna itp. Są one konieczne dla utrzymania porządku w społeczeństwie.   

Św. Jan Maria Vianney nauczał tu bardzo radykalnie: „Gdy pracujecie w niedzielę wiedzcie, że zarobek wasz wyniszcza wam duszę i ciało. Gdyby kto tak zapytał tych, co pracują w niedzielę: Coście przed chwilą robili? Mogliby na to odpowiedzieć: Przed chwilą zaprzedałem dusze diabłu, ukrzyżowałem Chrystusa Pana… Jestem przeznaczony do piekła… Gdy widzę  zajętych w święto wywózką, myślę sobie, że oni duszę swą wiozą do piekła. Niedziela to własność Pana Boga, to Jego dzień własny, dzień Pańki; wszystkie dni tygodnia On stworzył, mógł wszystkie dla siebie zatrzymać: a jednak sześć z nich wam oddał, sobie zachował tylko siódmy. Jakim prawem zabieracie to, co do was nie należy?!.... Wiecie, iż rzecz kradziona nigdy korzyści nie przynosi. Podobnie i dzień skradziony przez was Panu, na dobre wam nie wyjdzie. Znam dwa bardzo pewne środki, aby stać się ubogim: pracować w niedzielę i zabierać cudzą własność”. 

Pomóżmy sobie w przeżywaniu tego dnia. Niech dzień te się różni od innych dni tygodnia. Zostawmy pranie w tym dniu, porządki w domu poróbmy w sobotę, przerwijmy remont w domu, zostawmy odkurzanie, robienie zakupów. Zatrzymajmy się na chwilę, zwolnijmy tempo. Na wakacyjnych rekolekcjach oazowych, które prowadzę w Tylmanowej, wymagamy, by w niedzielę uczestnicy ubrani byli odświętnie. Im samym pomaga to w przeżywaniu tego dnia! Pokazuje jego odmienność, doniosłość!    

Niech niedziela stanie się dla nas duszą tygodnia! Niech właściwie przeżywana przyniesie nam siłę w naszej codzienności!