NAMASZCZENIE JEZUSA W BETANII

Ks. Dawid Pietras
Wielki Poniedziałek
Gorzów Wlkp. 2010 r.

NAMASZCZENIE JEZUSA W BETANII

Dziś Ewangelia relacjonuje nam o niezwykłym rytuale, jakiego pewna kobieta dokonała na Jezusie w Betanii. Kobietą tą była najprawdopodobniej Maria – siostra Marty i Łazarza, mimo iż miejscem tego niezwykłego namaszczenia nie był dom Łazarza, ale Szymona Trędowatego.

Praktyka namaszczania, o której dziś słyszeliśmy znana była szeroko w Palestynie, obejmowała szczególnie wybitnych gości, co podkreślało niezwykłą gościnność Izraelitów. Rytuału tego dokonywano zwykle przed ucztą, jako ceremoniał powitania albo podczas jej trwania. Olejek wylewano na głowę.

Jezusowi natomiast namaszczono nogi. Podkreśla to specjalną godność Chrystusa, tak jak wartość użytego olejku, równoważna wypłacie za 300 dni pracy. Jezus więc zostaje zaszczycony CZYNEM TEJ KOBIETY, który JEST OBJAWEM GŁĘBOKIEJ MIŁOŚCI DO JEZUSA. Ten objaw miłości do Mistrza z Nazaretu nieświadomie, ale zapewne wg Bożych planów stał się zapowiedzią Jego pogrzebu. Była to więc zapowiedź namaszczenia ciała Jezusa po Jego śmierci.

Nie wszystkim jednak spodobał się ten osobisty objaw miłości Marii. Dla Judasza czyn ten był „marnowaniem olejku”, które można było rozdać ubogim. Dlatego usłyszał, że „Ubogich zawsze macie u siebie, a Mnie nie zawsze macie”. Przez te słowa Jezus chciał powiedzieć, że wszystko mamy robić dla Boga. Nawet jeśli dajemy coś ubogim, to pobudką do czynu ma być miłość do Boga, który jest w ubogim! Sam Jezus przecież powiedział: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili”.

Jezus więc uczy, że wszelkie dobra materialne, które można posiadać mają służyć chwale Boga. Możemy je mieć, ale nie możemy być do nich przywiązani. Dobra materialne nie mogą nam przysłaniać Boga!

Drodzy Bracia i Siostry!

Doświadczenie Jezusa było dla tej kobiety niezwykle osobistym i niepowtarzalnym spotkaniem. NIE MA NIC CENNIEJSZEGO NAD OSOBISTE SPOTKANIE W ŻYCIU JEZUSA! W pewnym sensie można powiedzieć, że jest tyle dróg do Boga, ilu ludzi na świecie, bo każdy na swój sposób doświadcza Boga! Jest to sposób jedyny i niepowtarzalny. Jest to zarazem NAJWSPANIALSZA PRZYGODA ŻYCIA. Największym Bogactwem naszego życia jest Bóg. Kto spotkał Jezusa, jest naprawdę szczęśliwy.

Dlatego życie nasze powinno być, jak spotkanie z dzisiejszej Ewangelii. Musi być przepełnione osobistymi darami dla Jezusa. Naszym osobistym spotkaniem w Eucharystii, spowiedzi św., na modlitwie, przy lekturze Pisma świętego. Pamiętamy też jak ta sama Maria trwała przy Jezusie zasłuchana w Jego słowa, podczas gdy Marta biegała wokół zajęć domowych.

JAK WIELKĄ WARTOŚĆ MA OSOBISTE SPOTKANIE Z JEZUSEM. WIARA JAK BUDOWLA Z CEGIEŁ, BUDUJE SIĘ I UMACNIA POPRZEZ SZEREG OSOBISTYCH SPOTKAŃ Z JEZUSEM. Owszem, nie wolno nam nie zauważać ubogich, bliskich… zapominać o zmarłych cierpiących w czyśćcu…, ale w codzienności potrzeba nam osobistego spotkania z Bogiem! TYLKO JA I JEZUS!

Znamieniem pontyfikatu Jana Pawła II bez wątpienia – pomimo faktu, że kochał ludzi i im służył – był osobisty kontakt z Bogiem, godziny spędzone na osobistej modlitwie! Po ŚDM we Francji Jan Paweł II poprosił, by zawieźli go do kaplicy wieczystej adoracji. Kiedy tak klęczał po całym intensywnym dniu, osobisty sekretarz podszedł i zaproponował przerwę dla odpoczynku. Wtedy usłyszał słowa: „Stasiu, ja tu odpoczywam”.

Sam pamiętam sytuację, kiedy jako ceremoniarz zajęty liturgią Bożego Ciała w Zielonej Górze szedłem nieświadomie przy samym Najświętszym Sakramencie. I pamiętam młodą dziewczynę, która uśmiechnęła się do Białej Hostii! Pomyślałem: CHWILA DLA JEZUSA, TYLKO DLA NIEGO, JAKŻE CENNA TO CHWILA!

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus 2 tygodnie przed śmiercią, bardzo chora, obrywała z róży płatki i obsypywała nimi swój zakonny krucyfiks z miłością. Następnie każdym płatkiem ocierała rany przebitych dłoni i stóp Jezusa. Była to modlitwa pragnienia, by ulżyć Jezusowi w cierpieniach. Jakże modlitwa tej świętej przypina postawę Marii!

DRODZY BRACIA I SIOSTRY!

Powinniśmy postawić sobie pytanie, jak wyglądają moje osobiste spotkania z Jezusem! Bo bez tych spotkań nie ma prawdziwej miłości do Jezusa!

Za chwilę w Komunii św. nastąpi kolejne osobiste spotkanie z Jezusem. I będziemy w tym spotkaniu podobni do Marii, która namaściła Jezusa na pogrzeb, bo jak napisał św. Paweł: „Ilekroć chleb ten spożywacie (…) śmierć Pańską głosicie aż przyjdzie”.

NIECH NASZE OSOBISTE SPOTKANIE W EUCHARYSTII BĘDZIE OBJAWEM MIŁOŚCI NA WZÓR MARII Z DZISIEJSZEJ EWANGELII. Z pokorą przyjmijmy Jezusa do naszych serc.