ŚW. MARCINA

Ks. Dawid Pietras
Łk 17,7-10

HOMILIA NA ŚW. MARCINA

Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.

Te słowa z dzisiejszej Ewangelii można by sparafrazować i powiedzieć, że chrześcijaństwo i służba to synonimy. I można by pójść dalej, że kapłaństwo i służba to synonimy! Chrześcijaństwo, kapłaństwo bez służby po prostu staje karykaturalne, traci to czym jest samo z siebie.

Doskonale wiedział o tym patron dzisiejszego dnia św. Marcin, który służył z oddaniem swoim wiernym jako ich pasterz. Wiedział, że kapłaństwo to wielkie wyzwanie! To wielka wspaniała przygoda, a wszystkie wielkie przygody są trudne i niosą ze sobą jakieś ryzyko! Ryzykiem posługi kapłańskiej jest wykonywanie jej bez całego serca w nią włożonego, ryzykiem jest oczekiwanie by mi służono! A tymczasem to ja mam służyć, bo SŁUŻYĆ to jakby drugie powołanie, które pobrzmiewa w głębi kapłańskiego powołania!

Ale nawet jeśli spalamy się dla Jezusa i charyzmatycznie wypełniamy tę służbę, wtedy Chrystus przypomina swe słowa: „Beze Mnie nic nie możecie uczynić”!

I dziś więc Drogi Solenizancie Marcinie – według słów Chrystusa z dzisiejszej Ewangelii – po niespełna czterech latach twojej służby – nawet jeśli wykonałeś wszystko, co ci polecono – przychodzi Tobie powiedzieć: „Sługa nieużyteczny jestem, wykonałem to, co powinienem był wykonać”.

DRODZY BRACIA I SIOSTRY…

Kiedy seminarzysta przyjmuje święcenia diakonatu, towarzyszy mu głęboka refleksja nad służbą, którą z istoty swej jest diakonat! Dziś kiedy wpatrujemy się w postać św. Marcina Biskupa, musimy sobie przypomnieć, że każdy kapłan jest diakonem, sługą na wzór NAJWIĘKSZEGO DIAKONA JEZUSA CHRYSTUSA! To ten, który powiedział o sobie, że nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i życie swoje oddać za wielu (por. Mk 10,45).

W tej kapłańskiej służbie na żniwie Pańskim trzeba polegać na tych, którzy już się jej nauczyli, na ŚWIĘTYCH, NA ICH WSTAWIENNICZEJ OBECNOŚCI!

Benedykt XVI w dniach w których dokonywał się jego wybór na stolicę piotrową słyszał śpiew litanii do Wszystkich Świętych. Dlatego mówił w swojej homilii inaugurującej pontyfikat: „wiedzieliśmy, że nie jesteśmy sami, że towarzyszą nam przyjaciele Boga, otaczają nas i prowadzą. I stało się tak, że to ja, słaby sługa Boży, muszę podjąć to niesłychanie trudne zadanie, które naprawdę przekracza wszelkie ludzkie możliwości”.

Dalej dotykając tajemnicy obcowania Świętych nowo-wybrany papież dodał: „Dzięki temu także we mnie pogłębia się świadomość, że nie jestem sam. Nie muszę nieść sam tego, czego w istocie nie byłbym w stanie sam udźwignąć. RZESZA ŚWIĘTYCH BOŻYCH OCHRANIA MNIE, WSPOMAGA I PROWADZI. A wasza modlitwa, drodzy przyjaciele, wasza wyrozumiałość, wasza miłość, wasza wiara i wasza nadzieja mi towarzyszą”.

Dzisiejszemu solenizantowi dziś szczególnie towarzyszy św. Marcin, jego patron! On uczy go służyć! I zapewne te ostatnie słowa Piotra naszych czasów pragnie powtórzyć dzisiejszy Solenizant i skierować je do was, droga wspólnoto parafialna:

„A wasza modlitwa, drodzy przyjaciele,
wasza wyrozumiałość, wasza miłość,
wasza wiara i wasza nadzieja mi towarzyszą”.

Bo jak mówi Chrystus:

Słudzy nieużyteczni jesteśmy, wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”.