O KOMUNII ŚW. DUCHOWEJ

Kazanie
Ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp. 18 XII 2016 A.D.

O KOMUNII ŚW. DUCHOWEJ

W dzisiejszym kazaniu pragniemy podjąć refleksję nad Komunią św. duchową zwaną również Komunią pragnienia. Samo łacińskie słowo communio tłumaczy się jako „zjednoczenie”, „połączenie”, „więź”. Komunia św. jest więc zjednoczeniem z Chrystusem. Św. Jan Paweł II w encyklice o Eucharystii napisał: “W Eucharystii znajduje swój kres wszelkie ludzkie pragnienie, ponieważ tu otrzymujemy Boga i Bóg wchodzi w doskonałe zjednoczenie z nami. Właśnie dlatego warto pielęgnować w duszy stałe pragnienie Sakramentu Eucharystii. Tak narodziła się praktyka “komunii duchowej”, szczęśliwie zakorzeniona od wieków w Kościele i zalecana przez świętych mistrzów życia duchowego. Św. Teresa od Jezusa pisała: “Kiedy nie przystępujecie do komunii i nie uczestniczycie we mszy świętej, najbardziej korzystną rzeczą jest praktyka komunii duchowej… Dzięki niej obficie jesteście naznaczeni miłością naszego Pana” (Ecclesia de Eucharistia, nr 34). Papież mówił również o „głodzie Eucharystii”.        

Podobnie jak poprzez Komunię św. sakramentalną, tak i przez Komunię św. duchową następuje w nas obfite pomnożenie Bożej łaski. W Komunii św. sakramentalnej mieści się Komunia św. duchowa. Ale może być również sama Komunia św. duchowa niesakramentalna, czyli Komunia pragnienia.  Komunia św. duchowa to wzbudzenie w sobie gorącego pragnienia przyjęcia Pana Jezusa w Komunii św. i połączenia się z Nim. To wędrówka naszym sercem do kościoła, gdzie w tabernakulum przebywa nasz Pan. Tam, gdzie świeci czerwona lampka, obecny jest rzeczywiście i substancjalnie nasz Pan Jezus Chrystus z Bóstwem, Duszą Ludzką i Ciałem ukryty pod przymiotami chleba (vere realiter et substantialiter).

Wiemy, że przez wiele wieków wierni przyjmowali Komunię św. sakramentalną tylko kilka razy w roku, a zazwyczaj na Mszy św. przyjmowali Komunię św. duchowo. Jedynie kapłan spożywał Najświętszy Sakrament, a wierni łączyli się duchowo z intencją kapłana. Przez to również zdobywali wiele łask. Wypadkową tego jest brak w Mszale św. Jana XXIII z 1962 r. obrzędu Komunii wiernych. Z czasem jednak Kościół podkreślił Komunię sakramentalną wiernych i dziś tak wielu z nas przyjmuje Komunię św. na każdej Mszy św. – kiedy jesteśmy w stanie łaski uświęcającej. Wiemy, że już św. Jan Maria Vianney walczył o to, by wierni w jego parafii jak najczęściej przyjmowali Komunię św. sakramentalną. W kazaniu pt. „O owocach przyjmowania Komunii św.” dokładnie wyjaśniam, jakie łaski daje pobożne przyjmowanie Komunii św. Podobne łaski daje nam Komunia św. duchowa. Św. Jan Ewangelista zapisał słowa Jezusa: „Jam jest chleb żywota; kto do Mnie przyjdzie, łaknąć nie będzie, kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie” (J 6, 35). Kto komunikuje duchowo, na wieki pragnąć nie będzie.

Pamiętam sytuację, kiedy przez omyłkę podczas rekolekcji w Deszcznie zapomniałem zakonsekrować odpowiedniej ilości komunikantów. I podczas rozdawania Komunii św. zabrakło Najświętszego Sakramentu. Przeprosiłem wtedy wiernych i pouczyłem ich o Komunii św. duchowej. W ten sposób nadarzyła się okazja, by wygłosić krótkie pouczenie o łaskach płynących z Komunii św. duchowej. Uspokoiłem tych, którzy nie przyjęli Komunii św., że przyjmując Chrystusa duchowo otrzymują również wiele łask.

Do Komunii duchowej nawiązał św. Jan Paweł II w Liście do Konferencji Episkopatów z dnia 6 sierpnia 1983 r. w słowach: “Poszczególnym wiernym czy wspólnotom, którzy z powodu prześladowań lub braku kapłanów są pozbawieni, przez dłuższy czy krótszy czas, możliwości celebrowania świętej Eucharystii, nie brakuje jednak łaski Odkupiciela. Jeśli ożywiani wewnętrznie pragnieniem sakramentu i zjednoczeni w modlitwie z całym Kościołem wzywają Pana i wznoszą do Niego swoje serca, w mocy Ducha Świętego żyją w komunii z Kościołem, żywym Ciałem Chrystusa, i z samym Panem. Chociaż, zjednoczeni z Kościołem za pośrednictwem pragnienia sakramentu, wydawaliby się zewnętrznie dalecy od Niego, to wewnętrznie i rzeczywiście są w komunii z Nim i dzięki temu otrzymują owoce sakramentu”.

Często więc – w naszych codziennych czynnościach – przenośmy się duchem przed tabernakulum, by wielbić Boga ukrytego w tabernakulum wraz z aniołami, które cały czas uwielbiają Przenajświętszy Sakrament. Padnijmy na kolana w duchu przed tabernakulum i oddawajmy Mu chwałę i uwielbienie. Możemy odmówić przy tym znaną modlitwę: „Niechaj będzie pochwalony Przenajświętszy Sakrament teraz i zawsze i na wieki wieków. Amen”. Możemy wyobrazić sobie obrzęd przyjęcia Komunii św. i odmówić w sercu akt pokuty, Ojcze nasz, Baranku Boży, Oto Baranek Boży… Chrystus jest niejednokrotnie zapomniany, osamotniony w tabernakulum. On tam mieszka i oczekuje na nas i na naszą miłość. Pragnie jak najczęściej jednoczyć się z nami.  

Ubolewać trzeba również nad tym, że nasze kościoły niestety przeważnie są pozamykane. A tymczasem to kościół i tabernakulum powinno być centrum naszego życia, bo tam pośród nas mieszka Bóg. Powinniśmy jak najczęściej nawiedzać Najświętszy Sakrament, za co też Kościół darzy nas odpustem cząstkowym, a za pół godziny adoracji odpustem zupełnym pod zwykłymi warunkami (Chrystus nie musi być wystawiony do adoracji). Ale niestety większość naszych kościołów z różnych przyczyn poza czasem na Mszę św. jest zamknięta. Niektóre kościoły mają otwartą kruchtę. Do naszych kościołów powinni zajeżdżać ludzie przed pracą – chociażby na chwilę. Powinny zachodzić dzieci przed szkołą. Każde nawiedzenie Najświętszego Sakramentu można połączyć z Komunią św. duchową, zapraszając Chrystusa do serca. Jednak mimo zamkniętego kościoła, zawsze możemy udać się do niego naszym duchem i sercem, by duchowo przyjąć Chrystusa w Komunii św. i uwielbić Go!     

Im gorętsze jest nasze pragnienie zjednoczenia z Chrystusem Eucharystycznym, tym więcej na nas spłynie łask. Św. Alfons Maria de Liguori nauczał: „Jak przyjemne są Bogu duchowe Komunie św., jak wielkie łaski bywają nam przez nie udzielane, objawił to Bóg świątobliwej Paulinie Mareska, założycielce klasztoru św. Katarzyny ze Sieny, gdy jej pokazał dwa naczynia: jedno złote, drugie srebrne, zapewniając ją, że w pierwszym sakramentalne, w drugim duchowe Komunie przechowuje; a św. Joannie od Krzyża powiedział, że w każdej duchowej Komunii otrzymuje potrzebne łaski, tak jak w Komunii sakramentalnej. Dość na tym, że Sobór Trydencki bardzo zaleca duchową Komunię i do jej częstego przyjmowania wiernych zachęca”. Tenże Sobór nauczał: „Którzy pożywają pragnieniem z tego wystawionego Chleba Niebieskiego, żywą wiarą swoją, która w miłości działa, kosztują jego owoców i pożytków”. Św. Augustyn natomiast mawiał: „Wierz, a już otrzymałeś”. Komunia św. duchowa daje nam więc wiele łask. A nawet zdarzyć się może, że dobrze przyjęta Komunia pragnienia wyjedna nam więcej łask niż Komunia sakramentalna przyjęta z mniej gorliwym uczuciem i wiarą.

Św. Maksymilian Kolbe przeżył aż dwa tygodnie w bunkrze głodowym w Auschwitz. Z pewnych źródeł wiemy, że stało się tak dlatego, że przyjmował Komunię św. duchową. Tak czyniło wielu Świętych w czasie niemożności korzystania z sakramentów. A może w czasach apokaliptycznych to Komunia św. duchowa stanie się pokarmem dla tych, którzy nie przyjmą znamienia Bestii, czyli Antychrysta, a więc nie wejdą pod jego panowanie? Apokalipsa św. Jana mówi, że nic nie będą mogli kupić ani sprzedać, ci którzy nie przyjmą znamienia Bestii lub liczby jego imienia (Ap 13,17). Zapewne ich pokarmem stanie się Komunia św., a w tym Komunia św. duchowa. Poprzez ten zadziwiający dar Bóg uratuje swoich wiernych w czasach największego ucisku, kiedy zostaną oni całkowicie wyjęci spod wszelkiego prawa społecznego.       

Komunia św. duchowa powinna być przyjmowana, kiedy nie możemy być w na Mszy św. niedzielnej np. z powodu choroby, obowiązkowej pracy lub zbyt odległego miejsca odprawiania Mszy. Zdarza się, że niektórzy np. starsi ludzie nie są w stanie iść do pobliskiego kościoła oddalonego np. o 7 kilometrów. Najlepiej jest wtedy połączyć się ze wspólnotą parafii, która gromadzi się w tym czasie na Eucharystii w kościele parafialnym i przyjąć Komunię św. duchową. To podkreśla jedność wspólnoty parafii. Wiemy, że wielu chorych praktykuje oglądanie Mszy św. w telewizji lub wysłuchuje Mszy św. w radiu. Dobrze jest też w takiej sytuacji przeczytać czytania przeznaczone na liturgię tego dnia. Nie zapominajmy jednak wtedy o Komunii św. duchowej. Własnymi słowami zaprośmy Jezusa do naszego serca i poprośmy, by w nim pozostał. Sam Jezus mówił o tym: „Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał Moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do Niego i będziemy u niego przebywać” (J 14,23). Podobnie chorzy, którzy przyjmują Chrystusa w Eucharystii jedynie w pierwszy piątek lub sobotę miesiąca mogą często przyjmować duchowo Komunię św.      

Wiemy, że Święci praktykowali Komunię św. duchową. Bł. Agata od Krzyża czyniła to dwieście razy dziennie, a o. Piotr Faber, pierwszy towarzysz św. Ignacego Loyoli, zwykł mawiać, że Komunia św. duchowa jest wielkim środkiem do przyjmowania Komunii św. sakramentalnej z wielkim błogosławieństwem. Św. Jan d’Avilla pisał: „Chrystus nie pierwej przyszedł na świat, dopóki pragnienie za Nim i wyglądanie Go nie stało się powszechne i gorące; podobnie też nie wchodzi Zbawiciel chętnie do duszy, która nie wygląda Go z wielkim upragnieniem”. W Komunii św. duchowej naśladujemy więc tęsknotę wiernych Starego Testamentu, którzy wyczekiwali na przyjście Mesjasza-Odkupiciela. Niech nasze serca poruszą się z radości na przyjście Pana, jak św. Jan Chrzciciel poruszył się z radości w łonie św. Elżbiety na spotkanie z Chrystusem obecnym w łonie Najświętszej Maryi (Łk 1,44).   

Praktykujmy więc Komunię św. duchową np. przy modlitwie porannej i wieczornej, a także jak najczęściej w ciągu dnia. Może szczególnie w chwilach zmęczenia i chwilach smutku. Również podczas samej Mszy św. – na początku, w jej połowie i na końcu, jak zalecają Święci. By komunikować duchowo wystarczy być w stanie łaski uświęcającej, uczynić to pobożnie i z wiarą. Jeśli nie jesteśmy w stanie łaski uświęcającej, to wzbudźmy w sobie akt skruchy, czyli żalu doskonałego (z miłości do Boga i połączonego z rychłym pragnieniem spowiedzi św.). Wtedy już uzyskujemy stan łaski i możemy przyjmować Komunię św., w tym Komunię św. duchową. Nie obowiązują tu żadne posty, jak przed Komunią św. sakramentalną. Wystarczy z wiarą uczynić akt tęsknoty za Chrystusem Eucharystycznym. Najważniejszy w Komunii duchowej jest akt doskonałej miłości Boga, ponieważ ten, „kto trwa w miłości, ten trwa w Bogu, a Bóg w nim” (1 J 4,16). Marcin z Kohem w książce „Wykład o Mszy Świętej” podaje przykładową modlitwę, jaką odmówić można podczas Komunii pragnienia: „Mój Jezu, wierzę w Ciebie w tym Najświętszym Sakramencie! Mam nadzieję w łasce i miłosierdziu Twoim! Miłuję Cię nade wszystko! Z miłości ku Tobie żałuję serdecznie za wszystkie moje grzechy! Wolę tysiąc razy umrzeć, niżeli Cię obrazić! Pragnę Cię przyjąć. Przyjdź, mój Jezu! Przyjdź do mej duszy!”. A Wawrzyniec Scupoli w swojej książce „Walka duchowa” w rozdziale poświęconym Komunii św. duchowej pisze: „Ilekroć przygotowujesz się do tej Komunii, tylekroć Syn Boży będzie gotowy duchowo cię sobą nakarmić. Żeby zaś tego dostąpić, zwróć się w myślach ku Niemu i ogarnąwszy spojrzeniem swoje błędy i niedopatrzenia, żałuj, że Go obraziłeś, i z wielką pokorą i wiarą proś, by zechciał przyjść z kolejną łaską do twej nędznej duszy, uzdrowić ją i wzmocnić do walki z nieprzyjaciółmi”.

Prośmy więc Pana, by łącząc się z nami poprzez Komunię św. sakramentalną oraz jeszcze częstszą Komunię św. duchową, czyli Komunię pragnienia, odnawiał nieustannie sanktuarium naszego serca!