CHRZEST ŚW.

Ks. Dawid Pietras
Niedziela Chrztu Pańskiego, Rok A
Gorzów Wlkp. 2012 r.

CHRZEŚCIJANINIE POZNAJ SWOJĄ GODNOŚĆ”

- CHRZEST ŚWIĘTY -

1. „CHRZEŚCIJANINIE POZNAJ SWOJĄ GODNOŚĆ” – takimi słowami wołał w jednym ze swoich kazań papież św. Leon Wielki.
Obchodzimy dziś Niedzielę Chrztu Pańskiego, wpatrujemy się w ewangeliczną scenę chrztu Chrystusa z rąk św. Jana Chrzciciela w rzece Jordan. Sercami też wracamy do dnia, w którym i my zostaliśmy ochrzczeni. Zastanówmy się więc dziś nad istotą chrztu świętego i nad tym, kim jest ochrzczony, jaka jest godność chrześcijanina…

2. Zasadniczo chrzest WŁĄCZA NAS W CHRYSTUSA! Człowiek zostaje włączony w śmierć Chrystusa i wraz z Nim duchowo zmartwychwstaje. Trzykrotne polanie wodą może oznaczać trzy dni Jezusa w grobie. Jak po trzech dniach Chrystus zmartwychwstał, tak i ochrzczony po trzykrotnym polaniu wodą lub zanurzeniu w wodę zmartwychwstaje wraz z Chrystusem do nowego życia!

Od tej pory nosi wielkie MIANO CHRZEŚCIJANINA! Słowo chrześcijanin nie pochodzi od słowa chrzest, ale od słowa Chrystus. Tak więc chrześcijanin znaczy NALEŻĄCY DO CHRYSTUSA! Chrześcijanin nie należy już do świata, ale do Chrystusa, jest dzieckiem światłości i ma żyć jak dziecko światłości. Chrześcijanin staje się „nowym stworzeniem” (2 Kor 5,17).

Chrześcijanin zostaje oznaczony niezatartym znamieniem przynależności do Chrystusa i tego znamienia nigdy nie wymaże! Grzech ciężki choć pozbawia zbawienia nie niszczy tego znamienia.

3. Kolejnym skutkiem chrztu św. jest CAŁKOWITE WYMAZANIE GRZECHU PIERWORODNEGO, a więc grzechu, który wszyscy dziedziczymy po naszych prarodzicach Adamie i Ewie. Jeśli chrzczony jest dorosły przebaczone mu są także wszystkie grzechy, które popełnił za życia, a wraz z grzechami wszelkie kary. Jeśli człowiek dorosły umiera od razu po chrzcie idzie bez czyśćca do nieba. Człowiek więc po chrzcie jest wolny od grzechu i piękny jak anioł!

Człowiek więc bez chrztu jest dotknięty śmiertelną chorobą grzechu pierworodnego i znajduje się w szponach szatana. Jak najszybciej więc powinien otrzymać lekarstwo i duchowe wyzwolenie – chrzest. Niektórzy – nie rozumiejąc tego – twierdzą, że należy zaczekać, aż dziecko samo dorośnie i zdecyduje. Jeżeli jednak rodzice uważają się za katolików i mają świadomość daru chrztu i jego konieczności do zbawienia, nie powinni zwlekać. Należy jak najszybciej podać dziecku to sakramentalne lekarstwo, które wyrywa dziecko z mocy szatana i jest uzdrowieniem duszy. Czy jeśli dziecko choruje na ciele, będą czekać aż dorośnie i samo zdecyduje, czy chce się leczyć i iść do szpitala? A przecież dusza jest o wiele ważniejsza od ciała, bo jest wieczna! Decyzja chrztu dziecka jest jednak dla rodziców i chrzestnych wzięciem na siebie potężnej odpowiedzialności wychowania do życia wiarą, odpowiedzialności z której będzie srogie rozliczenie przez Boga na Sądzie Ostatecznym!

Niestety mimo daru chrztu św., człowiek popada w grzechy ciężkie, którymi niszczy swą chrześcijańską godność, oddaje się na powrót pod władzę szatana i w rezultacie zmierza wprost do potępienia w piekle. Jest jednak dla niego ratunek w sakramentalnej spowiedzi, którą św. Augustyn nazwał DRUGIM CHRZTEM. Ten drugi chrzest obmywa we Krwi Pana, człowiek na powrót staje się dzieckiem Boga, a nieskończone Boże miłosierdzie oczyszcza go z winy!

4. Ochrzczony STAJE SIĘ DZIEDZICEM NIEBA, które zdobył dla nas Jezus przez swoją odkupieńczą Mękę i Śmierć! Chrześcijanin nie jest dzieckiem tego świata, ale nieba. Został przeznaczony, by żyć na wieki w Królestwie niebieskim! Taka perspektywa musi nieustannie towarzyszyć człowiekowi ochrzczonemu. Chrześcijanin, który nie myśli o niebie zgubił właściwą perspektywę życia!

Tu należy stanowczo podkreślić, że chrzest jest do zbawienia koniecznie potrzebny, chyba że chodzi o kogoś, kto nigdy nie słyszał o Chrystusie. Ci, którzy świadomie nie chcieli chrztu nie mogą być zbawieni. „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy będzie potępiony” – mówi Jezus (Mk 16,16). Jesteśmy chrzczeni, by w imieniu Jezus otrzymać zbawienie. Czytamy w Dziejach Apostolskich: „Nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). Tylko w imieniu Jezus jest zbawienie, a bogowie religii pogańskich to ułuda – jak mówi psalmista (Ps 96,5).

Może dziś jest czas, by powiedzieć naszym rodzicom: Dziękuję, że zanieśliście mnie do chrztu! Może czas powiedzieć Bogu: Dziękuję, że urodziłem się w katolickiej Polsce i otrzymałem chrzest!

Niestety wielu jednak nie rozumie tego daru. Spotyka się coraz częściej ludzi, zwłaszcza młodych, którzy pytają się jak wymazać chrzest; mówiących, że oni się o chrzest nie prosili. GDYBY ZNALI WARTOŚĆ TEGO DARU…

5. Należy również podkreślić, że ochrzczony STAJE SIĘ DZIECKIEM BOGA! Jeśli jesteś, Bracie, Siostro, smutny, straciłeś sens życia, jesteś przygnieciony codziennymi obowiązkami, to pamiętaj: przez chrzest JESTEŚ DZIECKIEM samego BOGA, BRATEM CHRYSTUSA i DZIEDZICEM NIEBA! Zrodzonym Synem Boga jest Jezus, a my jesteśmy PRZYBRANYMI DZIEĆMI BOGA OJCA, można by powiedzieć, ADOPTOWANYMI DZIEĆMI w Jezusie Chrystusie! Jako Dzieci Boga mamy prostą drogę do nieba, jeśli pójdziemy drogą wiary i Przykazań.

Jest to jednak dziecięctwo zobowiązujące. Jan Paweł II powiedział: „Boże synostwo nakłada na ochrzczonego obowiązki i odpowiedzialność. W istocie bowiem sakrament chrztu jest początkiem procesu duchowego, który zmierza do przemiany całego życia” (12 I 1986 r.). Katolik poprzez chrzest wchodzi pod prawo Boże i kościelne. Ma zadanie dążenia do chrześcijańskiej doskonałości, czyli do świętości. A tego nie da się dokonać bez źródła duchowej siły: niedzielnej Eucharystii, Komunii św., spowiedzi, modlitwy, lektury Biblii…

Dziecko Boga brzydzi się grzechem i pragnie być światłem dla innych! Zadajmy sobie pytanie, czy moje życie – świadomego chrześcijanina – różni się od życia sąsiada, który np. nie chodzi do kościoła lub nie utożsamia się z katolicyzmem? Bo niestety żyjemy w czasach, w których szerzy się tzw. NEOPOGAŃSTWO, coraz częściej ma się do czynienia z ochrzczonymi niewierzącymi lub tzw. wierzącymi niepraktykującymi. Źródłem takiej postawy jest zagubienie swojej katolickiej tożsamości wynikającej z daru chrztu św.

Czy jednym z przejawów zagubienia świadomości istoty chrztu nie jest nadawanie dziecku niechrześcijańskiego imienia? Coraz częściej zapomina się o tym, nie dbając o to, by nowy chrześcijanin miał patrona w niebie. Warto również wsłuchać się w samo znaczenie imion, np. Krystian – to chrześcijanin, Krzysztof – niosący Chrystusa, Michał – Któż jak Bóg. Czy polskie imiona: Bogumił – miły Bogu, Bogusław – sławiący Boga

6. Przez chrzest zostajemy WŁĄCZENI W MISTYCZNE CIAŁO CHRYSTUSA – KOŚCIÓŁ! Ochrzczony sam staje się Kościołem! Przez chrzest zwany BRAMĄ SAKRAMENTÓW otwiera się więc możliwość korzystania ze skarbca darów Kościoła. Największym przywilejem jest PEŁNE UCZESTNI-CTWO W OFIERZE MSZY ŚW., CZYLI SPOŻYWANIE CIAŁA CHRYSTUSA W KOMUNII ŚW. Najwyższym zaszczytem staje się udział w UCZCIE EUCHARYSTYCZNEJ!

7. Ochrzczony – jako dziecko Boga – otrzymuje też wielki dar z nieba: DUCHA ŚWIĘTEGO. Zstępuje on podobnie, jak zstąpił na Chrystusa w Jordanie, o czym dzisiaj mówił Bóg ustami proroka Izajasza: „Duch mój na Nim spoczął” (Iz 42,1). Przy chrzcie otrzymujemy moc Ducha Świętego, źródło modlitwy, wiary, nadziei i miłości! W Duchu Świętym możemy wołać do Boga: ABBA, TATUSIU! Dar Ducha Świętego zostaje następnie dopełniony przez sakrament bierzmowania, przy którym rodzic chrzestny winien pełnić rolę świadka.

8. Chciałbym jeszcze na koniec wspomnieć o pewnych dwóch wydarzeniach.

Podczas pielgrzymki apostolskiej do Francji, Jan Paweł II – mając na myśli upadek wiary w tym kraju – zadał Francuzom mocne pytanie: „FRANCJO, NAJSTARSZA CÓRO KOŚCIOŁA, CO ZROBIŁAŚ ZE SWOIM CHRZTEM?”.

Myślę, że to pytanie powoli staje się aktualne również i w naszym kraju. Oby któryś z następców św. Piotra nie powiedział do nas: „Polsko, co zrobiłaś ze swoim chrztem?”.

Kard. Dziwisz opowiada jak tuż przed kanonizacją bł. M.M. Kolbe zastał Jana Pawła II w swoim apartamencie z twarzą ukrytą w dłoniach, który modlił się na głos: Proszę o miłosierdzie dla Polski! Ks. Dziwisz dotknął papieskiego ramienia i zapytał: Dlaczego Ojciec święty płakał? Jan Paweł II odpowiedział: „GDYBYŚ TY WIDZIAŁ TO, CO JA WIDZIAŁEM, RÓWNIEŻ BYŚ PŁAKAŁ. PRZYSZŁOŚĆ POLSKI ZALEŻY OD TEGO, JAKĄ DROGĄ PÓJDZIE NASZ NARÓD. JEŚLI ODRZUCIMY DEKALOG I WYBIERZEMY SZATAŃSKĄ CYWILIZACJĘ ŚMIERCI BĘDZIEMY POGRĄŻAĆ SIĘ W OTCHŁANI SAMOZNASZCZENIA” (Rycerz Niepokalanej, nr 11/545/2001 s. 367).

Ta tajemnicza wizja naszego papieża Rodaka pokazuje, że w naszym narodzie toczy się walka o zachowanie naszej katolickiej tożsamości, walka o zachowanie wiary, walka o trwałość małżeństwa, walka o rodzinę, walka o prawa Kościoła, walka o dzieci i młodzież.

W tym kontekście musimy niejako podjąć na nowo dar chrztu św. Musimy zdać sobie sprawę z naszej katolickiej tożsamości, z tego KIM JESTEŚMY POPRZEZ CHRZEST, z tego, że JESTEŚMY NARODEM KATOLICKIM! Dlatego to wołanie św. Leona Wielkiego jest nader aktualne i dziś:

CHRZEŚCIJANINIE POZNAJ SWOJĄ GODNOŚĆ”