ŚW. ANTONI Z PADWY - kazanie odpustowe

Ks. Dawid Pietras
Dzierżów, 11 VI 2017 A.D.
Uroczystość odpustowa

O ŚW. ANTONIM PADEWSKIM

Gromadzimy się w tym dniu w naszym filialnym kościele, by uczcić św. Antoniego z Padwy, który jest patronem tego miejsca. Możemy powiedzieć, że świątynia obchodzi swoje urodziny w rocznicę poświęcenia, a imieniny w dzień patrona, pod którego jest wezwaniem. Przeżywając tę uroczystość odpustową, uroczystość imieninową tego kościoła, chcemy wpatrywać się w przykład życia patrona tego kościoła: św. Antoniego z Padwy. Żył jedynie 36 lat, a jak piękne było jego życie, w ile cudów obfitowało! Papież Pius XII ogłosił go również doktorem Kościoła za szczególny wkład w rozwój nauk teologicznych. Powszechnie wiadomo, że jest pomocnikiem w odnajdywaniu rzeczy zaginionych. Spójrzmy jednak bliżej na postać św. Antoniego.    

Urodził się pod koniec XII wieku w Lizbonie, a na chrzcie otrzymał imię Ferdynand. Dopiero, wstępując do franciszkanów przybrał sobie imię Antoni, wpatrując się w sławnego pustelnika świętego Antoniego. Już jako mały chłopiec doświadczał ataków szatana, który jakby przewidywał przyszłą świętość Ferdynanda. Pewnego dnia, gdy jako młody chłopiec modlił się w katedrze, lampka płonąca przed ołtarzem nagle zgasła i wnętrze świątyni pogrążyło się w mroku. Domyślając się, że chodzi o podstęp szatana, Ferdynand nakreślił palcem na marmurze znak krzyża, a płomień natychmiast zapłonął z powrotem. Zły duch rzucił się do ucieczki, co zostało wyobrażone na jednym z fresków katedry. Ukazuje nam, jako mały chłopiec, że nie mamy się bać szatana i jego pokus, ale mamy je zwalczać energicznie mocą wiary w zwycięstwo Chrystusa na krzyżu.   

Odczuwając w sobie powołanie do kapłaństwa, postanowił wstąpić do kanoników św. Augustyna. Przygotowując się do kapłaństwa, sumiennie zgłębiał prawdy wiary. Mając fenomenalną pamięć, znał Biblię tak doskonale, że mówiono o nim: „Gdyby wszystkie święte Pisma uległy zniszczeniu, Antoni mógłby podyktować je sekretarzowi, aby w ten sposób zostały odtworzone”. Jest więc on dla nas wzorem w znajomości Słowa Bożego i pogłębiania wiary. Kiedy tylko miał czas, oddawał się nauce i czytaniu, przebywając w bibliotece. I tu musimy się zapytać, na ile my zgłębiamy naszą wiarę. Czy czytamy Pismo św., katechizm czy jakąkolwiek literaturę, która pogłębia naszą świadomość prawd wiary? Niestety z bólem stwierdzić musimy, że tak wielu katolików nie zna podstawowych dogmatów wiary. Prowadzi to do religijnej obojętności, a nawet do porzucenia wiary. A tymczasem obowiązkiem katolika jest zgłębiać swoją wiarę, a obowiązkiem rodzica jest przekazać ją swoim dzieciom. Ale jak rodzice nieświadomi podstawowych dogmatów wiary, mają przekazać katolicką wiarę swoim dzieciom? Katecheza szkolna to przecież za mało. Św. Antoni zachęca więc nas do pogłębiania wiedzy religijnej. I tu postawić sobie musimy pytanie, dlaczego sami katolicy tak mało interesują się swoją wiarą?  

Św. Antoni podprowadza nas również pod znaczenie Ofiary Mszy św., a szczególnie Mszy ofiarowanej za zmarłych. Tenże święty, odprawiając Mszę św. za zmarłego, widział jak dusza zmarłego pustelnika w postaci olśniewającej gwiazdy wznosiła się do nieba na świetlanym obłoku. To doświadczenie jest zachętą dla nas, byśmy zamawiali Msze św. za naszych bliskich zmarłych. Nie ma większej pomocy dla dusz w czyśćcu cierpiących jak Ofiara Mszy św., która jest samą ofiarą Chrystusa. Zamawiając więc Msze św. za swoich bliskich, naśladujecie św. Antoniego.      

Tenże święty bardzo pragnął, by wszyscy poznali i pokochali Chrystusa, przyjmując katolicką wiarę. Pałając pragnieniem ewangelizowania, udał się na misję do Afryki północnej. Z powodu osłabnięcia musiał jednak wrócić do Europy. Po nieudanej wyprawie na misje, odczuł w sobie powołanie do życia kontemplatywnego. W pustelni oddawał się medytacjom i rozmyślaniu nad Słowem Bożym. Po wygłoszeniu jednego kazania podczas święceń kapłańskich kilku mnichów, zauważono jego wielką wiedzę. Został mianowany profesorem i wykładał na uniwersytecie w Bolonii. Na jego kazania przybywały całe tłumy wiernych.  

Następnie św. Franciszek z Asyżu wysłał go, by nawrócił południową Francję, w której wielu katolików przyjęło zgubne herezje. Tam św. Antoni walczył w obronie czystości doktryny katolickiej wiary. Kronikarz przytacza następującą anegdotę związaną z pobytem świętego w pewnym mieście Francji. Pewna kobieta z całego serca pragnęła usłyszeć nauki Antoniego, ponieważ jednak jej mąż się temu sprzeciwiał, wolno jej było jedynie spoglądać przez okno w kierunku miejsca, w którym przemawiał kaznodzieja. Ku swojemu zdumieniu, mimo odległości ok. trzech kilometrów, zaczęła ona słyszeć wyraźnie każde jego słowo. Mąż w pierwszej chwili uznał ją za szaloną, gdy jednak podszedł do okna, sam także usłyszał słowa kazania, nawrócił się i od tej pory codziennie, razem z żoną chodził słuchać Brata Antoniego.

Warto przytoczyć jeszcze inny dość znany cud. Brat Antoni głosił kazanie o prawdziwej obecności Chrystusa w Eucharystii. Pewien sceptyk pokpiwał sobie z niego i powtarzał, że musi zobaczyć, aby uwierzyć. Antoni publicznie przyjął wyzwanie, prosząc, aby ów człowiek przyprowadził swoją mulicę na plac targowy. Nazajutrz zebrał się tam gęsty tłum. Święty przybył na miejsce, niosąc Najświętszy Sakrament. Wówczas zwierzę porzuciło swoją wiązkę siana i skłoniło kolana przed Zbawicielem. Ów sceptyk, Żyd o imieniu Zachariasz, poczuł głębokie zmieszanie… i nawrócił się. Ten cud jest i dla nas przypomnieniem o rzeczywistej obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Bydło klęknęło przed Najświętszym Sakramentem! Warto byśmy i my zapytali siebie, jak wygląda nasza postawa podczas Eucharystii. Czy klękam na dwa kolana w trakcie Przeistoczenia czy słów kapłana: „Oto Baranek Boży…”? Czy klękam świadomie przed Najświętszym Sakramentem, kiedy przechodzę przed tabernakulum? Pamiętamy, jak w nie tak odległych jeszcze czasach, wierny klękał, kiedy kapłan niósł Najświętszy Sakrament do chorego… Jakże uczy nas św. Antoni umiłowania Eucharystii! Przypomina nam o zewnętrznych gestach i postawach, które są wyrazem naszej wiary!     

Św. Antoni wskazuje nam także na Boga, który jest Panem życia i śmierci. Któregoś wieczoru, młoda matka, wszedłszy do domu po wysłuchaniu nauki św. Antoniego, zastała swoje dziecko martwe w kołysce. Pobiegła natychmiast do kaznodziei, by usłyszeć, że nie powinna rozpaczać, gdyż „Pan się ulituje”. W domu znalazła dziecko żywe, pochłonięte zabawą.

Sława św. Antoniego i cuda nie podobały się jednak wszystkim. Dlatego kiedy zaproszono go na ucztę, podano mu zatrute potrawy. On jednak posiłek błogosławił znakiem krzyża św. i nic mu nie zaszkodziło. I nawet w tak codziennej sprawie, jak modlitwa przed posiłkiem, jest dla nas wzorem ten święty. Wierzył w moc słów Chrystusa: „Jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić” (Mk 16,18).       

Zadziwia nas również jego determinacja i cuda w nawracaniu niewiernych. Sytuacja ta miała miejsce w Rimini na terytorium obecnych Włoch. Rimini dotknięte było również wieloma herezjami odciągającymi od wiary. Antoni zamierzał nauczać w kościele, nikt jednak nie przyszedł. Żaden słuchacz nie pojawił się także na placu. Wówczas, święty powiadomił mieszkańców, że ci, którzy następnej niedzieli zechcą przyjść na plażę, zobaczą cuda. W oznaczonym dniu na plaży zebrał się tłum ciekawskich. Nie zważając na nich, Antoni zwrócił się twarzą ku morzu i stając w wodzie, zaczął przemawiać do ryb: „Wy, ryby tego morza, posłuchajcie słowa Bożego, którym wzgardzili heretycy…” Na te słowa, ławice ryb zaczęły podpływać ku świętemu, z najmniejszymi rybkami na czele i najdorodniejszymi na końcu, a podnosząc głowy, wszystkie zdawały się uważnie słuchać Bożego słowa. Ich liczba ciągle wzrastała. Brat Antoni wykładał im katechizm, opierając się na cytatach ze Starego i Nowego Testamentu. Swoje kazanie zakończył słowami „Niech będzie błogosławiony Bóg przedwieczny, gdyż ryby oddają mu chwałę lepiej, niż heretycy”. Tłum, który znacznie się powiększył, na widok tego cudu padł na kolana. Wówczas Antoni pobłogosławił ryby i odesłał je.

Poza cudami, o których powiedziałem, wspomnieć jeszcze możemy o licznych uzdrowieniach, jakich dokonywał św. Antoni i o darze bilokacji, czyli bycia w dwóch miejscach jednocześnie. W uroczystość Podwyższenia Krzyża otrzymał również stygmaty męki Pańskiej.

To tylko nieliczne z wielu cudów, jakie uczynił Bóg za wstawiennictwem św. Antoniego. Święci przypominają nam, że istnieje inny wymiar – wymiar duchowy, o którym współczesny człowiek często zapomina. Poprzez cuda, jakie zdziałała w nich Boża łaska, ukazują nam, że dla Boga nic nie ma niemożliwego. Przypominają nam o naszym największym powołaniu, czyli powołaniu do świętości. Świętość jest możliwa również i dziś. Zdarza się nam usprawiedliwiać, że nasze czasy są najcięższe, że dziś się raczej nie da żyć według przykazań… Pamiętajmy jednak, że nigdy nie było idealnie, a święci funkcjonowali nierzadko w niełatwych uwarunkowaniach i pokonywali wielkie przeciwności. Wpatrując się w życie św. Antoniego, zapragnijmy i my dziś, by nasze życie było piękne, po Bożemu i by trwało w zjednoczeniu z Bogiem. Niech jego wstawiennictwo u Boga wyprasza nam potrzebne łaski oraz ufność do Boga, jaką kierował się ten święty. Polecajcie więc temu wielkiemu świętemu swoje troski, rodziny, swoją codzienność. Jemu się zawierzajcie. Ku jego czci napisano nowenny i modlitwy zawierzenia, do których tak łatwo dotrzeć, chociażby za pośrednictwem Internetu.        

Pamiętajmy również, że za udział w dzisiejszej uroczystości możemy uzyskać łaskę odpustu zupełnego pod zwykłymi warunkami. Odpust jest darowaniem kar za grzechy odpuszczone już w spowiedzi św. Warunkami są: przyjęta Komunia św., modlitwa w intencjach papieskich, wolność od przywiązania do grzechu i udział w dzisiejszej uroczystości. Skorzystajmy więc z tego wielkiego daru duchowego, jaki ofiaruje nam Kościół, który jest szafarzem zasług Chrystusa i Świętych. Nie bez przyczyny bowiem uroczystość patrona kościoła nazywamy uroczystością odpustową.   

Zakończmy modlitwą do św. Antoniego:

Święty Antoni, wzorze wielkiej świętości, pomóż mi żyć jak prawdziwy chrześcijanin, wierny przyrzeczeniom chrzcielnym. Ty wiesz, jak wielkie są niebezpieczeństwa i trudności mego życia. Wyjednaj mi, abym pokonał wszelkie pokusy do złego i miał odwagę bycia świadkiem mej wiary. Wyjednaj mi serce zdolne do miłowania Boga ponad wszystko, gotowe do przyjęcia Jego świętej woli pośród ofiar i wyrzeczeń. Otwórz mą duszę, bym kochał mych bliźnich szczerze i ofiarnie. Pozwól mi być gotowym do służenia im pociechą we wszystkich ich potrzebach. Podtrzymuj mnie Twoim przykładem, abym zasłużył na Bożą przyjaźń. Amen.