WIELKI PIATEK 2009

Ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp., 2009 r.

HOMILIA NA NABOŻEŃSTWO MĘKI PAŃSKIEJ
WIELKI PIĄTEK

Zamilkły dzwony kościelnej wieży…, które codziennie zwołują ludzi na mszę św.

Ołtarze zostały obnażone… i pozbawione płomieni świec…

Organ, który tonami swymi wypełnia kościół dziś zamilkł.

Ofiara mszy św., która codziennie ku niebu się wznosi z ołtarza, dziś nie zostanie złożona…

Zalega przedziwna cisza!

Te niezwykłe, niecodzienne okoliczności mają nas skłonić do refleksji nad śmiercią Boga-Człowieka. Dziś wspominamy bowiem najtragiczniejszą chwilę w dziejach ludzkości: ŚMIERĆ SYNA BOŻEGO. Chwilę, w której STWORZENIE ZABIJA WŁASNEGO STWÓRCĘ! Z tego wydarzenia jednak Bóg już niedługo wyprowadzi największe dobro – nasze zbawienie!

Drodzy Bracia i Siostry! Odważmy się postawić sobie pytanie niełatwe: JAKI JEST SENS KRZYŻA? PO CO KRZYŻ… CZY BYŁO KONIECZNE AŻ TAKIE CIERPIENIE?

Wiele set lat kapłani składali ofiary, by przebłagać Boga, by Go uwielbić, by złożyć Mu dzięki, by wyprosić jakąś łaskę! Nie miały one jednak większej skuteczności… Niebo wciąż pozostawało zamknięte! Mimo setek tysięcy ofiar krwawych ze zwierząt i spalonych w ogniu dla Boga, wszyscy, którzy umierali szli do otchłani!

TAK WIĘC PO UPADKU PRARODZICÓW LUDZKOŚĆ TRWAŁA POGRĄŻONA WE WŁASNYM GRZECHU, NIE BĘDĄC W STANIE O WŁASNYCH SIŁACH SIĘ PODNIEŚĆ…

Aż przyszedł moment, w którym Syn Boży stał się człowiekiem, naszym bratem, by w naszym imieniu prosić swego Ojca o przebaczenie! I spłacił dług miłości, jaki należał się Bogu! DŁUG MIŁOŚCI, KTÓRY ZACIĄGNĘŁA JAKIEGO LUDZKOŚĆ I NIE BYŁA W STANIE GO SPŁACIĆ!

Syn Boży staje się więc człowiekiem i pod koniec swego życia dobrowolnie ofiaruje się na krzyżu! Składa Ojcu W ZUPEŁNEJ WOLNOŚCI krwawą ofiarę na ołtarzu krzyża! Oto On sam jest KAPŁANEM I PRZEDMIOTEM OFIARY! Oto ołtarzem jest krzyż!

Nieskończona miłość Jezusa uzupełnia nasz brak miłości! Nieskończona pokora i posłuszeństwo Chrystusa zagłusza pychę i nieposłuszeństwo ludzkości! Krzyż bowiem to tajemnica nieskończonej pokory Syna Bożego, pokory i cierpliwości, która – jak mówi Benedykt XVI – zbawiła świat.

Drodzy Bracia i Siostry!

Oto na krzyżu – jak obliczają historycy – 7 kwietnia 30 roku umiera Bóg-Człowiek! Oto wszystkie inne ofiary od tej pory są już zbędne! Już nie potrzeba zwierząt ofiarnych… i ognia, który spali ofiarę dla przebłagania za winy! Bo oto z krzyża Chrystusa unosi się OGIEŃ MIŁOŚCI, unosi się ŻAR POSŁUSZEŃSTWA I CIEPŁO POKORY!

Płonący z krzyża OGIEŃ MIŁOŚCI, ŻAR POSŁUSZEŃSTWA I CIEPŁO POKORY ZALEWAJĄ LUDZKOŚĆ I UNOSZĄ SIĘ DO NIEBA JAK KADZIDŁO! Unoszą się aż do tronu Boga, by wyjednać przebłaganie ludzkości i spłacić dług miłości spowodowany nienawiścią, nieposłuszeństwem i pychą!

Oto pojawia się kapłan, który jako krystalicznie czysty i wolny od grzechu, już nie przez ofiarę ze zwierząt, ale sam pragnie wziąć na siebie grzechy ludzi, a raczej skutki grzechów, którymi są cierpienie i śmierć! Dlatego powie prorok Izajasz: „On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści”, powie też, że „Pan zwalił na Niego winy nas wszystkich”.

Męki, które zniósł Jezus są największe spośród tych, jakie kiedykolwiek przecierpieli ludzie i nie tylko ze względu na fizyczny ból, ale ból serca był stokroć większy! My cierpienie Jezusa pojmujemy przeważnie zewnętrznie. Patrzymy na ciernie, bicze, gwoździe… Niektórzy zastanawiają się nad rodzajem biczów, kształtem korony cierniowej, miejscem wbijania gwoździ itd. A tymczasem Jego cierpienie duchowe było większe od fizycznego! Cierpienie serca było większe niż cierpienie ciała! Bo jakże łatwo zranić człowieka, który kocha, a tym bardziej Boga, który jest miłością!

Była to więc ofiara wartości nieskończonej, bo składał ją sam Bóg! Dzięki niej PYSZNE NIEPOSŁUSZEŃSTWO LUDZKOŚCI GINIE W OGNIU POKORNEGO POSŁUSZEŃSTWA SYNA BOŻEGO! Jezus bierze na siebie skutki grzechów ludzkości!

Drodzy Bracia i Siostry!

OTO TAJEMNICA KRZYŻA! Tajemnica szalonej miłości Boga do człowieka! Miłości, która kazała Jezusowi przyjąć na siebie niesprawiedliwy wyrok, by usprawiedliwić człowieka! Miłości, która mimo oceanu cierpienia była pełna pokory, posłuszeństwa i cierpliwości.

Jakże ciężko zrozumieć tę miłość… Ilu to teologów łamało i wciąż łamie sobie głowę stawiając pytanie: DLACZEGO KRZYŻ!? A MOŻE NIE TRZEBA TEGO ROZUMIEĆ, TRZEBA PO PROSTU KOCHAĆ, TAK JAK JEZUS NAS – DO KOŃCA!

A jak ja odwdzięczam się za tę szaloną miłość Ukrzyżowanego? Co daję Mu za Jego dar samego siebie?

Wyobraźmy sobie, że żyje wśród nas człowiek, który uratował nam życie. Kim on byłby dla nas? Jaka wdzięczność płynęłaby dla niego z naszych serc?

Pewien rekolekcjonista opowiadał mi, jak na cmentarzu wdziano młodą dziewczynę, przychodzącą często z kwiatami. Składała je na grobie jednego z kapłanów. Zapytana o motyw swego postępowania odpowiedziała, że to kapłan, który jej matkę powstrzymał od dokonania aborcji… i to ona była tym dzieckiem… Ta młoda osoba wiedziała, że żyje dzięki niemu.

A gdyby ten, dzięki któremu żyjemy, poświęcił za nas własne życie? Czy nie spotęgowała by się w nas wdzięczność?

Kim dla Franciszka Gajowniczka i jego rodziny był św. Maksymilian Kolbe? Ten, który oddał życie w bunkrze głodowym w obozie koncentracyjnym. Św. Maksymilian świadomie stanął w miejsce wytypowanego na śmierć…

Można przytoczyć tu jeszcze przykład włoszki Giany Beretty Moli, która urodziła dziecko świadoma, że poród skończy się dla niej śmiercią!

Drodzy Bracia i Siostry!

Myśmy się niejako obyli z ta prawdą, że Jezus umarł za nas. Dzisiejsza liturgia jest sposobnością, by na nowo podjąć refleksję nad tym darem, nad tą ofiarą aż do ostatniej kropli krwi. Jak głęboko potrzebę krzyża zrozumiał Jan Paweł II, który w swój ostatni Wielki Piątek przytulał krzyż, siedząc w swej prywatnej kaplicy. Jakże głęboko ukochała krzyż Matka Najświętsza, św. Weronika Giuliani czy O. Pio, święci tak bliscy naszej parafii.

Niech wzniesie się hymn wdzięczności dla Boga- Człowieka, który oddał za nas życie.

Niech zagra harfa, której strunami są nasze serca. Niech struny tego instrumentu ludzkich serc zadrgną poruszane uczuciem wdzięczności. Niech dzisiejszy pocałunek krzyża będzie naszą odpowiedzią na nieoceniony dar ofiary krzyża, dar zbawiennego cierpienia Jezusa pełnego pokory i miłości.

AMEN