TŁUM

dk. Dawid Pietras
Żary 2008 r.

TŁUM

- kazanie pasyjne -

Zniecierpliwiony tłum zebrał się na placu, czekając na wyrok, który Piłat miał ogłosić w sprawie Jezusa. A któż taki mógł znajdować się w tym tłumie? Zapewne była tam Jego Matka, Maria Magdalena, uczniowie, przyjaciele, a nawet Piotr, który po trzykroć się Go zaparł, choć mówił, że nigdy tego nie zrobi. W tym tłumie mogli być ludzie prości, wykształceni, starsi i młodsi, w tym tłumie mógł być każdy z nas i TY i JA…

Wszyscy mieli inne oczekiwania, myśli, motywacje, nadzieje, ale nie ulega wątpliwości, że każdy Go znał. Chrystusa, który dotykał wszystkiego co potrzebowało miłości. Był obecny w nędznych zakątkach Jerozolimy, po których wałęsali się trędowaci, ślepi, ludzie nieszczęśliwi i opuszczeni. Ulitował się nad cudzołożnicą, którą spotkał wiedzioną na śmierć i nad Łazarzem, którego wyprowadził z grobu. Przywracał życie tym, co umarli już wedle ciała, podnosił i wskrzeszał serca, które już umarły z rozpaczy, w zapomnieniu, zwątpieniu o sobie, o Bogu
i sprawiedliwości, o jakimkolwiek sensie tego ziemskiego życia. Taki był JEZUS Z NAZARETU, którego wszyscy znali.

Więc jak to się stało, że z jednej strony wiedziano o Jego niewinności, a z drugiej żądano wyroku śmierci. Dziś budzi to w nas niepokój, intryguje i zarazem zmusza do stawiania sobie pytań… Ta znana pieśń przedstawia słowa samego Boga, które do tego nawiązują:

Ludu, mój ludu, cóżem ci uczynił?

W czymem zasmucił albo w czym zawinił?

Jam cię wyzwolił z mocy faraona.

A tyś przyrządził krzyż na me ramiona.

Bez wątpienia. Na decyzję Piłata wpłynął na pewno mechanizm tłumu.

Jak działa ten mechanizm?

Tłum jest zdolny do okrucieństw, których nie zrobiłby żaden z jego członków indywidualnie. Dzieje się tak z powodu anonimowości jaką w tłumie ma każdy człowiek. Nie jest on
w pełni odpowiedzialny za to, co robi. Jest pod wpływem emocji i tych wszystkich, którzy go otaczają. Można wysnuć wniosek, że w tłumie ludzie czują się wtedy bezkarni i chętniej popełniają czyny zabronione albo nawet niemoralne. Tylko nieliczni są w stanie nad tym zapanować. Tak stało się i tym razem, gdy tłum krzyczał, nie zważając na żadne argumenty potwierdzające niewinność Jezusa. Ci, którzy oglądali film Pasja pamiętają zapewne scenę , kiedy szatan podsycając złość ludzi przechadzał się w tłumie.

Czy spowodowała to myśl, że Chrystus przyszedł znieść prawo i proroków, zburzyć to co było tak misternie budowane przez lata w tradycji żydowskiej? Bo przecież bali się Go również arcykapłani i uczeni w Piśmie, których Jezus zaniepokoił swoją nauką, zaczął im wytykać niedoskonałości, a pewnego razu nazwał ich obłudnikami i plemieniem żmijowym, przyrównał do pobielanych grobów, które są pełne kości. Reakcja była oczywista. Ci, których autorytet podważono, przeszli do ataku. Czyżby więc lęk zaważył na tych wszystkich ludziach na czele z arcykapłanami, którzy w akcie desperacji i chęci zemsty podburzyli tłum i zagrozili Piłatowi: OSKARŻYMY CIĘ PRZED CEZAREM JEŚLI GO NIE SKAŻESZ?

I wtedy nawet on, człowiek który do tej pory niczego się nie bał, zwątpił w swoją siłę i niezależność w podejmowaniu słusznych i sprawiedliwych wyroków. Sam pewnie nigdy nie wydałby takiego sądu, jednak pod naciskiem tłumu zrobił to…

Jakże harmonizuje się uroczyste „Hosanna” z krzykiem tłumu: „Strać Jezusa, a wypuść nam Barabasza! I mówi Pismo: Wówczas Piłat uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydać na ukrzyżowanie” (Mt 27,26). Te dwie skrajnie różne decyzje podjęte przez tych samych ludzi, w krótkim odstępie czasu, pokazują ich niekonsekwencje w wyrażaniu poglądów i myśli. Najpierw: Hosanna!, a niespełna po tygodniu: Na krzyż!

W tłumie wybrano wolność mordercy, by skazać samego Boga! Stworzenie skazało Stwórcę! Warto dodać, że według tradycji Barabasz był skazany za okrutne morderstwa na kobietach w stanie błogosławionym i czarnoksięstwo.

Jednak Bóg miał w tym swój wielki plan. Barabasz odzyskując wolność jest przedstawicielem całej grzesznej ludzkości, którą Jezus przez swoją śmierć odkupił. Tak jak Barabasz zasłużył przez grzech na karę a wraz z nim wszyscy ci, którzy wydali na niego wyrok. Jednak Chrystus zechciał umrzeć, aby Barabasza i nas wszystkich uwolnić od grzechu.

Trzeba czasem iść pod prąd. Odciąć się od powszechnego myślenia, tłumnego…

Niestety czasem tak jest, że nasze sumienie ulega rozmaitym naciskom i wpływom z zewnątrz jakimi są media, gazety, Internet, które nie zawsze mówią prawdę, ale zazwyczaj kuszą swoją pozorną atrakcyjnością. Wtedy zaczyna nam grozić to, że będziemy wydawać fałszywe sądy i opinie. Tam gdzie powinno się mówić „tak” będziemy mówić „nie”, zamiast powiedzieć „nie jest winien” powiemy „jest winien”.

Z pewnością było tak i u tych, którzy wołali: „Ukrzyżuj Go”, wielu było pod presją tych stojących obok nich.

To, co wydarzyło się wtedy w Jerozolimie było paradoksem sprzecznym z zasadami zdrowej logiki i sprawiedliwości społecznej. Skazać niewinnego człowieka, który w dodatku sam się na to zgodził. PARADOKS, który jednak zaważył na zbawieniu świata.

Dzisiaj również sugerujemy się opiniami innych. Wydajemy pochopne sądy, oceny i wyroki. Kierujemy się emocjami nie zważając na prawdę i zdrowy rozsądek. I pewnie nie raz w sensie negatywnym dotknęliśmy rzeczywistości, którą opisuje przysłowie: „z jakim przystajesz, takim się stajesz”.

Bo czyż nie widać tego w systemach totalitarnych, jak faszyzm, komunizm lub dzisiejszy liberalizm. Czy nie widać siły perswazji tych ideologii? Czy wielu bezwiednie przyłączało się lub wciąż przyłącza się do tych ideologii?

Zatem choć zmieniły się czasy, ludzie i ich postawy są takie same, jak wtedy, gdy żył Jezus. Dlatego nie kierujmy się emocjami tylko Bożą Prawdą, która jest wymagająca i może czasem bolesna do przyjęcia, ale wszystko, co piękne i wartościowe zdobywa się w trudzie. A naszą „drogą, prawdą i życiem” jest Jezus Chrystus!