O ŁASCE UCZYNKOWEJ

Ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp., dn. 20 XI 2016

KAZANIE O ŁASCE UCZYNKOWEJ

Dziś kontynuujemy nasz cykl kazań o łasce Bożej. W ostatnim kazaniu omówiliśmy zagadnienie łaski uświęcającej. Powiedzieliśmy sobie czym jest ta łaska, jak ją nabywamy, tracimy i odzyskujemy. Dziś pochylimy się nad działaniem łaski uczynkowej.

Podobnie jak łaska uświęcająca, łaska uczynkowa jest dziełem Ducha Świętego. On wpływa na nas w ciągu naszego życia, oświecając nasz rozum i umacniając wolę. Takie działanie Ducha Świętego na nas nazywamy właśnie łaską uczynkową, wzmacniającą, posiłkową, natchnieniem lub pobudzeniem Bożym. Działanie tej łaski najbardziej widać w Zesłaniu Ducha Świętego, kiedy Apostołowie z ludzi lękliwych, przeobrazili się w odważnych głosicieli Ewangelii aż do oddania życia. Ogniste języki oznaczają oświecenie rozumu, gdyż światło rozjaśnia ciemności. A gwałtowny wicher oznacza umocnienie woli, gdyż wiatr przewala nawet najsilniejsze drzewa. Duch Święty działa więc na dusze jak słońce na faunę i florę, oświeca i ogrzewa. Możemy powiedzieć, że oświeca rozum i rozpala wolę. Duch Święty skłania więc do wykonywania dobrych uczynków, zasługujących na życie wieczne. Św. Augustyn nauczał: „Łaska wzmacniająca jest światłem oświecającym i poruszającym grzesznika”. Łaska ta pomaga więc nam w osiągnięciu wiecznego zbawienia. Duch Święty działa z tą łaską na każdego człowieka. Bóg bowiem chce, by „wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tym 2,4). Duch Święty więc zawsze działał w dziejach świata, ale czas Jego szczególnego działania ma miejsce po Dniu Pięćdziesiątnicy. Widzimy, jak działał np. w patriarchach i mówił przez proroków – jak recytujemy w Credo mszalnym. Każda łaska płynie z ofiary krzyża, a w Starym Testamencie Duch Święty udzielał łask na zasadzie uprzedzającej, na mocy przewidzianych zasług wysłużonych przez Chrystusa. Wiemy, że bez łaski posiłkowej, nie jesteśmy w stanie zachować Przykazań Bożych i kościelnych. Bez łaski wzmacniającej nie jesteśmy w stanie wytrwać w łasce uświęcającej do końca życia. Trafnie o tym napisał Tomasz a Kempis w swoim dziele "O naśladowaniu Chrystusa": "Nie może istnieć świętość, jeśli Ty odejmiesz pomoc; na nic zda się mądrość, jeśli przestaniesz prowadzić; nic nie znaczy siła, jeśli przestaniesz podtrzymywać. Opuszczeni przez Ciebie, upadamy i giniemy; nawiedzeni zaś, dźwigamy się i powracamy do życia. Chwiejemy się, lecz Ty nas umacniasz, słabniemy, lecz Ty napełniasz nas gorliwością". Bez stanu łaski uświęcającej w duszy i bez łask wzmacniających nie dokonamy więc postępu w życiu duchowym! Dlatego mówimy, że „łaska Boża jest do zbawienia koniecznie potrzebna”. Tak samo więc, jak do zbawienia koniecznie potrzebny jest stan łaski uświęcającej, tak i łaska uczynkowa jest równie potrzebna.  

Bez łaski posiłkowej nie możemy wykonać ani jednego aktu nadprzyrodzonego. Chrystus mówi: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeśli go nie pociągnie Ojciec” (J 6,44) oraz „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,5). A św. Paweł wyjaśnia, że ”Nikt bez pomocy Ducha Świętego nie może powiedzieć: Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3) i że „To Bóg jest w nas sprawcą i chcenia, i działania zgodnie z Jego wolą” (Flp 2,13). Jasno więc Słowo Boże naucza nas o konieczności łaski Bożej. Nasz biskup gorzowski Sługa Boży Wilhelm Pluta w swoim dziele „W trosce o życie wewnętrzne” tak opisuje działanie łaski: „Trwanie stałe w życiu Trójcy Świętej, stałe utrzymywanie się w stanie usprawiedliwienia, dziecięctwa Bożego, bo trwanie w życiu samego Boga oraz działanie w tym Bożym życiu, poznanie człowieka Boże i działanie człowieka Boże – wszystko to jest darem niepojętej miłości Boga, darem darmowym Boga, dlatego zwanym łaską. (…) Bez łaski Bożej nie możemy ani po Bożemu myśleć, modlić się, ani nie możemy Boga poznać, ani nie możemy wierzyć. Nie możemy poznać całej prawdy o człowieku, o świecie, nie możemy poznać zasad etycznych. Z łaski bierze się tak dziś konieczne ubogacenie wiary (kard. Wojtyła) i tzw. doświadczenie Boga”. I dalej biskup Wilhelm nauczał: „Bez łaski nie umiemy zachować Bożych nakazów przez dłuższy czas, a więc wytrwać w stałej przyjaźni z Bogiem, w Jego miłości i radości. Bez szczególnej łaski nie umiemy uniknąć wszystkich grzechów tzw. lekkich, które lekceważone w życiu etycznym, tak bardzo zniekształcają i naturalną dobroć, i piękno człowieka (..). A więc bez łaski nie jest możliwe poznanie pełnej teorii zasad moralnych, a zwłaszcza nie jest możliwa ich pełna realizacja w życiu. Natomiast każdy najmniejszy czyn, nawet stosowna zabawa i odpoczynek, szczególnie zaś cierpienie, ofiara, ofiarna miłość na rzecz drugich, przeistoczone przez łaskę, nabywają ceny wiecznej wartości (zasługa)”. Widzimy więc, że łaską jest już samo wytrwanie w łasce uświęcającej. Dobre uczynki, które wykonujemy pod wpływem łaski uczynkowej, nazywamy uczynkami nadprzyrodzonymi.

Zastanówmy się teraz, jak wyjednywać sobie u Boga łaski wzmacniające. Znamy sytuacje, kiedy nagłym natchnieniem Duch Święty dawał człowiekowi łaskę zmiany życia. Przykładem może tu być nawrócenie św. Pawła oświeconego spotkaniem zmartwychwstałego Chrystusa. Podobnie św. Benedykta od Krzyża, czyli Edyta Stein, która nawróciła się pod wpływem lektury św. Teresy z Avila. Wielu innych świętych przeżyło podobne nawrócenie. Duch Święty działa więc czasem spektakularnie, ale raczej zazwyczaj działa delikatnie i niewidzialnie. Działa zawsze zostawiając wolny wybór człowiekowi, który może przyjąć łaskę wzmacniającą lub ją odrzucić. Kto przyjmuje łaskę posiłkową, wzrasta w niej i postępuje duchowo. Kto natomiast odrzuca łaskę uczynkową, zatwardza swoje serce i ostatecznie wpada w grzech przeciwko Duchowi Świętemu. Dlatego Psalmista woła: „Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie” (Ps 94,8). Kto współdziała z tą łaską, jest szczęśliwy, zjednuje sobie inne i większe łaski. Św. Biskup Józef Sebastian Pelczar tak nauczał o tym: „Korzystanie z łask użyczonych sprowadza łaski obfitsze i wiedzie prostą drogą do świętości; tak bowiem łaski wiążą się ze sobą, jak ogniwa łańcucha, jeżeli jedną ktoś przyjmuje i należycie z nią współdziała, Bóg nadstawia zaraz drugą i tym łańcuchem pociąga do Siebie” („Rozmyślania o życiu kapłańskim”, I,4). Życie św. Pawła jest dla nas przykładem korzystania z łask Bożych, a w rezultacie duchowego wzrost w nim. On sam o tym pisze słowami: „Za łaską Bożą jestem tym, czym jestem, a dana mi łaska Jego nie okazała się daremna; przeciwnie pracowałem więcej od nich wszystkich, nie ja, co prawda, ale łaska Boża ze mną” (1 Kor 15,10). Kto natomiast z łaską Bożą nie współdziała, traci pozostałe łaski, które już otrzymał. O tej rzeczywistości łaski mówi Chrystus w przypowieści o talentach: „Kto ma, temu będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma” (Mt 13,12). Nieszczęśliwy jest więc człowiek, który sprzeciwia się łaskom uczynkowym, wpada w oziębłość, a później w duchowe ciemności i grzechy. Z czasem dochodzi do niemal całkowitego zaślepienia, laksyzmu sumienia, porzuca wiarę, skłaniając się ku ziemskim rozkoszom i innym bogom! Chrystus takich ludzi nazwał nieużytecznymi sługami (Mt 25,30). Przykładem nieużytecznych sług są król Saul i Judasz. Mieli tak wiele łask, a jednak odeszli od Boga i zmarli tragicznie. Dlatego powinniśmy ochoczo i od razu odpowiadać na zsyłane Boże łaski, radować się z nich, dziękować za nie Bogu i rozwijać je! Ilu jednak dziękuje za otrzymywane łaski Boże? Pamiętamy ewangeliczny przykład uzdrowienia dziesięciu trędowatych, z których tylko samarytanin wrócił, by oddać chwałę Bogu i złożyć dziękczynienie za uzdrowienie! (Łk 17,11-19). Jakże często niewdzięczni jesteśmy Bogu za otrzymywane łaski! Ilu ludzi na świecie nie otrzymało nawet łaski chrztu św.? Jak sobie uświadomimy, że aż pięć miliardów – czy nie powinno nas to napełnić wdzięcznością wobec Boga?    

Duch Święty działa w nas poprzez życie sakramentalne i słuchanie nauk Bożych. Łaski wzmacniające osiąga się łatwiej również poprzez spełnianie dobrych uczynków, takich jak modlitwa, jałmużna i post. Właściwie nie możemy zdobyć sobie łaski przez własne uczynki, gdyż wtedy łaska nie byłaby już łaską. Nie możemy dosłownie jakby wykupić łask za konkretne czyny pobożne. Możemy jednak zjednywać sobie je u Boga różnymi drogami, ponieważ Bóg „który stworzył nas bez nas, nie chce jednak bez naszego przyczynienia się zbawić nas” – św. Augustyn. Podobnie jak żebrak, który wyciąga rękę po jałmużnę, jeszcze nie ma prawa do jałmużny, ale wyciągnięta ręka zjednywa mu dar. Łaska zawsze jest więc darem Bożym, darmo danym, wysłużonym przez ofiarę krzyżową Chrystusa. Przykładem są tu dary odpustów. Cenić więc sobie musimy łaski Boże zaraz po Bogu samym, gdyż są one owocami Męki i Śmierci Pana! Kto więc sprzeciwia się łasce Bożej, ten udaremnia dla siebie cierpienia Zbawiciela. Samo odkupienie nas przez krzyż jest wielką łaską! Ważna jest również modlitwa do Ducha Świętego, gdyż „Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” (Łk 11,13). Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina wiernym, że „życie moralne chrześcijan jest podtrzymywane przez dary Ducha Świętego. Są one trwałymi dyspozycjami, które czynią człowieka uległym, by iść za poruszeniami Ducha Świętego” (KKK, 1830). Módlmy się więc o pomnożenie siedmiu darów Ducha Świętego w nas, a więc mądrości, rozumu, umiejętności, rady, męstwa, pobożności i bojaźni Bożej. Te dary to środek do celu, do budowania wspólnoty Kościoła, uzdalniają nas do poznawania i wypełniania woli Bożej w codziennym życiu. Prośmy również o owoce Ducha Świętego: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wspaniałomyślność, łaskawość, wierność, skromność, wstrzemięźliwość, czystość. Owoce Ducha Świętego są rezultatem życia w Bogu, służą ku kształtowaniu charakteru człowieka i stanowią cel sam w sobie. Dary i owoce Ducha Świętego to jednak temat na osobne kazanie. W wypraszaniu łask, pomocna jest też modlitwa do Maryi, która przecież jest szafarką łask wszelkich i Oblubienicą Ducha Świętego. Jej orędownictwo u Jezusa jest większe niż wszystkich Świętych i Aniołów. Wiele łask zjednywa nam Adoracja Najświętszego Sakramentu czy rozważanie Męki Pańskiej. Wiemy, że Jezus do św. Faustyny powiedział: „Najwięcej łask udzielam duszom, które pobożnie rozważają Moją Mękę” (Dz 737). Potęgą jest modlitwa różańcowa szczególnie ta odmawiana przed Najświętszym Sakramentem. Podkreślić też należy wielką owocność codziennego rozmyślania (szczególnie rano) oraz praktyki czytania duchownego, jak i rachunku sumienia. Wiemy, że bez modlitwy nie ma życia duchowego. Stąd słowa św. Augustyna: „Kto się nie modli, ten się potępi”. Modlić się musi każdy. Wątpiący, by wyprosić łaskę nawrócenia i wiary, gorliwy, by osiągnął świętość, a święty, by świętości nie utracić! Modlić się trzeba z pokorą, bo „Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje” (1 P 5,5). Zawsze więc na początku życia duchowego jest łaska, o którą nieustannie błagajmy Boga. Prośmy również o rozwój cnót. Cnoty teologalne wiary, nadziei i miłości otrzymaliśmy na chrzcie św., a cnoty moralne takie jak pokora, męstwo, gorliwość, czystość są przez nas nabywane. Dlatego módlmy się o rozwój tych znót z pomocą Bożej łaski.                       

Wiemy też, że Bóg rozdziela łaski według swojego upodobania, według swojego zamysłu (1 Kor 12,11). „Każdemu z nas dana jest łaska wedle daru Chrystusowego” (Ef 4,7). Nie każdy obdarowany jest taką samą ilością łask. Jednak im większa ilość łask, tym większa za nie odpowiedzialność. „Im więcej łask ktoś otrzymuje, tym ściślejszy musi kiedyś zdać z nich rachunek” – św. Grzegorz Wielki. A sam Chrystus nauczał: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele powierzono, tym więcej od niego żądać będą” (Łk 12,48b). Pamiętamy z Ewangelii, jak w przypowieści o talentach słudzy rozliczani byli z tego, czy rozmnożyli je. Każdy z nich otrzymał inną ilość talentów. Podobnie i w obdarowaniu łaską. Najwięcej łask otrzymała Najświętsza Maryja Panna, którą Archanioł nazwał „pełną łaski” (Łk 1,28). Izraelici otrzymywali więcej łask niż poganie, podobnie dziś katolicy, którzy mają pełnię łaski i prawdy. Są łaski powszechne, w których uczestniczą wszyscy ludzie. Taką łaską jest np. dar życia, duszy nieśmiertelnej, rozumu i wolnej woli, pamięci, zdrowia fizycznego, psychicznego… Niektóre z tych darów to dary naturalne, przyrodzone służące dla życia ziemskiego. Są również łaski szczególne, w których uczestniczą niektóre tylko dusze, a mianowicie, te które Bóg przeznacza do czegoś wyższego. Bóg pragnie więc udzielać swoich łask nader obficie, ale czy człowiek jest na nie otwarty i przygotowany do ich otrzymania? Jak wielką łaską jest sama Komunia św.? W Niej przyjmujemy nie tylko łaski, ale samego Dawcę Łaski! Wiele można by wyliczać z Bożych darów!  

Zdajmy się na łaskę Bożą i otwórzmy się na nią i zawołajmy za św. Pawłem: „wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13). Łaska Boża z każdego grzesznika może uczynić świętego! Św. J.M. Vianney powiedział kiedyś, że „nie każdy święty dobrze zaczynał, ale każdy święty dobrze kończył”. Każdy z nas może więc zostać świętym! Wystarczy łaski Bożej! Już sam chrzest św. daje nam tę siłę, byśmy dążyli do świętości. To na chrzcie św. Duch Święty wlał w nasza duszę teologalne cnoty wiary, nadziei i miłości. Podkreślić jednak trzeba, że ta droga do doskonałości w duszy konkretnego człowieka to swoiste misterium znane tylko Bogu i w części znane danemu człowiekowi, dokonujące się w pełnej wolności. Sługa Boży Biskup Wilhelm Pluta tak o tym pisze: „Wielkie jest to misterium, jakie dzieje się w duszy od jej wejścia w stan nawrócenia, tj. od początku życia łaski w niej, życia w Jezusie Chrystusie, aż do samego szczytu rozwoju tego życia. Tym większe jest to misterium, że cały organizm nadprzyrodzonego życia udzielony człowiekowi i cały proces rozwoju tego organizmu nigdy nie narusza wolności osoby ludzkiej, nawet w stosunku do propozycji łaski, którą Bóg stawia człowiekowi. Człowiek zawsze jest wolny. Człowiek musi sam wybrać, decydować, chociaż i ten wolny wybór, i ta wolna decyzja znowu pozostają pod wpływem tchnienia łaski” („W trosce o życie wewnętrzne”, s. 80). Dlatego św. Teresa od Dzieciątka Jezus wypowiedziała znane słowa, że „wszystko jest łaską”. Musimy jednak uważać, byśmy się z łaską Bożą nie rozminęli. Gdyż kiedy odrzucimy jakąś szczególną łaskę Bożą, już później możemy jej nie otrzymać. Może ona zostać dana przez Boga komuś innemu. Zaryzykuję stwierdzenie, że tak może się stać np. z łaską powołania do kapłaństwa. Spotykałem ludzi starszych, ale i młodych, którzy mówili, że rozminęli się z łaską powołania kapłańskiego. Teraz weszli w związki małżeńskie, ale nie czują się do końca spełnieni w życiu, choć dobrze wypełniają swoje obowiązki małżeńskie. Św. Faustyna w Dzienniczku pisze: „O życie szare i monotonne, ile w tobie skarbów. Żadna godzina nie jest podobna do siebie, a więc szarzyzna i monotonia znikają, kiedy patrzę na wszystko okiem wiary. Łaska, która jest dla mnie w tej godzinie, nie powtórzy się w godzinie drugiej. Będzie mi dana w godzinie drugiej, ale już nie ta sama. Czas przechodzi, a nigdy nie wraca. Co w sobie zawiera, nie zmieni się nigdy; pieczętuje pieczęcią na wieki” (Dz. 62).       

Kiedyś z perspektywy sądu szczegółowego Chrystus pokaże nam, jak łatwo mogliśmy dojść do chrześcijańskiej doskonałości i ile łask posiłkowych otrzymaliśmy! Jaka szkoda będzie tych straconych łask, z którymi współpraca zwiększyłaby naszą chwałę w niebie na nieskończone wieki! Czas jednak współpracy z łaską definitywnie skończy się w momencie naszej śmierci! Czyńmy więc duchowy postęp, wzrastając duchowo na chwałę Bożą. Żyjmy nieustannie w łasce uświęcającej, wyjednując u Boga łaski uczynkowe dla duchowego wzrostu. Tu jest bezcenny czas, który z każdą chwilą się kurczy. Celem więc działania łaski Bożej uświęcającej i posiłkowej jest ukształtowanie w nas Nowego Człowieka na wzór Chrystusa, byśmy mogli powiedzieć za św. Pawłem: „Już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).