Rola ciszy w Mszy nadwyczajnej formy rytu rzymskiego.
„Coraz wyraźniej uświadamiamy sobie, że do liturgii należy także milczenie. Bogu, który mówi, odpowiadamy śpiewem i modlitwą, ale największa tajemnica, która przekracza wszelkie słowa, skłania nas także do milczenia. Oczywiście musi to być milczenie wypełnione, musi to być coś więcej niż tylko brak mowy i działania. Właśnie od liturgii oczekujemy, że ofiaruje nam pozytywną ciszę (…) – ciszę, która nie jest tylko zwykłą przerwą w mówieniu, przepełnioną tysiącem myśli i pragnień, lecz wewnętrznym skupieniem, które od środka obdarza nas pokojem, pozwala nam zaczerpnąć oddech, odsłania przesłoniętą istotę rzeczy. Dlatego też nie da się po prostu „robić” milczenia, zarządzić go, jako jednego z wielu działań. Nieprzypadkowo ćwiczenia medytacyjne, duchowość „stawania się pustym”, cieszą się dzisiaj taką popularnością. Ujawnia się tu wewnętrzna potrzeba człowieka, która we współczesnej postaci liturgii najwyraźniej nie znajduje należnego jej miejsca”. Są to słowa kard. J. Ratzingera ze znanej jego książki Duch liturgii, ukazujące wartość milczenia i ciszy w celebracji Eucharystii.
W Nowej Mszy, którą mamy na co dzień w naszych kościołach również występują chwile ciszy. Milczenie zalecane jest przed Spowiadam się Bogu wszechmogącemu, po Módlmy się w modlitwach prezydencjalnych kapłana oraz po czytaniach. Dłuższe chwile ciszy zalecane są natomiast po homilii oraz po Komunii św. Są to jednak zawsze chwile ciszy. Natomiast w Mszy trydenckiej cisza jest jakby elementem konstytutywnym, jakby organiczną częścią liturgii. Bardzo mocno rzuca się w oczy i o niej mówi się, podając różnice między tymi dwiema formami rytu rzymskiego.
Msza trydencka jest z natury swej kontemplatywna. W niej uczestniczy się inaczej niż w Nowej Mszy. Większość tekstów kapłan odmawia w ciszy. Ta cisza ma ułatwić skupienie, kontemplację, adorację. Modlimy się gestami kapłana, pięknem i zapachem kwiatów, wonią kadzidła, zdobieniem ornatów itd. Wpatrujemy się w krzyż ustawiony w centralnym miejscu ołtarza, jak na wzgórzu Golgoty. W tej Mszy wierni przez dłuższe momenty przyjmują postawę klęczącą, co ułatwia rozważanie i trwanie w milczeniu. Coraz bardziej podkreśla się więc, że do actuosa participatio, czyli do „aktywnego uczestnictwa” wiernych w liturgii Sobór Watykański II zaliczył także milczenie.
Św. Pius V w bulli Quo primum tempore, którą promulgował tę formę Mszy napisał: „Będzie odtąd bezprawiem na zawsze w całym świecie chrześcijańskim śpiewanie lub recytowanie Mszy św. według formuły innej, niż ta przez nas wydana”. Zasadniczo wyróżnia się więc dwie formy sprawowania tej Mszy. Pierwsza to Msza czytana, nazywana również Mszą cichą. Trzeba nam to podkreślić, kiedy rozważamy rolę ciszy. Do formy drugiej należeć będą Msze śpiewane, mniej lub bardziej uroczyste. Msza czytana odprawiana jest bez śpiewów. Kapłanowi służy jeden lub dwóch ministrantów. W tej Mszy wierni mogą odmawiać teksty wraz z ministrantem posługując się mszalikiem lub jedynie ograniczyć się do odpowiedzi na zawołania kapłana np. Dominus vobiscum. W Mszy czytanej więc występuje bardzo dużo ciszy. Najdłuższe milczenie towarzyszy offertorium (przygotowaniu darów ofiarnych), Kanonowi oraz Komunii św. Spotyka się praktyki, że podczas całej Mszy cichej wierni klęczą. Jest więc czas, by wzbudzić intencję i złączyć się z ofiarą krzyża bezkrwawo uobecnianą podczas Eucharystii. Sobór Watykański II podkreśla, by wierni łączyli z Ofiarą Chrystusa całe swoje życie: „Wszystkie bowiem ich uczynki, modlitwy i apostolskie przedsięwzięcia, życie małżeńskie i rodzinne, codzienna praca, wypoczynek ducha i ciała, jeśli odbywają się w Duchu, a nawet utrapienia życia, jeśli są cierpliwie znoszone, stają się duchowymi ofiarami, miłymi Bogu przez Jezusa Chrystusa (por. 1 P 2,5). Ofiary te są składane z największą czcią Ojcu podczas celebrowania Eucharystii wraz z ofiarą Ciała Pańskiego” (Lumen gentium, nr 34).
Uczestnicząc w Mszy trydenckiej, wierny może śledzić słowa kapłana, posługując się mszalikiem. Cisza daje możliwość zatrzymania się nad słowami, które szczególnie mogły dotknąć serce. Przeżyciu takiej Mszy mogą też pomóc rozważania Męki Pańskiej lub życia Chrystusa. Są przygotowane rozważania Męki lub życia Jezusa, których odpowiednikiem mają być słowa i gesty kapłana. Np. kapłan wchodzący po stopniach ołtarza sugeruje Chrystusa wchodzącego na górę Golgoty. Podczas ściągnięcia welonu z kielicha rozważa się odarcie Chrystusa z szat itd. Św. Wincenty Pallotti stworzył tzw. Zegar Męki Pańskiej, w którym poszczególne gesty kapłana łączy z momentami Męki.
Trzeba też dodać, że cisza jest odpowiednikiem, formą ikonostasu występującego w liturgiach wschodnich. Jest to zdobiona ikonami ściana, która oddziela prezbiterium od reszty cerkwi. Najświętsze miejsce nazywane jest sanktuarium i jest symbolem nieba, miejscem przebywania Boga. Tam składa kapłan Najświętszą Ofiarę i tam znajduje się tabernakulum. W świętym świętych na czas Kanonu czy Przeistoczenia pozostaje jedynie kapłan. Charakterystyczny jest obrót w prawo kapłana po Orate fratres. Sugeruje to jakby zamknięcie wrót miejsca najświętszego. Cisza zakłada więc pewną niedostępność, sacrum, misteryjność…
Najbardziej charakterystyczne jest milczenie na czas Kanonu, a szczególnie Przeistoczenia, które jest sercem Mszy św. Nawet w najbardziej uroczystych pontyfikalnych liturgiach, którym przewodniczy biskup, podczas Przeistoczenia następuje cisza. Wobec największej tajemnicy po prostu się milknie. Ta cisza wywiera ogromne wrażenie na osobach, które po raz pierwszy uczestniczą w takiej Mszy. O ile przed konsekracją i po niej można wykonać delikatną przygrywkę organową, to podczas samej konsekracji zapada całkowita cisza. Słychać jedynie dźwięk dzwonków oraz słowa konsekracji, które kapłan wypowiada na głos, ale również głosem przyciszonym. Nie sposób nie przytoczyć tu słów kard. J. Ratzingera: „Nie jest prawdą, iż pełne, nieprzerwane głośne odmawianie modlitwy eucharystycznej jest warunkiem uczestnictwa wszystkich w tym centralnym akcie święta Eucharystii (…). Kto kiedykolwiek znalazł się w kościele zjednoczonym w cichej modlitwie Kanonu, ten doświadczył, czym rzeczywiście jest wypełniona cisza”. W samym centrum tej wielkiej ciszy kontemplujemy Ciało Chrystusa ukazane podczas Podniesienia i powtarzamy za św. Tomaszem: „Pan mój i Bóg mój”, do czego zachęcał nas św. Pius X.