IMIĘ MARYI

Ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp., dn. 12 IX 2021 A.D.

ŚWIĘTE IMIĘ NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY

Obchodzimy dziś, czyli 12 września święto Imienia Najśw. Maryi Panny. Można więc powiedzieć, że to dzień imienin Maryi. Dzień niezwykle ważny, bo czcimy w nim imieniny naszej Królowej, Matki Boga i Matki Kościoła. Dnia 8 września przeżywaliśmy święto Jej narodzin, dziś dzień Jej imienin. Zatrzymamy się więc w ten dzień nad wielkością tego imienia, które tak często znajduje się na naszych ustach chociażby w modlitwie „Zdrowaś Maryjo”. To imię przypomina nam, jak wielkich łask Bóg udzielił Maryi, a przez to i dla nas.  

U bł. Anny Katarzyny Emmerich, osiemnastowiecznej mistyczki i stygmatyczki, której dane było opisać historię zbawienia, znalazłem opis ceremonii nadania imienia Maryi. Według ówczesnych zwyczajów następowało to piętnastego dnia po narodzeniu dziecka (Kpł 12,5). Tradycja mówi nam, że to sam Bóg przez anioła nakazał Joachimowi i Annie nadać ich córce to imię. Posłuchajmy, jakimi rytuałami zaopatrzona była ta żydowska ceremonia, co opisuje wspomniana mistyczka: „Enue, siostra Elżbiety, wyniósłszy Dziecię (…) owinięte w czerwony i biało przezroczysty materiał aż pod ramionka, podała Joachimowi. Kapłani, przystąpiwszy do ołtarza, (…) modlili się (…). Joachim [ojciec Maryi] podał pierwszemu kapłanowi na ręce Dziecię, a ten podniósłszy je w górę, modlił się. [Następnie] uciął Dziecku kilka włosów z obydwu stron i ze środka głowy i spalił je w naczyniu do węgli. Potem wziął puszkę z olejem i nacierając wielkim palcem, namaścił Dziecku (…) uszy, oczy, nos, usta i okolice serca. Także napisał imię MARYJA na pergaminie i położył Dziecku na piersi. Potem oddał Maryję w ręce Enue, która zaniosła Ją Annie [matce Maryi]. (…) Śpiewano psalmy”.

Drodzy Bracia i Siostry!

Jaka jest wartość imienia, które nosi człowiek? „Bóg wzywa każdego po imieniu (por. Iz 43,1; J 10,3). Imię każdego człowieka jest święte. Imię jest ikoną osoby. Domaga się szacunku ze względu na godność tego, kto je nosi” (KKK 2158). Z jakim więc szacunkiem powinniśmy wymawiać imię Tej, której godność wypływa z faktu, że jest Matką Boga? „Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam?” (Mt 13,55). Pytano w Nazarecie – rodzinnym mieście Pana Jezusa. „A Dziewicy było na imię Maryja” – pisze św. Łukasz, opisując scenę Zwiastowania (Łk 1,26).

Cóż więc oznacza to imię – imię MARYJA? Aramejskie MARIAM, a hebrajskie MIRIAM było imieniem powszechnie nadawanym dziewczętom. Nosiła je chociażby siostra Mojżesza, Maria Kleofasowa, Maria Magdalena, Maria – siostra Łazarza czy Maria – matka św. Marka Ewangelisty. Imię to nadaje się również dziś również często, a nawet chłopcom imię Maria nadaje się jako drugie imię, by podkreslić oddanie ich Maryi. Przykładami są św. Ludwik Maria Grignon de Montfort, św. Alfons Maria de Liguori czy św. Maksymilian Maria Kolbe. Imię to jest trudne do dosłownego przetłumaczenia i ma wiele znaczeń, ale podkreśla się tłumaczenie: „Umiłowana przez Jahwe”, „Pani”, „Mój Pan jest wielki” czy „Gwiazda morza”. Są i tacy, co imię naszej Pani tłumaczą jako: „piękna”, „orędowniczka” czy „napawająca radością”. Wszystkie te tłumaczenia pasują do misji Maryi. Jest Ona bowiem najukochańszym i najpiękniejszym stworzeniem Boga. Jest naszą Orędowniczką i przyczyną naszej radości! Warto też dodać, że – jak podkreślał kard. Stefan Wyszyński – w języku polskim dla odróżnienia imienia naszej Matki powinniśmy wymawiać nie Maria, ale Maryja! Maryja jest jedna, a Marii jest więcej.

Możemy powiedzieć, że imię Maryi jest słodkie, bo przecież wołamy w pieśni „Witaj Królowo”: „O słodka Panno Maryjo!”. Ponadto św. Hieronim, św. Epifaniusz, św. Antonin i wielu innych świętych Kościoła poświadczają, że imię to pochodzi z nieba. Stąd św. Piotr Damiani wołał: „Twe wzniosłe i przedziwne imię, Maryjo, wydobyte zostało ze skarbca Bożego!”. Św. Ludwik Grignon de Montfort za św. Antonim, tak tłumaczy Jej imię, jako ikonę Jej osoby: „Bóg Ojciec zebrał wszystkie wody i nazwał je maria, co znaczy morza [w języku łacińskim – mare/maris - morze]. Utworzył On też zbiornik wszystkich łask swoich i nazwał go MARIĄ”. Imię to ukazywałoby więc Maryję jako Wszechpośredniczkę i Szafarkę łask. Imię to oznacza Maryję jako pełną łaski, jak nazwał Ją Archanioł Gabriel we wspomnianej scenie Zwiastowania (Łk 1,28). Warto wspomnieć, że w liturgii Mszy św. na imię Maryja wykonuje się skłon głową, podobnie jak na imię Jezus.

Tomasz a Kempis w książce „O naśladowaniu Maryi” pisał, że „szatani boją się Królowej Nieba i zaledwie usłyszą Jej imię, natychmiast uciekają, jakby ogniem porażone”. Widać to chociażby w egzorcyzmach, kiedy złe duchy przez osobę zniewoloną nie są w stanie wymówić tego imienia. Wpadają w popłoch, kiedy egzorcysta wymawia imię Maryja. Tu widać potęgę tego imienia, którego lękają się złe duchy! Stąd w chwilach najtrudniejszych przyzywajmy tego imienia, zanośmy akty strzeliste do Maryi, by Jej imię było na naszych ustach. W relacji francuskiego teologa Andre Frossarda, po zamachu, „w czasie jazdy do kliniki Gemelii, Jan Paweł II coraz słabiej powtarzał jedynie imię Maryi, a nie żadne ze zdań, które mu przypisywały gazety”. Unikajmy też wzywania Jej imienia nadaremno, bez zastanowienia, jakby pod wpływem chwili. 

Drodzy Bracia i Siostry!

W jednej z prefacji ze zbioru Mszy o Najświętszej Maryi Pannie w formularzu poświęconym Jej świętemu imieniu czytamy: „Ty w swej dobroci postanowiłeś, aby także imię Dziewicy Maryi rozbrzmiewało na ustach wiernych. Oni bowiem z ufnością na Nią spoglądają jako na jasną gwiazdę, w niebezpieczeństwach wzywają Maryję jako Matkę, a w potrzebach uciekają się pod Jej obronę”. Tak też było w historii naszego narodu. Dokładnie dnia 12 września 1683 r. wojska chrześcijańskie pod dowództwem króla Jana III Sobieskiego pokonały Turków pod Wiedniem. Ocaliły chrześcijańską Europę od inwazji islamu, od Imperium Osmańskiego. Papież Innocenty XI – na prośbę króla Jana III Sobieskiego – rozciągnął obchód święta Najśw. Imienia Maryi na cały Kościół, a z czasem zaczęto obchodzić ten dzień właśnie 12 września. Dzisiejsze wspomnienie ma więc charakter patriotyczny, dziękczynny za ocalenie Europy. Jest przypomnieniem, że Polska przez wieki była przedmurzem chrześcijaństwa, i że była wierna Bogu i Maryi ("Polonia semper fidelis").   

W ten dzień, w rocznicę odsieczy wiedeńskiej, dziękujemy Bogu za wszystkie zwycięstwa polskiego oręża, szczególnie w XVI i XVII wieku. Walczyło ono bowiem w Jej imię i dla chwały Jej imienia. Nawet podczas ataku polscy husarze wykrzykiwali: „Maryja!”. Na piersiach mieli Jej ryngrafy, medaliki, wizerunki... Wspomnieć tu musimy więc o polskiej husarii – jednej z najpiękniejszych kawalerii świata, niezwykle skutecznej! Powołana ok. 1500 r., działała do 1702 r. Ponad 100 lat nie przegrała żadnej bitwy i potrafiła pokonać wojska o kilka razy liczniejsze od siebie. Kunszt walki, ale i determinacja walczących podbudowana wiarą powodowała, że tego wojska wszyscy się lękali. Nazywano ją „najgroźniejszą jazdą świata”. Natomiast Maryja w różnych objawieniach nazywała polskie wojsko „swoim wojskiem”, które w Jej imieniu będzie bronić przed nieprzyjacielem. Skuteczność i siła husarii łączyła się z wyszkoleniem i uzbrojeniem husarzy m.in. w kilkumetrowe kopie, unikatowym precyzyjnym sposobem walki poprzez atak w zwartym szyku bojowym. Wspomnieć można, iż używano do tego koni specjalnie szkolonych i hodowanych w tych celach. Były tak wartościowe, że za sprzedaż konia za granicę groziła nawet kara śmierci, gdyż uważano to za zdradę stanu.

Kiedy więc poprzez inwazję Imperium Osmańskiego zagrożona była chrześcijańska Europa, Jan III Sobieski za namową legata papieskiego – o. Marka z Aviano i pod wpływem o. Stanisława Papczyńskiego – spowiednika króla zdecydował się wyruszyć z odsieczą pod Wiedeń – stolicę Austrii. Przed wyruszeniem Jan III Sobieski modlił się na Jasnej Górze, w drodze odwiedzał sanktuaria maryjne i służył do Mszy św. Następnie już pod samym Wiedniem polski król służył jako ministrant do trzech Mszy św. sprawowanych od g. 4.00 rano na ruinach kościoła św. Józefa i klasztoru, zanim rozpoczęto atak. Służył do Mszy św. wraz ze swoim bratem Jakubem legatowi papieskiemu – o. Markowi z Aviano, który na zakończenie Mszy miał powiedzieć: „Vinces Joannes” („Janie zwyciężysz”), a nie „Ite, missa est”. Świadkowie relacjonują, że po przyjęciu Komunii św. i po Mszy król miał leżeć krzyżem i polecać Maryi całą bitwę.  Rycerstwu zaś dał hasło: „W Imię Panny Maryi – Panie Boże dopomóż!”. Następnie o godzinie drugiej popołudniu ruszono do ataku, śpiewając Bogurodzicę. Jan III Sobieski stał na wzgórzu, pobłogosławił walczących znakiem krzyża i relikwiami świętych, a w rozstrzygającym momencie sam ruszył z husarią… W tym czasie w Krakowie trwały modlitwy różańcowe wraz z procesją. Wielu ludzi modliło się o zwycięstwo, przyzywając imienia Maryi.

Zwycięstwo przyszło, mimo iż wojska sprzymierzone (polskie, niemieckie, austriackie…) liczyły tylko ok. 27 000 walczących, w tym 3 600 husarzy. Wojska tureckie pod dowództwem Kara Mustafy zaś mogły liczyć nawet do 300 000 żołnierzy. Po stronie tureckiej zginęło 25 000 walczących, po stronie polskiej zaledwie 1000. Po bitwie król Jan III Sobieski powiedział: "Veni, vidi, Deus vincit" - „Przybyłem, zobaczyłem, Bóg zwyciężył”. Wysłał też list do papieża, by dzień 12 września ustanowił dniem Imienia Najśw. Maryi Panny, by pokazać, czego można dokonać mocą tego imienia! Niezwykłe jest to, że kiedy Polska była wierna Maryi, stawiała na potęgę Jej imienia, była niezwyciężona. Wtedy miała wojsko, które mogło pokonac niemal każdego wroga, by zapewnić wolność ojczyzny i wolność w wyznawaniu katolickiej wiary.

Drodzy Bracia i Siostry!

Dziś więc wpatrujemy się w to imię – imię Maryja! Sam Duch Święty poprzez biblijną Księgę Pieśni nad Pieśniami porównuje Jej imię do balsamu, co wiele razy wyśpiewaliśmy w nabożeństwie Godzinek ku czci Jej Niepokalanego Poczęcia. Czytamy w tej Księdze: „Jako olej wylany, o Maryjo, imię Twoje” (Pnp 1,2). Dlatego św. Ambroży określał je mianem: wonnego olejku, który rozlewa wokoło zapach łaski Bożej”. Jakie wnioski płyną z tego porównania? Balsam ma charakter leczniczy, tak imię Maryja leczy grzeszników. Jak balsam wydaje przyjemną woń, tak imię Maryja orzeźwia serca i daje radość. Jak balsam podsyca płomień, tak imię Maryja zapala miłość. Imię Jej to lekarstwo, Jej imię daje siłę każdemu z nas i całemu naszemu narodowi…

Bo kto Ją prawdziwie czci, może wiele razy wymawiać Jej imię… Na różańcu, w czasie pracy… I nie czuje przy tym znużenia… Kto Ją kocha, czuje się bezpieczny w Jej imieniu. Podobnie, jak słowa: „Kocham Cię” wypowiedziane autentycznie z serca – nigdy nie brzmią tak samo!

„Szczęśliwy, kto kocha twe imię, Maryjo!” (św. Bonawentura)