Wsp. dowolne św. Ludwika
Marii Grignon de Montfort
21 kwietnia 2010
Gorzów Wlkp.
MAŁA NIEBIESKA KSIĄŻECZKA
Kiedy posługiwałem na wakacyjnej oazie jako kleryk przed trzecim rokiem seminarium, prowadziłem również małą dziewięcioosobową grupę. Podczas spotkań w gronie tych kilku osób młodzi zadawali mnóstwo pytań na temat Matki Bożej, Jej roli w zbawieniu i potrzebie jej kultu dla nas katolików. I muszę się niestety przyznać, że ogromną trudność sprawiała mi odpowiedź na te pytania, wciąż brakowało argumentów i głębokiego zrozumienia działania Maryi.
Po powrocie do domu postanowiłem zgłębić naukę o Matce Bożej, by na przyszłość z podobnych dyskusji wychodzić zwycięsko. Oprócz tego sam byłem zafascynowany tajemnicą Maryi i Jej działania. Wtedy wpadła mi do rąk mała niebieska książeczka św. Ludwika Marii Grignon de Montfort zatytułowana: TRAKTAT O PRAWDZIWYM NABOŻEŃSTWIE DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY. Zacząłem więc czytać ją z zapartym tchem, podkreślać i wypisywać fragmenty, które mnie szczególnie poruszyły. Czytałem tę książkę po raz drugi, ale miałem wrażenie że czytam ją pierwszy raz. Wtedy dopiero zrozumiałem istotę kultu Matki Bożej, to kim Ona jest, i dlaczego droga przez Nią do Chrystusa jest drogą najdoskonalszą i najpewniejszą.
Św. Ludwik w sposób obrazowy i przystępny uzasadnia dlaczego Maryja jest pośredniczką między nami a Chrystusem, dlaczego jest szafarką łask, dlaczego jest Matką Kościoła, oraz na czym polega Jej wstawiennictwo, większe niż wszystkich aniołów i świętych. Ukazuje Maryję jako najpiękniejsze stworzenie, jako Arcydzieło Boga, Nową Ewę, Królową. Pisze, że to Ona objawi nam Jezusa przy ostatecznym Jego przyjściu, podobnie jak dała Go nam przy narodzeniu!
Święty Ludwik nabożeństwo do Maryi nazwał: „świętą niewolą miłości”. W ośmiu rozdziałach tego dziełka wyjaśnił na czym polega to oddanie się Matce Bożej. By to zobrazować autor mówi o formowaniu swojej duszy z Maryją i bez Niej. Pisze: „Wielka bowiem jest różnica pomiędzy wyciosaniem posągu za pomocą młota i dłuta, a odlaniem go w odlewie. Rzeźbiarze mocno się napracują i dużo zużywają czasu, zanim stworzą posąg dłutem i młotem; natomiast by odlać posąg w gotowej formie, na to potrzeba mało potrzeba pracy i czasu”. Ci którzy próbują osiągnąć świętość bez Maryi podobni są do rzeźbiarzy z mozołem pracujących dłutem, a ci co oddali się Maryi i żyją w Jej ramionach kształtują się na Jej podobieństwo. Bez Maryi jakże ciężko dojść do świętości!
Mówiąc o istocie tego nabożeństwa maryjnego nie sposób nie wspomnieć o Jasnogórskich Ślubach Narodu. Kard. Wyszyński w 1966 r. złożył naród polski w świętą niewolę miłości Maryi. Mówił: „Nie bójcie się oddać Matce Najświętszej. Pomóżcie mi wszystko złożyć Jej aż w świętą niewolę miłości. Ona pomoże nam uratować Kościół i Ojczyznę naszą”.
Jan Paweł II również zachwycił się tym nabożeństwem, pismami św. Ludwika. Zwierzył się ze swego nabożeństwa do Matki Bożej w czasie Nawiedzenia Jasnogórskiego w Borku Fałęckim 8 listopada 1968 r. Powiedział wtedy: „Często staje mi przed oczyma mała książeczka w niebieskiej okładce. Jako robotnik w Solvayu brałem ją ze sobą, wraz z kromką chleba, na popołudniową albo nocna zmianę, na rannej trudniej było czytać (…). Często tę książeczkę czytałem. Nosiła tytuł: Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Autorem był bł. wówczas, a później wyniesiony na ołtarze jako święty, Ludwik Maria Grignon de Montfort. Mała książeczka w niebieskiej okładce była wtedy przeze mnie czytana w ciągu wielu dni i tygodni. Nie tylko w ten sposób, żeby ją raz przeczytać i odłożyć. Czytałem ją, jeśli tak można powiedzieć, tam i z powrotem. Z tej książki nauczyłem się, co to jest właściwie nabożeństwo do Matki Bożej. Miałem to nabożeństwo i jako dziecko, i jako student gimnazjum czy na uniwersytecie. Ale taka jest właśnie treść i głębia tego nabożeństwa, tego nauczyła mnie ta książeczka niewielka, czytana właśnie tu, na zmianach, w fabryce sody. Tak bardzo ją czytałem, że cała była poplamiona sodą, i na okładkach, i w środku. Pamiętam dobrze tę plamę sody, bo te plamy sody są właśnie jakimś ważnym elementem całego mojego życia wewnętrznego”.
Warto dodać, że to właśnie z tej książeczki Karol Wojtyła wziął swoje hasło biskupie: TOTUS TUUS – cały twój.
Czytając tę książeczkę poznaje się geniusz jej autora i wielką miłość do Matki Bożej. Warto też sięgnąć po wcześniejsze dzieło: „Tajemnica Maryi” lub „Przedziwny Sekret Różańca świętego”.
Może i nam trzeba takiej lektury, którą karmiła się nasz rodak Jan Paweł II, i dzięki której zrozumiał głębiej potrzebę i znaczenie nabożeństwa do Maryi?
Posłuchajmy słów Jana Pawła II z Jasnej Góry, z pierwszej pielgrzymki w 1979 roku. Mając tu obraz Czarnej Madonny czujemy, że jesteśmy pod Jej opieką. Ojciec św. powiedział: „Oddanie się w niewolę wskazuje na szczególną zależność, na świętą zależność i na bezwzględną ufność. Bez tej zależności świętej, bez tej ufności heroicznej życie ludzkie jest nijakie! Tak więc słowo niewola, które nas zawsze boli, w tym jednym miejscu nas nie boli. W tym jednym odniesieniu napełnia nas ufnością, radością posiadania wolności! Tutaj zawsze byliśmy wolni!”