ZGADUJĄCE OCZY MARYI

OAZA RODZIN
DIALOG MAŁŻEŃSKI
Ks. Dawid Pietras
Kol 3,18-24
J 2,1-11: KANA GALILEJSKA

ZGADUJĄCE OCZY” MARYI

Wobec kryzysu koncepcji Kościoła, kryzysu moralności, kryzysu, który dotknął kobiety, [potrzebny jest] ratunek, który wykazał konkretnie swą skuteczność przez wszystkie wieki trwania chrześcijaństwa. Jego cudowność została dzisiaj nieco zapomniana prze katolików, a jest nam bardziej niż kiedykolwiek potrzebna. Ratunek ten nosi imię: Maryja” – tymi słowami kard. Józef Ratzinger w znanym wywiadzie zwanym „Raport o stanie wiary” określił, gdzie leży ucieczka w dobie kryzysu Kościoła.

DRODZY MAŁŻONKOWIE!

Dzisiejszy fragment Ewangelii można by nazwać silnie maryjnym. Przyjrzyjmy się tej scenie wesela w Kanie Galilejskiej. Przejdźmy przez świat biblijnej egzegezy…

W scenę wesela wpisana jest Matka Jezusa! Opisana przez Ewangelistę jest jako obecna na weselu. Natomiast Jezus i Jego uczniowie są opisani jako „również zaproszeni”. Stąd niektórzy wnioskują, że Jezus z uczniami był zaproszony ze względu na Maryję.

Trwa wesele… zazwyczaj przez cały tydzień… i nagle zaczyna brakować napoju, co zapowiada totalną kompromitację młodej pary. Ale na szczęście jest ktoś, kto zauważa problem! TO MARYJA, którą Jan Paweł II określił na podstawie tego wydarzenia, jako mającą „ZGADUJĄCE OCZY”!

Zauważywszy kłopot idzie do Swego Syna i rzecze: „Nie mają wina”. Tylko tyle… I tu Jezus odpowiada słowami, nad którymi trzeba się dłużej zatrzymać.

Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? [Czyż] jeszcze nie nadeszła godzina moja?” (J 2,4).

„A co nas to obchodzi” – to pierwsza parafraza, która nasuwa się przy czytaniu pierwszych słów Jezusa. Otóż, test to hebrajskie powiedzenie, napisane przez Ewangelistę po grecku, które dołowienie należy tłumaczyć: „Jaka jest moja powinność, a jaka twoja?”, lub „Co ja mam czynić, a co Ty masz czynić?”. Jezus więc pyta o ZADANIA, ROLE, jakie stoją przed Mesjaszem i Jego Matką. Zadaniem Maryi jest wyprosić cud, a zadaniem Jezusa Spełnić!

Dlaczego Jezus mówi do swej Matki: NIEWIASTO? A może nawiązuje do Maryi jako Nowej Ewy! Pierwsza bowiem zamknęła skarbiec łask Bożego Serca, a Ta otwiera Je, wypraszając pierwszy cud!

[Czyż] jeszcze nie nadeszła godzina moja?” Zdanie to można rozumieć również pozytywnie, że jeszcze nie czas! Jeszcze nie czas na pierwszy cud, na rozpoczęcie misji Mesjasza! A jednak… Maryja przyśpiesza misję Jezusa!

Po krótkiej rozmowie Maryja, nie otrzymując potwierdzenia rzecze: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. I następuje pierwszy cud, dzięki któremu wzmocniła się wiara uczniów.

W tej ewangelicznej scenie Maryja jawi się nam jako Orędowniczka, Wspomożycielka wiernych i Pośredniczka między Jezusem a ludźmi!

Wymowne są w tym kontekście słowa św. Ludwika Grignon de Montforta, mistrza maryjnego: „Jezus zachował uległość i posłuszeństwo Najdoskonalszego Syna wobec Najlepszej MATKI. Nie ma tu oczywiście jakiegoś poniżenia czy niedoskonałości Jezusa Chrystusa. Jezus jest będąc Bogiem nieskończenie wyżej od Maryi. Modlitwy i prośby Maryi są tak wielkie, że uchodzą wprost za rozkazy przed Bogiem. Prośby Maryi, Którą Jezus kocha są zawsze pokorne i zgodne z Jego Wolą. Jeżeli Mojżesz, grzesznik wypraszał u Boga łaski, to co dopiero Maryja – najświętsza, Matka Boga, Której wstawiennictwo jest większe od wstawiennictwa wszystkich aniołów i świętych w niebie i na ziemi” (Traktat s. 17-19).

Tenże święty posłużył się przykładem, by zobrazować potęgę wstawiennictwa Maryi:

Pewien wieśniak, by spłacić dług chce ofiarować królowi cały swój dobytek, a jest nim jabłko. Brudny i robaczywy owoc stanowi cały majątek zadłużonego dzierżawcy. Zanosi to jabłko królowej, która oczyszcza je, obmywa, kładzie na złotej tacy i przyozdabia kwiatami. Po takim przygotowaniu tego daru, bierze go i sama w imieniu biedaka zanosi przed oblicze króla. Król przyjmuje ten dar z ręki królowej. Srogi władca w tej sytuacji bardziej patrzy na osobę ofiarowującą, niż na sam dar. Bada raczej tego, kto go podaje, niż fakt skąd pochodzi. Patrzy też wtedy na miłość osoby dającej. Tak ukochanej, bliskiej jego sercu królowej nie odmówi.

Bóg pragnie, byśmy nasze prośby zanosili przez ręce Maryi. Sam bowiem stał się człowiekiem za pośrednictwem Jej FIAT!

Ona może prosić, sama spełnić nie potrafi… Kiedyś podczas modlitwy o uzdrowienia przy wystawionym Najświętszym Sakramencie pewnemu choremu ukazała się Maryja. Chory od razu wystosował do Niej prośbę o uzdrowienie. Ona jednak rzekła, że sama nic nie zrobi, może tylko prosić Syna o łaskę uzdrowienia. I następnie, kiedy odwróciła się w stronę Najświętszego Sakramentu od razu nastąpiło uzdrowienie!

Może dlatego jeden ze świętych powiedział, że „Maryja zna tajemniczy sposób zdobywania Serca Bożego”. (Traktat s. 138)

Dlatego w modlitwie rodzinnej i małżeńskiej często wspominajmy Maryję, ufni, że pomoże nam swym wstawiennictwem, jak pomogła małżeństwu w Kanie.

A może dziś Maryja woła do nas, chrześcijan XXI wieku:

„Uczyńcie, co wam mówi Syn,
przyobleczcie wiarę w czyn,
niech się słowo Boże stanie
ciałem w każdym z nas”.