NIEZDROWE DUCHOWOŚCI

ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp. 2010 r.
XXIII Niedziela Zwykła, B

NIEZDROWE DUCHOWOŚCI
 

Boże, Ty przez łaskę przybrania uczyniłeś nas dziećmi światłości, nie dopuść, aby nas ogarnęły ciemności błędu, lecz spraw, abyśmy żyli w blasku Twojej prawdy”

Drodzy Bracia i Siostry!

Te słowa z dzisiejszej modlitwy, którą odmówił kapłan przed pierwszym czytaniem nazywają nas dziećmi światłości. Dzięki temu, że Syn Boży stał się Człowiekiem staliśmy się Jego rodzeństwem, a więc przybranymi synami i córkami Boga Ojca! Jesteśmy więc dziećmi Bożymi, dziećmi światłości, bo Bóg jest światłością. Ale jako dzieci światłości nie jesteśmy wolni od pokus królestwa ciemności.

Treść tej modlitwy skłoniła mnie do pochylenia się nad duchowościami dzisiejszych czasów, które pozornie niosą światłość i uzdrowienie, a w rzeczywistości są ciemnością, za którą stoi szatan.

Egzorcyści opisują pięć rzeczywistości, z których najczęściej mają swych penitentów w stanie zniewolenia lub opętania. Są to:

  • Uzdrawianie, a więc radiestezja i bioenergoterapia

  • Wróżby i magia

  • Wywoływanie duchów i podróże poza ciałem

  • Sztuki walki wschodniej, wschodnia medytacja i joga

  • Niektóre rodzaje muzyki metalowej oraz techno (satanistyczny Death i trash metal oraz transowe techno)

Postawmy więc sobie pytanie: jak na te praktyki powinien patrzeć chrześcijanin, który jest dzieckiem światłości i zróbmy mały przegląd niektórych duchowych zagrożeń.

Dziś coraz modniejsza staje się tzw. medycyna niekonwencjonalna, z której korzysta co już co piaty chory.

Tu należy wyszczególnić radiestezję, która twierdzi, że wpływ na życie człowieka, na jego nastrój, bezsenność i choroby… mają podziemne żyły wodne i układy złóż mineralnych (tzw. strefy geopatyczne). Pomocą są tu różdżki i wahadełka, które pomagają wykryć szkodliwe promieniowania tych podziemnych stref, a nawet zlokalizować miejsca katastrof lub pobyt zaginionych osób.

Jednak nauka już dawno zanegowała istnienie tzw. żył wodnych i udowodniła, że nie ma żadnego wodnego promieniowania. Jakie więc siły stoją za tymi praktykami?

Niech dla zobrazowania niebezpieczeństwa takich praktyk posłuży ten przykład z życia wzięty: Anna „przesyłała energię” aspiryny ludziom chorym. Dotąd machała wahadełkiem nad jakimś lekiem, aż jakaś osoba poczuła się lepiej. Pewnej nocy przyśniło jej się, że w trzech blokach w Gdańsku żyły wodne źle wpływają na życie ludzi. Wykonała więc tzw. odpromienniki i zakopała je wokół czterech rogów każdego z bloków. W ciągu trzech tygodni sześć osób w tych blokach popełniło samobójstwo.

Podobnym zjawiskiem jest bioenergoterapia. Jest to leczenie poprzez przekazywanie choremu własnej tzw. dobrej „energii biologicznej”. Dzieje się to poprzez zbliżenie lub dotknięcie ręką czy też wypicie wody naenergetyzowanej przez bioterapeutę.

Doświadczenia ludzi, którzy przeszli specjalne kursy radiestezji i bioenergoterapii wiążą się z stanami depresyjnymi, obserwacjami zmieniających się twarzy ludzi, oglądaniu poprzednich wcieleń, przejmowaniu na siebie cierpienia innych, poczuciem zupełnej pustki i opuszczenia oraz ataków demonicznych. Fizycznie może nastąpić uzdrowienie (choć często bywa ono pozorne i tymczasowe), ale duchowo następuje śmierć.

Warto dodać, że w 1964 r. (James Randi) ustanowiono nagrodę 10 000 dolarów, temu, kto w warunkach laboratoryjnych udowodni swe ponadnaturalne zdolności. Mimo setek prób nikt tej nagrody jeszcze nie zdobył!

Kolejnym zagrożeniem są wróżby i magia.

Statystyki pokazują, że niemal co piaty dorosły Polak był choć raz w życiu u wróżki, tarocisty czy jasnowidza. 2/3 Polaków faktycznie wierzy, że niektórzy ludzie są obdarzeni zdolnością jasnowidzenia. 57% Polaków twierdzi, że istnieją osoby zdolne przewidywać przyszłość.

A tymczasem Biblia mówi: „Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz”. (Kpł 19,31) Warto dodać, że w czasach Starego Testamentu praktyki te karano śmiercią. Jasne było bowiem, że ten, kto bywał u wróżek lub wywołujących duchy zdradzał prawdziwego Boga Jahwe!

Do czytania horoskopów przyznaje się ponad połowa Polaków, a 38% Polaków twierdzi, że znak zodiaku określa charakter człowieka.

Zastanawiające jest to, że zdecydowana większość czytelników horoskopów nie wierzy w nie, a nawet śmieje się z nich. Ale ci, którzy je czytają powinni postawić sobie pytanie: Czy wierzący w kochającego i nieskończonego Boga chrześcijanin może wierzyć, że losy człowieka zapisane są w gwiazdach? A jeśli nawet nie wierzę w te przepowiednie, to skoro ufam Bogu i Jego Opatrzności, to dlaczego tracę czas na czytanie czegoś, co pomija obecność Boga i oddaje moje losy bezdusznym gwiazdom?

Horoskopy to pytanie o ZAUFANIE BOGU!

Dalej, 12% Polaków posiada jakiś przedmiot, który wg nich wpływa na przyszłość. Na targach medycyny naturalnej lub przez Internet można kupić amulety, które rzekomo przyniosą szczęście. Nie wielu jednak wie, że takie przedmioty często są poświęcane szatanowi w specjalnych rytuałach. Sprzedawcy mówią, że „tajemna moc pomoże ci”, ale nie mówią jaka moc…!

Nosząc je – nawet nieświadomie – otwieram się na świat ciemności. I jest to sprytny mechanizm zwodzenia.

Ostatnimi laty furorę na rynku robią książki Rowling „Hary Poter”. Przygody chłopca, będącego w szkole magii zapalają młodych do zabawy w magię. By zrealizować swe pragnienie wystarczy wejść nawiąż mnożące się strony internetowe, które zawierają instruktaże prawdziwej magii i tytuły fachowej literatury o czarach. Faktem jest, że coraz więcej młodych zajmuje się magią, odwracając się od chrześcijaństwa.

Kard. Józef Ratzinger – jeszcze jako prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary tak skomentował książki o Harym Poterze: „(…) jest to subtelne uwiedzenie, które oddziałuje niepostrzeżenie, a przez to głęboko, i rozkłada chrześcijaństwo w duszy człowieka, zanim mogło ono w ogóle wyrosnąć”.

Patrząc na zagrożenie magią, coraz modniejsze wśród młodych ludzi staje się wywoływanie duchów podczas specjalnych rytuałów, a także podróże poza ciałem. Są to praktyki, które często kończą się opętaniem.

Wielu młodych nosi na sobie okultystyczne symbole, których znaczenia nawet nie zna. Pentagram, pacyfka (symbol odwróconego krzyża, a więc upadku chrześcijaństwa), krzyż z kokardką na górze (symbol rozwiązłości i pogardy dziewictwa) itd. Pominąwszy już zniewolenia od narkotyków, alkoholu czy erotomanii, coraz powszechniejsza jest zabawa w satanizm i słuchanie muzyki rockowej, która często zawiera teksty chwalące szatana.

Nie sposób tu nie wspomnieć o przeżywających renesans wschodnich medytacjach i o tzw. „pozytywnym myśleniu”.

W Polsce jest już kilkadziesiąt szkół jogi. Ci, którzy podejmują się tych praktyk, które kojarzą zazwyczaj z ćwiczeniami, mówią, że robią to tylko dla zdrowia. Często nie mając też świadomości, że jest to konkretna duchowość, w której podstawowym celem jest kontakt z istotą Wyższą, a dopiero efektem ubocznym jest sprawność fizyczna. Jest to więc jeden z systemów filozofii indyjskiej.

W jodze poprzez wielokrotne powtarzanie zdań, odpowiednie oddychanie i ułożenie ciała człowiek ma osiągnąć stan błogości zwany nirwaną. W ten sposób człowiek ma się uwolnić od grożącego mu kolejnego etapu reinkarnacji.

Podczas takiej medytacji nasz umysł działa, ale oddziela się od rzeczywistości i nie rozeznaje jej. Sumienie jest wyłączone. Następuje więc otwarcie, kodowanie idei, myśli, słów, które są podawane bez zgody człowieka. Najgroźniejsze jest jednak otwarcie na złą rzeczywistość duchową! Należy dodać, że podobne techniki występują w metodach szybkiego nauczania.

Praktyki medytacji wschodnich są nie do pogodzenia z chrześcijaństwem, ponieważ prowadzą do odkrycia w człowieku boskiej natury, w rezultacie człowiek jest tu Bogiem.

Niech słowa Jana Pawła II na temat tych duchowości będą odpowiednim komentarzem: „Wypada chyba przestrzec chrześcijan, którzy z entuzjazmem otwierają się na rozmaite propozycje pochodzące z tradycji religijnych Dalekiego Wschodu, a dotyczące np. technik i metod medytacji oraz ascezy, którą przyjmuje się dość bezkrytycznie. Trzeba ażeby najpierw dobrze poznali własne duchowe dziedzictwo, żeby także zastanowili się, czy mogą się tego dziedzictwa ze spokojem sumienia wyrzekać”. („Przekroczyć próg nadziei”)

Drodzy Bracia i Siostry!

Podsumowując, wszystkie te praktyki niosą za sobą ogromne duchowe zagrożenie, otwierając chrześcijanina na świat ciemności. Ostatecznie mogą doprowadzić do uzależnień, zniewoleń, chorób psychicznych i fizycznych, depresji, myśli samobójczych, duchowej pustki, a nawet opętań. Ze skutków tych praktyk wychodzi się latami, a nawet czasem nie możliwe jest już zupełne wyzwolenie. Praktyki te są łamaniem pierwszego przykazania: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną”.

Zaufajmy Jezusowi, jak ta cierpiąca kobieta z dzisiejszej Ewangelii, uzdrowiona przez Jezusa. Zaufajmy Jego mocy w sakramencie spowiedzi, Komunii św., w Jego słowie… Tylko w Jezusie jest prawdziwe duchowe uzdrowienie, tylko Jego Ukrzyżowana Miłość sprawia, że nawet choroba i ból stają się niegroźne i nabierają sensu.

Boże, Ty przez łaskę przybrania uczyniłeś nas dziećmi światłości, nie dopuść, aby nas ogarnęły ciemności błędu, lecz spraw, abyśmy żyli w blasku Twojej prawdy”