KAZANIE NA MSZY ZA ŻOŁNIERZY WYKLĘTYCH - GORZÓW WLKP. AD. 2016

Ks. Dawid Pietras
Gorzów Wlkp., dn. 5 III 2016 r.
Msza trydencka requiem

KAZANIE O ŻOŁNIERZACH WYKLĘTYCH

„Odbiorą mi tylko życie. A to nie najważniejsze.
Cieszę się, że będę zamordowany jako katolik za wiarę świętą,
jako Polak za Polskę niepodległą i szczęśliwą,
jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość. Wierzę dziś bardziej niż kiedykolwiek,
że idea Chrystusowa zwycięży i Polska niepodległość odzyska,
a pohańbiona godność ludzka zostanie przywrócona”.

Są to słowa grypsu ppłk. Łukasza Cieplińskiego, które skierował on do swojego synka Andrzejka. Te słowa zrealizowały się 1 marca 1951 r., kiedy w więzieniu mokotowskim wykonano wyrok śmierci na siedmiu członkach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość", a wśród nich właśnie cytowanego przed chwilą Łukasza Cieplińskiego. W kolejną rocznicę tego wydarzenia dn. 1 marca przeżywaliśmy wraz z całym Polskim Narodem piąty Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. 

Dziś gromadzimy się w tej świątyni na Uroczystej Mszy św. requiem, mszy żałobnej sprawowanej za dusze tychże Bohaterów. Tą Mszą kończymy – podobnie jak w zeszłym roku – Obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Gorzowie Wlkp. Wpatrujemy się więc w tych, którzy byli nieugięci, niezłomni, którzy cierpieli i umierali w imię hasła: „Bóg, honor, ojczyzna”. Było to ostatnie polskie zbrojne Antykomunistyczne Powstanie. Cel jeden: WOLNA POLSKA! Tych Niezłomnych Żołnierzy walczących o wolną Polskę w latach 1944-63 nazywamy Żołnierzami Wyklętymi, ponieważ zostali oni wymazani z historii, a nazwani zostali bandami buntowniczo-rabunkowymi i faszystami. Ich bohaterstwo zostało więc przemilczane przez komunistyczną powojenną propagandę.       

Dlatego dziś wielu pyta czy była taka konieczność, by walczyć z komunizmem? Żołnierze Antykomunistycznego Podziemia, czyli drugiej konspiracji doskonale wiedzieli co może spotkać Polskę, kiedy wejdzie ona pod wpływy ZSRR. Okupacja sowiecka trwała już bowiem od 17 września 1939 r. i objęła 52 % powierzchni kraju. Terror, jaki wprowadziła we wschodniej Polsce był niemniejszy od terroru nazizmu. Wystarczy wspomnieć chociażby dramat miejsc takich jak Katyń, Miednoje, Charków, gdzie w 1940 r. wymordowano niemal 22 000 polskich oficerów. Liczby mówią za siebie. Ok. 250 000 żołnierzy wzięto jako jeńców wojennych, a 150 000 Polaków wcielono do Armii Czerwonej ze zrusyfikowanymi nazwiskami. Mordowano inteligencję, duchowieństwo, właścicieli ziemskich, policjantów, urzędników i ich rodziny, służbę leśną... Oficjalnie zniesiono język polski i wprowadzono naukę marksizmu. Zlikwidowano 4000 kościołów. Skonfiskowano cały majątek kościelny i państwowy, w tym muzea publiczne i biblioteki. Wg niektórych danych ponad 1 000 000 ludzi wywieziono na Sybir, w tym ok. 250 000 dzieci poniżej 14 r. życia. W pociągach zwanych „białymi krematoriami” ludzie umierali z zimna. Władze sowieckie dokonywały później egzekucji na więźniach również z powodu idącego w 1941 r. frontu niemieckiego.   

Ci, co walczyli w strukturach Armii Krajowej i inni patrioci stanęli w 1944 r.  przed faktem idącej – podobnie jak w 1920 r. i 1939 r. – nawały bolszewickiej, zagarniającej całe narody Europy środkowo wschodniej! Ten system terroru niósł marksistowski ateizm, niszczył wiarę, rodzinę i własność. Wraz z wkroczeniem sowietów na tereny wschodniej Polski zaczęły się masowe aresztowania żołnierzy AK i wywożenie ich na Sybir. Najpierw wykorzystano ich do wyzwolenia miast np. Wilna czy Lwowa, a następnie aresztowano, a oficerów rozstrzeliwano na miejscu. Dołożyć możemy do tego bierność wojsk radzieckich podczas Powstania Warszawskiego. Okupant sowiecki już wiedział, że według ustaleń konferencji w Teheranie nastąpi wcielenie do ZSRR wschodniej części Polski, a reszta Polski znajdzie się pod jego wpływem. Decyzję tę przypieczętowano następnie podczas konferencji w Teheranie i Poczdamie.

Ta cała sytuacja spowodowała kolejny zryw niepodległościowy. Polacy podjęli na nowo walkę, bo wiedzieli do czego zdolny jest sowiecki okupant. Wiedzieli, że za przynależność do AK czeka ich w najlepszym przypadku długie więzienie. Poza tym kierowała nimi chęć obrony ludności cywilnej, która zostawiona została na pastwę wkraczających wojsk i partyzantki sowieckiej, Gwardii Ludowej, Armii Ludowej czy oddziałów NKWD. Gwałty, podpalenia wsi i kościołów, morderstwa, dalsze wywózki na Sybir – cały aparat terroru nadciągnął ze wschodu. Skończył się nazizm, a zaczął się na nowo sowiecki komunizm, ale tym razem na terenie całej Polski. Przez wiele lat nazywano to „wyzwoleniem”. A Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego powołany przez J. Stalina w rzeczywistości miał nas zniewolić. Ocenia się, że między listopadem 1944 roku a majem 1945 roku do obozów pracy na Syberii trafiło przynajmniej 50 tysięcy Polaków, a przynajmniej dwukrotnie więcej znalazło się w obozach utworzonych w Polsce. Kto jest w stanie opisać i zważyć cierpienie polskiego narodu? Wystarczy więc wczuć się w sytuację, z jaką spotkali się Polacy, żeby zrozumieć powstanie antykomunistycznego zrywu. 

Wysłuchajmy teraz kilku raportów na temat sytuacji Polski pod koniec wojny. Tak więc wyglądało tzw. wyzwolenie:

Oto raport Władysława Liniarskiego, komendanta Okręgu Białystok z 22 lutego 1945 r.: „NKWD z całą pasją wściekłości przeprowadza aresztowania dowódców AK. Bada w bestialski sposób, bije drutem kolczastym, kłuje szpilakmi za paznokcie, łamie żebra i wszystkich wywozi do Rosji. Za linią Curzona NKWD organizuje obławy na Polaków i morduje ich na miejscu bądź wywozi mężczyzn i kobiety zdolnych do pracy lub wojska. Siłą wyrzucają rodziny polskie na zachód poza linię Curzona”. A oto raport z 27 marca 1945 r. do Komendy Głównej AK: „Krwawa okupacja sowiecka bestialstwem przewyższyła niemiecką. Aresztowania w każdej wsi, mordy, gwałcenie dziewcząt, grabież. Aresztowanych dziesiątki tysięcy; wywożą w nieznanym kierunku (…) lub torturują nagich w lochach z wodą”.

Raport płk. Jana Zientarskiego do gen. Leopolda Okulickiego z 21 lutego 1945 r.: „W Lubartowie pod Lublinem jest obóz dla oficerów AK oraz oficerów armii Żymierskiego, którym udowodniono przynależność do AK, lub inne "przestępstwa" polityczne. W obozie jest około sześć tysięcy oficerów. Obóz jest kierowany i dozorowany przez NKWD. Warunki higieniczne, odżywianie i traktowanie fatalne. Co kilka dni wywozi się większą partię więźniów w niewiadomym kierunku”.

Raport Komendanta Okręgu Białystok do Naczelnego Wodza w Londynie z 2 maja 1945 r.: „Berlingowcy i NKWD stosują niesłychany terror na ludności polskiej. Grabieże, mordy, gwałty. Dnia 7 marca spalono wieś Futy, pow. Ostrów Mazowiecki. Ludność wymordowano. Dzieci i kobiety żywcem rzucano w ogień”.

Raport płk. Jana Rzepeckiego do Centrali z 3 maja 1945 r.: „Rząd lubelski i NKWD walczą bezwzględnie z każdym, kto nie współpracuje. Terror wzmaga się, przepełnione więzienia. Liczne obozy koncentracyjne. Największe: Rembertów, Sikawa koło Łodzi i Mysłowice”.

Te raporty ukazują obraz rzeczywistości ojczyzny, jaki zastali Polacy od 1944 r. Dla wielu dzisiejszych Polaków jest to obraz szokujący i nieznany. Narzucono system, który kiedy wchodził do danego państwa, mordował średnio 10 % populacji narodu, jako element niebezpieczny dla utworzenia sowieckiego raju na ziemi. Mimo iż wróg silniejszy, ci ludzie stanęli więc do walki. Składali przysięgę na krzyż – znak zbawienia i na Maryję – Królową Korony Polskiej.

W czasie więc kiedy świat zachwycał się Presleyem i powojenną wolnością, w Polsce dalej trwał opór. Naprzeciw nowego okupanta stanęło 11 organizacji i inne pomniejsze. Razem ok. 200 000 osób walczących o wolną Polskę. Wielu z nich brało udział w pierwszej wojnie światowej, w wojnie polsko-bolszewickiej i w drugiej wojnie światowej. Teraz przyszło im walczyć z terrorem komunistycznym. Nie mogli się pogodzić z tym, że Polska, która przez wieki była przedmurzem chrześcijaństwa, która broniła Europy przed inwazją islamu, a w 1920 r. przed inwazją bolszewicką, teraz została zostawiona przez cały świat. Polska, która pomagała w wyzwoleniu zachodniej Europy spod Niemców, teraz została oddana Sowietom. Powstawało również wiele organizacji młodzieżowych. Historycy szacują, że do 1950 roku powstało ok. 1000 takich pomniejszych grup walczących zbrojnie oraz innymi metodami z systemem komunistycznym.  

Po podstawowych organizacji niepodległościowych należały więc następujące:

- Narodowe Siły Zbrojne (NSZ), (Formacje tej organizacji wojskowej brały udział w Powstaniu Warszawskim. Później liczyły ok. 90 000 członków. Swoją działalnością obejmowały całą Polskę, podzieloną na okręgi. Początkowo ta organizacja walczyła z Niemcami, później zwalczała Gwardię Ludową, Armię Ludową i partyzantkę sowiecką oraz walczyła z Armią Czerwoną); 

- Narodowe Zjednoczenie Wojskowe (NZW) (Była to polska konspiracyjna organizacja wojskowo-polityczna o charakterze narodowym, która istniała w latach 1944-56. Działała podobnie jak NSZ. Władze komunistyczne stosowały przeciwko konspiracji narodowej najbardziej perfidne metody. Jedną z nich była działalność tzw. band pozorowanych, składających się z funkcjonariuszy UB, KBW, którzy udawali prawdziwe oddziały partyzanckie (byli poprzebierani i wyposażeni jak „leśni”) i w ten sposób prowadzili rozpoznawanie struktur konspiracyjnych. Ich działalność miała obciążać konto podziemia niepodległościowego i przedstawić je w jak najgorszym świetle w oczach społeczeństwa.).

- Podobne działania podejmował Ruch Oporu Armii Krajowej;

Wspomnieć należy również o:

- Obywatelskiej Armii Krajowej, liczącej 27 000 żołnierzy. Organizacja powstała w dniu 15 lutego 1945 z rozkazu ppłk. Władysława Liniarskiego ps. Mścisław, komendanta Okręgu Białystok AK, na bazie struktur rozwiązanej Armii Krajowej.

- Na terenie województwa krakowskiego działała natomiast Armia Polska w Kraju.

W 1945 r. działała także Delegatura Sił Zbrojnych na Kraj, która została rozwiązana 6 VIII 1945 r., kiedy mocarstwa zachodnie przestały uznawać Rząd RP na Uchodźstwie.

Po rozwiązaniu Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj powołano Zrzeszenie Wolność i Niezawisłość. Była to rozbudowana organizacja cywilna walcząca o odzyskanie kresów wschodnich. Informowała Radę Bezpieczeństwa ONZ o sfałszowanych wyborach podczas referendum ludowego. Walczyła także zbrojnie rozbijając więzienia, atakując posterunki milicji i ORMO. Organizacja oczekiwała na wybuch III wojny światowej, która mogła odmienić sytuację Polski. Podobnie na początku lat 50-tych działała organizacja Wolność i Sprawiedliwość.

Wspomnieć jeszcze należy o walczących z Armią Czerwoną: Konspiracyjnym Wojsku Polskim, organizacji NIE i o Wielkopolskiej Samodzielnej Grupie Ochotniczej „Warta”, działającej w Wielkopolsce.

Wszyscy członkowie tych organizacji i ich sympatycy stali się śmiertelnymi wrogami nowego sowieckiego okupanta. Zrobiono więc wszystko, by ich wyłapać. Wprowadzano w te struktury swoich agentów, zwalczano ich zbrojnie tworząc obławy, zastraszano ludność cywilną, by nie udzielała im pomocy. Złapanych poddawano okrutnym męczarniom, szczególnie kiedy nie chcieli zeznawać w śledztwach. Skazywano ich na śmierć w pokazowych procesach.   

Kazimierz Moczarski wylicza 49 tortur, jakimi był dręczony prze lata więzienia w UB. Między innymi bicie ciała drążkiem mosiężnym, drutem, pałką gumową, opalanie palców, wyrywanie włosów, naskakiwanie na stopy, przypalanie papierosem, wbijanie szpilek, sadzanie na kancie stołka, robienie przysiadów aż do omdlenia, wielogodzinne stójki na baczność, stanie nago w zimnym karcerze, brak snu, zastraszanie, wyzwiska i inne tortury psychiczne. Do tego dodać możemy powszechną praktykę wyrywania paznokci. Dlatego rtm. Witold Pilecki podczas rozprawy chował ręce, tak by jego żona nie widziała, że ma powyrywane paznokcie. Przysięga złożona na krzyż i „w obliczu Boga wszechmogącego” dawała im siłę, by nie zdradzić. Wiemy, że wielu z nich mimo okrutnego śledztwa nie wyjawiło tajemnicy wojskowej. Wspomnieć możemy chociażby o bohaterskiej odmowie współpracy z bezpieką przez gen. Augusta Fieldorfa czy Stanisława Sojczyńskiego ps. Warszyc. Pozostali do końca wierni.

Tak brzmiały słowa instrukcji KC PPR: „Wszystkich tych, którzy działają przeciwko nam, niszczyć w sposób podany w okólniku z dnia 18 lutego 1945 [...] z tym, że każdy wypadek należy uprzednio zgłosić na ręce szefa NKWD danej miejscowości. W razie przejawów większej i nieuchwytnej działalności AK w danym terenie należy wykonać ogólną pacyfikację. Wszystkie przestępstwa, jakie zdarzają się na terenie, składać na rachunek AK”. Rząd komunistyczny powołał do walki z antykomunistycznym podziemiem ok. 250 000 milicjantów, ormowców i żołnierzy. Mieli oni przy wsparciu NKWD zwalczać konsekwentnie wszelkie ruchy wyzwoleńcze. Posunięto się do sprytu, poprzez ogłoszenie dwóch amnestii, dla tych którzy się ujawnią. W tych amnestiach ujawniło się ponad 100 000 walczących. Wielu z nich zginęło później w niewyjaśnionych okolicznościach, wielu przeszło przez więzienia. Tylko nieliczni pozostali dalej w czynnej walce. Za koniec zbrojnego oporu drugiej konspiracji uznaje się datę zastrzelenia sierż. Józefa Franczaka ps. „Lalek” w Majdanie Kozic Górnych 21 października 1963 r. A więc aż do lat 60-tych trwał niepodległościowy zryw o wolną Polskę. Zryw, który wydobył się chociażby z ust niespełna 18-letniej Danuty Siedzikówny ps. Inka, która chwilę przed wykonaniem wyroku śmierci krzyknęła: „Niech żyje Polska!”. 

W Piśmie świętym w Księdze Machabejskiej znajdują się słowa, które jakże pasują do postawy tych Niezłomnych. Kiedy mężny Juda wraz z nielicznym wojskiem izraelskim stanął naprzeciw ogromnej armii syryjskiej, powiedział do swoich żołnierzy: „Bardzo łatwo wielu można pokonać rękami małej liczby, bo Niebu nie czyni różnicy, czy ocali przy pomocy wielkiej czy małej liczby. Zwycięstwo bowiem w bitwie nie zależy od liczebności wojska; prawdziwą siłą jest ta, która pochodzi z Nieba. Oni przychodzą do nas pełni pychy i bezprawia po to, by wytracić nas razem z żonami naszymi i dziećmi i aby nas obrabować. My zaś walczymy o swoje życie i o swoje obyczaje” (1 Mch 3,18-21). Następnie w podobnej sytuacji powiedział: „Oni ufność pokładają w broni, a także w śmiałości swojej, my zaś ufamy wszechmocnemu Bogu, który może zarówno tych, co idą przeciw nam, jak i cały świat wywrócić jednym skinieniem” (2 Mch 8,18). Waleczny Juda Machabeusz walczył w obronie prawowitej religii hebrajskiej. Podobnie jak wojsko walecznego Judy Machabeusza, tak żołnierze drugiej konspiracji w pełni zaufali Bogu. Wiedzieli, że w Nim jest siła, która może przynieść zwycięstwo. W Bogu bronili wartości największych dla Polaka: wiary, rodziny i ojczyzny!

W liście do żony Kazimierz Żebrowski ps. Bąk, ostatni komendant białostockiego okręgu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego pisał takie słowa, uzasadniając odmowę ewakuacji z komunistycznej Polski:

„Co miało swój początek, będzie miało i swój koniec […]
naszym hasłem Bóg i Ojczyzna i pod tym hasłem wytrwać musimy
choćby nas to nie wiem ile kosztowało. […]
Ja z Polski nie wyjadę, bo za bardzo ją kocham,
tutaj się urodziłem, tutaj umrę albo legnę”.

Dziś więc ci Bohaterowie narodu wracają do świadomości Polaków. Przed nami jeszcze długa droga w uformowaniu ducha patriotyzmu i wiary w polskich sercach. To wymaga na pewno zmian w systemie oświaty i zweryfikowania podręczników od historii, które w dalszym ciągu są wypadkową poprzedniego systemu. Jednak jakaś część pracy została już wykonana.    

Cieszymy się z odnalezienia ciał Danuty Sidzikówny ps. Inka i zabitego razem z nią por. Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk. Podobnie odnaleziono już ciała Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora i Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka. Niestety do tej pory nie udało się odnaleźć ciał takich bohaterów jak rtm. Witold Pilecki czy gen. August Emil Fieldorf. Jakże wielu z tych Bohaterów do dziś spoczywa w nieznanych miejscach. A wiemy, że nawet dla ich pośmiertnego upokorzenia komuniści potrafili ubierać ich w mundury SS-manów, a także budować latryny w miejscu pochówku ich ciał, by nawet ich bliscy załatwiali swoje potrzeby na ich zwłokach! Chciano zbezcześcić ich pamięć i cześć.      

Nadzieją napawa odradzający się patriotyzm wśród kibiców drużyn sportowych. Podziwiamy ich za wielkie transparenty upamiętniające tych Bohaterów, rozwijane podczas rozgrywek sportowych. Dziś powoli opada zakłamanie i propaganda, która znalazła swoje miejsce chociażby w takim filmie jak „Czterej pancerni i pies”. Dzieje się tak dzięki przepływowi informacji poprzez Internet i katolickie media, takie jak Telewizja Trwam czy Radio Maryja. Nieocenioną rolę w tym mają historycy i publicyści tacy jak Leszek Żebrowski czy Tadeusz Płużański. Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do powstania fabularyzowanego dokumentu pt. „Pilecki”. Ten film mu się należy, i nie tylko jeden film, ale cały serial! Cieszymy się więc, że ten film powstał, ale ubolewamy zarazem, że państwo nie dołożyło do niego nawet złotówki. Nie ma więc funduszy na filmy o największych bohaterach narodu, ale znajdują się miliony złotych na takie filmy jak chociażby „Ida”, w której wychwala się Helenę Wolińską, stalinowską sędzinę, która skazała m.in. gen. Nila na śmierć!

Od kilku dni możemy oglądać w kinach film „Historia Roja”. Pierwszy film o Żołnierzach Wyklętych, po kilkuletnich perypetiach, w końcu stał się dostępny dla Polaków. Kręcony jest również film „Wyklęty”, który powstaje również jedynie z ofiar ludzi, a sceny kręcone są stopniowo według możliwości finansowych. Świadomość Żołnierzy Niezłomnych tworzy również serial „Czas honoru”, film „Generał Nil”, a także teatry takie jak: „Ja jedna zginę” – o Ince, „Śmierć Rotmistrza Pileckiego”, „Golgota Wrocławska”, „Rozmowy z katem” czy „Tajny współpracownik”. Wielką pracę na rzecz przywrócenia pamięci żołnierzy wyklętych i patriotyzmu robią współcześni muzycy, tworzący w takich zespołach jak: Tadek Firma Solo, Egon, Evtis, Wuem Enceha czy szwedzki zespół Sabaton. W wielu miejscach Polski powstają pomniki ku czci tych Bohaterów. Mamy również nadzieję, że wkrótce powstanie Pomnik Żołnierzy Wyklętych w Gorzowie Wlkp. i dziękujemy wszystkim zaangażowanym w to dzieło. Są plany utworzenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych w Ostrołęce. Niestety miejsca przejściowych obozów NKWD np. w Warszawie na Pradze, zamiast stać się muzeami stoją odłogiem i pozostają przeznaczone do rozbiórki. W jednym z takich budynków zobaczyć można ponumerowane cele w piwnicy, a w niej napisy takie jak: „Matko Boża, wyratuj!”. Są tam betonowe wąskie karcery, do których wrzucano człowieka na długie godziny bez światła. Ponadto ubolewamy, że na polskiej ziemi wciąż stoją pomniki upamiętniające Armię Czerwoną.   

Bitwa trwa. Trwa bitwa o polskość i o wiarę. Z niepokojem patrzymy na tę propagandę zagraniczną, przez którą nazistowskie obozy zagłady nazywa się polskimi obozami!

W dobie trwającego antypolonizmu Żołnierze Wyklęci ukazują nam, że polskość to wiara i patriotyzm, że Polska – jak wołał św. Jan Paweł II – „to jest nasze być i nasze mieć. Powracają i uczą nas miłości do ojczyzny, ale także wiary w Boga. Ukazują nam, że istnieją w życiu wartości, za które oddaje się życie. Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych to swoista szkoła patriotyzmu, do której chcemy powracać. CZEŚĆ ICH PAMIĘCI!

Jeszcze raz serdecznie dziękuję wszystkim przybyłym za wspólny udział w tej Mszy św. requiem. Dziękuję wszystkim, którzy pomagali w organizacji tej uroczystej liturgii.

Na koniec pomódlmy się słowami modlitwy Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych:

Panie Boże Wszechmogący,
daj nam siłę i moc wytrwania
w walce o Polskę,
której poświęcamy nasze życie.
Niech z krwi niewinnie przelanej braci naszych,
pomordowanych w lochach gestapo i czeki,
niech z łez naszych matek i sióstr,
wyrzuconych z odwiecznych swych siedzib,
niech z mogił żołnierzy naszych,
poległych na polach całego świata,
powstanie Wielka Polska.
O Mario, Królowo Korony Polskiej,
błogosław naszej pracy i naszemu orężowi.
O spraw miłościwa Pani,
patronko naszych rycerzy,
by wkrótce u stóp Jasnej Góry i Ostrej Bramy
zatrzepotały polskie sztandary z Orłem Białym
i Twym wizerunkiem. Amen.