OSIEM BŁOGOSŁAWIEŃSTW

Ks. Dawid Pietras
IV Niedziela Zwykła
Mt 5,1-12a; Rok A
Gorzów Wlkp. 2011 r.

OSIEM BŁOGOSŁAWIEŃSTW

W dzisiejszej Ewangelii Chrystus w kazaniu na górze podaje nam PROGRAM NA CHRZEŚCIJAŃSKIE ŻYCIE. Jest to program ośmiu błogosławieństw. Tenże program jest dla nas drogą do prawdziwego szczęścia, bo biblijny błogosławiony znaczy po prostu SZCZĘŚLIWY. Przyjrzyjmy się bliżej owym ośmiu błogosławieństwom, o których mówił Jezus.

Błogosławieni ubodzy w duchu,
albowiem do nich należy Królestwo niebieskie”

Błogosławieństwo to oznacza roztropne korzystanie z dóbr materialnych i ubóstwo. Nie jest niczym złym wzbogacić się własną uczciwą pracą, ale pamiętajmy słowa Jezusa, że „łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19,24). Dla bogacza łatwo pieniądz może stać się bożkiem! Dlatego mówi Biblia: „Do bogactw choćby rosły, serc nie przywiązujcie” (Ps 62,11). Człowiek, którego serce przywiązane jest do bogactwa wciąż boi się, że je straci i nie jest w pełni szczęśliwy. A człowiek, który ma niewiele uczy się polegać na Bogu. Ufa Bożej Opatrzności.

DZIĘKUJMY BOGU ZA TO CO MAMY. NIE zazdrośćmy tym, którzy mają bogactwa. Nie mówmy, że im się powodzi, a my mamy wciąż pod górkę… Dla jakże wielu te bogactwa przysłoniły Boga? Praca przysłoniła Boga… Kariera przysłoniła Boga… Nie mają już czasu na niedzielną Eucharystię, zapominają o spowiedzi wielkanocnej... Co po pięknie urządzonym domu, jeśli nie ma w nim Boga, nie wisi w nim krzyż… Nie ma już czasu dla Boga, bo trzeba się dorobić.

Według Jezusa szczęśliwy jest ten, kto żyje skromnie. Dlatego jeśli mam małą emeryturę… ledwo wiążę koniec z końcem… żyję od pierwszego do pierwszego… do mnie mówi dziś Jezus: Bądź szczęśliwy, ubogi w duchu do ciebie należy Królestwo niebieskie.

Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni”

Mówiąc o płaczących Jezus ma na myśli przede wszystkim osoby opłakujące swoje grzechy i grzechy innych.

Kiedyś podczas spowiedzi św. O. Pio zaczął płakać. Spowiadający się pyta: „Ojcze, dlaczego płaczesz?” O. Pio odpowiedział: „Bo ty nie płaczesz”. Jeśli komuś z nas zdarzyło się zapłakać nad swoim grzechem – wtedy poczuliśmy się na pewno szczęśliwi.

A jakże wielu płacze dziś nad swoimi dziećmi, którzy żyją w grzechu śmiertelnym? Przestali się spowiadać, modlić, żyć Komunią św., zaczęli mieszkać bez ślubu z partnerem? Ile łez wylało obecne najstarsze pokolenie nad dzisiejszym młodym pokoleniem? Ile łez wylały oczy dzieci z powodu rozpadu małżeństw? Wszystkim płaczącym Jezus dziś mówi: „Bądź szczęśliwy, jeśli płaczesz, albowiem Ja cię pocieszę, otrę wszelką łzę z twoich oczu w moim Królestwie w niebie”.

Błogosławieni cisi…”

To trzecie błogosławieństwo mówi o tych, którzy nie odpłacają złem za zło, nie złorzeczą… Niejednokrotnie cierpią opuszczeni, osamotnieni. Nie pragną odwetu czy zemsty. W sercu ich nie ma miejscu na gniew. Są pokorni, nie walczą za wszelką cenę o swoje, dlatego obca im jest światowa zasada: „do celu po trupach”.

Błogosławieni pragnący sprawiedliwości…”

Pragnący sprawiedliwości, to też przede wszystkim pragnący WOLI BOGA.

W Biblii sprawiedliwość oznacza pobożność lub świętość. Jest to też prosta uczciwość, prawość. Czasem się mówi: „Ja tu uczciwie pracuję i niczego się jeszcze nie dorobiłem, a on kręci na lewo, oszukuje i ma bogactwa…”, „temu to się w życiu powodzi”... Z pozoru więc „uczciwość nie popłaca”. Jednak Jezus pobożnym i uczciwym obiecuje zaspokojenie wszelkich pragnień w swoim Królestwie.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”

Kiedyś podeszła do mnie pewna kobieta, która prosiła o parę złotych na coś do jedzenia. Kiedy kupiłem jej w barze mlecznym obiad rozpłakała się ze wzruszenia. Wtedy poczułem w sercu radość. Przypomniałem sobie też słowa Chrystusa, że „Więcej szczęścia jest w dawaniu, aniżeli w braniu” (Dz 20,35).

Miłosierdzie zawsze jest bezinteresowne, czyniąc je nie oczekujmy na wdzięczność ludzką. Oczekujmy raczej na miłosierdzie od Boga tutaj i po śmierci, bo mówi Pismo św., że dla tego, kto nie czynił miłosierdzia sąd Boży będzie nieubłagany (Jk 2,13a). „Cokolwiek uczyniliście ludziom, mnieście uczynili”.

Szóste błogosławieństwo dotyczy mających czyste serce. Ci będą oglądać Boga na wieki! Czyste serce oznacza serce w stanie łaski uświęcającej, czyli bez grzechu ciężkiego. Kto umiera bez czystego serca, a więc w grzechu śmiertelnym, nie będzie oglądał Boga przez całą wieczność.

Mowa tu również o grzechach przeciw szóstemu przykazaniu. Matka Boża z Fatimy powiedziała kiedyś do małej Hiacynty: „Grzechami, które najwięcej dusz sprowadzają do piekła, są grzechy nieczyste”. Pornografia, luźne związki, brak czystości przedmałżeńskiej, antykoncepcja, zdrady małżeńskie, grzechy samogwałtu... lista jest długa. Musimy walczyć o czystość serca przez roztropne unikanie grzechu nieczystego, ale nade wszystko poprzez częstą spowiedź, którą możemy nazwać kliniką czystych serc!

Po wizycie w klinice czystych serc możemy w pełni poczuć się adresatami słów kapłana przed przyjęciem Komunii św.: „Błogosławieni, którzy zostali wezwani na Jego ucztę”. BŁOGOSŁAWIENI ZNACZY SZCZĘŚLIWI mający czyste serca.

Siódme błogosławieństwo mówi o tych, którzy wprowadzają pokój. Nie damy innym pokoju, jeśli sami nie pokochamy Chrystusa, który jest naszym pokojem (Ef 2,14). Człowiek, który żyje Chrystusem rozsiewa wokół radość i pokój.

Wreszcie ósme błogosławieństwo mówi wprost o cierpieniu za wiarę, cierpieniu z powodu niesprawiedliwości społecznej, rodzinnej…

Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu”.

Żyjemy bez wątpienia w czasach prześladowań. Wystarczy wspomnieć o prześladowaniach chrześcijan w Indiach czy Korei Północnej, gdzie za czytanie lub posiadanie Biblii jest kara śmierci. Chrześcijańskich Wietnamczyków zmusza się do powrotu do religii pierwotnych. W Arabii Saudyjskiej działa specjalna policja, która niszczy wszelkie przejawy kultów niemuzułmańskich. Łącznie liczba zabitych za wiarę wyznawców Chrystusa wynosi na świecie rocznie ok. 170 000.

Również w naszej Polsce nie brakuje przejawów dyskryminacji katolików i Kościoła. Ile kpin dostaje się nam katolikom w kabaretach… filmach… reklamach… Ile razy obwołuje się nas ciemnogrodem czy wyzywa o moherowych beretów? Jaki obraz kapłanów, Kościoła i wiary przedstawiono młodzieży w czasopismach czy wielu stronach Internetu? Ile szykan, kpin i podśmiechiwań, kiedy młody człowiek powie, że przestrzega czystości przedmałżeńskiej lub że chodzi do kościoła co niedzielę? Ile jest sytuacji w środowiskach pracy czy nawet w naszych rodzinach: „A ty znów lecisz do tego kościoła”… „chleba ci to nie da”…

To wszystko jednak stanie się dla nas źródłem ewangelicznej radości. Wszyscy, którzy cierpią prześladowanie za wiarę mają się radować i cieszyć, bo dla żyjących programem ośmiu błogosławieństw Chrystus obiecuje wielką nagrodę w niebie (Mt 5,12). O tej nagrodzie napisał św. Paweł: „Ani oko nie widziało ani ucho nie słyszało ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują”. Mówi Jezus do św. Faustyny: „Córko moja, o gdybyś wiedziała, jak wielką zasługę i nagrodę ma jeden akt czystej miłości ku Mnie, umarłabyś z radości” (Dzienniczek, p. 576).

Drodzy Bracia i Siostry.

Droga błogosławieństw to droga ofiary na wzór ofiary Chrystusa. Zapewne nie chodzi o jakieś cierpiętnictwo, ale o cierpliwe znoszenie wszelkich cierpień dla Chrystusa, chodzi o znoszenie trudów codziennych obowiązków i łączenie ich z Chrystusem… TO DROGA KAŻDEGO, KTO POWAŻNIE MYŚLI O NIEBIE. KTO CHCE PÓJŚĆ DO NIEBA MUSI PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA CIERPIENIE, BRAĆ SWÓJ KRZYŻ I ZYĆ PROGRAMEM OŚMIU BŁOGOSŁAWIEŃSTW.

Życie błogosławieństwami po ludzku się nie opłaca, dla ateisty lub tzw. wierzącego niepraktykującego jest bez sensu, ale dla człowieka wiary droga ośmiu błogosławieństw to droga prowadzącą do nieba. Droga, by osiągnąć prawdziwe szczęście i pokój w sercu tu na ziemi, a następnie życie wieczne w niebie w niewyobrażalnym dla nas szczęściu!

AMEN