Kazanie ślubne dla Krystiana i Karoliny
Gorzów Wlkp., dn. 15 VIII 2015 r.
Kazanie ks. Dawida Pietrasa
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.
Zdrowaś Maryjo…
Uczestniczymy w Mszy św. w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Przed Mszą św. braliśmy udział w ceremonii zaślubin Krystiana i Karoliny. Na samym początku wzywaliśmy Ducha Świętego, który złączył ich w jedno węzłem miłości poprzez sakrament małżeństwa, poprzez zgodę małżeńską.
Drodzy małżonkowie, Krystianie i Karolino!
Dziś już stajecie przed ołtarzem Pana jako małżonkowie – jako oblubieniec i oblubienica!
Myślę, że wasze spotkanie nie było przypadkiem. Poznaliście się na oazie młodzieżowej, którą zainicjowałem w parafii na Żeromskiego w kościele NMP Królowej Polski. Zaryzykuję stwierdzeniem, że gdyby nie było tej grupy formacyjnej, nie spotkalibyście się. Ciebie, Krystianie do przyjścia na te oazę zachęcił kolega z parafii. Ciebie Karolino sam zaprosiłem, kiedy przyszedłem na spotkanie małej grupy animatorskiej do bierzmowania. Sama zapytałaś, czy jest tu w parafii jakaś grupa formacyjna. Wtedy zaprosiłem cię na piątkowe spotkania oazy. I tak wasze drogi życia zbiegły się wspólnie. W tej oazie oboje formowaliście się, poznawaliście Boga, wiarę katolicką, liturgię…
W wyniku tej formacji zaczęliście posługiwać jako animatorzy na moich oazach – najpierw II stopnia ONŻ, a później I stopnia. Krystian prowadził również grupę do bierzmowania. Karolina pełniła posługę animatorki muzycznej. Swoje piękne serce wkładała w przygotowanie pieśni, byśmy mogli chwalić nimi Pana. Krystian od początku posługiwał jako ministrant do Mszy św. również w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego.
Trzy lata temu w dniu 15 sierpnia zakończyliście wspólnie odmawianą Nowennę do Maryi. Pamiętam, jak w kościółku w Tylmanowej po odmówieniu aktu ofiarowania poprosiliście o kapłańskie błogosławieństwo. Postanowiliście odmawiać tę Nowennę co roku i zawierzać się Chrystusowi przez Maryję jako Jej niewolnicy. Jest to Nowenna zakończona oddaniem siebie w Niewolę Maryi, ułożona na podstawie Traktatu o Prawdziwym Nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny św. Ludwika Grignon de Montfort.
Natomiast podczas oazy dwa lata temu poprosiłeś mnie, Krystianie, żebym was zawiózł do Ludźmierza, do Gaździny Podhala. W tym pięknym sanktuarium, klęcząc przed obrazem Matki Bożej Ludźmierskiej w dniu 15 sierpnia oświadczyłeś się Karolinie. Oświadczyny poprzedziliście ponownie wspólnie odmawianą 33-dniową Nowenną do Matki Bożej.
I dziś w kolejną rocznicę swoich zaręczyn, przyszliście przed ołtarz Pański, prosząc Boga, by uczynił was jednym ciałem!
Dla was uroczystość Wniebowzięcia NMP ma wielkie znaczenie. Dzień wywyższenia Maryi – naszej Matki i Matki Kościoła. Dzień, w którym Maryja została wraz z duszą i ciałem zabrana do nieba.
Jest jeszcze inny aspekt tej uroczystości. To wspaniałe zwycięstwo naszego wojska pod Warszawą podczas wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku. Wtedy, gdy zagrożona komunizmem była cała Europa, Maryja obroniła Warszawę. Ostateczna bitwa decydująca o losach wojny rozegrała się pod Warszawą, gdzie wydarzył się cud nad Wisłą. Właśnie w nocy z 14 na 15 sierpnia nastąpiło niezwykłe wydarzenie. Jak wiemy pod Radzyminem miał miejsce cud ukazania się Matki Najświętszej. Atakujący sowieci zobaczyli Maryję patronkę Warszawy. „Matka Łaskawa pojawia sie na niebie przed świtem, monumentalna postać, wypełniająca swoją Osobą całe ciemne jeszcze niebo. Ukazuje się odziana w szeroki, rozwiany płaszcz, którym osłania stolicę. Zjawia się w otoczeniu husarii, polskiego zwycięskiego wojska, które pod Wiedniem z hasłem „W imię Maryi” rozegnało pogańskie watahy. Matka Boża trzyma w swych dłoniach jakby tarcze, którymi osłania miasto Jej pieczy powierzone”. „Przerażenie, jakie wywołało ujrzane zjawisko, i paniczny strach były tak silne, że nikt nie myślał o konsekwencjach ucieczki z pola walki – karze śmierci dla dezerterów. Uciekinierzy poczuli się bezpieczni dopiero w okolicach Wyszkowa i stąd – od ich słuchaczy – pochodzą pierwsze relacje o tym wstrząsającym wydarzeniu” – opisuje tamten cud jezuita o. Józef Maria Bartnik. Natomiast z pamiętników arcybiskupa warszawskiego, kard. A. Kakowskiego wiemy, że ok. trzeciej nad ranem bolszewicy „widzieli księdza w komży i z krzyżem w ręku, a nad nim Matkę Boską. Jakżeż mogli strzelać do Matki Boskiej, która szła przeciwko nim”.
Cała Polska oddała się pod sztandar Maryi, ponownie ogłoszono Ją Królową Polski i Maryja uratowała nasz kraj. Wiara w Niepokalaną jest tarczą na zakusy złego. Wy ubraliście Jej tarczę, nosząc Szkaplerz Karmelitański – by upodobnić się w cnotach do Maryi. Wy doskonale wiecie, dlaczego Maryję nazywa się Matką Pięknej Miłości.
Wy się wzajemnie niesiecie w wyznawaniu wiary. Przed dzisiejszą uroczystością odbyliście spowiedź generalną, czyli spowiedź z całego życia. Wy pragniecie stworzyć małżeństwo i rodzinę opartą na zasadach religii katolickiej. Pragniecie stworzyć dom, w którym Bóg będzie fundamentem wszelkich zasad. Wy uznaliście Chrystusa swoim Królem podczas nabożeństwa w oazie.
Życzymy wam tego, żeby udało się wam wychować potomstwo według zasad wiary. Niech wyrosną na obywateli nieba! Pamiętam jak Karolina przytoczyła mi słowa św. Jose Escrivy, że „Kobieta osiąga świętość po ósmym dziecku”. Niech więc Bóg pobłogosławi wam wieloma dziećmi – niech one wszystkie żyją Bogiem, wypełniając Jego powołanie! Wychowujcie przyszłych ojców chrześcijańskich rodzin, matki, a może kapłanów. Kiedy to mówię przychodzą mi na myśl rodziny takie, jak chociażby św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Jej rodzice ogłoszeni błogosławionymi mieli dziewięcioro dzieci. Kard. Jose Saraiva Martins, emerytowany prefekt kongregacji d.s. kanonizacyjnych powiedział o nich, że: „Żyli zgodnie z Ewangelią, pragnąc w każdym momencie realizować plany, jakie im Bóg przygotował. W centrum ich życiowego powołania znajdowało się przekazywanie wiary dzieciom” . Dlatego – dodał – dają przykład świadectwa miłości małżeńskiej” i „integralnej praktyki cnót chrześcijańskich”. W rodzinach tak otwartych na życie, dzieci realizowały swoje powołania do macierzyństwa, życia zakonnego czy kapłańskiego. Małżeństwa takie wydawały więc wielkie owoce dla Kościoła. Życzę tego, byście mogli zasiąść kiedyś przy wigilijnym stole z gromadą dzieci, wnucząt, a nawet prawnucząt.
Drodzy małżonkowie, Krystianie i Karolino!
Chrześcijanin nie należy do siebie, ale do Chrystusa. Św. Paweł napisał: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga, i że już nie należycie do samych siebie?” (1 Kor 6,19). Dlatego małżonkowie oddają się sobie w przysiędze małżeńskiej w Chrystusie. W Nim ofiarują się sobie w komunię życia. Widać tu konieczny wymiar wiary w małżeństwie sakramentalnym. Stąd Chrystus między ochrzczonymi podniósł małżeństwo do godności jednego z siedmiu sakramentów.
Na obrączkach wygrawerowaliście sobie łaciński napis: Tota tua i Totus tuus - Cała Twoja i Cały Twój. Jesteście cali dla siebie, ale cali dla siebie w Chrystusie przez Niepokalaną!
Św. Jan Paweł II powiedział kiedyś do młodzieży: "Tylko czyste serce może w pełni kochać Boga! Tylko czyste serce może w pełni dokonać wielkiego dzieła miłości, jakim jest małżeństwo! Tylko czyste serce może w pełni służyć drugim! (...) Nie pozwólcie, aby niszczono waszą przyszłość! Nie pozwólcie odebrać sobie bogactwa miłości! Chrońcie waszą wierność; wierność waszych przyszłych rodzin, które założycie w miłości Chrystusa" (Asunción, 18 maja 1988 r.).
Wy wiecie, czym jest czyste serce. Takie czyste serca dziś sobie wzajemnie ofiarujecie w darze. A to jest nie lada prezent. To jest dar zachowany dla tego jedynego, dla tej jedynej!
W modlitewnikach, które sobie zrobiliście była pewna modlitwa, o której chcę powiedzieć. U Karoliny była „Modlitwa za mojego chłopaka”, a u Krystiana „Modlitwa za moją dziewczynę”. Od samego początku otaczaliście się wzajemnie modlitwą.
Dziś przeżywacie swoją uroczystość ślubną i Mszę św. w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego. Przygotowaliście mszalik dla swoich gości oraz stronę internetową, by odpowiednio przygotować nas do uczestnictwa w tej uroczystości. Pozwólcie, że zacytuję wasze słowa z tej strony:
„Msza w nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego od stuleci była praktykowana w kościele, pokazuje ona Piękno Boga i Kościoła oraz wzmacnia poczucie sacrum. Jest to dla nas najważniejsze, ponieważ dzięki tej Mszy możemy lepiej rozwijać się w drodze do Świętości oraz coraz mocniej kochać Boga. Śpiew Gregoriański oraz Łacina pozwalają nam głębiej zanurzać się w tajemnice wiary i Doceniać piękno Ludzkich talentów, które służą na Cześć Pana. Wszystkie gesty zachwycają nas bardzo, pokazują one precyzje i dopracowanie z jakim stworzono ten Święty obrzęd. Cisza pozwala lepiej przeżyć najważniejsze momenty Najświętszej Ofiary. Już od dłuższego czasu uczestniczymy w tej formie mszy świętej i naszym marzeniem było aby sakrament małżeństwa zawrzeć właśnie w rycie rzymskim, wszystkich gości serdecznie zapraszamy do przybycia i towa-rzyszenia nam w tym wyjątkowym dla nas dniu”.
W imieniu swoim jak i wszystkich tu zgromadzonych, dziękujemy wam za wasze świadectwo wiary. Ja sam osobiście pragnę w dniu dzisiejszym podziękować wam za waszą przyjaźń. Za wasz przykład wierności Bogu. Dziękujemy ks. Michałowi za jego obecność, za posługę w konfesjonale i za odśpiewanie czytania. Dziękujemy służbie liturgicznej, organiście oraz scholi z Poznania.
Niech Maryja – Pani z Rokitna – Królowa Polski Wniebowzięta wstawia się za wami i wyprasza błogosławieństwo w chwilach pomyślności i chwilach doświadczeń.
Amen