O CZYTANIU DUCHOWYM

Ks. dr Dawid Pietras FSSP
IV Niedziela po Wielkanocy

O PRAKTYCE CZYTANIA DUCHOWEGO

„Przyjmujcie z łagodnością słowo w was wszczepione, które może zbawić dusze wasze” (Jk 1,21). Te słowa św. Jakuba z dzisiejszego czytania na IV Niedzielę po Wielkanocy zachęciły mnie do podzielenia się z wami refleksją nad praktyką, którą określa się jako czytanie duchowe. O. Adolf Tanquerey w swoim dziele Zarys teologii ascetycznej i mistycznej wylicza ogólne środki prowadzące ku doskonałości. Cztery środki wewnętrzne to: pragnienie doskonałości; poznanie Boga i siebie; zgodność z wolą Boża; modlitwa. Natomiast cztery środki zewnętrzne to: kierownictwo duchowe; regulamin doskonałości (plan życia); czytanie duchowe; uświęcenie stosunków międzyludzkich. W dzisiejszym kazaniu pragnę więc podjąć tematykę zewnętrznego narzędzia na drodze ku uświęceniu, jakim jest praktyka czytania duchowego. Z doświadczenia własnego oraz z posługi kierownika duchowego mogę zaświadczyć o niezwykłej praktyczności i owocności tej modlitewnej czynności.

Praktyka określana jako czytanie duchowe została opracowana w literaturze teologii duchowości. Polega na lekturze Pisma Świętego lub innych pobożnych książek. Mówi się także o egzortach duchowych, czyli słuchaniu słowa skierowanego do wielu osób jednocześnie (np. wygłaszane konferencje czy kazania). Nie jest to to samo co medytacja, choć w jakiś sposób łączy się z rozmyślaniem i zasadniczo też prowadzi do duchowego wzrostu. Praktyka czytania duchowego to przyswajanie sobie wartościowych treści dotyczących wiary, obcowanie z nimi, czyli karmienie się nimi. W jakimś stopniu zapewne także należałoby dopowiedzieć o oglądaniu wartościowych filmów, wywiadów czy innych form, co także niesie za sobą przyswajanie jakichś treści. Sposoby dostępu do nauki wiary zmieniają się bowiem wraz z postępem techniki.

Drodzy Bracia i Siostry.

Zastanówmy się teraz, co jest celem tej praktyki duchowej. Otóż, podstawowym celem czytania duchowego jest większe uświęcenie człowieka. Jest to bowiem jedno z narzędzi w drodze do doskonałości chrześcijańskiej, jak już napomniałem we wstępie. Sam Pan Jezus mówił o słowie, które padło na ziemię żyzną. Chodziło o słuchaczy, w których życiu usłyszane słowo Boże wydaje plon, przynosi oczekiwane owoce zmiany życia (Łk 8,15). Cel omawianej praktyki duchowej oddał trafnie św. Paweł w Liście do Rzymian: „Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe” (Rz 12,2). Zmiana myślenia, by było coraz bardziej ewangeliczne – to cel praktyki czytania duchowego. Ale zawsze ostatecznym będzie większe uświęcenie.

Trzeba nam postawić jeszcze pytanie o odpowiednie usposobienie do podejmowania praktyki czytania duchowego. Zanim otworzymy tekst lektury duchowej dobrze jest skierować modlitwę do Ducha Świętego o światło, o otwarcie umysłu na przyjęcie tych treści. Duch Święty jest nam dany przez Chrystusa, by nas oświecał. Dziś w Ewangelii słyszeliśmy: „Gdy przyjdzie ów Duch prawdy, nauczy was wszelkiej prawdy” (J 16,13). Prośmy więc Tę Trzecią Osobę Boską o zrozumienie, przyjęcie i zrealizowanie poznawanych treści. Praktykę tę możemy jak najbardziej podjąć przed Najświętszym Sakramentem. Jeśli lekturę czytamy w domu, to możemy zapalić sobie świecę. Pomóc w skupieniu mogą też święte figury czy obrazy. Kiedy już wejdziemy w odpowiedni nastrój modlitewny, pamiętać musimy, by wybrane treści czytać bądź słuchać z wiarą jako naukę Bożą. Należy też podejść do tej praktyki z wielką uwagą, skupieniem, bez pośpiechu i gorączkowości. Dalej, należy nam wystrzegać się nadmiernej ciekawości, czyli przeważającej intencji dowiedzenia się czegoś nowego, co przytłumić może pragnienie duchowego zbudowania. Wystrzegać się należy próżności, która prowadzi do zapoznawania się z treściami, by rozprawiać o nich z innymi albo chwalić się wiedzą. Unikać się powinno ducha krytyki, w którym przeważa intencja oceniania przyswajanych treści. Tu pomocą przychodzi nam św. Jakub w swoim Liście pisząc: „Wprowadzajcie zaś słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1,22).

Praktyka ta nie jest więc trudna i nie wymaga wielkiej ilości czasu. Jeżeli codziennie poświęcimy jedynie 15 minut na czytanie duchowe, to jesteśmy w stanie w ciągu roku przeczytać kilka średniej grubości książek. W ciągu 10 lat daje nam to liczbę kilkudziesięciu książek. Niezwykle ważna w tym jest systematyczność, by praktykę tę podejmować w miarę możliwości codziennie. Wielu praktykuje słuchanie mądrych tekstów podczas jazdy samochodem czy środkami komunikacji. Znam takich, którzy wiele książek w formie audiobooków przesłuchali w drodze do pracy. Jest to dobry sposób szczególnie dla ludzi zagonionych, obciążonych wieloma obowiązkami. Bardzo ciekawą praktyką jest także zaznaczanie w tekście bądź wynotowywanie fragmentów, które są szczególnie wartościowe lub które są dla nas osobiście ważne. W tym celu dobrze mieć założony zeszyt życia duchowego. Warto także zatrzymać się czasem nad konkretnym fragmentem i nieco zastanowić się, co podpowiadał św. Jan Eudes. Tenże święty napisał, iż czytając należy „zatrzymać się, by rozważać, ważyć prawdy bardziej nas dotyczące i w nich smakować, aby nimi przepoić swój umysł i wydobyć z nich akty i serdeczne uczucia”. Takie czytanie okaże się bardziej owocne niż czytanie za wszelką cenę większej ilości tekstu. Niektóre książki czyta się szybko, ale są i takie, które stanowią jakby kopalnię myśli. W Psalmie słyszymy: „Będę słuchał, co we mnie będzie mówił Pan Bóg” (Ps 84,9).

Należałoby nam teraz, Drodzy Bracia i Siostry, postawić pytanie, jakie lektury podejmować, które wybierać...

Najważniejszą lekturą jest Pismo Święte jako natchnione Słowo Boże. Oczywiście na czoło wysuwa się tekst Ewangelii, która ukazuje nam Chrystusa jako najwyższy wzór życia i zawiera Jego Naukę (verba et facta Jesu). Od Jezusa uczymy się cnót i wsłuchujemy się w Jego Słowo, które zawsze jest aktualne. Warto na przykład pamiętać, że na okres Przedpościa Kościół św. poleca czytanie Księgi Rodzaju, na okres Wielkanocny Dziejów Apostolskich. Wczytywać się możemy także w Listy Nowego Testamentu oraz w inne Księgi Biblii. W kształtowaniu życia pomocna może być np. Księga Mądrości Syracha. Pamiętać musimy, iż Kościół św. darzy nas odpustem zupełnym (pod zwykłymi warunkami) za pół godziny pobożnej lektury Pisma Świętego. Natomiast za każde krótsze czytanie Biblii otrzymujemy łaskę odpustu cząstkowego. Tu podkreśliłbym jeszcze lekturę dobrych Komentarzy biblijnych oraz Katechizmu, co pomóc może poukładać rozumienie doktryny Kościoła Katolickiego, czyli depozytu wiary (depositum fidei). Istotne jest tu chociażby zrozumienie eschatologii, czyli spraw rzeczy ostatecznych czy Dziesięciu Przykazań. Możemy także podejmować lekturę formularza mszalnego, a szczególnie lekcji i Ewangelii na dany dzień przypisanych przez Kościół.

Poza Biblią wskazać możemy wiele wartościowych lektur duchowych napisanych przez mistrzów życia duchowego. Wprowadzają nas oni w zrozumienie zasad i reguł doskonałości. Nierzadko też piszą oni z własnego doświadczenia wiary i jako doskonali duchowi przewodnicy innych. To także pomaga w pokonywaniu wad oraz rozumieniu i kształtowaniu cnót. Niejednego lektury te natchnęły np. do przebaczenia bliźniemu. Oczywiście wspomnieć tu można chociażby o książce O naśladowaniu Chrystusa Tomasza a Kempis czy Walce duchowej Wawrzyńca Scupoli. Godne polecenia są np. dzieła św. Alfonsa M. de Liguori, św. Ludwika M. Grignon de Montfort, św. Franciszka Salezego, św. Józefa S. Pelczara, św. Augustyna, św. Tomasza z Akwinu, św. Wawrzyńca z Brindisi, kard. Henryka Newmana, abpa Fultona Sheena, bpa Tihamera Thota, bpa Fryderyka W. Fabera, bł. Kolumbana Marmiona, sługi Bożego ks. Aleksandra Żychlińskiego, ks. Feliksa Cozela, o. Maurycego Meschlera, o. Józefa Schriversa, ks. Hardego Schilgena i wielu innych, których nie sposób tu wymienić. Warto czytać dzieła mistyczne takich autorów jak: św. Teresa z Avila, św. Jan od Krzyża czy św. Teresa od Dzieciątka Jezus. Wartościowe mogą być teksty kazań czy konferencji wygłoszone przez wielkich kaznodziejów jak np. Koniec świata doczesnego i tajemnice życia przyszłego Charlesa Arminjona. Ponadto warto podejmować lekturę tekstów wielkich myślicieli takich jak Gilberta K. Chestertona, Feliksa Konecznego czy polskiego biblisty ks. Waldemara Chrostowskiego.

Ważne są także Życiorysy Świętych, z których poznajemy historię świętych i błogosławionych Kościoła. Tu polecić można chociażby życiorysy o. Prokopa Kapucyna. Czytanie tych tekstów ukazuje nam sposoby działania w różnych sytuacjach, ale i dodaje odwagi do podążania za Chrystusem. Życiorysy Świętych wzmacniają nas w pragnieniu świętości, która polega na upodabnianiu się do Chrystusa, na jednoczeniu naszej woli w Wolą Bożą. Znamy historię, w których lektura życiorysu Świętego doprowadziła do nawrócenia chociażby św. Ignacego Loyolę. Czytał Życie Chrystusa autorstwa Ludolfa z Saksonii oraz Kwiat świętych Jakuba de Voragine. Wspomnieć możemy również o Edycie Stein (św. Benedykcie od Krzyża), która nawróciła się po całonocnej lekturze Twierdzy wewnętrznej, czyli autobiografii św. Teresy z Avila.

Jawi się także pytanie, jak dobierać lekturę. W praktyce kierownictwa duchowego, które podejmuję, staram się łączyć lekturę duchową z wyznaczonym przedmiotem pracy nad sobą oraz z okresem liturgicznym. Oczywiście dostosowuję także lekturę duchową do sytuacji życiowej penitenta oraz etapu życia duchowego, na którym się znajduje. Świeżo nawrócony (neofita) nie może otrzymać od razu lektur, których nie zrozumie. Podobnie np. nie wszystkie dzieła duchowe dobre będą dla cierpiących na skrupulantyzm (objawy obsesyjno-kompulsywne) lub doświadczających mocnych zranień. Jest więc pewna mądrość w dobieraniu właściwych lektur. Dlatego czytanie duchowe możemy rozumieć jako przedłużenie i uzupełnienie kierownictwa duchowego. Tym bardziej jest to widoczne, kiedy to kierownik duchowy lub stały spowiednik wyznacza lekturę duchową. Mądry dobór treści wynika także z faktu, iż życie jest zbyt krótkie na czytanie wszystkiego. Potrzeba także ogromnej mądrości, zdrowego rozsądku i światła Ducha Świętego, by oddzielić to co zdrowe od niezdrowych duchowości oraz skrajności: tradycyjną naukę katolicką od nowinek, katolicyzm od protestantyzmu, poprawne teksty duchowe od niepewnych prywatnych objawień itd. Obserwuje się bowiem niekiedy wiernych, którzy – nawet w dobrej wierze – gubią się w tym. Niektórzy z nich nadmiernie zaangażowali się w tematykę dotyczącą teorii spiskowych, masonerii, prywatnych objawień czy modernizmu w Kościele. Pewna wiedza w tych obszarach jest bez wątpienia potrzebna, ale zdrowy umiar w podejmowanej tematyce jest konieczny, by osiągnąć spokój, czyli wewnętrzną harmonię. W tym jest też rola kierownika duchowego, by czuwał nad właściwymi lekturami. Żyjemy bowiem w epoce, gdzie każdy może coś wydać drukiem lub udostępnić nagranie chociażby w przestrzeni Internetu i nikt tego nie weryfikuje. W rezultacie przedzierać się musimy przez gąszcz treści: nagrań katechez, konferencji, filmów, a także książek, broszur i innych źródeł, na które możemy natrafić. Potrzeba więc by duszpasterze proponowali swoim wiernym najbardziej wartościowe lektury, które ubogacą nas podczas praktyki czytania duchowego.

Dlatego myślę, że w każdym katolickim domu powinna znajdować się dobrze wyposażona biblioteczka życia duchowego. W obecnej dobie możemy mówić także o videotece czy audiotece życia duchowego. Choć osobiście uważam, że nic nie zastąpi tradycyjnego zbioru papierowych woluminów. W zbiorze książkowym jest jakaś niezwykła powaga i piękno. To bogactwo gromadzimy także dla przyszłych pokoleń. W domowym zbiorze powinny się więc znaleźć treści najważniejszych książek dotyczących życia duchowego: Pismo Święte, Katechizm i inne głębokie w treści lektury. Podobnie w każdym domu rekolekcyjnym czy podobnym miejscu winny znaleźć się dwa pięknie przygotowane i wyposażone miejsca dla rozwoju duchowego: kaplica oraz biblioteka.

Drodzy Bracia i Siostry.

Pomyślmy, ile świętych natchnień, ile myśli, ile pięknych pomysłów zrodziłoby się w naszym sercu poprzez praktykę czytania duchowego! Pomyślmy też, jak bardzo ubogi w myśleniu staje się człowiek, który nie ma styczności z treściami pogłębiającymi rozumienie wiary. Jakże łatwo wtedy przyjąć mentalność tego świata, wypaczyć pojmowanie wiary i moralności, a w konsekwencji – zejść na rozdroża. Rozumienie wiary i moralności rodzi się bowiem z poznania integralnie głoszonej doktryny wiary. Przypominają o tym słowa św. Pawła, że „wiara się bierze ze słuchania” (Rz 10,17). Dlatego dziś św. Jakub przypomniał nam w swoim Liście, iż „z własnej woli [Bóg] zrodził nas słowem prawdy, abyśmy byli niejako początkiem stworzenia Jego” (Jk 1,18). Tymczasem świadomość wiary u wielu ochrzczonych jest bardzo niewielka, a u niejednego zatrzymała się na etapie I Komunii św. Spowodowane jest to w dużej mierze brakiem lektury duchowej.

Niech ta refleksja ukaże nam owocność praktyki czytania duchowego. Podejmujmy ją i ubogacajmy się nauką Kościoła, kształtujmy nasze myślenie, a co za tym idzie - nasze życie chrześcijańskie. Dlatego stosując praktykę czytania duchowego, prośmy Boga słowami kolekty z dnia dzisiejszego, „abyśmy wśród zmienności świata tam utkwili nasze serca, gdzie są prawdziwe radości”.