O GRZECHU CUDZYM

Ks. Dawid Pietras
Katecheza
Gorzów Wlkp. 2020 r.

O GRZECHACH CUDZYCH

Pragniemy dziś pochylić się nad zagadnieniem grzechu, a konkretnie grzechu określanego w teologii moralnej jako grzech cudzy. Katecheza ta ma dopełnić kazań nt. grzechu. Tu odsyłam do szeroko już słuchanego kazania „O grzechu śmiertelnym (ciężkim) i powszednim (lekkim)”, „O grzechach języka”, „O grzechach nieczystości” itd.

Wśród podziału grzechów na pierworodny i uczynkowy, śmiertelny i powszedni, grzechy główne, wołające o pomstę do nieba, przeciw Duchowi Świętemu… istnieje także podział na grzechy własne i cudze. Grzechy własne to grzechy popełniane przez nas samych. Grzechy cudze są grzechami, których fizycznie nie popełniamy sami, ale do których przyczyniamy się w jakiś sposób. Sami więc ich de facto nie czynimy, ale odpowiadamy za nie. Albowiem bez naszego udziału w tych grzechach nie doszłoby do ich zaistnienia lub ich powstanie byłoby znacznie utrudnione. Odpowiedzialność tę wyrażano w polskim przysłowiu: „Złodziejem jest ten, który kradnie, ale i ten, który trzyma worek”. W oparciu o tekst biblijny wymienić tu więc można dziewięć następujących grzechów: Namawiać kogoś do grzechu; Nakazywać grzech; Zezwalać na grzech; Pobudzać do grzechu; Pochwalać grzech drugiego; Milczeć, gdy ktoś grzeszy; Nie karać za grzech; Pomagać do grzechu; Usprawiedliwiać czyjś grzech. Może więc być czynny udział w grzechu cudzym poprzez namawianie, nakazywanie, pomaganie itd. Ale może też być udział bierny poprzez milczenie, zezwalanie czy niekaranie. Ukazuje to mądrość starożytnej zasady: Qui tacet, consentire videtur („Kto milczy, wydaje się, że się zgadza”). Prorok Ezechiel nauczał: Jeśli do występnego powiem: ‘Występny musi umrzeć’, a ty nic nie mówisz, by występnego sprowadzić z jego drogi, to on umrze z powodu swej przewiny, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie” (Ez 33, 8), a św. Grzegorz z Nazjanzu mówił: „Uczymy występku, jeśli go nie każemy”. Spróbujemy więc bliżej przyjrzeć się temu ciekawemu zagadnieniu grzechu cudzego. Jest to ważne również dlatego, iż zagadnienie to wydaje się nie być aż tak szeroko opisane i raczej trudno dostępne są większe opracowania.

Omawiana tematyka została zawarta w nauczaniu katechizmowym. W Katechizmie o. Spirago czytamy: „Popełnia grzech cudzy, kto nakazuje jakąś złą czynność, do niej radzi, chwali ją, zezwala na nią, wspiera zły czyn, broni go, pobudza do takiego czynu, pomija go milczeniem, lub nie każe go, chociaż mógłby i powinienby przeszkodzić spełnieniu tego złego czynu”. Podobnie w Katechizmie katolickim kard. Gasparriego znajdujemy pytanie: „Czy może się zdarzyć, że będziemy musieli odpowiadać wobec Boga za cudze grzechy?”. I odpowiedź brzmi: „Może się zdarzyć, że będziemy musieli wobec Boga odpowiadać za cudze grzechy, mianowicie wtedy, jeżeli i o ile byliśmy albo przyczyną cudzych grzechów, bądź nakazując je i doradzając do nich, bądź też zgadzając się na nie, albo też nie przeszkodziliśmy cudzym grzechom, choć mogliśmy byli przeszkodzić” (nr 579). Ponadto w aktualnym Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Grzech jest czynem osobistym; co więcej, ponosimy odpowiedzialność za grzechy popełnione przez innych, gdy w nich współdziałamy: – uczestnicząc w nich bezpośrednio i dobrowolnie; – nakazując je, zalecając, pochwalając lub aprobując; – nie wyjawiając ich lub nie przeszkadzając im, mimo że jesteśmy do tego zobowiązani; – chroniąc tych, którzy popełniają zło” (KKK nr 1868). Mimo, że w obecnym katechizmie nie nazywa się tych grzechów grzechami cudzymi, to wyraźnie podkreślono możliwość ich popełnienia. Poruszony został także temat grzechu społecznego, który jest bardzo bliski do zagadnienia grzechu cudzego: „W ten sposób grzech czyni ludzi współwinnymi, wprowadza między nich pożądliwość, przemoc i niesprawiedliwość. Grzechy powodują powstawanie sytuacji społecznych i instytucji przeciwnych dobroci Bożej. Struktury grzechu są wyrazem i skutkiem grzechów osobistych. Skłaniają one z kolei ich ofiary do popełniania zła. W znaczeniu analogicznym stanowią one grzech społeczny” (KKK nr 1869). W tymże duchu Benedykt XVI podkreślił w encyklice Spe salvi, że Ojcowie Kościoła pojmowali grzech jako „rozbicie jedności rodzaju ludzkiego, jako rozbicie i podział” (nr 14).

W Biblii znaleźć możemy przykłady popełnienia grzechów cudzych. Przywołać możemy chociażby: Nakaz Heroda, by zabić niewiniątka w Betlejem (Mt 2,16-18); Rada Rebeki wobec Jakuba, by oszukał swego ojca Izaaka (Rdz 27); Aaron, który przystał na żądanie ludu, by zbudować złotego cielca (Wj 32); Szaweł, który zgadzał się na zabójstwo Szczepana (Dz 8,1). Ponadto zauważyć możemy wiele życiowych sytuacji, w których dokonuje się grzech cudzy. Przykładem może być: Głowa państwa, która doprowadza do konfliktu zbrojnego; Parlamentarzysta czy samorządowiec, który z tchórzostwa nie opiera się ustanowieniu prawa, które sprzeczne jest z prawem naturalnym czy pozytywnym prawem Bożym; Kapłan, który zaniedbuje wypełnianie swoich obowiązków duszpasterskich wobec wiernych; Rodzic czy wychowawca, który zaniedbuje wychowanie swoich podopiecznych (np. przyzwalający lub zachęcający syna czy córkę do zamieszkania z partnerem przed ślubem); Pracodawca, który zmusza pracownika do czynności wbrew sumieniu i wierze; Wydawca, który publikuje treści gorszące czy atakujące prawdy wiary; Twórcy ideologii niszczących moralność i obyczaje; Twórcy pornografii…; Handlarze narkotyków; Głosujący w wyborach na ugrupowania walczące z Kościołem i moralnością lub niegłosujący w ogóle, przez co przyczyniają się do zwycięstwa tych ugrupowań… itd. Widzimy więc, że sytuacji takich jest bardzo wiele.

Grzech cudzy jest więc sprawą bardzo poważną. Jeśli dotyczy materii ciężkiej stanowi grzech śmiertelny i powinien być wyznany w sakramencie spowiedzi. Niektórzy – by ukazać powagę tego grzechu – grzesznika porównują do trędowatego, który zaraża. Tak samo grzesznik zaraża grzechem. W Katechizmie o. Spirago czytamy na podstawie nauczania św. Jana Chryzostoma o pewnym porównaniu: „Jeśli straż, mająca czuwać nad życiem cesarza, dowie się, że był zamach na osobę cesarza, z pewnością przerazi się ogromnie; wie każdy z nich, że nie pomoże im wymówka: Ja nie miałem w tym udziału. Podobnie i my lękać się mamy, jeśli tchórzostwo lub niedbalstwo nasze było przyczyną, iż obrażono Boga”. I tenże o. Spirago podkreślił, że „kto staje się winnym grzechu cudzego, zasługuje co najmniej na taką samą karę, jak gdyby sam – grzech popełnił. Uwiedzenie bliźniego do grzechu może być nawet karygodniejszym, niż sam grzech. Bóg ukarał ciężej Ewę, która uwiodła do grzechu Adama, niż Adama samego. Do dziś jeszcze odczuwają kobiety boleśniej skutki grzechu pierworodnego, niż mężczyźni. Kto drugich do grzechu uwodzi, grzeszy zarazem przeciw miłości bliźniego. Naśladuje czarta, który nie tylko sam jest zły, ale i drugich chce złymi uczynić. Dlatego woła Zbawiciel: Biada człowiekowi owemu, przez którego zgorszenie przychodzi; lepiej mu było, aby zawieszono kamień młyński u szyi jego i zatopiono go w głębokości morskiej (Mt 18,6-7)”.

Wspomnieć jednak musimy, iż grzech cudzy popełnia się przede wszystkim w sytuacji, kiedy mamy za kogoś odpowiedzialność. Trudno bowiem, byśmy za każdym biegali i krzyczeli mu do ucha, że grzeszy. Jest to wręcz niewykonalne, a w niektórych przypadkach może narazić nas na śmieszność albo wprowadzić w skrupuły. Chodzi więc raczej o ewidentne konkretne sytuacje, w których dokonuje się nasz współudział w grzechu bliźniego. Poza tymi sytuacjami mamy obowiązek dawania dobrego świadectwa naszym życiem. Życie jednak niesie nam wiele dylematów… Sam otrzymywałem pytania np. czy powinno się iść na ślub cywilny własnego dziecka (bez ślubu kościelnego) albo czy sprzedać dom parze czynnych homoseksualistów.

Mamy więc wpływ na siebie nawzajem jako bracia i siostry w Chrystusie na mocy chrztu św. Jest to tym bardziej widoczne w ujęciu wspólnoty Kościoła jako Mistycznego Ciała Jezusa Chrystusa. Jako ochrzczeni jesteśmy bowiem członkami tego Ciała, stanowiąc jeden duchowy organizm. Możemy więc wpływać na siebie uświęcając się lub gorsząc i prowadząc do grzechu. Nie bez przyczyny Bóg w przykazaniu miłości nakazał nam kochać bliźniego swego jak siebie samego.

Bądźmy dla innych umocnieniem na drodze wiary i miejmy odwagę przeciwstawić się grzechowi. Warto zapamiętać apel św. Jakuba: Bracia moi, jeśliby ktokolwiek z was zszedł z drogi prawdy, a drugi go nawrócił, niech wie, że kto nawrócił grzesznika z jego błędnej drogi, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje liczne grzechy” (Jk 5 19).