PIĘĆ WARUNKÓW DOBREJ SPOWIEDZI - rekolekcje Berlin cz. 3

Ks. Dawid Pietras
Wielki Post 2013
Berlin – rekolekcje

KAZANIE NR 3

TEMAT: PIĘĆ WARUNKÓW DOBREJ SPOWIEDZI ŚW.

Kontynuujemy nasze rozważania o spowiedzi św. Wczoraj dotknęliśmy tematu grzechu, skutków grzechu śmiertelnego i jego grozy. Było to konieczne, by zrozumieć potrzebę spowiedzi, w której Bóg okazuje swoje nieskończone miłosierdzie bezpowrotnie zapominając grzechy. Powiedzieliśmy sobie, że sam Chrystus ustanowił ten sakrament i kapłanów ustanowił pośrednikami łaski przebaczenia. Dziś natomiast chcemy dotknąć pięciu warunków dobrej spowiedzi: rachunek sumienia, żal za grzechy, mocne postanowienie poprawy, szczera spowiedź, zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu.

Św. Jan Vianney, wielki spowiednik, mówił w kazaniu o spowiedzi: „Nie muszę wam mówić ani tego, jak wielkim szczęściem jest dobra spowiedź, ani tego, jakim nieszczęściem jest spowiedź zła. Dobra – przywraca nam przyjaźń z Bogiem i prawo do nieba; zła – pozbawia nas szczęścia wiecznego i wtrąca w otchłanie piekła. Widać stąd, jak starannie powinniśmy się przygotować do tego Sakramentu”.

Każdy katolik obudzony w środku nocy winien wyrecytować PIĘĆ WARUNKÓW DOBREJ SPOWIEDZI: Rachunek sumienia, żal za grzechy, postanowienie poprawy, szczera spowiedź, zadośćuczynienie Bogu i bliźniemu. Spełnienie tych warunków jest konieczne do ważności spowiedzi. Spójrzmy więc na każdy z nich.

1. RACHUNEK SUMIENIA to pierwszy warunek dobrej spowiedzi.

Pierwsze co trzeba zrobić, to uświadomić sobie, że jestem grzesznikiem.

Św. Jan Vianney mówił w kazaniu: „Kto się rzadziej spowiada, ten niech poświęci na rachunek sumienia dłuższy czas, niech robi ten rachunek po modlitwie do Ducha Świętego i po poleceniu siebie Matce Najświętszej. Byłoby dobrze, żeby z intencją uproszenia sobie łaski dobrej spowiedzi, uczestniczyć w tym dniu we Mszy Świętej, spełnić jakiś dobry uczynek, zadać sobie umartwienie w jedzeniu czy w spaniu. Wskazane jest przejść sobie w myśli grzechy po kilka razy, żeby należycie wyryły się w pamięci”.

Pamiętajmy też, że grzech ciężki powoduje utratę duchowego światła w duszy, wzywajmy więc Ducha Świętego przy rachunku sumienia. Dobrze jest posłużyć się spisanym rachunkiem sumienia. Nie wszystko się pamięta, trzeba więc rozświetlać i nieustannie formować sumienie w świetle Bożych Przykazań. Dziś w zlaicyzowanym świecie, który wiele rzeczy nie uważa za grzech, łatwo o źle uformowane sumienie. Stąd wielka wartość szczegółowego spisanego rachunku sumienia. Można nawet przyjść do spowiedzi z kartką z wypisanymi grzechami. Zachęcam do pobrania z kaplicy chrzcielnej Rachunków Sumienia mojego autorstwa. Naszym obowiązkiem jest podjąć trud kształtowania sumienia.

Chwila modlitwy przed spowiedzią to nie jest rachunek sumienia. Zapewne z tym pierwszym warunkiem wielu ma dużo problemów. Jest on bowiem wymagający, a im dalej od ostatniej spowiedzi, tym trudniej przypomnieć sobie grzechy, tym trudniej w ogóle zmobilizować się do spowiedzi. Im bardziej wejdziemy w grzech, tym trudniej wyrwać się z sideł szatana.

2. ŻAL ZA GRZECHY to drugi warunek dobrej spowiedzi.

Kiedy wiem już jakie grzechy mam na sumieniu, muszę żałować, że obraziłem nimi kochającego mnie Boga. Odwróciłem się od Boga, słuchając podszeptów szatana. Bóg mnie stworzył z miłości, dał swojego Syna, by za mnie umarł, otworzył mi niebo, a ja złamałem Jego przykazania, okazując Mu brak miłości i nieposłuszeństwo. Zrzuciłem z siebie szatę łaski z chrztu św.

Rozróżniamy dwa rodzaje żalu za grzechy. Jest żal niedoskonały (z pobudki innej jak miłość do Boga, np. ze strachu przed piekłem, czyśćcem, ze wstydu…) i żal doskonały (z miłości do Boga). Żal niedoskonały jest skupieniem się bardziej na sobie, a doskonały na Bogu. Do ważności spowiedzi wystarczy akt żalu niedoskonały.

Może się zdarzyć sytuacja, że jesteśmy w grzechu ciężkim, a nie ma spowiedzi. Bardzo chcemy przyjąć Komunię św. np. na pogrzebie za zmarłego. Możemy, ale tylko jeśli wzbudzimy w sobie akt żalu doskonały połączony z pragnieniem spowiedzi. Bądźmy jednak ostrożni z tą praktyką (por. KKK 1457).

3. MOCNE POSTANOWIENIE POPRAWY

Trzecim warunkiem jest mocne postanowienie poprawy. To wewnętrzne pragnienie zupełnego odrzucenia grzechu i wszelkich okoliczności do grzechu prowadzących. Jest to bowiem nie tylko sakrament pojednania, ale i nawrócenia.

Czasem ktoś się zniechęca, bo – jak mówi – i tak pewnie zgrzeszę ponownie… Nikt z nas nie wie, czy się uda wytrwać i poprawić się. Liczy się szczere pragnienie, by raz na zawsze i to od zaraz odrzucić grzech. Ufamy w moc i łaskę Boga, jak pisze św. Piotr: „Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc, nie upadniecie nigdy” (2 P 10). Liczmy na siły Boga, a nie na własne, bo „Beze Mnie nic nie możecie uczynić” – mówi Jezus (J 15,5). „Ludzką rzeczą jest upadać, Boską powstawać, a diabelską trwać w upadku”!

Wielu dziś zapomina, że by uzyskać rozgrzeszenie trzeba porzucić grzech! Definitywnie zerwać z grzechem i usunąć w miarę możliwości wszelkie okoliczności, które mogą do grzechu zaprowadzić. Spowiedź św. jest sakramentem nawrócenia, zmiany życia! Istnieje jednak pokusa, by spowiedź traktować jako taki kontener na śmieci. „Idę wyrzucić grzechy, by było lżej na sercu…”, a gdzie walka o wykorzenienie grzechu?

4. SZCZERA SPOWIEDŹ to czwarty warunek dobrej spowiedzi.

NALEŻY WYZNAĆ WSZYSTKIE GRZECHY CIĘŻKIE CZYLI ŚMIERTELNE. Zatajenie choćby jednego grzechu ciężkiego czyni spowiedź nie tylko nieważną, ale świętokradzką! Jest to próba oszukania Boga! Św. Jan Vianney tak o tym mówił: „O, jak bardzo ślepi są grzesznicy, którzy wstydzą się czy boją wyspowiadać się ze swoich upadków! Na co się przyda to ukrywanie, skoro kiedyś tajniki serc zostaną odsłonięte na oczach całego świata? Wypowiadając teraz to jedno słowo, którego wypowiedzieć jest wam wstyd, moglibyście się uchronić przed o wiele większym, strasznym wstydem, jaki was czeka na Sądzie Ostatecznym, a piekło, w jakie się wtrącacie, moglibyście zamienić na wieczną szczęśliwość”.

Grzechy ciężkie należy wyznać co do liczby i okoliczności, jeśli wpłynęły one na wagę grzechu. Jeden raz dokonana zdrada jest mniejszym grzechem niż stały związek cudzołożny. Raz opuszczona msza niedzielna to mniejszy grzech niż nie chodzenie do kościoła przez 3 lat. Grzech też będzie cięższy, jeśli był robiony w obecności innych – zgorszenie. Trzeba więc spowiednikowi naświetlić wagę grzechu (np. mąż upijał się na oczach całej rodziny). Nigdy natomiast nie umniejszajmy grzechów. Oskarżajmy się z nich, stańmy przed Bogiem jako najwięksi grzesznicy świata. To wyraz pokory, który przymnoży nam łask. Unikajmy też wyrażeń ogólnikowych: np. „źle mówiłem”, „miałam złe myśli”, „nie zawsze byłem w kościele”, „kradłem”, „nie pościłem”, „nie szanowałem żony” itd.

W spowiedzi nie mamy obowiązku podawać grzechów lekkich. Czytamy w Katechizmie: „Wyznanie codziennych win (grzechów powszednich) nie jest ściśle konieczne, niemniej jest przez Kościół gorąco zalecane. Istotnie, regularne spowiadanie się z grzechów powszednich pomaga nam kształtować sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa i postępować w życiu Ducha. Częściej otrzymując przez sakrament pokuty dar miłosierdzia Ojca, jesteśmy przynaglani, by być – jak On – miłosierni” (KKK 1458). Zawsze jednak zaczynajmy podawanie grzechów od ciężkich grzechów i wady głównej, później podawajmy ewentualne lekkie grzechy.

Św. Jan Vianny dodaje też, że „Grzech, który jest lekki w naszych oczach, może być ciężkim w oczach Boga”. Dlatego warto się spowiadać również z grzechów lekkich.

Przy grzechach nałogowych trzeba powiedzieć, jak długo trwa nałóg. Penitent powinien tu brać przykład z chorego, który dokładnie informuje lekarza o przebiegu choroby, jej objawach, rozwoju i czasie trwania” (św. Jan Vianney). Św. Hieronim pisze: „Jeśli bowiem chory wstydzi się odkryć ranę lekarzowi, sztuka lekarska tego nie uleczy, czego nie rozpozna”. JEZUS JEST LEKARZEM DUSZ. Spowiednik ma też prawo, a nawet obowiązek zadać pytania, by wybadać duszę.

Jeśli o jakimś grzechu śmiertelnym – mimo wcześniejszego przygotowania – zapomniało się powiedzieć, bądźmy spokojni, spowiedź jest ważna. Trzeba jednak ten grzech wyznać w kolejnej spowiedzi. Mówi św. O. Pio: „Jeśli mamy dobrą wolę i intencję, aby wyspowiadać się ze wszystkiego, co możemy zapamiętać lub zrozumieć – to miłosierdzie Boże jest tak wielkie, że obejmie i usunie również to, czego nie możemy zapamiętać lub zrozumieć”.

Pamiętajmy też, by poinformować spowiednika, jak dawno miała miejsce ostatnia spowiedź i czy była wykonana pokuta. Warto też określić swój status: jestem małżonkiem, kawalerem, studentem, gimnazjalistą. To wszystko pozwala spowiednikowi bardziej zrozumieć sytuację osoby, a przez to bardziej pomóc.

5. ZADOŚĆUCZYNIENIE BOGU I BLIŹNIEMU, POKUTA

Czytamy w Katechizmie: „Wiele grzechów przynosi szkodę bliźniemu. Należy uczynić wszystko, co możliwe, aby ją naprawić (na przykład oddać rzeczy ukradzione, przywrócić dobrą sławę temu, kto został oczerniony, wynagrodzić krzywdy). Wymaga tego zwyczajna sprawiedliwość. Ponadto grzech rani i osłabia samego grzesznika, a także jego relację z Bogiem i z drugim człowiekiem. Rozgrzeszenie usuwa grzech, ale nie usuwa wszelkiego nieporządku, jaki wprowadził grzech. Grzesznik podźwignięty z grzechu musi jeszcze odzyskać pełne zdrowie duchowe” (KKK 1459).

Dla naprawienia swoich win wykonuje się pokutę, która „o ile to możliwe, powinna odpowiadać ciężarowi i naturze popełnionych grzechów. Może nią być modlitwa, jakaś ofiara, dzieło miłosierdzia, służba bliźniemu, dobrowolne wyrzeczenie, cierpienie, a zwłaszcza cierpliwa akceptacja krzyża, który musimy dźwigać” (KKK 1460). Jeśli pokuty zadanej przez spowiednika, nie jesteśmy w stanie spełnić, należy mu to powiedzieć, by zmienił pokutę.

Pamiętajmy więc, że oprócz pokuty zadanej przez kapłana należy naprawić uczynione zło. Są jednak takie sytuacje, że nie jesteśmy w stanie już naprawić uczynionego zła. Np. Bernard Natanson, którego kliniki dokonały 70 000 aborcji, stał się po nawróceniu zagorzałym obrońcą życia, szerzącym ruchu pro-life. Nie przywrócił życia tym dzieciom, ale walczył w obronie pozostałych. Tam, jednak gdzie to możliwe, trzeba naprawić uczynione zło.

Bezpośrednio po otrzymaniu rozgrzeszenia można iść do Komunii św., nie wykonawszy jeszcze pokuty. Nie wolno zwlekać z wypełnieniem pokuty, którą winniśmy łączyć z cierpieniami Chrystusa. Św. Vianney zachęca, by pokutę odmawiać w duchu uniżenia, na kolanach – jeśli jest to jakaś modlitwa. Można też dodać sobie dodatkowe czyny pokutne. Nigdy też nie ulegnijmy pokusie wybrania sobie mniej wymagającego spowiednika. W ten sposób nie pójdziemy do przodu w rozwoju ducha.

Czasem może się zdarzyć, że zapomnimy pokutę. Odmówmy jakąś wybraną modlitwę i powiedzmy o tym spowiednikowi w kolejnej spowiedzi. Jesteśmy i tak zobowiązani do naprawienia wyrządzonego zła.

Nie zapominajmy też o modlitwie za spowiednika, o modlitwie prze i po spowiedzi. Warto zabierać ze sobą książeczkę do nabożeństwa.

Bądźmy wdzięczni Bogu za ten sakrament, bez którego zapewne byli byśmy potępieni na wieki! KTO BOWIEM JEST W STANIE PRZEŻYĆ CAŁE ŻYCIE BEZ NAWET JEDNEGO GRZECHU CIĘŻKIEGO? Dziękujmy, że mamy kapłanów w konfesjonałach!

Dziękujmy za Boże miłosierdzie, które nie zna granic, ale i prośmy Boga, byśmy nigdy nie lekceważyli grzechu.