PROSTUJCIE ŚCIEŻKI DLA PANA

ks. Dawid Pietras
II Niedziela Adwentu, C
Gorzów Wlkp.

PROSTUJCIE ŚCIEŻKI DLA PANA 

Albowiem postanowił Bóg zniżyć każdą górę wysoką, pagórki odwieczne, doły zasypać do zrównania z ziemią, aby bezpiecznie mógł kroczyć Izrael w chwale Pana” (Ba). Te słowa proroka Barucha, które słyszeliśmy w pierwszym czytaniu wychwalają Boga, który po wieloletnim uprowadzeniu do Babilonii pozwala Izraelowi wrócić do ojczyzny. Ten wspaniały powrót z niewoli babilońskiej Żydzi porównywali do wyjścia z Egiptu, kiedy to Bóg ocalił ich przed Egipcjanami wstrzymując fale Morza Czerwonego.

Ta przenośnia o wyrównywaniu terenu przed powracającym Izraelem ma uzmysławiać Bożą potęgę, ale i zatroskanie o swój lud. Bóg ingeruje nawet w siły przyrody, by ułatwić Izraelowi powrót do utraconej ojczyzny, by iść ze swym narodem.

Ostatni z proroków św. Jan Chrzciciel doskonale znał te słowa, tę przenośnię. Postanowił więc użyć tych słów, by zobrazować przejście ludzkości z niewoli grzechu do światła zbawienia, którego źródłem będzie Chrystus.

Św. Jan Chrzciciel zainspirowany słowami proroka Izajasza woła więc: „Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina zostanie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! (Łk 3,4-5)

Co jednak, Drodzy Bracia i Siostry, dla nas znaczą te słowa? Żyjemy przecież w zupełnie innych czasach…

Te słowa o prostowaniu dróg będą zawsze aktualne, tak jak aktualne jest wezwanie Chrystusa do ciągłego nawracania się, stawania się lepszym… Chodzi bowiem o prostowanie dróg życia, które nierzadko są kręte i wyboiste… Nie chodzi już o wyzwolenie z niewoli jakiegoś narodu, ale o duchowe wyzwolenie z grzechu.

Prostować drogi życia, to zaufać Bogu i z Jego mocą walczyć o wyzwolenie z grzechu i zniewoleń, w które wpadliśmy! Każdy z nas ma swoje słabości… Co więc stanowi duchowy Babilon dzisiejszego człowieka? Ilu ludzi jest dziś zniewolonych od alkoholu, papierosów, pornografii, onanizmu, seksu, środków antykoncepcyjnych, narkotyków, hazardu, bogactwa, pracoholizmu, powiewu mody, magii, wróżbiarstwa, spirytyzmu, medytacji wschodnich, środków homeopatycznych, pozytywnego myślenia, talizmanów i amuletów czy od różnych uzdrowicieli, którzy rzekomo leczą jakąś energią. Ilu ludzi nie potrafi się oderwać od telewizji, Internetu, gier komputerowych, natłoku medialnych informacji, zakupów niedzielnych w marketach?

Lista jest długa… a każdy z tych elementów to jakaś przeszkoda na drodze życia: jakaś dolina, a raczej przepaść lub też pagórek, a może skaliste wzgórze? Bóg więc dziś wzywa każdego z nas, by podjąć konkretny wysiłek wyrównania drogi życia… zerwania z grzechem i nałogiem…

Zawsze, kiedy podejmujemy walkę pojawia się pokusa, że jesteśmy zbyt słabi… że znów polegniemy w boju… Izraelici oddaleni o setki kilometrów od ojczyzny też mieli te wątpliwości, a tu nagle Bóg wykorzystując potęgę ówczesnej Persji podbija Babilon i król perski Cyrus pozwala Izraelowi wrócić do domu! Bóg ma swoje sposoby…których my nie znamy. Świadczy o tym wiele historii nawróceń, nierzadko z sytuacji, gdzie człowiek był na samym dnie.

A nawet jeżeli nie uda się nam wyprostować drogi, zwalczyć grzechu… nałogu czy uzależnienia… to warto pamiętać, że kiedy stanę przed Bogiem, będę mógł Mu powiedzieć, że walczyłem, a nie, że się poddałem. Każdy wysiłek może być darem dla Boga. Kto się poddaje, ten za mało ufa Bogu, który „wyswobodził nas ku wolności”.

Człowiek prawdziwie wolny, to ten kto ma w sercu pokój, radość, której źródłem jest stan łaski uświęcającej, a nie stan wewnętrznej śmierci spowodowany grzechem ciężkim. Taki kroczy przez życie w atmosferze wewnętrznej wolności, a Bóg mu błogosławi i nie jedną drogę wyprostuje, nie jeden pagórek obniży i niejedną dolinę wypełni!

Może problem nie zniknie, jak za pomocą tajemniczego zaklęcia, ale walka nabierze sensu... bo z nami Bóg! „Dla chrześcijanina nie ma sytuacji beznadziejnych, chrześcijanin jest człowiekiem nadziei” – mówił do Polaków Jan Paweł II.

Drodzy Bracia i Siostry!

Każdy z nas ma coś, czego chętnie by się pozbył, jakiś balast życiowy, krzyż! Ostatnio spontanicznie otworzyłem Biblię i natrafiłem na słowa: „Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za mną, nie może być moim uczniem”. Dzisiejsze treści czytań wydają się mówić, że Bóg pomaga w niesieniu krzyża, prostuje i zrównuje drogi życia, które często są tak bardzo nierówne…

Bóg więc już zrobił pierwszy krok, by zdobyć moje serce… by wyprostować mą drogę… Ukochał mnie, urodził się jako człowiek, umarł za mnie na krzyżu… pozostał dla mnie w Eucharystii…

Bóg jednak potrzebuje naszej współpracy, naszego wysiłku. Jak mówili Ojcowie Kościoła: „Bóg stworzył nas bez nas, ale nie zbawi nas bez nas”. Bez naszej współpracy nie doprowadzi nas do chrześcijańskiej doskonałości, do której wzywa dziś św. Paweł w drugim czytaniu.

Trwają msze roratnie, zbliżają się parafialne rekolekcje, mamy moc Mszy św., spowiedzi, modlitwy, lektury Pisma świętego… Jest tyle sposobności, by przy pomocy łaski Bożej prostować ścieżki naszego życia, by świadomie podjąć trud kroczenia z Panem.

Niech słowa Jana Pawła II będą dla nas zachętą:

„Prostować drogę Panu, to najpierw porzucić świadomą negację Boga i Jego Miłości – polegającą na uporczywym trwaniu w grzechu; a potem: na trwaniu, jak Maryja – i z Jej pomocą, w radosnej gotowości na spotkanie z Panem i Jego Wolą” (Rzym, 5 XII 1999).