PRZESZKODY W ROZGRZESZENIU, SPOWIEDŹ GENERLNA - rekolekcje Berlin cz. 4

Ks. Dawid Pietras
Wielki Post 2013
Berlin – rekolekcje

KAZANIE NR 4

TEMAT: PRZESZKODY W ROZGRZESZENIU, SPOWIEDŹ GENERALNA

Dziś chcemy omówić sytuacje, kiedy kapłan jest zmuszony do nieudzielenia rozgrzeszenia, ponieważ penitent nie spełnia warunków do ważności spowiedzi. Poruszymy również temat spowiedzi generalnej.

Wielu myśli, że Bóg nie przebaczył, bo grzechy były za duże. Taki pogląd nie wchodzi w grę. Grzechy nasze giną w ogniu miłości Bożej jak iskra w wodach oceanu. Takie jest Boże miłosierdzie – nie zna granic. Jednak, żeby spowiedź była ważna, trzeba spełnić 5 warunków spowiedzi. Jeśli kapłan widzi, że penitent nie spełnia warunków, nie będzie rozgrzeszał, skoro wie, że będzie to nieważny sakrament. Wtedy wprowadziłby w błąd spowiadającego się, utwierdziłby go w grzechu i sam za to odpowiedział na sądzie przed Bogiem.

Zdarzają się jednak, choć na szczęście rzadko, bardzo trudne niejednoznaczne sytuacje, w których kapłan musi sam decydować, czy dać rozgrzeszenie. Są to niełatwe decyzje, gdyż odpowiedzialność za zbawienie duszy wiernego jest ogromna. Stąd potrzeba wiele modlitwy o dobrych spowiedników na wzór św. O. Pio czy św. Vianney.

Może się zdarzyć sytuacja, kiedy penitent zamknie swe serce na Boże przebaczenie. Taki stan rzeczy nazywamy GRZECHEM PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU. Człowiek odwraca się plecami do Boga i nie chce przyjąć Bożego miłosierdzia. Wtedy spowiedź jest nieważna nawet mimo otrzymanego rozgrzeszenia. Spowiednik nie jest w stanie wniknąć w sumienie człowieka, trudno mu też o wszystko wypytywać. Jedynie wielcy mistycy mają dar czytania w sumieniach, jak św. O. Pio, który spowiadał przed śmiercią swojego ojca wymieniając wszystkie jego ciężkie grzechy. Polecam więc dwuczęściowy film: „Ojciec Pio”.

Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20,23) – mówił Chrystus. Wsłuchajmy się we fragment kazania św. Jana Vianneya, który sam wielokrotnie nie udzielał rozgrzeszenia: „Ile mąk musiał ponieść Zbawiciel, ile wzgardy, jak boleśnie musiał umierać, by te słowa otrzymały skuteczną moc! A wy jesteście najczęściej tak ślepi, tak bezrozumni, że się wam wydaje, jakby to od księdza zależało danie lub wstrzymanie rozgrzeszenia. (…) Ten, kto szafuje Sakramentem Pokuty, jest tylko szafarzem łask i zasług Jezusa Chrystusa – dlatego musi je rozdzielać według ściśle przepisanych reguł. (…) Jeżeli je przekroczy, biada jemu samemu, biada również temu, którego prowadzi! Bo w takim przypadku ślepy prowadzi ślepego i dlatego obaj wpadną do piekła. Jeśli kapłan ze słusznych powodów odmawia wam rozgrzeszenia, to nie powinniście szemrać – on robi to z miłości do was i gorąco pragnie waszego zbawienia. Dopiero na Sądzie Ostatecznym dowiecie się, że dlatego tymczasem odmówił wam rozgrzeszenia, żebyście tym pewniej poszli do nieba. Nie szemrajcie więc nigdy w podobnym wypadku, natomiast podziękujcie Bogu i pracujcie usilnie nad swoją poprawą” (kazanie: O rozgrzeszeniu).

Oczywiście spowiednik powinien wskazać penitentowi drogę wyjścia z sytuacji i uzasadnić, dlaczego nie może otrzymać rozgrzeszenia. Wielokrotnie sam dawałem penitentom moje opracowania, by pogłębili swoją wiedzę o tym sakramencie.

Spróbuję teraz wyliczyć sytuacje, kiedy kapłanowi nie wolno udzielić rozgrzeszenia lub sakrament jest nieważny:

Pierwsza sytuacja to BRAK WOLI DO POPRAWY, NAPRAWIENIA WYRZĄDZONEGO ZŁA I UNIKANIA OKAZJI DO GRZECHU. Np. penitent nie chce zrezygnować ze stosowania antykoncepcji, czy z pozamałżeńskiego cudzołożnego kontaktu z drugą osobą, nie chce podjąć praktyki uczestnictwa w każdej Mszy niedzielnej, nie ma chęci zerwania z grzechem czy nałogiem… Ponadto, jeśli jest to możliwe, nie chce usunąć tego, co do grzechu prowadzi. „Według Ojców Kościoła człowiek, który może krzywdę naprawić, a nie chce tego uczynić, nie zbawi się” (św. Jan Vianney).

I tu mamy odpowiedź dlaczego osoby żyjące w związku niesakramentalnym nie mogą otrzymać rozgrzeszenia. Jezus w Ewangelii wyraźnie taki stan nazywa cudzołóstwem. Jeśli ten związek ma trwać dalej, nie ma tu zerwania z grzechem, spowiedź więc jest nieważna. Są to sytuacje wielokrotnie trudne i złożone. Są nawet duszpasterstwa dla związków niesakramentalnych. Kościół więc takich osób nie potępia, ale nie może ich dopuścić do sakramentalnej Komunii św., bo nagiąłby Boże prawo.

Natomiast osoba po rozwodzie, kiedy żyje sama, a małżeństwa sakramentalnego nie da się już naprawić, może otrzymać rozgrzeszenie. Podobnie osoby żyjące w związku niesakramentalnym mogą skorzystać przed śmiercią z ostatnich sakramentów. Można też pomyśleć o stworzeniu tzw. „białego małżeństwa”.

Kolejna sytuacja zachodzi wtedy, gdy PENITENT NIE ŻAŁUJE ZA GRZECHY LUB MA ZATWARDZIAŁE SERCE NA ZBAWIENNE NAPOMNIENIA. Brak żalu pozbawia ten sakrament sensu! Taki nierzadko próbuje wymusić rozgrzeszenie, dyskutuje ze spowiednikiem… co jest wyrazem pychy!

Podobnie kiedy w sercu trwa NIEGASNĄCA NIENAWIŚĆ DO KOGOŚ, BRAK CHĘCI PRZEBACZENIA, GNIEW… Św. Jan pisze: „Każdy, kto nienawidzi swego brata jest zabójcą, a wiecie, że żaden zabójca nie nosi w sobie życia wiecznego” (1 J 3,15). Nienawiść jest więc murem, który odgradza nas od Boga. Podobnie z brakiem przebaczenia. W modlitwie Ojcze nasz modlimy się: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. W tym sakramencie Bóg nam przebacza, ile razy tylko przyjdziemy, a czy my przebaczamy innym?

Trzeba jednak rozróżnić zranienie połączone z pragnieniem przebaczenia od radykalnej niechęci przebaczenia. Wielu z nas jest bardzo poranionych, stąd to wszystko trzeba nam konsultować ze spowiednikiem i prosić Ducha Świętego o łaskę przebaczenia.

Zdarza się, że czasem ktoś PRZYCHODZI DO SPOWIEDZI TOTALNIE NIEPRZYGOTOWANY, jakby z biegu… bez rachunku sumienia, modlitwy… W rezultacie poda kilka grzechów, z reguły tych samych… zapomni o grzechach ciężkich… o ich ilości… spowiednik musi ciągnąć za język… Czy taka spowiedź jest ważna?

Dalej, spowiedź jest świętokradzka, kiedy penitent ZATAI GRZECH CIĘŻKI LUB CELOWO UMNIEJSZA WINĘ, NIE PODAJĄC ILOŚCI GRZECHÓW CIĘŻKICH I ICH OKOLICZNOŚCI, JEŚLI MIAŁY WPŁYW NA WAGĘ GRZECHÓW.

Kolejna sytuacja to ROZPACZ LUB WĄTPIENIE W ŁASKĘ PRZEBACZENIA. Tu przykładem jest Judasz Iskariota, który zwątpił w Boże przebaczenie. Penitent myśli, że jest zbyt wielkim grzesznikiem i tak zamyka swe serce na Boże miłosierdzie. A przecież Ofiara na Krzyżu wystarczy do zmazania wszystkich grzechów – jest objawem nieskończonej miłości Boga.

Dla tych, co wątpią w Boże miłosierdzie niech pomocą będą słowa Chrystusa do św. Faustyny: „Napisz: - Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla Mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie Moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem Swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się Serce Moje, gdy oni wracają do Mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili Serce Moje, a cieszę się z ich powrotu” (Dz 1728).

A co z ukrzyżowanym łotrem, któremu Jezus obiecał raj (Łk 23,43)?

Podobnie ŚWIADOMA NEGACJA LUB WĄTPIENIE W PRAWDĘ (DOGMAT) WIARY KATOLICKIEJ czyni spowiedź nieważną. Na przykład penitent nie wierzy w odkupieńczą śmierć Jezusa, istnienie piekła, moc spowiedzi lub nie zgadza się z etyką katolicką. Jak ma mu Bóg przebaczyć, skoro ktoś czyni się mądrzejszym od Stwórcy i nie uważa czegoś za grzech? Tak podważa Objawienie zawarte w Biblii i Tradycji, które dał prawdomówny Bóg. Podważa autorytet Boga! Kto podważa choć jedną prawdę, traci całą katolicką wiarę. „Kto zaś zachowuje Jego naukę, w tym naprawdę miłość Boża jest doskonała” (1 J 2,5).

Spowiednikowi wolno również odmówić rozgrzeszenia, kiedy penitent NIE ZNA PODSTAWOWYCH PRAWD WIARY I OBOWIĄZKÓW SWOJEGO STANU. Wyraźnie o tym mówił św. Karol Boromeusz. Nie wolno dać rozgrzeszenia zwłaszcza, jeśli ta niewiedza wypływa z obojętności o zbawienie duszy. Czy ktoś, kto nie zna Dziesięciu Przykazań lub Przykazań Kościelnych może według nich żyć? Podobnie jawi się pytanie: Czy można dać rozgrzeszenie rodzicom, którzy przyzwalają córce np. na mieszkanie bez ślubu z chłopakiem?

Chciałbym jeszcze wspomnieć o grzechach szczególnie ciężkich, które powodują zaciągnięcie kary ekskomuniki. Klasycznym przykładem jest tu grzech aborcji. Z tego grzechu nie może rozgrzeszyć każdy kapłan. W Polsce z aborcji rozgrzeszyć mogą:
- księża dziekani i wicedziekani,
- proboszczowie i administratorzy parafii,
- kapłani spowiadający w kościele katedralnym, konkatedralnym i w sanktuarium,
- przełożeni wyżsi i przełożeni domów kleryckich, instytutów życia konsekrowanego oraz kleryckich stowarzyszeń życia apostolskiego,
- wszyscy spowiednicy (w czasie Komunii wielkanocnej, misji i rekolekcji; podczas wizytacji kanonicznej biskupa i odpustu parafialnego; z okazji spowiedzi narzeczonych, żołnierzy i więźniów; z okazji spowiedzi w szpitalach oraz chorych, którzy nie wychodzą z mieszkania, także kobiet w stanie błogosławionym; z okazji spowiedzi generalnych przynajmniej z okresu jednego roku).

Natomiast grzechami zastrzeżonymi biskupowi są:
- apostazja czyli odejście od wiary,
- pobicie lub zabójstwo biskupa,
- usiłowanie odprawiania mszy św. lub spowiedzi przez osobę, która nie ma ważnych święceń,
- przynależność do stowarzyszeń walczących z Kościołem (np. masoneria, Świadkowie Jehowy…).

Grzechami zastrzeżonymi Stolicy Apostolskiej są:
- profanacja Najświętszego Sakramentu,
- zdrada tajemnicy spowiedzi przez księdza,
- rozgrzeszenie przez kapłana wspólnika w grzechu nieczystym,
- przyjęcie przez księdza sakry biskupiej bez zgody papieża (dotyczy biskupa, który święci i wyświęconego).

Teraz, Drodzy Bracia i Siostry, kilka słów na temat SPOWIEDZI GENERALNEJ. Zalecali ją św. Jan Złotousty (nazywa ją drugim chrztem), św. Karol Boromeusz, św. Wincenty a Paulo, papież Benedykt XI.

Spowiedź taka obejmuje okres kilku lat, a nawet całego życia. Charakteryzuje się tym, że mówimy w niej grzechy już wyznane w poprzednich spowiedziach, czego zasadniczo nie powinniśmy robić.

Spowiedź generalna pozwala oczyścić przeszłość, uwierzyć mocniej w Boże miłosierdzie i znaleźć jakąś główną wadę, która hamuje rozwój duchowy. Jest to takie spojrzenie na całe życie, na rozwój wiary lub może brak rozwoju wiary.

Ja taką spowiedź przeżywałem przed wstąpieniem do seminarium, przed przyjęciem święceń diakonatu i święceń kapłańskich. Doświadczenie jest niezwykłe, bardzo oczyszczające sumienie, dające pokój w sercu i głębokie przeświadczenie, że Bóg wszystko przebaczył. Spowiedź taka leczy też zranienia przeszłości.

Na taką spowiedź trzeba się z kapłanem umówić, gdyż potrzeba na nią trochę więcej czasu. Należy zrobić dokładny rachunek sumienia, zasadniczo z grzechów ciężkich. Na początku takiej spowiedzi należy zaznaczyć spowiednikowi, że jest to spowiedź generalna. Należy powiedzieć dlaczego do niej przystępujemy i z jakiego okresu.

Spowiedź generalna jest konieczna:

- Kiedy podejrzewamy, że poprzednie nasze spowiedzi są nieważne lub nawet świętokradcze [nie byliśmy dostatecznie przygotowani poprzez odpowiedni rachunek sumienia, zatajaliśmy jakiś grzech ciężki, nigdy nie podawaliśmy ilości grzechów ciężkich i okoliczności, jeśli wpłynęły na wagę grzechu – co znacznie umniejszyło winę w oczach spowiednika, skłamaliśmy przy spowiedzi, wątpiliśmy w Boże miłosierdzie, odbywaliśmy spowiedzi negując prawdy wiary albo moralności, czuliśmy nienawiść wobec kogoś lub radykalną niechęć do przebaczenia (nie mylić z żywymi zranieniami), nie zakładaliśmy poprawy po spowiedzi i naprawy uczynionego zła, nie było żalu za grzechy, spowiadaliśmy się u kapłana, który ma zakaz sprawowania sakramentów i wiedzieliśmy o tym].

Spowiedź tę zaleca się :

- W przełomowych chwilach życia lub przy wstępowaniu w nowy stan np.: przed bierzmowaniem, święceniami, ślubem;
- Dla tych, którzy stanowczo chcą zmienić swe życie i jeszcze wierniej służyć Bogu;
- Dla tych, którzy jeszcze nigdy takiej spowiedzi nie przeżyli, zwłaszcza gdy czują pewien niepokój sumienia co do poprzednich spowiedzi;
- Dla tych, którzy są bliscy śmierci (starość, śmiertelna choroba).

Spowiedzi generalnej nie zaleca się dla:

- Skrupulatów, bo może to pomnożyć jedynie ich skrupuły i powiększyć ich utrapienia z powodu wątpliwości, czy wszystko powiedzieli (skrupulat musi sobie uświadomić, że grzechy lekkie są gładzone przez wszystkie czyny pobożne, a przebaczenie w spowiedzi jest kompletne – z wszystkich grzechów);
- Ludzi pobożnych, delikatnego sumienia, którzy raz już, i to niezbyt dawno, dobrze ją odprawili.

Na temat tej spowiedzi możemy pobrać materiały z kaplicy chrzcielnej. Będzie to ogromny wysiłek ducha, ale owoce też będą obfite.

Kończąc nasze rozważania, pragnę życzyć Wam, Drodzy Bracia i Siostry, owocnej spowiedzi wielkanocnej. Mam nadzieję, że ten niełatwy i delikatny temat sakramentu pokuty, stał się bliższy nam wszystkim. Pokochajmy ten niełatwy, ale wspaniały sakrament miłosierdzia. Korzystajmy często z tego zdroju Bożego przebaczenia, by poczuć na sobie uścisk kochającego Boga!