PRZYGOTOWAĆ DROGĘ PANU

Ks. Dawid Pietras
II NIEDZIELA ADWENTU, ROK A
Gorzów Wlkp.

Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki”

Kilka wieków przed Chrystusem do Izraela nawoływał prorok Izajasz. Kiedy Żydzi wracali do swego kraju po wygnaniu w Babilonii, wołał: Drogę dla Pana przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec naszemu Bogu! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i wzgórza obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną gładką”. Napomnienie to oprócz dosłownego znaczenia drogi z Babilonu do Jerozolimy miało znaczenie głębsze… było wołaniem, by otworzyć serca dla Boga w duchu nawrócenia.

Każdy czas ma swego proroka…

Kilka wieków później, kiedy ludzie wciąż czekają na Mesjasza, zjawia się człowiek odziany w wielbłądzią sierść, w pas skórzany wokoło bioder, żywiący się szarańczą i leśnym miodem… Chciałoby się powiedzieć… BOŻY SZALENIEC, który wyszedł na pustynię i nawołuje do nawrócenia! To Jan Chrzciciel, który nawołuje jak Izajasz, będąc głosem wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki (Mk 1,3).

Każdy czas ma swojego proroka…

I można powiedzieć, że po dwudziestu wiekach od nawoływania Jana Chrzciciela, takim prorokiem na nasze czasy był i wciąż jest papież Jan Paweł II. Człowiek bez wątpienia święty, który pokazał jak kochać Jezusa. Mamy jeszcze żywo w pamięci jego osobę…

DRODZY BRACIA I SIOSTRY!

Choć mijają wieki, Bóg wciąż woła… Jak wołał w Starym Testamencie przez proroków, na przełomie Testamentów przez Jana Chrzciciela i w naszych czasach chociażby przez Jana Pawła II. Bóg wciąż woła do NAWRÓCENIA! I choć mijają wieki, ich wołanie jest wciąż aktualne.

Historia pokazuje jednak, że człowiek rzadko słucha nawoływania proroków, a nawet próbuje zagłuszyć ich wołanie! Izajasz był prześladowany, św. Jan Chrzciciel ścięty w więzieniu, a do Jana Pawła II strzelano!

Pozwólmy by głos wołającego Pana poprzez swych proroków dotarł do naszych serc!

Pisał kard. Ratzinger: „Zasadnicza treść Starego Testamentu wyrażona jest zwięźle w orędziu Jana Chrzciciela: NAWRACAJCIE SIĘ! Nie ma dostępu do Jezusa bez Jana Chrzciciela; nie można dotrzeć do Jezusa, jeśli się nie odpowie na wezwanie Jego Poprzednika. Co więcej, sam Jezus zawarł orędzie Jana w syntezie własnego przepowiadania: Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15). Greckie słowo metanoeite odpowiadające naszemu nawrócić się znaczy: przemyśleć, poddać rewizji życie (…); pozwolić Bogu wniknąć w zasady rządzące naszym życiem (…). Nawrócić się znaczy zatem: nie żyć tak jak wszyscy, (…) zacząć patrzeć na własne życie oczyma Boga (…). Innymi słowy: szukać nowego stylu życia, nowego życia”.

Jak odpowiedzieć Bogu na wołanie do nawrócenia?

Jan głosił chrzest nawrócenia na odpuszczenie grzechów (Mk 1,4). Św. Augustyn mówił, że sakrament spowiedzi to drugi chrzest, bo jak przy chrzcie, który gładzi grzechy, przy spowiedzi zostajemy przywróceni do żywej relacji z Bogiem! Naszym więc chrztem nawrócenia na odpuszczenie grzechów jest spowiedź święta, sakrament, który daje nam Kościół. I tu znów nawołuje do nas prorok naszych czasów Jan Paweł II, nawołuje własną postawą… Bo to ten, który z tego sakramentu korzystał co tydzień, spowiadając się w każdy piątek!

Każdy z nas potrzebuje nieustannego nawracania się… zmieniania myślenia!

Prorok Jan Chrzciciel nawoływał na pustyni, a chrzcił w rzece… w wodzie, która daje życie. A może i nam potrzeba oazy w naszej codzienności… potrzeba żywej wody na pustyni naszego życia… Taką oazą jest sakrament pokuty i pojednania, spotkanie z Bogiem pełnym miłości i przebaczenia, spotkanie z naszym przyjacielem, tym, który oddał życia za mnie! „Podobnie jak pasterz pasie On swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie”.

Dziś więc Bóg wzywa nas do nawrócenia! Mówi do nas pierwszy papież – św. Piotr: „Starajcie się, aby Bóg zastał nas bez plamy i skazy - w pokoju”.

Adwent to czas przygotowania na przyjście Pana, ale też czas porządków ... we własnym sumieniu i na podwórku własnego życia. Adwent to czas prostowania ścieżek, które może nadal są kręte i pogmatwane. To czas odpowiedzi na wołanie Pana: „Przygotujcie drogę Panu, prostujcie dla Niego ścieżki”.

Trzeba nam się zatrzymać i w zalewie przedświątecznych przygotowań, szaleństwie zakupów "mikołajkowych" i gwiazdkowych znaleźć czas, by usłyszeć wciąż aktualne nawoływania Izajasza, św. Jana Chrzciciela, czy Jana Pawła II? Usłyszeć i wysłuchać! Bo można słyszeć, ale nie wysłuchać!

A może zamiast przygotowywać się do świąt, najpierw powinienem przygotować się na "przyjście Pana"? Bo Święta i tak przyjdą, ale może się zdarzyć, że nie przyjdzie Pan do mego serca, do mego domu…

Każdy okres Adwentu przypomina, że kiedyś nastąpi ostateczne przyjście Chrystusa i Sąd Ostateczny. Mówi nam o tym dziś św. Piotr, pisząc że „jak złodziej przyjdzie dzień Pański, w którym niebo ze świstem przeminie, [a] gwiazdy się w ogniu rozsypią (…)”. Bądźmy więc wciąż przygotowani na przyjście Pana!

 Bo dziś Bóg woła do każdego z nas:

Przygotuj Panu drogę swego życia,
Wyprostuj dla Niego swe ścieżki…
Oto zbawca Twój idzie!

Czy odpowiem na Jego głos?

Ale czy ktoś z nas tak naprawdę słucha jego słów… Kto stara się naśladować jego postawę… Czy ten prorok naszych czasów jest przez nas słuchany?