Ks. Dawid Pietras
Msza Trydencka
Gorzów Wlkp., dn. 20 XI 2014 r.
SUMIENIE
„W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem… Człowiek ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo… Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa” – Sobór Watykański II (Gaudium et spes, 16).
Te słowa Soboru Watykańskiego II stanowią wprowadzenie do naszej dzisiejszej refleksji n/t sumienia, a zarazem już wskazują na jego definicję. „Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa”.
Świat, w którym żyjemy, serwuje nam różne sytuacje. Czasem są one wynikiem ludzkiego działania, czasem nie mamy na nie wpływu. Jedne są dobre, inne złe. Dobro i zło są jak dwa bieguny, a między nimi toczy się nasze życie. Podejmując wybór i konkretne działanie, powinniśmy kierować się tym pierwszym – dobrem. Pojawia się zatem pytanie, skąd człowiek wie, co jest dobre, a co jest złe. Św. Paweł w liście do Rzymian napisał: Bo gdy poganie, którzy Prawa nie mają, idąc za naturą, czynią to, co Prawo nakazuje, chociaż Prawa nie mają, sami dla siebie są Prawem. Wykazują oni, że treść Prawa wypisana jest w ich sercach, gdy jednocześnie ich sumienie staje jako świadek, a mianowicie ich myśli na przemian ich oskarżające lub uniewinniające. [Okaże się to] w dniu, w którym Bóg sądzić będzie przez Jezusa Chrystusa ukryte czyny ludzkie według mojej Ewangelii (Rz 2, 14-16). Apostoł wskazuje, że tym, co pozwala dokonać właściwego wyboru, jest właśnie sumienie, sąd sumienia.
Bł. Jan Henryk Newman pisał w Liście do księcia Norfolku: „Sumienie jest prawem naszego ducha, ale go przewyższa; upomina nas, pozwala poznać odpowiedzialność i obowiązek, obawę i nadzieję… Jest zwiastunem Tego, który tak w świecie natury, jak i łaski, mówi do nas przez zasłonę, poucza nas i nami kieruje. Sumienie jest pierwszym ze wszystkich namiestników Chrystusa”.
Św. Augustyn wołał: „Wróć do swego sumienia, jego pytaj! Zejdźcie więc – bracia – do waszego wnętrza i we wszystkim, co czynicie, patrzcie na Świadka – Boga!”.
Sumienie jest więc wspaniałym darem Boga dla człowieka stworzonego na Jego obraz i podobieństwo.
Niektórzy porównują sumienie do oka. Oko nie kreuje rzeczywistości, jedynie odbiera ją taką, jaka jest. Podobnie sumienie nie tworzy prawa, nie wprowadza norm moralnych. Ono jedynie odczytuje obiektywnie już istniejące prawo moralne. Katechizm w punkcie 1776 potwierdza to słowami: „W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny”.
Istnieje prawo naturalne, czyli podstawowe normy postępowania wpisane w ludzki rozum. Istnieje również prawo pozytywne, czyli przykazania, nauka Jezusa Chrystusa oraz normy określane przez Urząd Nauczycielski Kościoła. Normy te trzeba poznać i wypełnić w życiu.
Typy sumienia
W zależności od postrzegania rzeczywistości możemy rozróżnić kilka rodzajów sumienia:
1. przeduczynkowe – jest to ocena jakiegoś czynu przed jego dokonaniem; więc pokazuje mi, że czyn, którego chcę się dopuścić może wprowadzać pewien niepokój serca. Może zachęcać do czynu albo odradzać. Taki niepokój czuł w sobie Piłat, który „miotał się” w sobie przed skazaniem Jezusa na śmierć krzyżową (por. J 18,38-19,15). Kiedy nie wiemy dokładnie, jak coś ocenić pod kątem moralnym, idźmy do Słowa Bożego i nauki Kościoła. Tam szukajmy odpowiedzi.
2. pouczynkowe – dokonuje się wewnętrzna ocena popełnionego już czynu, ocenie tej towarzyszy albo zadowolenie z powodu dokonanego dobra, albo też niezadowolenie - wyrzuty sumienia - z powodu popełnionego zła. Tak właśnie działo się w sercu Piotra, kiedy po trzykroć zaparł się Jezusa, po czym gorzko zapłakał (por. Mk 14, 66-72). Może więc ganić albo chwalić.
3. prawidłowe – wrażliwe – powinno reagować na najmniejsze uchybienia miłości do Boga i człowieka. Ukształtowane jest w świetle Bożego Prawa i mocą Bożej łaski.
4. skrupulanckie
Są też tacy ludzie, którzy cokolwiek uczynią, patrzą na to z perspektywy grzechu. Takie sumienie nazywamy wąskim. Można to określić jako „robienie z mrówki słonia”. W swoim życiu skupiają się na drobiazgach. Czują ciągły niepokój sumienia. Ten typ sumienia określany jest jako skrupulanckie, drobiazgowe. To też nie jest prawidłowo ukształtowane sumienie, bo zapomina się o tym, co najważniejsze, że Bóg jest przede wszystkim miłosiernym i dobrym Ojcem, a nie skrupulatnym księgowym, który zapisuje i rozlicza nas z każdego drobiazgu. Skrupulanctwo może brać się z niewłaściwego rozumienia grzechu. Kiedy człowiek często uważa za grzech to, co nim nie jest lub grzechy lekkie uznaje za ciężkie. Zapomina, że jesteśmy ludźmi w kondycji upadłej natury i nie jesteśmy aniołami. Lekarstwem na skrupuły może być właściwe zrozumienie prawa Bożego, ale i świadomość miłosierdzia Bożego. Nieocenioną pomocą w walce ze skrupułami jest posłuszeństwo stałemu spowiednikowi.
5. szerokie (laksystyczne)
Czasem mówi się, że ktoś ma sumienie jak ocean. Takie sumienie definiuje się jako szerokie (laksyzm), czyli takie, które wiele w sobie zmieści. Człowiek o takim sumieniu nie widzi zła, a jeśli już je dostrzega, nie czuje się za nie odpowiedzialny. Ktoś o takim szerokim sumieniu mawia zwykle nikogo nie zabiłem, nikogo nie okradłem, z czego mam się spowiadać... Ten rodzaj sumienia może dotykać tylko jednej dziedziny, np. alkoholizmu, zdrady czy flirtowania, nieuczciwości w pracy itp. Tacy ludzie potrzebują ożywienia życia duchowego poprzez sakramenty, czytanie Pisma św., życiorysów świętych, przez modlitwę itd. Nierzadko potrzebują oni dobrego rachunku sumienia i spowiedzi generalnej.
Potrzeba ciągłego formowania sumienia
„Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swojego sumienia. Gdyby dobrowolnie działał przeciw takiemu sumieniu, potępiałbym sam siebie. Zdarza się jednak, że sumienie znajduje się w ignorancji i wydaje błędne sądy o czynach, które mają być dokonane lub już zostały dokonane” (KKK 1790). Jednak ignorancja często jest z winy samego człowieka. Jeżeli nie dba on o katechizację, zgłębianie swojej wiary, lekturę Biblii itd., to sumienie ulega niemal zaślepieniu. Taki człowiek odpowiada za wszystko zło, które czyni. Ponosi winę moralną. Dziś coraz częściej spotykamy ludzi ochrzczonych, którzy nie znają podstaw wiary, przykazań kościelnych, zasad moralnych… I tłumaczą się tym, że nie wiedzieli, że to grzech. Jednak czy przy takim dostępie do źródeł, choćby w Internecie, usprawiedliwiona jest ich niewiedza, ignorancja? Należy słusznie powątpiewać. Obowiązkiem katolika jest pogłębianie wiary poprzez poznawanie jej. Dopiero, kiedy Chrystus zacznie żyć w naszym sercu, ten, Który jest światłem i prawdą, wtedy będziemy w stanie właściwie ocenić rzeczywistość (por. J 8,12).
Św. Jan Paweł II pisał w adhortacji Reconciliatio et paenitentia: "We wstrząsach, jakim podlega kultura naszych czasów to sanktuarium wewnętrzne, czyli najgłębsze "ja" człowieka, jego sumienie często bywa atakowane, wystawiane na próbę, burzone i zaciemniane". Źródłem wypaczenia sumienia jest tzw. relatywizm prawdy, nie znajomość lub nawet świadome odrzucenie prawdy obiektywnej. Pogląd, że „każdy ma swoją prawdę”. Do tego dochodzi relatywizm moralny, czyli liberalizm etyczny, w którym każdy sam decyduje co jest złe, a co dobre. Coraz częściej nie używa się słowa grzech. Sam grzech natomiast powoduje zaciemnienie rozumu i sumienia, prowadzi ostatecznie do zatwardziałości serca, do zamknięcia się na prawdę. Ogromny wpływ na destrukcję sumienia mają wpływ rozbieżne informacje, jakie słyszy się od katechetów czy kaznodziejów. Szczególnie, jeśli chodzi o prawo moralne. Niemniejszy jest również pływ środków społecznego przekazu na wypaczanie sumień.
Współczesnemu człowiekowi nie wystarczy znajomość teoretyczna prawa moralnego. Jeśli nie nastąpi „uwewnętrznienie” tych norm, jako własnych zasad postępowania, to wówczas nie ma wyrzutów sumienia, jeśli te zasady łamie. Stąd Polacy mają sobie coraz mniej do zarzucenia w sakramencie spowiedzi św. Pomijają przy spowiedzi wiele łamanych norm moralnych. M.in. w spowiedziach Polaków generalnie nie zauważa się świadomości Katolickiej Nauki Społecznej.
Św. Jan Paweł II mówił w Skoczowie 22 maja 1995 roku: „Nasza Ojczyzna stoi dzisiaj przed wieloma trudnymi problemami społecznymi, gospodarczymi, a także politycznymi. Trzeba je rozwiązywać mądrze i wytrwale. Jednak najbardziej podstawowym problemem pozostaje sprawa ładu moralnego. Ten ład jest fundamentem życia każdego człowieka i każdego społeczeństwa. Dlatego Polska woła dzisiaj nade wszystko o ludzi sumienia!”
Kim jest człowiek sumienia? Otóż "być człowiekiem sumienia, - wyjaśnia Ojciec św. - to znaczy przede wszystkim w każdej sytuacji swego sumienia słuchać i głosu jego w sobie nie zagłuszać, choć jest on nieraz trudny i wymagający; to znaczy angażować się w dobro i pomnażać je w sobie i wokół siebie, a także nie godzić się nigdy na zło, w myśl słów św. Pawła: Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj! (Rz 12, 21). Być człowiekiem sumienia, to znaczy wymagać od siebie, podnosić się z własnych upadków, ciągle na nowo się nawracać. Być człowiekiem sumienia, to znaczy angażować się w budowanie Królestwa Bożego: królestwa prawdy i życia, sprawiedliwości, miłości i pokoju, w naszych rodzinach, w społecznościach, w których żyjemy i w całej Ojczyźnie; to znaczy także podejmować odważnie odpowiedzialność za sprawy publiczne; troszczyć się o dobro wspólne, nie zamykać oczu na biedy i potrzeby bliźnich, w duchu ewangelicznej solidarności: Jeden drugiego brzemiona noście (Ga 6, 2)".
Św. Jan Paweł II stawia nam za wzór Maryję, która jest wzorem sumienia dojrzałego. Prośmy również Ducha Świętego, którego nazywamy w hymnie „światłością sumień”.
Ten więc dar jest w nas jakby wpisany, ale wymaga z naszej strony pracy. Dlaczego? Ponieważ dar ten jest bardzo wrażliwy na otoczenie i bardzo łatwo może się zniekształcić. To może doprowadzić, że moje patrzenie na świat będzie wypaczone. Jak zatem sprawdzić, jakie jest moje sumienie? Sumienie musi być kształtowane w świetle Ewangelii i nauki Kościoła katolickiego. Polecam dobre rachunki sumienia, które pomagają stawać w prawdzie przed Bożym Prawem. Katolik musi nieustannie konfrontować się z nauką Kościoła. Musi pytać się o przykazanie miłości Boga i bliźniego, o wypełnianie obowiązków stanu, o wypełnianie Dekalogu i Przykazań Kościelnych. Musi pytać siebie, czy wypełnia w życiu wolę Boga. Czy wzrasta w świętości, w rozwoju cnót… Dlatego Kościół zachęca nas do codziennego wieczornego rachunku sumienia, do dokładnego rachunku sumienia przed spowiedzią św. Kościół zachęca nas również do spowiedzi generalnej, przed którą również musimy zrobić dokładny rachunek sumienia z dłuższego okresu czasu. Wielu dopiero przy spowiedzi generalnej szczegółowo wnika w swoje sumienie. Trzeba wciąż wpatrywać się w krzyż Chrystusa i pytać się, czy bardziej kocham Boga. Słowo Boże jest światłem kształtującym sumienie.
Św. Jan Paweł II zwrócił także uwagę, że rachunek sumienia nie powinien być „tylko trwożliwą introspekcją psychologiczną, ale szczerą i spokojną konfrontacją z wewnętrznym prawem moralnym, z normami ewangelicznymi podanymi przez Kościół, z samym Jezusem Chrystusem, który jest naszym nauczycielem i wzorem życia, oraz z Ojcem Niebieskim, który powołuje nas do dobra i doskonałości”.
W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Sumienie powinno być uformowane, a sąd moralny oświecony. Sumienie dobrze uformowane jest prawe i prawdziwe. Formułuje ono swoje sądy, kierując się rozumem, zgodnie z prawdziwym dobrem chcianym przez mądrość Stwórcy. Wychowanie sumienia jest nieodzowne w życiu każdego człowieka, który jest poddawany negatywnym wpływom, a przez grzech – kuszony do wybrania raczej własnego zdania i odrzucenia nauczania pewnego” (p. 1783). Jest to dziś łatwe, by wypaczyć swoje sumienie. Świat dziś usprawiedliwia wiele grzechów. Świat pokazuje model życia bez Boga… Jakże wielu dziś nie widzi nic złego np. w handlu w niedzielę, opuszczonej mszy niedzielnej, w życiu w konkubinacie bez ślubu kościelnego, w antykoncepcji, w in vitro, w homoseksualizmie, w okultyzmie itd.
„Wychowanie sumienia jest zadaniem całego życia. Od najmłodszych lat wprowadza ono dziecko w poznawanie i praktykowanie prawa wewnętrznego, rozpoznawanego przez sumienie. Roztropne wychowanie kształtuje cnoty; chroni lub uwalnia od strachu, egoizmu i pychy, fałszywego poczucia winy i dążeń do upodobania w sobie, zrodzonego z ludzkich słabości i błędów. Wychowanie sumienia zapewnia wolność i prowadzi do pokoju serca” (KKK 1784).
W tym dziele kształtowania sumienia podstawową rolę pełnią rodzice. Oni swą postawą i przekazywaniem wiary kształtują od początku sumienie dziecka. W tym wspierają ich rodzice chrzestni. W kształtowaniu sumienia znaczną rolę pełnią dziadkowie i rodzina. Następnie nauczyciele, katecheci, kapłani wspierają w właściwym ukształtowaniu sumienia. Na ukształtowanie sumienia wpływ ma w pewnym sensie każdy napotkany przez nas człowiek i całe społeczeństwo.
Warto w tym miejscu przypomnieć słowa z adhortacji apostolskiej św. Jana Pawła II Catechesi tradendae, które mówią o celu katechezy. Katecheza dąży do tego, „aby pogłębić rozumienie Tajemnicy Chrystusa w świetle Słowa, aż cały człowiek będzie nasycony Jego światłem. Przemieniony przez działanie łaski w nowe stworzenie, chrześcijanin zaczyna naśladować Chrystusa i z dnia na dzień uczy się w Kościele coraz lepiej myśleć jak On, oceniać jak On, postępować zgodnie z Jego przykazaniami i ufać, tak jak On do tego wzywa”.
W encyklice Veritatis splendor Jan Paweł II pisze, że prócz katechezy, świadectwo męczenników pomaga uniknąć „najgroźniejszego niebezpieczeństwa, jakie może dotknąć człowieka: niebezpieczeństwa zatarcia granicy między dobrem a złem, co uniemożliwia budowę i zachowanie porządku moralnego jednostek i społeczeństw”.
Inną sytuacją jest występowanie nieprzezwyciężalnej i niezawinionej niewiedzy. Wtedy zło popełnione przez tę osobę nie może być jej przypisane. Nie popełnia ona winy moralnej. Zło jednak obiektywnie zostaje złem, jakimś brakiem, nieporządkiem. „Konieczna jest więc praca nad poprawianiem błędów sumienia” (KKK 1793). W tym kontekście najczęściej stawiane pytanie dotyczy zbawienia niekatolików. Wyznawcy innych religii czyli niekatolicy mogą być zbawieni, tylko jeśli trwają w nieprzezwyciężalnej i niezawinionej niewiedzy co do prawdy. Prócz tej nieświadomości, potrzebne jest właściwe moralne postępowanie według norm sumienia, czyli według prawa naturalnego. Muszą szukać prawdy i szanować bliźniego według prawa naturalnego.
Życzę Wam i sobie nieustannej pracy nad tym wewnętrznym głosem sumienia, by każdy z nas mógł o sobie powiedzieć, że jest człowiekiem sumienia.