ZATWARDZIAŁOŚĆ SERCA I SPOWIEDŹ ŚW.

ks. Dawid Pietras
ONŻ II ST., TYLMANOWA
DZIEŃ VII
TEMAT: Plagi wezwaniem do nawrócenia

TAJEMNICA ZATWARDZIAŁOŚCI SERCA I SPOWIEDZI

Słysząc głos Pana, serc nie zatwardzajcie” Ps 95,8

Takie słowa znajdziemy w Księdze Psalmów. Dzisiejsze słowo mówi o zatwardziałym sercu! Widzimy je na przykładzie Faraona. Ale znamy pewnie ludzi, którzy zamknęli swe serce na Boga, zagłuszyli sumienie, denerwują się, kiedy ktoś mówi w ich obecności o Bogu.

ZASTANÓWMY SIĘ NAD TAJEMNICĄ ZATWARDZIAŁOŚCI

Kiedyś pewien malarz wykonał portret przedstawiający drzwi wejściowe do zwykłego mieszkalnego pokoju. Oglądający zwrócili jednak uwagę na mały szczegół… Ich uwagę przyciągnął brak klamki. Stwierdzili więc, że jest to uchybienie, poddając w ten sposób w wątpliwość niezwykłość obrazu. Jednak zabieg malarza był celowy. W zamyśle artysty klamka znajdowała się tylko od strony wewnętrznej pokoju. Obraz ten miał przedstawiać ludzkie serce w relacji do Boga. Miał symbolizować wolną wolę człowieka, który sam decyduje czy otworzyć serce Bogu, czy też je zamknąć! BO KIEDY JE ZAMKNIEMY, NAWET WSZECHMOCNY BÓG NIE MA DO NIEGO DOSTĘPU, ponieważ szanuje naszą wolność!

Jezus mówi do św. Faustyny: „Są dusze, które gardzą moimi łaskami i wszelkimi dowodami mojej miłości (…). Tu duszy nic pomóc nie mogę, chociaż Bogiem jestem, bo ona mną gardzi; mając wolną wolę może mną gardzić albo miłować mnie” (Dz 580).

Jeśli oglądaliśmy film „Brus Wszechmogący”, to przypomnijmy sobie scenę, kiedy bohater, który miał pełną władzę nad materią, rozkazał swej partnerce, by go pokochała… i bez skutku, nie miał wpływu na jej wolną wolę!

GRZECHY PRZECIWKO DUCHOWI ŚWIĘTEMU to stan, w którym człowiek zamyka swe serce na dar przebaczenia. Jezus o nich mówił, że nie będą przebaczone: „Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie będzie odpuszczone” (Mt 12,24).

Człowiek, który trwa w tym stanie nie otrzyma rozgrzeszenia, a jeśli otrzyma, nie będzie ono ważne! Wielu mówi: No jak to… jak nie dostałeś rozgrzeszenia… Przecież Bóg jest miłosierny… wszystko przebacza…

JAKIE SĄ WIĘC TE SYTUACJE, KIEDY SPOWIEDNIK MUSI ODMÓWIĆ ROZGRZESZENIA, ALBO SPOWIEDŹ JEST NIEWAŻNA MIMO ROZGRZESZENIA?

1) Przede wszystkim, kiedy człowiek nie zamierza się poprawić. Zakłada, że dalej będzie grzeszył. Np. kiedy ktoś świadomie nie chce zrezygnować z antykoncepcji, kobieta nie usunie założonej spirali, czy z pozamałżeńskiego kontaktu z drugą osobą (chce utrzymać mały flirt), nie chce podjąć praktyki uczestnictwa w każdej Mszy niedzielnej… itd. Problem nie jest w tym, że grzech ten jest za duży, ale w tym, że nie ma chęci zerwania z grzechem, nie ma nawrócenia. Sakrament ten po prostu nie ma sensu, bo zakłada on pragnienie radykalnej zmiany życia.

To tak, jakby przyszedł synek do taty i przepraszał, że ukradł 200 zł. z portfela. Ale zaraz dodałby, że i tak zamierza to uczynić ponownie! Czy przebaczy mu ojciec?

Podobnie, kiedy młodzi mieszkają ze sobą bez ślubu, ale nie współżyją ze sobą. Tworzą idealną sytuację do grzechu śmiertelnego (seks przedmałż. lub prowokacja do samogwałtu) i są zgorszeniem, bo kto im uwierzy, że nie współżyją? Postanowienie poprawy to PRAGNIENIE WYZBYCIA SIĘ GRZECHU I WSZELKICH OKOLICZNOŚCI PROWADZĄCYCH DO GRZECHU!

Kiedy kobieta nosi spiralę. Przebaczenie będzie wtedy, kiedy ją usunie. Bo co jeśli zajdzie w ciążę i nastąpi aborcja?

Kiedyś O. Pio nie chciał udzielić rozgrzeszenia. Penitent powiedział, że pójdzie do innego spowiednika. O. Pio: „To weź to rozgrzeszenie i razem z nim idź do piekła!”.

2) Podobnie, kiedy człowiek nie żałuje za grzechy. Lekko traktuje sobie sprawę grzechów ciężkich. Grzeszy, bo i tak Bóg mu przebaczy, bo jest miłosierny… a z resztą, i tak wielu żyje jeszcze gorzej ode mnie… przecież wszystkich nie potępi… przecież ja nie mam grzechu

Dziś wielu nie chce już przyjąć do wiadomości, że jeden grzech śmiertelny pozbawia ich nieba – a jest to prosta nauka katechizmowa! A tymczasem o grozie grzechu śmiertelnego pisze św. Jan Vianney: „Po grzechu [ciężkim] człowiek traci wszystkie zasługi zebrane na życie wieczne, choćby był w nie tak bogaty, jak wszyscy Aniołowie i Święci razem. Po upadku pozostaje mu tylko piekło”. Oczywiście spowiedź św. niszczy winę i przywraca moc zdobytych zasług.

3) Inna sytuacja, kiedy spowiedź jest nieważna następuje wtedy, kiedy człowiek przychodzi do spowiedzi zupełnie nieprzygotowany, jakby z biegu… bez rachunku sumienia i w rezultacie pomija wiele swych grzechów ciężkich, z których zobowiązani jesteśmy się spowiadać, a nawet podać ich liczbę i okoliczności, jeśli miały wpływ na wagę grzechu.

Grzechy śmiertelne wymieniamy jako pierwsze! A może powinniśmy się spowiadać z grzechu niemiłowania Boga?

Chodzi o spowiedź zupełnie nie przygotowaną, a nie o proste zapomnienie grzechów… Mówi O. Pio: „Jeśli mamy dobrą wolę i intencję, aby wyspowiadać się ze wszystkiego, co możemy zapamiętać lub zrozumieć – to miłosierdzie Boże jest tak wielkie, że obejmie i usunie również to, czego nie możemy zapamiętać lub zrozumieć”.

4) Podobnie kiedy celowo zataja grzechy ciężkie. Czyni to spowiedź nieważną i świętokradczą. Taka spowiedź to grzech ŚMIERTELNY!

5) Również kiedy człowiek rozpacza albo wątpi w łaskę Bożego przebaczenia, myśląc że jest zbyt wielkim grzesznikiem – zamyka swe serce na Boże miłosierdzie. A przecież Ofiara na Krzyżu wystarczy do zmazania wszystkich grzechów – jest objawem nieskończonej miłości Boga.

6) Inna sytuacja występuje, kiedy człowiek sprzeciwia się świadomie uznanej prawdzie chrześcijańskiej. Na przykład nie wierzy w śmierć Jezusa na krzyżu, moc spowiedzi lub w etykę chrześcijańską nie uznając czegoś za grzech. Bo przecież wszyscy tak żyją, wszyscy to robią… Jak ma mu Bóg przebaczyć, skoro ktoś czyni się mądrzejszym od Stwórcy i nie uważa czegoś za grzech? Ilu akceptuje dziś czystość przedmałżeńską, naukę n/t antykoncepcji…?

7) I również kiedy człowiek ma zatwardziałe serce na zbawienne napomnienia i umyślnie zaniedbuje pokutę aż do śmierci. Taka postawa lekceważy Boga i jest odrzuceniem Jego miłosierdzia. Kiedyś tam się wyspowiadam i pójdę do nieba…

O takiej postawie mówi Chrystus do św. Faustyny: „Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki Mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym Sercem Moim, wpadną w sprawiedliwe ręce Moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla Mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski Moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im czego pragną (Dz 1728).

JEZUS ZAWSZE SZUKA CZŁOWIEKA!

Opowiada Gloria Polo: „Pan zawsze mnie szukał, i to nawet do ostatniego momentu. Szedł za mną i czekał na znak mojej woli do nawrócenia się i powrotu. Posyłał ciągle osoby, które napotykałam na swojej drodze życia i które były Jego narzędziami, aby mnie skłoniły do zastanowienia się i powrotu do Niego. (…) Zabrał mi też wiele rzeczy, aby skłonić mnie do zastanowienia się. Zsyłał mi próby i ciężkie chwile. Jak kłody rzucał mi pod nogi wielkie rozczarowania. Wszystko to czynił nieustannie, by mnie odzyskać, sprowadzić mnie na tę właściwą drogę do domu Ojca. Naprawdę próbował wszystkiego do ostatniej chwili i czekał na mój znak. Nigdy jednak nie naruszył mojej wolnej woli”.

W tych siedmiu sytuacjach mimo nieskończonego Bożego miłosierdzia – kanał łaski Bożego przebaczenia jest zamknięty z winy człowieka!
- brak chęci poprawy;
- brak żalu za grzechy;
- brak rachunku sumienia przed spowiedzią;
- zatajenie grzechu ciężkiego;
- wątpienie w moc Bożego miłosierdzia;
- negowanie prawdy chrześcijańskiej;
- odkładanie pokuty na koniec życia.

Więc z jednej strony staje przed nami zatwardziałość serca, która jest zamknięciem na dar przebaczenia i niebywała groza grzechu ciężkiego, który prowadzi do piekła, a z drugiej strony nieskończone Boże miłosierdzie, w którym Bóg szuka człowieka! Trzeba z całą mocą podkreślić, że nie ma lepszego sposobu na pojednanie z Bogiem, jak sakrament spowiedzi. Świadoma rezygnacja z tego sakramentu to odcięcie się od źródeł miłosierdzia i zatracenie siebie na wieki! Chyba, że wzbudzi się przed śmiercią akt żalu doskonały za grzechy, czyli z miłości do Boga i połączony z pragnieniem spowiedzi. Bóg więc wychodzi ze swoim miłosierdziem, ale my musimy uczynić krok do Niego i zaufać Mu!

Zastanówmy się teraz nad istotą SAKRAMENTU SPOWIEDZI!

Chrystus mówi w Ewangelii: „Żebyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów”. Ale swą władzą podzielił się z Apostołami, kiedy powiedział do nich: „Weźmijcie Ducha Świętego. Komu odpuścicie grzechy są im odpuszczone, a komu zachowacie, są im zachowane”. Na podstawie tych słów Chrystusa Kościół przez swych kapłanów już 2000 lat sprawuje sakramentalną tajemnicę spowiedzi! SPOWIEDŹ JEST WIEC POMYSŁEM JEZUSA, A NIE KOŚCIOŁA!

Grzechy lekkie (powszednie) odpuszczane są człowiekowi będącemu w stanie łaski uświęcającej przez:
- Ofiara Mszy św.
- Komunia św.
- akt pokuty
- kropienie wodą święconą (aspersja), przy wejściu do kościoła
- przebaczenie winowajcom
- lektura Pisma św.
- adoracja, modlitwa („Jedno Ojcze nasz, z szczerego serca odmówione, maże grzechy doczesne całego dnia” – św. Augustyn )
- błogosławieństwo biskupa i kapłana
- odpusty
- jałmużna
- cierpienie

Grzechy śmiertelne są gładzone przez:
- chrzest (całkowicie gładzi wszystkie grzechy i kary)
- spowiedź (gładzi grzechy i częściowo kary)

JEZUS UMIERAJĄC NA KRZYŻU WYSŁUŻYŁ NAM ODPUSZCZENIE GRZECHÓW. Jednak nie zbawi nas bez współpracy z nami! Pragnął byśmy mogli wciąż – niejako na bieżąco – korzystać z daru przebaczenia! Dlatego ustanowił sakrament pokuty, przez który spływa na nas łaska z krzyża!

Czym jest GRZECH SMIERTELNY?

Już w samej nazwie śmiertelny jest zawarte słowo śmierć. Przez grzech śmiertelny następuje w nas śmierć duchowa, odłączenie duszy od łaski. Następuje DUCHOWY PARALIŻ! PRZEZ GRZECH ŚMIERTELNY SKAZUJEMY SIĘ NA WIECZNE POTĘPIENIE, a więc na życie w królestwie szatana, królestwie nienawiści i ciemności! Stajemy się niewolnikami szatana!

Jednak! Za każdym razem, kiedy przystępujemy do kratek konfesjonału i otrzymujemy Boże przebaczenie stajemy się na powrót uczestnikami Królestwa Chrystusa, Królestwa miłości i światłości. Łaska ta zrywa pęta szatana z naszej duszy!

Spowiedź bowiem jest duchowym OBMYCIEM WE KRWI CHRYSTUSA! Po spowiedzi św. jesteśmy tymi ludźmi z Apokalipsy św. Jana, trzymającymi palmy zwycięstwa w ręce, o których powiedziano, że „przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i w krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,14b).

To niezwykły obraz! Krew mająca właściwości wybielające! Kiedyś młody Józef Ratzinger zastanawiał się jak czerwona krew może wybielić szatę! TO PRZEDZIWNE DZIAŁANIE KRWI, SYMBOLU MIŁOŚCI CHRYSTUSA!

Mówił Chrystus do św. Faustyny: „chociażby grzechy dusz czarne były jak noc, kiedy grzesznik zwraca się do miłosierdzia mojego, oddaje mi największą chwałę i jest zaszczytem męki mojej. Kiedy dusza wysławia moją dobroć, wtenczas szatan drży przed nią i ucieka na samo dno piekła” (Dz 378).

W sakramencie spowiedzi dusza obmyta krwią Chrystusa odzyskuje swe piękno i zmartwychwstaje duchowo!

Pragnę teraz przytoczyć ŚWIADECTWO współczesnej boliwijskiej mistyczki CATALINY RIVAS. Catalina tak opowiada o doświadczeniu spowiedzi u pewnej osoby: „Jakiś jeszcze czas widziałam kapłana, ale później widziałam już tylko Jezusa, przed którym spowiadała się ta osoba. Jezus opierał brodę na złożonych jak do modlitwy dłoniach i cała jego postawa wskazywała, że uważnie słuchał. (…) W pewnym momencie ujrzałam, jak Jezus uniósł rękę i wyciągnął ją w stronę penitentki, tak że prawie dotykał jej głowy. Dłoń Jezusa była pełna światła, wychodziły z niej złociste promienie, które padały na penitentkę, okrywały ją całkowicie swym blaskiem i przemieniały. (…)

W chwili, w której Jezus udzielał (…) rozgrzeszenia (…), wstał, zbliżył się do penitentki, a ja dopiero wtedy mogłam zobaczyć, że na miejscu, na którym siedział przez cały czas znajdował się kapłan”.

Podsumowując, zastanówmy się jakie są OWOCE SPOWIEDZI? Co ona wnosi do naszego życia?

Spowiedź św. to SPOTKANIE Z CHRYSTUSEM ukrytym w kapłanie, jak słyszeliśmy w przytoczonym świadectwie! W tym spotkaniu Bóg udowadnia nam, że nas kocha, bo przebacza grzechy i przywraca nam godność dzieci Bożych! Spowiedź daje zwycięstwo nad szatanem i ponowną szansę na niebo! Daje siłę na walkę z pokusami, siłę na życie codzienne, na znoszenie trudności! Przez ten sakrament otrzymujemy dar pokoju serca, spokój sumienia! Zyskujemy pewność, że jesteśmy kochani przez Boga… potrzebni Jemu! Spowiedź uczy nas pokory i przebaczenia innym, bo sami mamy świadomość własnej słabości i wiemy, że sami potrzebujemy przebaczenia!

Kiedy idziemy do konfesjonału, nigdy nie zapominajmy, że w kapłanie jest Chrystus i to On przebacza grzechy! To On na nas czeka jak na syna marnotrawnego!

Spowiedź to nie automat do uzyskiwania rozgrzeszenia i uspokajania sumienia, ale spotkanie z Bogiem, spotkanie najwyższej rangi!

A może warto sobie obrać STAŁEGO SPOWIEDNIKA? By od strony ludzkiej łatwiej było o mobilizację do korzystania z tego sakramentu?

Jan Paweł II, mając stałego spowiednika z tego daru czerpał co tydzień. Każdy bowiem piątek był dla niego sposobnością na odprawienie Drogi Krzyżowej i odbycie spowiedzi.

Bóg pragnie indywidualnego spotkania z każdym przez swego kapłana. SPOWIEDŹ tzw. OGÓLNA dozwolona jest tylko w sytuacji zagrożenia życia albo za zgodą Stolicy Apostolskiej w tych regionach świata, gdzie odczuwa się wyraźny brak kapłanów! Ci którzy skorzystali z takiej formy spowiedzi, są zobowiązani do odbycia jak najszybciej spowiedzi indywidualnej!

Słowa demonów o spowiedzi ogólnej!

Spowiedź indywidualna „jest dobra, zasługująca na miano spowiedzi. Wtedy otrzymuje się wielkie (dla nas demonów) niszczące rozgrzeszenie: I ja odpuszczam tobie grzechy. Ach jak my tego nienawidzimy. (…) Teraz jednak nie musimy się obawiać osobistego rozgrzeszenia w tym stopniu. Teraz na miejsce spowiedzi wprowadzono nabożeństwo pokutne i przez to spowiedź nie jest taka aktualna… (…) Nabożeństwo pokutne nie jest spowiedzią. Jest to masowy spektakl, jest to jakby jakaś inscenizacja, która po prostu wzbudza złudzenie, że wszystko zostało odpuszczone i przebaczone. My demoni mówimy: (po takim pokutnym nabożeństwie: idźcie spokojnie do domu, przyjmujcie spokojnie i bez obawy ciało Pańskie. Macie przecież spokój w duszach. Możecie być spokojni…)”

I jeszcze jedna ważna wiadomość: BÓG ZAPOMINA CAŁKOWICIE! Grzech, raz przebaczony, zmazany jest na zawsze, nawet chociaż człowiek popadnie powtórnie w grzech śmiertelny (św. Tomasz z Akwinu).

On nigdy nie wypomni nam odpuszczonych grzechów, bo czy wypomniał św. Piotrowi trzykrotne zaparcie się, kiedy spotkał go po swoim zmartwychwstaniu? Jezus pragnął tylko usłyszeć słowa: „Panie, Ty wiesz, że Cię kocham!” (J 21).