O ZMARTWYCHWSTANIU CIAŁ I KREMACJI CIAŁA

Ks. Dawid Pietras
Kazanie
Gorzów Wlkp. dn. 12 XII 2015 r.

O ZMARTWYCHWSTANIU CIAŁ I KREMACJI CIAŁA

W ostatnich dwóch kazaniach podjęliśmy temat śmierci, sądu szczegółowego oraz ostatecznego przyjścia Chrystusa. Powiedzieliśmy sobie jakie wydarzenia poprzedzą paruzję i czym będzie się różnił sąd ostateczny od sądu szczegółowego. Kontynuując nasz cykl kazań o rzeczach ostatecznych, dziś chcemy spojrzeć szerzej na dogmat wiary o zmartwychwstaniu ciał. Poruszymy również temat kremacji ciała, który łączy się ściśle z tym dogmatem.

W wyznaniu wiary, w Składzie Apostolskim mówimy, że wierzymy „w ciała zmartwychwstanie”. Boże Objawienie potwierdza nam tę prawdę wiary. Ilu jednak katolików ma świadomość, co znaczą te słowa? Sam Chrystus powiedział: „Nadchodzi godzina, gdy ci, którzy znajdują się w grobach, usłyszą głos Syna Bożego” (J 5,28). Zmartwychwstanie ciał nastąpi, jak już powiedzieliśmy sobie bezpośrednio przed ostatecznym przyjściem Chrystusa, które nazywamy paruzją. I tak w zmartwychwstałych ciałach staniemy ponownie przed Jezusem Chrystusem na sądzie, który nazywamy ostatecznym. Łączą się ściśle więc ze sobą trzy wydarzenia: przyjście Chrystusa w chwale, zmartwychwstanie ciał i sąd ostateczny. Zmarli więc powstaną z grobów. A ci przy życiu, których zastanie paruzja, zostaną przemienieni. „Ulegną nagłej przemianie, a w chwili tej przemiany umrą i zaraz zbudzą się do nowego życia” – czytamy w Katolickim Katechizmie Ludowym o. Franciszka Spirago. Żyjący na końcu ludzie zostaną pogrzebani przez ogień. Pisze o tym św. Piotr: „Ziemia i dzieła, które są na niej, zostaną spalone” (2 P 3,10). „Sam bowiem Pan zstąpi na hasło i na głos Archanioła, i na dźwięk trąby Bożej, a zmarli w Chrystusie powstaną pierwsi. Potem my, żywi, tak pozostawieni, wraz z nimi będziemy porwani w powietrze, na obłoki naprzeciw Pana, i w ten sposób na zawsze będziemy z Panem” (1 Tes 4,16-17).       

Wiara w zmartwychwstanie ciał istniała już w Starym Testamencie. Przykładem jest męczeństwo siedmiu braci i ich matki z Drugiej Księgi Machabejskiej. Poddani byli katuszom, gdyż nie chcieli złamać prawa żydowskiego poprzez zjedzenie wieprzowiny. Jeden z nich potwornie torturowany przed śmiercią powiedział: „Ty zbrodniarzu, odbierasz nam to obecne życie. Król świata jednak nas, którzy umieramy za jego prawa, wskrzesi i ożywi do życia wiecznego” (2 Mch 7,9). Kiedy kolejnemu kazano wystawić język i wyciągnąć ręce w celu obcięcia tych członków ciała, wystawił język i wyciągnął ręce, mówiąc: „Z Nieba je otrzymałem, ale dla Jego praw nimi gardzę, a spodziewam się, że od Niego ponownie je otrzymam” (2 Mch 7,11). W innym fragmencie tej Księgi czytamy o złożonej przez Judę Machabeusza ofierze za zmarłych. „Bardzo pięknie i szlachetnie uczynił, myślał bowiem o zmartwychwstaniu. Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym” (2 Mch 12,44). A więc prawda o zmartwychwstaniu ciał była obecna w starotestamentalnym jahwizmie.   

Również w Nowym Testamencie znajdujemy wiele potwierdzeń na wiarę w zmartwychwstanie. Marta rzekła do Jezusa o Łazarzu: „Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym” (J 11,24). Jezus natomiast jej odpowiedział: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie” (J 11,25). W innym miejscu Pan Jezus mówi o Komunii św. tymi słowami: „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew ma życie wieczne, a ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6,55). Komunia św. jest więc przedsmakiem zmartwychwstania ciał. Przygotowuje je na przyszłe życie. Chrystus również mówiąc o zmarłej córce Jaira, że „nie umarła, tylko śpi”, ma na myśli jej przyszłe zmartwychwstanie (Mt 9,24). Dlatego dzieła wskrzeszenia, jakich dokonywał, są zapowiedzią zmartwychwstania. Nade wszystko jednak samo zmartwychwstanie Chrystusa jest zapowiedzią naszego zmartwychwstania. Św. Paweł poucza: „Bóg zaś i Pana wskrzesił, i nas również swą mocą wskrzesi” (1 Kor 6,14). W innym miejscu pisze: „Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także nasza wiara” (1 Kor 15,13-14).

Nie możemy również zapomnieć o dogmacie wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z ciałem i z duszą. Jej ciało zostało zabrane, uwielbione i w niebie jako chwalebne połączone z duszą, a więc Maryja już zmartwychwstała! Nowa Ewa – Maryja wraz z Nowym Adamem – Chrystusem żyją już w niebie z ciałami uwielbionymi. Czy nie wystarczyłoby jednak, żeby sama dusza w niebie otrzymała nagrodę? Tertulian pisał: „Wiele dobrych uczynków, jak post, czystość, męczeństwo, dokonuje człowiek głównie przez ciało, słusznym więc jest, by i ono wraz z duszą wzięło udział w chwale”. Chrzest św. uczynił nasze ciała świątyniami Ducha Świętego. Ciało nasze namaszczone było również przy sakramencie bierzmowania, może i również przy namaszczeniu chorych…  

Zmartwychwstanie będzie oddaniem Chrystusowi chwały! Wszak On odkupił nas przez swoje Ciało, sam zmartwychwstał, wstąpił z tym Ciałem do nieba, karmi nas swoim Ciałem na ziemi i będzie nas sądził jako Człowiek i Bóg. Odkupił poprzez swoje Człowieczeństwo nie tylko dusze, ale też i ciała nasze. „Całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za synów – odkupienia naszego ciała” (Rz 8,23). Śmierć, która weszła na świat przez grzech pierworodny, jest rozerwaniem tej wewnętrznej struktury w człowieku, tej jedności ciała i ducha. Tu na powrót zjednoczą się te dwa elementy, które tworzą człowieka, tę istotę cielesno-duchową. Gdyby to oderwanie ciała od duszy miało już tak pozostać, oznaczałoby to, że szatan zniszczył dzieło Boże, tę zadziwiającą jedność cielesno-duchową w człowieku. Nie! Na nowo nastąpi zjednoczenie ciała i duszy w człowieku! Wtedy będziemy mogli zawołać za św. Pawłem: „Zwycięstwo pochłonęło śmierć. Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?” (1 Kor 15,54-55).  

Zapytajmy się teraz: Jakie właściwości będą miały ciała zmartwychwstałe?

- Przede wszystkim będą to te same ciała, które mamy dziś. Potwierdza to św. Paweł słowami: „Trzeba, ażeby to, co zniszczalne, przyodziało się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, aby się przyodziało w nieśmiertelność” (1 Kor 15,53). Świątobliwy Hiob mówił: „Potem me szczątki skórą przyodzieje, i ciałem swym Boga zobaczę, moje oczy ujrzą, nie kto inny; moje nerki już mdleją z tęsknoty” (Hi 19,26-27). Zmartwychwstanie ciał będzie więc cudem wszechmocy Bożej. Św. Tomasz z Akwinu nauczał: „Za życia mamy zawsze jedno i to samo ciało, chociaż co 10, lub co 20 lat zmieniają się zupełnie pojedyncze cząsteczki organizmu. Pozostaje bowiem ten sam kształt i te same zasadnicze właściwości ciała. Tak samo ciała po zmartwychwstaniu pozostaną co do istoty te same, chociażby brakło w nich niektórych pierwotnych, nieistotnych cząstek organizmu”.   

- Ciała zbawionych będą uwielbione, zaś grzeszników wstrętne i obrzydliwe. „Na dźwięk ostatniej trąby – zabrzmi bowiem trąba – umarli powstaną nienaruszeni” (1 Kor 15,52). Na ten temat św. Hieronim powiedział: „Ilekroć rozmyślam o dniu sądu, drżę, bo zawsze w moich uszach brzmi ów dźwięk trąby: Powstańcie, umarli, pójdźcie na sąd”. Na ten odgłos zstąpią piękne dusze błogosławionych, aby się złączyć ze swymi ciałami, którymi za swego życia służyły Bogu. Wyjdą też z piekła nieszczęsne dusze potępionych, aby się złączyć z tymi przeklętymi ciałami, którymi Go obrażały. Św. Alfons M. de Liguori pisze: „O, jakże ogromna będzie różnica między ciałami błogosławionych a ciałami potępionych! Błogosławieni ukażą się piękni, świetliści, jaśniejący bardziej niż słońce. Sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce (Mt 13,43). O, szczęśliwy, kto w tym życiu potrafi umartwiać swoje ciało, odmawiając mu zakazanych rozkoszy; a żeby je skuteczniej ujarzmić, odmawia mu również godziwych przyjemności zmysłowych i traktuje je surowo, tak jak to czynili święci. O, jakże wówczas będzie z siebie zadowolony taki np. św. Piotr z Alkantary, który ukazawszy się po śmierci św. Teresie, powiedział jej: O, szczęśliwa pokuta, która mi wysłużyła tak wielką chwałę. Natomiast ciała potępionych okażą się, przeciwnie, zdeformowane, sczerniałe i cuchnące. O, jakże wstrętne będzie wtedy dla potępionych dusz połączenie się z tym swoim ciałem! O ty przeklęte ciało – zawoła dusza – zgubiłam się przez zaspokajanie ciebie. A ciało odpowie: O ty przeklęta duszo, miałaś przecież do dyspozycji rozum; czemuś mi pozwalała na te uciechy, które przywiodły do zguby ciebie i mnie – na całą wieczność”.

- Ciała te będą w sobie doskonałe, nieśmiertelne i niecierpiętliwe. Upodobnione zostaną do Ciała Zmartwychwstałego Chrystusa. Będą doskonalsze niż ciała Adama i Ewy przed upadkiem. Św. Paweł w Liście do Filipian pisze, że Chrystus „przekształci nasze ciało poniżone w podobne do swego chwalebnego Ciała” (Flp 3,21). Będą to ciała, które nie odczuwają żadnego cierpienia. „I otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już nie będzie. Ani żałoby, ani krzyku, ni trudu już nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły” (Ap 21,4). Prócz tego będą to ciała szybkie jak myśl i wszystko przenikające. Będą się przenosiły siłą myśli nawet w najdalsze zakątki wszechświata. Będą przenikały materię, jak Pan Zmartwychwstały, który wchodził do Apostołów mimo drzwi zamkniętych (J 20,19). Ciała potępieńców, choć będą nieśmiertelne, jednak będą ciałami podległymi cierpieniu i boleściom.

- Ciała zmartwychwstałe nie będą nosić śladów słabości i chorób. Nie będzie więc żadnych ułomności cielesnych. Niektórzy teologowie twierdzą, że zmartwychwstaniemy w wieku 33 lat, wieku Chrystusowym, wieku doskonałym. Pewnym potwierdzeniem tej tezy może być fakt, że Święci ukazywali się wybranym osobom właśnie w młodzieńczym wieku.

- Ciała zbawionych będą świeciły blaskiem jak słońce. „Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego” (Mt 13,43). A w Księdze Daniela czytamy: „Mądrzy będą świecić jak blask sklepienia, a ci, którzy nauczyli wielu sprawiedliwości, jak gwiazdy przez wieki i na zawsze” (Dn 12,3). Ich blask odpowiadał będzie stopniowi chwały poprzez ilość zdobytych zasług na ziemi. Będzie to stopień poznania Boga i szczęścia według miary ich miłości i duchowej pojemności. Choć nagroda będzie dla zbawionych jedna: widzenie Boga. Św. Paweł pisze o stopniach chwały tych zmartwychwstałych ciał: „Inny jest blask słońca, a inny – księżyca i gwiazd. Jedna gwiazda różni się jasnością od drugiej. Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem” (1 Kor 15,41-42).     

- Będą to ciała zupełnie podporządkowane duszy, a więc całkowicie wolne od pożądliwości. „Ci, którzy uznani zostaną za godnych udziału w świecie przyszłym i w powstaniu z martwych, ani się żenić nie będą, ani za mąż wychodzić. Już bowiem umrzeć nie mogą, gdyż są równi aniołom i są dziećmi Bożymi, będąc uczestnikami zmartwychwstania” (Łk 20,35-36). Dlatego bezżeństwo wybierane przez kapłanów lub osoby konsekrowane jest zapowiedzią przyszłej rzeczywistości po zmartwychwstaniu. „Są też i tacy, którzy dla królestwa Bożego pozostają bezżenni” (Mt 19,12).          

Pozostaje pytanie: Co stanie się z materią ziemi i wszechświata?

„Na końcu czasów Królestwo Boże osiągnie swoją pełnię. Wtedy sprawiedliwi, uwielbieni w ciele i duszy, będą królować z Chrystusem na zawsze, a sam wszechświat materialny zostanie przemieniony” (Katechizm Kościoła Katolickiego, p. 1060). U św. Piotra czytamy: „Niebo ze świstem przeminie, gwiazdy się w ogniu rozsypią, kiedy ziemię i wszystko, co ją pokrywa, pochłonie ogień” (2 P 3,10). Rzeczywistość materialna zostanie więc zniszczona przez ogień, następnie odnowiona i przebóstwiona. I stanie się miejscem naszego życia wiecznego. To oczywiście przerasta nasze możliwości wyobraźni. Jednak nasze ciała będą ciałami materialnymi, choć chwalebnymi. Św. Augustyn pisze, że ogół stworzenia otrzyma nową chwalebną postać, odpowiadającą naturze ciał błogosławionych. „I ujrzałem niebo nowe i ziemię nową, bo pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeminęły, i morza już nie ma. I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba od Boga” (Ap 21,1-2). „Panie, Ty na początku stworzyłeś ziemię i niebo jest dziełem rąk Twoich. One znikną, lecz Ty pozostaniesz. Zestarzeją się i jak szatę kształt ich odmienisz” (Ps 102,26-27).    


W kontekście zmartwychwstania ciał, trzeba nam dotknąć tematu kremacji ciała.

Co mówi historia o tej praktyce? Znajdowane w ziemi prehistoryczne ludzkie kości nie wykazują śladów ognia. Często znajduje się grobowce murowane lub wyłożone kamieniami, co miało chronić zwłoki przed zniszczeniem. Żydzi grzebali zmarłych w ziemi. Tylko w czasie zarazy palono zwłoki. U Rzymian pierwotnie także grzebanie było w zwyczaju, a groby uważano za święte, jak mówił Cyceron. Palono je w sytuacji, kiedy zachodziła obawa, że w wyniku wojny zwłoki mogą zostać zbezczeszczone Dawni Egipcjanie balsamowali ciała, podobnie ludy amerykańskie. Niektóre ludy pogańskie paliły swych zmarłych, jednak zwyczaj ten ustępował w trakcie rozwoju chrześcijaństwa. Palenie więc zwłok nie jest postępem, ale powrotem do zwyczajów pogańskich. Pierwsze próby wprowadzenia na nowo zwyczaju palenia zwłok sięgają czasu rewolucji francuskiej.

Dawniej Kościół radykalnie zabraniał kremacji ciała. Wyjątkiem było zagrożenie wybuchu epidemii. Dziś nadal Kościół zachęca do pobożnego zwyczaju grzebana ciał zmarłych, nie zabrania jednak kremacji, jeśli nie została wybrana z pobudek przeciwnych nauce chrześcijańskiej (por. kan. 1176 KPK). Kremacja jest więc raczej wyjątkiem niż regułą. Kodeks Prawa Kanonicznego mówi, że kiedy ktoś każe się skremować z powodu negacji prawdy wiary o zmartwychwstaniu ciała, należy mu odmówić katolickiego pogrzebu (kan. 1184). Sama więc kremacja nie jest grzechem, chyba że uczyniona jest z pobudek przeciwnych wierze.

Jakie więc argumenty przemawiają za tym, by sprawować tradycyjny pogrzeb, a unikać kremacji ciała? Dawny Katechizm Ludowy o. F. Spirago mówi o kilku motywach:

- Spalenie jest gwałtownym i nienaturalnym zniszczeniem ciała i obnaża należny zmarłym pietyzm. Naoczni świadkowie ceremonii palenia podają, że zwłoki te przedstawiają wtedy straszliwy widok. Trumna, ubrania ulegają spaleniu, wtedy zostaje samo ciało, które jakby wzbraniało się przed tym. Ciało całe drży i wije się, jakby umarły przechodził wszystkie męki palenia. Elementy niespalone jak np. kości miażdży się, by mogły zmieścić się w urnie. Ponadto kojarzyć się to może z kremacją w niemieckich obozach zagłady.

- Palenie zwłok wpływa na obniżenie obyczajów wśród ludzi. Godność ludzka domaga się czci wobec zmarłych. Cześć dla zmarłych jest cechą wyższości człowieka, znamieniem jego wartości. Każdy przyzna, że umarły ma prawo nienaruszalności. Przy kremacji następuje jednak gwałtowne zniszczenie ciała. Ceremonia palenia nie wzbudza więc wcale uczucia pobożności, jak to ma miejsce przy złożeniu ciała do grobu. Przy kremacji ciała pamiętać należy również o tym, że przed samą kremacją nastąpić powinno pożegnanie ciała. Następnie dalsza część obrzędów pogrzebu następuje już nad urną. Niestety zdarza się, że tę pierwszą część obrzędu opuszcza się i nie pożegnania ciała.    

- Groby podnoszą ducha religijności i pobożności. Dają możliwość położenia kwiatów, postawienia zniczy czy lampek. Nie można tego uczynić, kiedy mamy przed sobą mur z wieloma płytami pamiątkowymi, w którym pochowane są urny z prochami. Grób jest miejscem snu, ponieważ ciało zmartwychwstanie w dniu ostatecznym i połączy się z duszą. Jest to czas przejściowy przed przebudzeniem się ciała do nowego życia. Grzebanie ciała uzmysławia lepiej ten sen niż palenie ciała i chowanie urny z prochami, w której już nikły procent ciała pozostał. Ponadto składając zwłoki w ziemi, zaświadczamy, że ciało nasze podobne jest do nasienia, które rzucone w ziemię, kiełkuje i wschodzi. „Podobnie rzecz się ma ze zmartwychwstaniem. Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne” (1 Kor 15,42-43). Cmentarz można nazwać więc rolą Bożą. Gwałtowne zniszczenie ciała sprzeciwia się również naszym ludzkim uczuciom. Miłość bowiem dąży do zachowania, a nie do zniszczenia. Jakże ważny jest dla rodziny kontakt z ciałem osoby zmarłej. To ciało się dotyka, do rąk wkłada różaniec czy książeczkę do nabożeństwa. Przy urnie te znaki pobożności musza ustąpić. Podobnie kapłana chowa się w ornacie. Wtedy wiadomo kim był ten człowiek. Siostry zakonne chowa się w habicie.                   

- Praktyka ta jest przyczyną wielu nadużyć. Film: „Postęp po szwedzku” ukazuje, że w Sztokholmie 90% ciał jest kremowanych. 45% urn nie jest odbieranych z krematorium. Prochy zmarłych rozrzucane są w morzu. Dochodzi niestety do fatalnych pomyłek z urnami. I nawet nie wiemy, ale żegnamy prochy innej osoby. W Szwecji zastanawiają się jak wykorzystać energię z kremacji? Np. włącza się krematorium do systemu ogrzewania miasta. Wspomnieć też trzeba o tym, że kremacja ciała powoduje wydzielanie do atmosfery wielu szkodliwych substancji, np. rtęć z plomb amalgamatowych.    

- Ciało Pana Jezusa zostało złożone w grobie. Podobnie Ciało Najświętszej Maryi Panny zostało zabrane do nieba i połączone w chwale z duszą, co nazywamy Wniebowzięciem! Nie uległo więc rozkładowi. Wspomnieć należy również o ciałach wielu Świętych, które nie uległy rozkładowi. Np. ciało św. o. Pio. Czy wyobrażamy sobie kremację ciała np. św. Jana Pawła II? Tłumy idące w stronę urny z prochami, gdzie nie ma już ciała? Czy wyobrażamy sobie kremację ciała Matki Bożej? A przecież nasze ciało jest świątynią Ducha Świętego, karmiło się za życia Ciałem Chrystusa. Przed beatyfikacją czy kanonizacją dokonuje się otwarcia grobu i sprawdza się ciało.

- Kremacja umniejsza wiarę w zmartwychwstanie ciał. Tu trzeba postawić sobie pytanie, czy ta praktyka wzmocni świadomość tego dogmatu? Ktoś kiedyś zadał mi pytanie: „Jak on zmartwychwstanie, skoro został skremowany?”. Oczywiście Bóg poradzi sobie i z ciałem skremowanym. Jednak takie pytanie ukazuje, co dzieje się w mentalności wierzących. Tak słabo znany dogmat wiary ulegnie jeszcze większemu zapomnieniu. O ile prościej jest mówić kazanie o zmartwychwstaniu ciała, kiedy mamy je przed sobą. Urna z prochami nie ułatwia głoszenia tego dogmatu zgromadzonym na pogrzebie. Świadomość tego mieli od początku wrogowie Kościoła. We Włoszech to wolnomularze jako pierwsi propagowali tę praktykę. Przywódca socjalistów, Liebknecht, pisząc o swym zmarłym przyjacielu, Grillenbergerze, powiada: „By uniknąć chrześcijańskiego krzyża, poświęcił swe ciało oczyszczającym płomieniom”. Jakże przeciwne kremacji były pobożne praktyki chowania ciała nogami do wschodu. Aby kiedy Chrystus przyjdzie na sąd ostateczny – jak gwiazda wschodząca od wschodu, powstający z grobu zmarli spotkali się z nim twarzą w twarz. Jak wielka była wiara w zmartwychwstanie ciał!   

- O. Spirago w swoim Katechizmie podnosi również inny ciekawy argument. Z prawnego punktu wiedzenia zachowanie ciała w grobie umożliwia późniejsze śledztwo, a to z kolei może doprowadzić do znalezienia osoby winnej, a do uniewinnienia niewinnej. Kremacja może być wykorzystana do zatarcia śladów zbrodni.    

Zanim więc zdecydujemy się na kremację, zastanówmy się czy z tej praktyki będzie dla rodziny większy pożytek duchowy niż z pochówku ciała? Dlaczego często bezmyślnie poddajemy się praktyce, która przychodzi do nas z Zachodu, a mamy swoje tradycje polskie i chrześcijańskie?

Niech ta dzisiejsza refleksja umocni naszą wiarę w niezwykle pasjonujący dogmat o zmartwychwstaniu ciał. Ta prawda wiary niech będzie dla nas źródłem radości i chrześcijańskiej nadziei na nowe niebo i nową ziemię! „A jeśli mieszka w was Duch Tego, który Jezusa wskrzesił z martwych, to Ten, co wskrzesił Chrystusa Jezusa z martwych, przywróci do życia wasze śmiertelne ciała mocą mieszkającego w was swego Ducha” (Rz 8,11).

Amen