WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

dk. Dawid Pietras
Czerwieńsk 2008 r.

KAZANIE NA UROCZYSTOŚĆ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH

Drodzy Bracia i Siostry!

Niektórzy z nas tu obecnych otrzymali lub otrzymają w przyszłości jakiś spadek. Spadek majątkowy… spadek po kimś bliskim… Jest natomiast spadek, który otrzymaliśmy wszyscy bez wyjątku, który stał się naszym udziałem. Jest to spadek, który nam się nie należał z powodu grzechu. Otóż, jesteśmy spadkobiercami łask płynących z Krzyża Chrystusa! To On umierając przebaczył nam grzechy, a zmartwychwstając otworzył bramy Nieba, które do tego czasu pozostawały zamknięte!

Jak wygląda ten spadek,
owo przyobiecane niebieskie dziedzictwo?

Tak opisuje go św. Faustyna: „Kiedy się raz bardzo modliłam do świętych jezuitów, nagle ujrzałam Anioła Stróża, który mnie prowadził przed tron Boży; przechodziłam przez wielkie zastępy świętych, poznałam wielu znajomych (…). Przeszłam przed sam tron Boży. Widziałam jasność wielką i nieprzystępną, widziałam miejsce swego przeznaczenia w bliskości Boga, ale jakim ono jest – nie wiem, bo je zakrywał obłok, ale mój Anioł Stróż powiedział mi: Tu jest tron twój za wierność w spełnianiu woli Bożej. (Dz 683)”

W innym miejscu swojego Dzienniczka pisze:„Dziś w duchu byłam w niebie i oglądałam te niepojęte piękności i szczęście, jakie nas czeka po śmierci. Widziałam, jak wszystkie stworzenia oddają cześć i chwałę nieustannie Bogu; widziałam, jak wielkie jest szczęście w Bogu, które się rozlewa na wszystkie stworzenia, uszczęśliwiając je, i wraca do Źródła wszelka chwała i cześć z uszczęśliwienia, i wchodzą w głębie Boże, kontemplują życie wewnętrzne Boga – Ojca, Syna i Ducha Świętego, którego nigdy nie pojmą ani zgłębią. To Źródło szczęścia jest niezmienne w istocie swojej, lecz zawsze nowe, tryskające uszczęśliwieniem wszelkiego stworzenia.” (Dz 777)

W taki sposób mieszkańcy Nieba wpatrują się w oblicze Ojca, niektórych z nich Kościół ogłosił błogosławionymi i świętymi. Takie życie przygotowane jest dla każdego z nas, bez wyjątku! Czy czekam na to? Czy tęsknię za Bogiem, za Niebem?

Drodzy Bracia i Siostry!

Jutro w „dzień zaduszny” będziemy wspominać tych wszystkich, którzy mają zapewnione zbawienie, lecz są jeszcze zanurzeni w oczyszczającym cierpieniu czyśćca. Będziemy modlić się o ich wyzwolenie z tych cierpień.

Dziś natomiast – można by powiedzieć – obchodzimy ŚWIĘTO NASZEGO POWOŁANIA, powołania do wieczności. W tym dniu, który nazywamy UROCZYSTOŚCIĄ WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH. Radujemy się z szczęścia wiecznego tych, którzy już je osiągnęli i przeszli przez tę ziemską pielgrzymkę, na której teraz jeszcze jesteśmy! Dziś wznawiamy świadomość naszego przeznaczenia do wieczności!

Jak często w życiu potrzebujemy pomocników!! Nawet w prostych codziennych sprawach!!! A czy mamy świadomość i czy korzystamy z pomocy NIEBIESKICH POMOCNIKÓW?

Między nami na ziemi, a żyjącymi w wieczności istnieje święta wymiana darów. Czytamy bowiem w Katechizmie naszej wiary: „Łączność pielgrzymów z braćmi, którzy zasnęli w pokoju Chrystusowym, bynajmniej nie ustaje; przeciwnie, według nieustannej wiary Kościoła umacnia się jeszcze dzięki wzajemnemu udzielaniu sobie dóbr duchowych. (KKK 955)”

Święci wstawiają się za nami, oświetlają naszą drogę. Bronią nas przed zwodniczymi zasadzkami złego ducha i z niecierpliwością czekają na chwilę spotkania z nami. Wspólnota życia ze świętymi w Niebie jest wiec dla nas słabych lekarstwem. Stanowimy z nimi JEDNĄ RODZINĘ, JAKŻE LICZNĄ RODZINĘ KOŚCIOŁA!

Czy myślę poważnie o tej rodzinie, której jestem częścią?

Usłyszeliśmy w Liturgii słowa: Potem ujrzałem wielki tłum, którego nie mógł nikt policzyć, z każdego narodu i wszystkich pokoleń, ludów i języków, stojący przed tronem i Barankiem. Odziani są w białe szaty, a w ręku ich palmy. (Ap 7,9) Nie sposób dziś nie zauważyć w tej rzeszy zbawionych Tej, która za wolą Boga stała się naszą Matką, Szafarką łask wszelkich i w końcu Królową Świętych!!!!!! Dlatego też pisze jeden ze świętych (o. Segneri): „Kiedy Przenajświętsza Panna modli się za jakąś duszę, całe niebo łączy się z Jej modlitwami”. A św. Bonawentura dodaje nawet: „Maryja jako Królowa Aniołów i Świętych żąda od nich, aby się z Nią łączyli i razem z Nią błagali za nas Najwyższego.”

Czy będę stał w tym tłumie zbawionych wraz z Maryją? To tylko ode mnie zależy.

Drodzy Umiłowani w Chrystusie Panu!

Św. Dominik przed śmiercią powiedział do swoich braci: „Nie płaczcie, będziecie mieli ze mnie większy pożytek i będę wam skuteczniej pomagał niż za życia. (KKK 956)” Zaś Św. Teresa od Dzieciątka Jezus jako dwudziestoparoletnia dziewczyna mówiła: „Przejdę do mojego nieba, by czynić dobrze na ziemi”(KKK 956). Pamiętamy też słowa Benedykta XVI podczas Mszy pogrzebowej Jana Pawła II: „Nasz ukochany Papież stoi obecnie w oknie domu Ojca, spogląda na nas i nam błogosławi”. Oni więc są szczególnie blisko nas, są naszymi przyjaciółmi, nie zawodzą. Tworząc zwycięską armię Chrystusa – Kościół tryumfujący, prowadzą nas do Nieba!

Ostateczna walka jest już wygrana dzięki Krzyżowi Jezusa, szatan jest pokonany! Chrystus przygotował nam miejsce w Domu Ojca! Bitwa jednak toczy się o to dziedzictwo, ten niebieski spadek, który możemy stracić, jeżeli powiemy Bogu: „NIE”. Dlatego też uczestnicząc dziś w Mszy św., prośmy świętych Pańskich, żebyśmy pragnęli i dążyli do świętości tak skutecznie, jak oni. Abyśmy godnie przyjmowali Chleb na życie wieczne, Eucharystię!

Pamiętajmy o obietnicy Chrystusa: Cieszcie się i radujcie, albowiem wasza nagroda wielka jest w niebie (Mt 5,12a).

Pragnąłbym zakończyć to słowo modlitwą zatytułowaną: Bóg, jedyna ostoja wieczności, którą napisał kard. John Henry Newman:

Ty, Boże, jesteś nowy, choć najdawniejszy jesteś –
Ty jeden jesteś pokarmem na wieczność
[Chlebem, który w Komunii zstąpił z nieba dla mnie].
Mam żyć zawsze, a nie do czasu –
i nie mam władzy nad swoim istnieniem. (…)
Bez Ciebie wieczność byłaby tylko inną nazwą
dla wiekuistej niedoli.
Tylko w Tobie mam to, co może mnie podtrzymać na zawsze:
Ty jedyny jesteś niewyczerpany i ciągle ofiarujesz mi
coś nowego do poznania, coś nowego do kochania.
Po milionach lat tak mało będę Ciebie znał,
iż zdawać mi się będzie, że dopiero poznawać Cię zaczynam.
Po milionach lat odnajdywać będę w Tobie tę samą,
a raczej większą słodycz niż na początku, i zdawać mi się będzie,
że dopiero zaczynam radować się Tobą;
tak przez całą wieczność będę ciągle małym dzieckiem,
które zaczyna otrzymywać pierwsze pouczenia
o Twojej nieskończonej naturze Boskiej.
Ty sam jesteś (…) niebem, w którym żyją
i radują się duchy błogosławione.
AMEN